Koszmar. Moja mama wróciła do domu. Dostałem ataku lęku i wysoką gorączkę. Bałem się wyjść z pokoju, a ona na mnie krzyczała, że nie chcę iść do sklepu. Później zaczęła płakać, a ja jej wykrzyczałem, że się boję. Ona tego nie zrozumiała. Wykrzyczałem jej wszystko. Że mnie biła całe życie, po próbie samobójczej mnie wyśmiała, śmieje się z moich chorób i że tylko pieniądze są dla niej najważniejsze. Pociąłem się... Znów zacząłem krzyczeć. Matka chciała dzwonić po pogotowie, żeby mnie zamknęli w szpitalu... A teraz znów lęki wróciły. Już nadużyłem relanium dzisiaj, a to dopiero środek dnia. Znowu się chyba napiję...