-
Postów
386 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lukasz1
-
Nikt mnie jeszcze nigdy nie zaprosił, żeby pograć w piłkę. Mam niby znajomych, ale kontaktu żadnego, tylko jak coś potrzebują. A jeżeli chodzi o stosunki z kobietami, one po prostu mnie nie lubią, denerwuje je moje zachowanie, chociaż nic złego nie zrobiłem. A jeżeli chodzi o bliższe kontakty, to tylko seks, bo żadna kobieta nie chce być w związku ze mną z powodu depresji, lęków, przez które leczę się psychicznie.
-
Przez cały miesiąc nie piłem i też było źle. W piłkę lubię grać, ale nie mam z kim, dyskotek nie lubię, a dziewczyny nie mam, bo mnie żadna nie chce. Po prostu mnie nie lubią, bo jestem chory psychicznie...
-
Czuję się strasznie. Jak zacząłem pić w piątek, skończyłem dopiero wczoraj (do tego marihuana). Nie mam sił się podnieść, ledwo co piszę na klawiaturze. Ogarnął mnie jeden wielki lęk. Dopada mnie smutek...
-
Lakuda Tak, mam tylko psa... I to chyba dla niego jeszcze żyję.
-
Samotność dobija. Byłem za to na basenie i pomimo lęków pływałem bez przerwy przez godzinę. Myślałem, że jakoś zejdą ze mnie złe emocje, ale niestety pomyliłem się. Wróciłem do pustego domu i znów zżera mnie samotność i ogarniająca pustka...
-
Tak bardzo chcę umrzeć!
-
Smutek, łzy, beznadzieja...
-
Beznadzieja. Nic dodać nic ująć. Czuję się tak źle. Ogarnia mnie smutek. Najchętniej siedziałbym na kanapie i płakał.
-
Ja powinienem kończyć studia na wiosnę, ale też brak mi motywacji do jakiejkolwiek nauki. Biorę nawet leki na koncentrację, ale nie za wiele to pomaga.
-
Helvetti Depresja, to nie lenistwo.
-
On był dobrze wychowywany, ale został pogryziony przez jednego kundla kilka razy jak miał około pół roku i od tego czasu ma jakieś odchyłki. Ale to jest w końcu jamnik szorstkowłosy;)
-
Ale ja mam psa;) Tylko, że jest to straszny indywidualista (podobnie jak ja) wyszkolony na polowania i w lesie jesteśmy co dzień, jak tylko jest czas. Przytulić niestety go nie mogę za bardzo. Mógłby mnie ugryźć...
-
Chory... Jakbym miał mało zmartwień... Nie mogę już znieść tej pustki w sobie i wokół siebie.
-
A ja zawsze miałem bardzo niską samoocenę. Jednak w ostatnich latach stało się to jakąś paranoją.
-
lakuda Już mam tydzień terapii za sobą. Tam też są wartościowi ludzie, tak mi się przynajmniej wydaje. A co do zajęć typu kółka teatralne itd, to raczej nie mam dostępu.
-
Odpowiednie towarzystwo to znaczy ludzie, z którymi mógł bym normalnie rozmawiać, mielibyśmy wspólne tematy i nawzajem byśmy się rozumieli. Póki co nie spotykam takich ludzi. Nie mówię, że wszyscy ludzie są źli, ale znaczna większość tak.
-
Ale poprzez terapię nie da się zmienić innych ludzi. Ze mną jest dużo rzeczy nie tak jak być powinno, ale patrząc na innych ludzi, nie widzę dla siebie odpowiedniego towarzystwa. I jak to rozwiązać?
-
lakuda Leki niestety na wszystko nie pomogą.
-
Czuję się beznadziejnie. Ogarnia mnie smutek. Tak bardzo brakuje mi osób, które były by mi bliskie. Wiele bym dał, żebym mógł z kimś porozmawiać, z kimś, kto by mnie zrozumiał, pocieszył i znalazłby ze mną wspólny język. Wszyscy "znajomi" tylko piją i świata poza alkoholem nie widzą. Natomiast kobiety... Większość, które spotykam, poznaję są mało dojrzałe i żyją tylko w świecie "MTV", alkoholu, narkotyków i dyskotek. I jak taki "odmieniec" jak ja może żyć w "normalnym" społeczeństwie, nie mówiąc już o relacjach z innymi ludźmi, a zwłaszcza płci przeciwnej. Pozostaje chyba tylko wyjazd w Bieszczady, zbudować szałas i żyć z dala od ludzi. Grypa mnie coraz bardziej łapie w dodatku...
-
Dziś pierwszy dzień terapii. Wytrzymałem jakoś te kilka godzin. Było ciężko co prawda, ale dałem jakoś sobie radę. Nawet wracam powoli do uprawiania sportów. Oby tylko lęki minęły, ale depresja i tak się pojawi hehe.
-
Też próbowałem kiedyś trochę gry na pianinie, ale ostatecznie zacząłem grać na gitarze. Niestety było już to dawno temu...
-
Helvetti To w czym problem? Wystarczy spróbować i bardzo tego chcieć
-
To forum powinno służyć ludziom. W końcu to ludzie tworzą forum. Kłótnie nie mają sensu. Pomagajmy sobie nadal.
-
Marcja Tak biorę i właśnie od czasu ich brania wszystko się pogorszyło.
-
Kolejny smutny dzień. Kolejny bez jedzenia. Brak motywacji do czegokolwiek i brak chęci do życia. Czyli z dnia na dzień coraz gorzej.