Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewa125

Użytkownik
  • Postów

    852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewa125

  1. no wlasnie ja sie zastanawialam czy nerwica ma zwiazek z alkoholem. w moim przypadku to na poczatku myslalam ze to wlasnie po alkoholu mam takie "jazdy". czy rozmawiales o tym z terapeuta? teraz nie pije i az sie boje pomyslec co bedzie jak wypije a kiedys to sie pewnie stanie np na sylwestra. wiesz co ja mam ta nerwice od niedawna ale mysle ze najlepiej dziala powstrzymanie ataku w momencie kiedy czujesz ze zaraz bedziesz go mial. musisz myslec ze go pokonasz na 100% bo jest to mozliwe , uspokajasz sie wewnetrznie mowisz sobie nawet na glos spokojnym glosem- nie bede mial ataku bo wszystko jest ok i potrafie to pokonac. jak juz atak jest to wtedy trudno z niego wyjsc, trzeba "odczekac" az sie sam skonczy. poza tym porozmawiaj o tym z kims bliskim. ja powiedzialam swojemu chlopakowi chociaz sie wahalam co sobie pomysli.ale rozmowa z nim dala mi bardzo duzo teraz jak czuje sie smutno od razu z nim rozmawiam i czuje sie lepiej. a leki.... moim zdaniem same leki nic nie daja. a ich skutecznosc to tez moze byc fikcja tylko tobie sie wydaje ze cos bierzesz i jestes przez to spokojniejszy. pozdrawiam.
  2. no wlasnie ja sie zastanawialam czy nerwica ma zwiazek z alkoholem. w moim przypadku to na poczatku myslalam ze to wlasnie po alkoholu mam takie "jazdy". czy rozmawiales o tym z terapeuta? teraz nie pije i az sie boje pomyslec co bedzie jak wypije a kiedys to sie pewnie stanie np na sylwestra. wiesz co ja mam ta nerwice od niedawna ale mysle ze najlepiej dziala powstrzymanie ataku w momencie kiedy czujesz ze zaraz bedziesz go mial. musisz myslec ze go pokonasz na 100% bo jest to mozliwe , uspokajasz sie wewnetrznie mowisz sobie nawet na glos spokojnym glosem- nie bede mial ataku bo wszystko jest ok i potrafie to pokonac. jak juz atak jest to wtedy trudno z niego wyjsc, trzeba "odczekac" az sie sam skonczy. poza tym porozmawiaj o tym z kims bliskim. ja powiedzialam swojemu chlopakowi chociaz sie wahalam co sobie pomysli.ale rozmowa z nim dala mi bardzo duzo teraz jak czuje sie smutno od razu z nim rozmawiam i czuje sie lepiej. a leki.... moim zdaniem same leki nic nie daja. a ich skutecznosc to tez moze byc fikcja tylko tobie sie wydaje ze cos bierzesz i jestes przez to spokojniejszy. pozdrawiam.
  3. tak AM to Akademia Medyczna "wspaniala uczelnia" z ktorej ludzie wychodza chorzy...
  4. tak AM to Akademia Medyczna "wspaniala uczelnia" z ktorej ludzie wychodza chorzy...
  5. odsuwam atak w sensie mowie sobie ze to zaraz minie, ze jest gdzies daleko nie we mnie i ze umiem sobie z tym poradzic, musze tylko chciec, no i zaczynam myslec o czyms innym..
  6. odsuwam atak w sensie mowie sobie ze to zaraz minie, ze jest gdzies daleko nie we mnie i ze umiem sobie z tym poradzic, musze tylko chciec, no i zaczynam myslec o czyms innym..
  7. wiesz co dopoki nie wyeliminujesz czynnika nerwicogennego prawdopodobnie nie pozbedziesz sie nerwicy. na takie sytuacje najlepszym lekiem jest znalezienie sobie kogos innego, zakochanie sie i dostrzezenie ze zwiazek powinien byc czyms co dodaje skrzydel a nie je ucina.
  8. wiesz co dopoki nie wyeliminujesz czynnika nerwicogennego prawdopodobnie nie pozbedziesz sie nerwicy. na takie sytuacje najlepszym lekiem jest znalezienie sobie kogos innego, zakochanie sie i dostrzezenie ze zwiazek powinien byc czyms co dodaje skrzydel a nie je ucina.
  9. ewa125

    Co ze mna jest ??

    czesc. rozumiem cie bo mialam przez rok podobny problem. bylam w klasie gdzie nikt mnie nie lubil. wszyscy oni byli inni ode mnie a im bardziej sie staralam tym mniej oni brali mnie na powaznie. moim zdaniem zacznij od refleksji nad samym soba. przemysl czego w sobie nie akceptujesz, znajdz swoje ja, dojrzyj to kim naprawde jestes gdy nikogo nie udajesz. potem zdaj sobie sprawe ze masz prawo by miec wady bo kazdy je ma, ja tam moje nawet na swoj sposob polubilam bo kazdy jest przez to oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. z doswiadczenia wiem ze kazdy "dziwak"znajdzie przyjaciol. ten kto nie ma przyjaciol po prostu nie akceptuje siebie i tym odstrasza innych. spojrz na ludzi wokol siebie czy oni nie maja wad??? a teraz pomysl co by bylo jakby sie wszyscy nimi przejmowali.. moja rada - po prostu zrozum siebie, zrozum co sprawia ci przyjemnosc, co nie i badz soba. jak bedziesz soba i nie bedziesz na sile staral sie udawac kogos innego i na sile przypodobac drugiej osobie na pewno ktos predzej czy pozniej dostrzeze w tobie kolege.a moze zapisz sie na jakies zajecia pozalekcyjne? zalezy co lubisz robic. wtedy spotkasz sie tam z ludzmi o podobnych zainteresowaniach i bedziecie juz mieli temat do rozmowy. trzymaj sie pozdrawiam!!
  10. ewa125

    Co ze mna jest ??

    czesc. rozumiem cie bo mialam przez rok podobny problem. bylam w klasie gdzie nikt mnie nie lubil. wszyscy oni byli inni ode mnie a im bardziej sie staralam tym mniej oni brali mnie na powaznie. moim zdaniem zacznij od refleksji nad samym soba. przemysl czego w sobie nie akceptujesz, znajdz swoje ja, dojrzyj to kim naprawde jestes gdy nikogo nie udajesz. potem zdaj sobie sprawe ze masz prawo by miec wady bo kazdy je ma, ja tam moje nawet na swoj sposob polubilam bo kazdy jest przez to oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. z doswiadczenia wiem ze kazdy "dziwak"znajdzie przyjaciol. ten kto nie ma przyjaciol po prostu nie akceptuje siebie i tym odstrasza innych. spojrz na ludzi wokol siebie czy oni nie maja wad??? a teraz pomysl co by bylo jakby sie wszyscy nimi przejmowali.. moja rada - po prostu zrozum siebie, zrozum co sprawia ci przyjemnosc, co nie i badz soba. jak bedziesz soba i nie bedziesz na sile staral sie udawac kogos innego i na sile przypodobac drugiej osobie na pewno ktos predzej czy pozniej dostrzeze w tobie kolege.a moze zapisz sie na jakies zajecia pozalekcyjne? zalezy co lubisz robic. wtedy spotkasz sie tam z ludzmi o podobnych zainteresowaniach i bedziecie juz mieli temat do rozmowy. trzymaj sie pozdrawiam!!
  11. witam wszystkich.bardzo sie ciesze ze taka strona istnieje! to jest naprawde pomocne.u mnie zaczelo sie na wakacjach. teraz wiem ze prawdopodobnie wywolaly to moje studia(AM) ktore wlasnie skonczylam i wtedy wszystko wylazlo. na studiach czesto plakalam i sie meczylam ale nerwicy nie mialam. no wiec na wakacjach pewnego dnia poczulam sie jakas zmeczona, nic mi sie nie chcialo, moja rodzina siedziala w barze i popijala piwko a ja poszlam do domu spac bo bylam nie w humorze. no i sie zaczelo. mialam atak. to bylo okropne!! nie wiedzialam co sie dzieje nagle poczulam sie dziwnie, poczulam wszechogarniajacy lęk nie wiadomo o co, czulam sie slabo, jakby czesc mnie odeszla juz do innego swiata i taki ogromny smutek.wariowalam, szukalam rodziny, nie chcialam byc sama ale nie moglam ich znalezc. spac tez nie moglam wiec chodzilam po domu jak psychol. potem zwalilam to na nadmiar alkoholu lub slonca. zapomnialam. za jakis czas to znowu sie pojawilo i zaczelo sie pojawiac codziennie. myslalam ze to od alkoholu bo w wakacje troche popijalam. az znalazlam ta strone i wiem teraz ze to nerwica. jeszcze dodatkowo ostatnio zerwalam z facetem (bylismy ze soba 4 lata), mam kogos kto mnie kocha ale on mieszka daleko i zobaczymy sie dopiero w sylwestra. od kiedy wiem ze to nerwica jakos nad nia panuje (tj od kilku dni). pracuje, a jak czuje ze bierze mnie atak skutecznie go od siebie odsuwam. nadal jednak czuje lekka depresje. wspomne ze wczesniej to wogole nic mnie nie cieszylo i czulam sie jakby ktos inny byl w moim ciele.strasznie sie wtedy balam. no wiec nadal mam depreche. mam do was kilka pytanek. po pierwsze czy nerwica ma jakis zwiazek z alkoholem? czy naduzywanie go moze ja wywolac?(teraz juz nie pije). czy jak wypije na sylwestra nic mi nie bedzie. poza tym czy ta depresja mija calkowicie? chcialabym zebyscie napisali jakie sposoby na radzenie sobie z nerwica podali wam psychoterapeuci. czytalam na tej stronie o jednym - tym zeby sobie wyobrazic ze jest sie zanurzonym w wodzie i sie z niej wychodzi. zawsze sobie ten sposob stosuje:). pozdrowienia dla wszystkich!!
  12. witam wszystkich.bardzo sie ciesze ze taka strona istnieje! to jest naprawde pomocne.u mnie zaczelo sie na wakacjach. teraz wiem ze prawdopodobnie wywolaly to moje studia(AM) ktore wlasnie skonczylam i wtedy wszystko wylazlo. na studiach czesto plakalam i sie meczylam ale nerwicy nie mialam. no wiec na wakacjach pewnego dnia poczulam sie jakas zmeczona, nic mi sie nie chcialo, moja rodzina siedziala w barze i popijala piwko a ja poszlam do domu spac bo bylam nie w humorze. no i sie zaczelo. mialam atak. to bylo okropne!! nie wiedzialam co sie dzieje nagle poczulam sie dziwnie, poczulam wszechogarniajacy lęk nie wiadomo o co, czulam sie slabo, jakby czesc mnie odeszla juz do innego swiata i taki ogromny smutek.wariowalam, szukalam rodziny, nie chcialam byc sama ale nie moglam ich znalezc. spac tez nie moglam wiec chodzilam po domu jak psychol. potem zwalilam to na nadmiar alkoholu lub slonca. zapomnialam. za jakis czas to znowu sie pojawilo i zaczelo sie pojawiac codziennie. myslalam ze to od alkoholu bo w wakacje troche popijalam. az znalazlam ta strone i wiem teraz ze to nerwica. jeszcze dodatkowo ostatnio zerwalam z facetem (bylismy ze soba 4 lata), mam kogos kto mnie kocha ale on mieszka daleko i zobaczymy sie dopiero w sylwestra. od kiedy wiem ze to nerwica jakos nad nia panuje (tj od kilku dni). pracuje, a jak czuje ze bierze mnie atak skutecznie go od siebie odsuwam. nadal jednak czuje lekka depresje. wspomne ze wczesniej to wogole nic mnie nie cieszylo i czulam sie jakby ktos inny byl w moim ciele.strasznie sie wtedy balam. no wiec nadal mam depreche. mam do was kilka pytanek. po pierwsze czy nerwica ma jakis zwiazek z alkoholem? czy naduzywanie go moze ja wywolac?(teraz juz nie pije). czy jak wypije na sylwestra nic mi nie bedzie. poza tym czy ta depresja mija calkowicie? chcialabym zebyscie napisali jakie sposoby na radzenie sobie z nerwica podali wam psychoterapeuci. czytalam na tej stronie o jednym - tym zeby sobie wyobrazic ze jest sie zanurzonym w wodzie i sie z niej wychodzi. zawsze sobie ten sposob stosuje:). pozdrowienia dla wszystkich!!
×