Mam 20 lat i czuje się jak by upłynoł caly wiek, czuje sie niezmiernie staro, jestem pusty w emocje, nie potrafie czuć, mam problemy z otoczeniem czesto przypisywałem se rożne choroby i nadal myśle że jestem nienormalny i że juz mnie nic nie czeka. A zaczelo sie kiedy pierwszy raz poszłem do szkoly ;p ile to lat temu a ja nadal czuje sie jak tak szmata. Ludzie nabijaja się ze mnie co podwają moja nerweiwość, mam niewielu przyjacioł bo wszystkie kontakty kończą się fiaskem jestem brany za dziwaka i za szmate
Ostatnio odczulem dziwne zjawisko , do tego czasu byłem zawsze zamyslony, roztargniony, niepewny a po tej nocy czuje sie innaczej a tak serio to juz nic nie czuje, drażnia mnie znajmomośc, nie mam ochoty na rozmowy z siłą , romawiam (czesto bardzo cynicznie) -> czesto patrze ludzia w oczy wrecz depresyjnie(ostatnio mnie ale nadal czesto) nie potrafie się zaklimatyzować nigdzie i zawsze wychodzi z tego wielke bagno..nie iem ale czuje sie tak że dalsze poznawanie ludzi obruci sie w to że wszyscy będą mnie mieli za notoryczne 0, nie traktują mnie powarznie, lakoicznie i kpiąco a ja już tyle wycierpialem że nie raz mam ochote sie zabić