Skocz do zawartości
Nerwica.com

IceMan

Użytkownik
  • Postów

    4 790
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez IceMan

  1. IceMan

    Moje problemy

    Aha, stwierdzili zaburzenia, wypisali recepty i papa?? To widać nie trafiłaś dobrze... Może jednak psychoterapeuta? Przecież chodzi przede wszystkim o wyleczenie psychiki, myśli, a leki to tylko wspomagacz, przejściowy
  2. Atkaa, rozbroiłaś mnie tym postem do reszty... ale właśnie o to chodzi - żeby zapomnieć o problemach. Tak trzymaj!
  3. Ten temat już był obszernie poruszany... to na pewno nie schizofrenia... poszukaj, dużo ludzi tam pisało, to było chyba przy przy temacie o (bez)senności
  4. Dzięki... dzisiaj czuję, że dam radę jakoś się nauczyć, w sumie to zależy mi na fizyce, a biologię jak napiszę tak będzie...
  5. Oj żeby tylko to... to co napisałem to notatka z wstępu do epoki na języku polskim, no i ja jestem na profilu mat-fiz, to co humanistyczny ma to ja wolę sobie nie wyobrażać
  6. No, to słowo po słowie jak cegiełka po cegiełce mnie ładnie podbudowały... I dzięki Ci za to Atkaa Wiesz, ja samoakceptacji to dawniej chyba w ogóle nie miałem... A dzięki Tobie właśnie jest z tym coraz lepiej - widać dobra z Ciebie terapeutka Wiesz, potrzebuję czasu na tą samoakceptację - czas pozwoli, żebym zbudował ją na solidnych fundamentach. Pozdrawiam cieplutko!
  7. Słyszałem, że należy unikać leżakowania w łóżku zaraz po obudzeniu, tylko od razu wstawać. To niby pomaga, może jakieś ćwiczenia z rana na rozbudzenie?
  8. Dzięki Atkaa Ja jestem fighter, także jeszcze z tymi szufladkami postaram się powalczyć Zobaczymy czy wyjdzie
  9. Atkaa - gratuluję nowej (i z tego co widzę fajnej) pracy Z dzieciakami pewnie będziesz świetnie pracować, bo masz wesoły charakter, więc na pewno będziesz w tym dobra Maiev - nie przejmuj się tym dentystą, jutro w południe będziesz już po wszystkim i będziesz się ze wszystkiego pewnie śmiała, zobaczysz A mój dzisiejszy dzień... 6:45 pobudka, o 8 w szkole, trochę się ponudziłem do 13:30, a teraz kawka i jutro mam 2 sprawdziany, więc jazdaaaaa!!! No i oczywiście tradycyjnie mam tak dużo nauki, że nie będę nic a nic pisał na forum Zobaczycie
  10. Marat ale Ci się chaos w myśli wdarł weź to teraz przeczytaj i napisz, o co Ci chodziło
  11. Wyobraź sobie twój ideał życia, to szczęśliwe życie... nie czujesz tęsknoty za czymś takim? A czy nie byłoby wspaniale swoje życie upodobnić do tego ideału? No pomyśl... a chęć walki, wiara w wyzdrowienie i samo leczenie to pierwszy krok w tym kierunku.
  12. Magda18, Witaj! Życie to same wzloty i upadki, raz jest lepiej, raz gorzej. Każdy popełnia błędy. Najważniejsze nie jest jednak zaglądanie w swoją przeszłość i zadręczanie się dawnymi błędami, bo to kolejny błąd. Nie oglądaj się za siebie. Co się stało, się nie odstanie. Nie zmienisz tego, więc nie warto się tym zadręczać. Osobiście, gdybym skumulował wszystkie swoje życiowe - mniejsze i większe błędy, to raczej żyletka, pociąg, albo okno... wiesz o co chodzi. Nie warto. Bo przy takim podejściu ludzkość popełniłaby zbiorowe samobójstwo. A ty lepiej patrz przed siebie i myśl, jakby przeżyć to życie, aby być z niego zadowoloną. Skup się na przyszłości, a nie na tym, co już się stało. Nie mów, że Ci nic nie wychodzi. Ty tylko nie zauważasz tych pozytywnych faktów, a stawiasz na 1 miejscu swoje niepowodzenia. I jeśli chcesz z kimś porozmawiać - to dobry pomysł, bo rozmowa pomaga. Tylko żeby to była zaufana osoba, której możesz powierzyć swoje myśli i uczucia
  13. Faunik, Pasqda, nikt tu Was nie krytykuje. Ja też nie... a jeśli to odczuliście jako krytykę, to przepraszam. Teraz to dobrze ująłeś Faunik i jestem w stanie zrozumieć, czemu to robicie. Ale jedno mnie dręczy, jeżeli jesteście świadomi, że to Wam szkodzi, czemu to robicie? Jeżeli to nałóg, to czemu tu nie widać ani cienia chęci na jego zwalczenie??? Zachowujecie się tak, jakby Wam było z tym dobrze, ale z drugiej strony piszecie o tym tutaj, więc jest Wam z tym źle... I czy żyletka to jedyny sposób, żeby w takim stanie coś poczuć? Zastanówcie się - moim zdaniem nie...
  14. DA - Jak przebiegniesz ~60 km do Jawora to możemy pobiegać Śliwka - podziwiam, ja bym nie dał rady pewnie nawet tyle co Faunik... Tego cholernie nie lubię Kings - a może to tylko głupie uczucie? mi się to zdarza przy kiepskim samopoczuciu (kończącym się bólem głowy), ale tak to jest ok Jeżeli chodzi o głowę, to tlen, tlen i jeszcze raz tlen... Najlepsze lekarstwo
  15. Dzięki wielkie za rady ... zobaczę najpierw z pompkami... pieska nie mam, to jak pompki nie zadziałają, to zostanie nospa chociaż to zostawiam sobie na koniec bo nie przepadam jakoś za lekami, taka wewnętrzna antypatia - może dlatego, że w dzieciństwie przez choroby się ich dużo nałykałem...
  16. IceMan

    Nie mam juz sil..

    Wiaterku, i z tego mamy konflikt wewnętrzny, a potem nerwicę... Bo robimy coś dla kogoś, a chcemy czegoś zupełnie innego, i zaczyna się wewnętrzna walka, człowiek sam niszczy swoje nerwy, a potem już to tylko nerwica. I jeśli zaczniemy słuchać i rozumieć siebie, to wtedy nerwicy odetniemy źródło zasilania. Nie będzie miała na czym żerować... I padnie
  17. IceMan

    Muzyka...

    Teraz to dopiero będzie ostro Drowning Pool feat. Rob Zombie - The Man Without Fear i jeszcze coś lżejszego na rozluźnienie Nickelback - Savin' Me
  18. IceMan

    brak powiadomień

    gusia witaj ponownie... nie zmieniaj zbyt często tego maila, bo lepiej żebyś była na tym forum pozdrawiam!
  19. nidziowa - bardzo prawdopodobne te napięciowe bóle głowy... ja mam coś takiego czasem od ramion, karku aż po skronie, i tylko przy nerwach, jak się uspokoję, to jest ok... więc walcz o spokój, może odpuści kamka - specjalistą nie jestem, ale moja mama miała coś bardzo podobnego, szczególnie właśnie przy stresie, nerwach, potem się nakręcała że coś jej jest... okazało się, że to nic, prawdopodobnie u Ciebie tak samo jest, ale dla pewności, gwarantu zrób odpowiednie badania i będzie ok
  20. IceMan

    brak powiadomień

    Rebelia, rewolucja, anarchia, bunt maszyn! Nie no... może pomoże gruntowna odnowa całego silnika forum itd...
  21. Aniu, trzeba się przełamać, wiem, że jest okropny opór, niechęć, ale nie poznałem innego sposobu, aby sobie z tym poradzić... Może nie miałem aż takiego doła, może to u mnie nawet nie było zalążkiem depresji... nie wiem, bo nie mam odniesienia, ale wydaje mi się, że chwila ciężkiego wysiłku, aby się przełamać, pozwoli Ci zacząć walkę z depresją
  22. IceMan

    Nie mam juz sil..

    LadyInBlack - pod wieloma względami dobrze Cię rozumiem... w szkole też byłem (w podstawówce) jednym z najlepszych, bo musiałem taki być dla moich rodziców przecież. Teraz chodzę do LO, ale tu akurat u mnie jest nieco inaczej. Postawiłem na swoim, wybrałem szkołę taką, jak ja chciałem, profil itd, i uczę się tak jak ja chcę. Bo to moje życie a nie czyjeś inne. Też mam problemy z wyrażaniem uczuć, jakieś opory, kiedy jestem z kimś w 4 oczy. Czasem trzeba - tak jak to się mówi - przełamać się, mimo oporu zrobić coś na przekór. Jeśli chodzi o perfekcjonizm, to życie przecież składa się z wzniesień i upadków, sukcesów i porażek. I nie przeżywaj tak każdej porażki, bo to Ci nic nie da. Tylko może zaszkodzić... Pozdrawiam serdecznie!
  23. Atkaa, Amator, maiev - w końcu to wy będziecie tym oparciem dla bliskich, ale teraz czas jest na Was, żebyście się przygotowali do tego, bo być wsparciem można tylko bez lęków i nerwicy. Ale w końcu do tego dojdziecie, i spełnicie się jako rodzinna podpora... Trzeba tylko czasu. PS. Podpisuję się do postu Maiev - Atkaa, jesteś faktycznie naszą kochaną forumową pisarką Pozdrawiam cieplutko
  24. IceMan

    Szpital

    uffffff.... dłuuugi, ale ciekawy list :) Momentami trochę wywracało mi się w żołądku i trochę tętno podnosiło jak niektóre rzeczy czytałem, a na końcu z ordynatorem-pacanem to już był szczyt wszystkiego. Szczerze współczuję. I teraz nasunął mi się wniosek... czy psychiatryki same w sobie leczą ludzi? Z tego co przeczytałem - nie. Ale może po przebyciu takiego piekła człowiek zaczyna się cieszyć z życia, które było dla niego takie ciężkie, a po wyjściu wydaje się takie kochane i utęsknione - dom, rodzina... może o to im chodzi? Czy nie miałaś takiego właśnie wrażenia? Pozdrawiam serdecznie :)
  25. No, ani jedno ani drugie Ci się nie udało. Ani krótko, ani nudno :) Wydaje mi się, że powinnaś skupić się na poprawie własnej samooceny. Dołujesz się wieloma rzeczami, których nie jesteś winna. Tak w ogóle to nie jesteś winna tej sytuacji, która Cię spotkała. To on powiedział 'nie. A ty widocznie jesteś bardzo wrażliwą osobą, jeśli dotknęło Cię to aż w takim stopniu. Ale wrażliwość to zaleta, której brak wielu ludziom. To się ceni, Aniu. Niestety, podły świat wpędził Cię w nerwicę. Ktoś, komu dałaś swoje serce, zdruzgotał je bezlitośnie. To nie twoja wina. I nie twoja "zasługa". Jednak to niestety wygląda tak, że jedynie Twoją zasługą będzie, jeśli zdołasz się wyleczyć. Piszesz o pamięci i obrazach. Nie dopuszczaj tych myśli do siebie. Bądź wobec nich równie bezlitosna, jak wobec Ciebie byli Ci, którzy przyczynili się do Twojej depresji. Staraj się po prostu nie zawracać tym głowy, potraktuj to jako zamknięty rozdział i otwórz nową kartę swojego życia. Jeżeli chodzi o wychodzenie z domu, to jest bardzo dobrym wyjściem na poprawę Twojego obecnego stanu. I nie odsuwaj od siebie przyjaciół, bo przyjaźń to cenna rzecz w obecnych czasach, i warto o nią dbać. Już nie mówię, że przyjaciele mogą pomóc Ci bardzo w wyjściu z depresji. Mam nadzieję, że przyjmiesz do siebie to, co napisałem i przemyślisz, jak to wszystko poprawić. Dasz sobie radę. Potrzeba tylko czasu, chęci i wiary w siebie. Potem wszystko już pójdzie. I nie zauważysz, kiedy to zacznie się poprawiać. Ale wiedz, że to osiągniesz tylko dzięki ciężkiej pracy z Twojej strony. Uwierz, naprawdę warto. I jeszcze co do esejów - moim zdaniem są mile widziane - z jednej strony się wygadasz, co bardzo pomaga, a z drugiej strony pomożesz nam Ciebie lepiej zrozumieć. Pozdrawiam serdecznie!
×