Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewa125

Użytkownik
  • Postów

    852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewa125

  1. to straszne co piszecie. ja juz teraz wszedzie sie boje, najbardziej w barach i dyskotekach ze mi cos dosypia do drinka, a w przypadku gdy by ktos za mna szedl wieczorem to bym chyba spanikowala i zrobila z siebie idiotke, nie wiem, zaczelabym biec co sil w nogach chyba.. i to nie jest wcale nerwica w tym przypadku tylko realia dzisiejszego swiata. moja mama zna osobe ktorej corce dosypano narkotyki w dyskotece. corce i jej kolezance tylko ze kolezanka juz sie nastepnego dnia nie obudzila, a corka ni epamietala co sie z nimi dzialo. . . koszmar a poza tym bezkarnosc!!!!
  2. ja mialam kiedys straszna blokade przed powiedzeniem komus ale tez przyznaniem sie sama przed soba ze byl okres ze sie ze mnie wysmiewali w mojej klasie w podstawowce. potem w liceum bylo juz lepiej i sie tego strasznie wstydzilam. te mysli do mnie powracaly, ale w koncu sie z tym pogodzilam i przestalam od siebie wymagac ze jestem idealna. tak, wysmiewali sie ze mnie i nawet mi nadali przydomek bo w sumie to bylam brzydka, potem sie wyrobilam. no i coz... zaakceptowalam to a potem olalam bo ilez mozna myslec o czyms co sie juz zaakceptowalo, wtedy juz przstaje dreczyc.staram sie teraz wszystkie moje male sukcesy zapisywac w glowie zeby odbudowac pewnosc siebie. ale jest ciezko... wiele ludzie mowi mi codziennie ze jestem ladna a ja jednak jakbym tego nie slyszala calkowicie, nadal troche tej malej zakompleksionej brzyduli jest we mnie ale juz z tego prawie calkiem wyroslam.
  3. trzeba przeszlosc zaakceptowac. przyznac sie przed soba do popelnionych bledow ale tez zauwazyc ze duzo sie przez to nauczylo. nikt nie jest tak calkowiocie "czysty", kazdy popelnia bledy i ma do tego prawo, wazne zeby wyciagac wnioski
  4. a ja kiedys balam sie ze moja kolezanka zauwazy moje ataki paniki i strasznie glupio sie przed nia czulam jak mnie nachodzilo a potem ktoregos dnia ona zaczela do mnie mowic ze od 2 lat ma ataki paniki .wtedy ja tez sie przyznalam i powiedziala - a myslalam ze jestes normalna.
  5. filomatka ale slyszysz takie normalne glosy, jakby ktos mowil? czy slyszysz swoje mysli i myslisz intensywnie i w cudzyslowiu mowimy tu ze slyszysz glosy... ? bo w sumie nie wiem .. a bylas u psychiatry i pytalas sie o to?
  6. ewa125

    Nerwica a praca

    socjopatia- no lepiej to nie mam niestety, wiesz z praca to jest ten minus ze nie mozesz sobie pozwolic na ziewanie, nie przyjscie bez powodu, musisz miec zawsze usmiech na twarzy i byc energiczna bo jak nie to cie zwolnia i koniec. w szkole to jeszcze jest luz, 2 m-ce wakacji, wszystkie swieta wolne, mozna zawsze nie przyjsc lub zwolnic sie z lekcji, mozna zdychac na lekcji, byc niemilym a i tak cie ze szkoly nie wywala. no niestety... chociaz ja sobie studia potem wybralam traaaaaaaaaaagiczne, nie moglam nie przyjsc bo musialam odrabiac w sobote nawet jak mialam temperature.. szkoda gadac. chyba tam sie wykonczylam i mnie dopadla nerwica.
  7. ewa125

    ...

    mogflas sie dopisac do watku nerwica a praca. ja tam tez cos napisalam. mysle ze nie ma sie co zmuszac. moze znajdz prace w ktorej nie bedziesz zmuszona do 24 godzinnych kontaktow z innymi . .
  8. ewa125

    Nerwica a praca

    wlasnie ...praca. ja pracuje teraz 6 godzin dziennie, wstaje o 6 rano, tragedia!!! najgorsze ze ja po tych 6 godz. jestem tak wykonczona ze ledwo na nogach stoje. inni ludzie przeciez chodza jeszcze w inne miejsce pracowac, moj chlopak pracuje 2 razy tyle co ja i ma jeszcze sile wyjsc wieczorem a ja po prostu zdycham, autentycznie, zle sie czuje, cala jestem jak z waty, musze przespac 3 godz bo jak nie to jestem wrak. dzisiaj sie jeszcze poklocilam z corka szefa na dodatek i jutro chyba musze z szefem o tym pogadac , wszyscy mi to doradzaja... potem ludzie mysla ze jesetes leniem bo ci sie nie chce, ale mi sie chce tylko ze jestem po pracy w y k o n c z o n a. czemu tak jest? dodam ze wczesniej studiowalam i siedzialam calymui dniami na uczelni, teraz nie moge sobie wyobrazic jak dawalam rade. tylko to bylo przed nerwica... potem organizm padl
  9. 19-latek znam to uczucie. ja tez miewam okresy kiedy czuje sie jakbym byla polowa gdzies indziej, niby zachowuje sie normalnie ale czuje ze jest to takie sztuczne, na pozor, tak jakbym byla maszyna a myslami jestem zupelnie gdzie indziej. wszystko niby takie samo ale zupelnie inne
  10. ja rozumiem :) to wszystko z lekow sie bierze. mina leki to i przestaniesz sie nad bzdurami zastanawiac wierz mi .
  11. objawy sie zmieniaja, mi kiedys nawet psycholog powiedziala jak opowiedzialam jej swoje objawy ze one beda sie zmieniac w inne
  12. coraz lepiej :) moja nerwica zaczela sie ok. ponad 2 lata temu. pierwsze kilka m-cy to byl koszmar na jawie, doslownie. potem zaczelo powolutku mijac, ale i ja staralam sie rozwiazac wszystkie konflikty we mnie i zmienilam kilka drog zyciowych. teraz czuje sie dobrze, pojawiaja sie pojedyncze ataki paniki ale juz kilkuminutowe i w duzych odstepach czasu. (inna sprawa ze ostatnio mam powazne problemy realne i mi przez to troche siadla psychika ale to "normalne" w tej sytuacji)
  13. capsel ale magnez akurat to sa mniejsze czary niz psychotropy. zaNIM zaczniesz osadzac czlowieka na podstawie 1 postu, przeczytaj sobie na 1wszej lepszej stronie w necie o magnezie - jego brak powoduje leki, niepokoje, przewlekle zmeczenie i to pisza medycy!!!!! natomiast stres zawsze powoduje spadek magnezu w organizmie. co do psychotropow natomiast pamietam jak mialam praktyke w szpitalu psychiatrycznym i nawet lekarka mi ni epotrafila wytlumaczyc na czym polega ich dzialanie. poza tym czesto ludziom z nerwica daje sie bardzo ciezkie srodki stosowane w schizofreniach i powaznych zaburzeniach, a nawet beta blokery ktore stosuje sie np. w stwardnieniu rozsianym. i w czym to ma pomoc nerwicowcom? to sa dopiero czary mary. mozesz sobie myslec co chcesz. ja odkad biore magnez czuje sie o nieeeeeeeeeebo lepiej, podobnie inni ludzie z tego forum, poczytaj odpowiednie topiki. i ja mam wlasnie rozum na swoim miejscu i sie nie faszeruje lekami na schizofrenie!
  14. ewa125

    urojenia?

    ale nie ma osoby idealnej, ktora by niczego nikomu nie zazdroscila. kazdy czlowiek ma czasami mysli ktorych nie powinien miec i zdaje sobie z tego sprawe lub nie. nikt nie jest czarny lub bialy. na twoje zachowanie moze miec wplyw niskie poczucie wartosci bardziej niz chec zrobienia komus cos zlego. na pewno nie sa to zadne urojenia!!
  15. wiex ma racje. trzeba to przetrwac a potem bedzie juz tylko lepiej
  16. ja tez pilam swego czasu sporo alkoholu, plus wyczerpujace studia 3 lata, mnostwo kawy i skrzynki red bulow.zreszta juz kiedys zauwazylam ze po duzej ilosci kawy (czasem pilam ich nawet 5 dziennie) zaczynalam odczuwac cos w rodzaju derealizacji, tylko ze nie zwracalam na to az tak uwagi..do czasu. do tego nie jadlam nic co ma magnez bo czekolady nie lubie, orzechow tez nie. ja biore teraz magnokal, czyli magnez i potas w jednym. slyszalam ze brak potasu powoduje problemy z sercem a zdarzaja mi sie dodatkowe uderzenia.
  17. kastro -> to tez przechodzilam!! pewnej soboty poczulam sie tak spokojnie, pomyslalam - o jak fajnie, wreszcie luz, a zaraz potem- zaraz zaraz a moze to schiza juz sie rozwija bo przestaje sie jej bac... wezcie to jest takie glupie i zalosne. proponuje kuracje magnezem, mi baaaardzo pomogl tez na te leki
  18. niom ja tez biorem magnezik no i musze przyznac ze rzeczywiscie jest o wiele lepiej!!!! gdyby nie tomakin to pewnie bym nie sprobowala z tym magnezem. kiedy mozna zakonczyc ta kuracje magnezowa bez obaw powrotu nerwicy??? bo ja sie teraz boje nie brac tego magnezu.
  19. ja tez uwazam ze branie psychotropow nie jest dobrym rozwiazaniem. moze warto zaczac od magnezu - jego niedobor wywoluje stany lekowe, mozna to przeczytac na kazdej stronie o pierwiastkach. a stres (plus duzo kawy i alkoholu) wyplukuje magnez. antychemikal -> troche chyba zbyt ostro sie wypowiadasz o tych ktorzy biora leki. tak jak wspomnialam ja tez tego nie popieram ale z 2giej strony wiem jak brutalne potrafia b yc ataki paniki. wykanczaja czlowieka i nie jest on czasami w stanie trzezwo myslec. dlatego siegaja po leki choc trzeba miec swiadomosc ze one nie wylecza nikogo z nerwicy, one tylko lagodza objawy i uspokajaja a chyba nikt ich nie chce brac cale zycie (chyba nawet nie mozna tak).
  20. ja kiedys np mialam taka smieszna (teraz sie z tego smieje, wtedy nie bardzo ) sytuacje. robilam gulasz z sosem w torebce knorra. zwykle na takich torebkach jest napisane zeby wsypac sos do zimnej wody i zagotowac. tym razem bylo napisane- wsyp do gotujacej wody. wydalo mi sie to dziwne. juz wtedy zaczelam sie zastanawiac czy nie mam zwidow!!!!= schizofrenii. sos nie wyszedl. moja mama przyszla i jej powiedzialam ze bylo napisane na opakowaniu zeby wsypac do gotujacej sie wody, a moja mama na to ze niemozliwe bo zawsze sie wsypuje do zimnej. ja juz w tym momencie strach!!! szukalam goraczkowo opakowania ale moj tata je wyrzucil. w koncu poszlam na przeciwko do sklepu szukac takiego samego sosu i w koncu znalazlam. z bijacym jak dzwon sercem czytam- wsyp do gotujacej wody. uuuuuuuuuuuffffffffff co za ulga. to jest tak glupie ze az wstyd o tym pisac. jakby mi ktos to powiedzial o sobie to bym popatrzyla na niego z pozalowaniem. jednak wiecie ze w takich sytuacjach dostaje sie autentycznie leku, nikt nie rozumie ale tak jest i to wcale nie jest zabawne.
  21. niewiadoma-> w jakim zawodzie pracujesz? ja tez skonczylam b.ciezkie studia i pierwsze dni a nawet m-ce pracy byly dla mnie koszmarem. myslalam ze sie nie nadaje, nie mialam pewnosci siebie, denerwowalam sie kazdym drobiazgiem ktory zrobilam nie tak, balam sie kontaktu z ludzmi w pracy itd itp.czesto jadac do pracy myslalam ze jzu nie wytrzymam, ze nie pojde, ze zemdleje. po kilku m'cach jednak to sie zmienia, nabierasz pewnosci siebie, wszystko ju zjest dla ciebie znajome, nie jest tak ze wszystko nowe. KAZDY nowy w pracy czuje sie zdezorientowany, nie wie o co chodzi i sie miota, zanim sie przyzwyczai. nie rezygnuj z zawodu ktory lubisz po 2 dniach!!!!! daj sobie szanse i nie mysl ze wszyscy byli od poczatku tacy super, bo tak nie bylo. a moze akurat to miejsce pracy ci nie pasuje, poszukaj innego, probuj. zwolnienie sie z pracy to jeszcze nie koniec swiata. ja z czasem przestalam w nocy myslec o tym czy jutro czegos nie schrzanie, znudzilo mi sie to zamartwianie, przeszlo bo wiedzialam juz co mam robic i co mnie czeka i nabralam pewnosci siebie. wczesniej po niocach nie spalam, lapaly mnie leki.
  22. ja tez mysle ze to nie nerwica (chociaz n a pewno to nikt nie moze powiedziec) . twoje objawy wygladaja na fizyczne, moze neurologiczne, moze skorno- miesniowe. ja bym sie zglosila do reumatologa i neurologa na twoim miejscu. mam nerwice sama wiec twoje objawy mi tu za bardzo nie pasuja. . . powodzenia,mam nadzieje ze znajdziesz przyczyne szybko
  23. alepysiak -> ja mialam 2 lata temu dokladnie to samo. wiem ... tragedia. najgorsza ta derealizacja... wszystko niby znam ale jakies obce, balam sie zyc, istniec, ktos do mnie cos mowil a ja myslalam tylko ze zaraz zwariuje i ze ta osoba jest dziwna taka "normalna" przyziemna, a ja nagle sie czulam jakbym tylko czescia siebie byla na swiecie. ja akurat nigdy nie palilam marihuany ani niczego nie bralam takiegowiec to nie jest u ciebie od palenia (moglo tylko wywolac cos co i tak by wyszlo). teraz, po 2 latach moge smialo powiedziec ze nie zwariowalam, derealizacja minela, juz nie mysle ze wszystko jest obce. to uczucie jakkolwiek straszne wynika z lęku. zacznij od kuracji magnezem i wizyty u psychologa lub psychiatry jak wolisz (ja nie bralam psychotropow). pij duzo melisy, ja pilam tez pasispasmine zwlaszcza na noc bo po dobrym snie si e lepiej czulam. widocznie cos u ciebie powoduje lęk i to jest przyczyna tych strasznych ale wierz mi zupelnie niegroznych, nie konczacych sie zwariowaniem i mijajacych objawow.
×