Skocz do zawartości
Nerwica.com

soulfly89

Użytkownik
  • Postów

    775
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez soulfly89

  1. Na pewno zgłoszą się tłumy zaburzonych kandydatek Alienated nie mamy wpływu na to czego oczekuje druga osoba. Zawsze na wstępie można uprzedzić żeby nie oczekiwała zbyt wiele
  2. soulfly89

    zadajesz pytanie

    Ja też nienawidzę zmywać! Musisz myć klatkę schodową u siebie w bloku?
  3. Też mi się tak wydaje. I to jest cholernie smutne, bo po co wchodzić w kimś w związek z wyrachowania i jeszcze nazywać go układem. To nie polityka! Gdzie w takim układzie miejsce na uczucie? Ja się bronię jak mogę przed takim cynicznym wyrachowaniem. Myślę, że żeby wiedzieć jak być z kimś to klika razy musi się nie udać - po to, żeby wyciągnąć wnioski i czegoś się nauczyć. Może coś w sobie zmienić.
  4. soulfly89

    zadajesz pytanie

    Ja mam dużo takich wierszy. Fajnie, że takie pytanie padło, bo już prawie zapomniałam, że kiedyś czytałam wiersze. Stachurę uwielbiam! A poza tym Poświatowską. Kiedy umrę kochanie - piękny wiersz. Chociaż prosty. kiedy umrę kochanie gdy się ze słońcem rozstanę i będę długim przedmiotem raczej smutnym czy mnie wtedy przygarniesz ramionami ogarniesz i naprawisz co popsuł los okrutny ... jest jeszcze ciąg dalszy, ale to już każdy może sobie znaleźć. Czy Wy też wąchacie swoje ubrania zanim je wrzucicie do prania? Ale to głupie
  5. To nie jest powód żeby tracić wiarę w bycie z kimś w ogóle. Jak myślisz dlaczego nie wychodzi?
  6. soulfly89

    Filozofia

    Na filozofii trzeba dużo czytać. Najlepiej poszukaj planu zajęć z filozofii i zobacz jakie mają przedmioty - to już wtedy wygląda trochę konkretniej niż wyobrażenia o studiach. Dwoje moich znajomych jest na filozofii, ale oboje myślą o drugim/innym kierunku, właśnie dlatego, że filozofia nie daje jakichś wybitnie dużych perspektyw. Po filozofii to można robić właściwie wszystko.
  7. LOL. Mój ex mi to śpiewał. I co? I dupa w kratę Lakuda, idź spać zamiast marzyć. Faceci nie są tego warci, w większości. I co, że by zaśpiewał? Od tego życie nie będzie piękniejsze.
  8. [videoyoutube=rYEDA3JcQqw][/videoyoutube] Kocham to.
  9. Ja też się kiedyś tym bardzo przejmowałam jak mnie inni widzą. Teraz już dużo mniej. W międzyczasie narobiłam tyle głupot i tyle razy zrobiłam z siebie idiotkę, że naprawdę moje ewentualne gafy i tak już chyba tego nie przebiją. Po prostu pogodziłam się z faktem, że czasem bywam śmieszna i żałosna. Jak każdy chyba? :) A że ja może bardziej to co? Świat się od tego nie zawali, że powiem jakąś głupotę.
  10. rbk17 Ja mam 21 i szczerze mam nadzieję, że znajdę kiedyś kogoś kto będzie chciał ze mną spędzać święta po mojemu. Bez rodzinki i bez telewizora. Ja tam wierzę, że się uda uniknąć obłudy, bo niby czemu ma się nie udać? Ale jak nie masz z kim czynić tej małej świątecznej partyzantki to nic dziwnego, że zostajesz 'z mamą'. Taka jest właśnie moja sytuacja. Allah, współczuję Nie rozumiem jak można łamać się opłatkiem przy telewizji, przecież to "ma być" ważny moment, przebaczenie, powiedzenie, że się kogoś kocha albo przeprasza... No i jak tu przy TV. Ech...
  11. soulfly89

    Sylwester 2010 :)

    Wiecie, oprócz Polsatu TVN i Jedynki zawsze zostaje sylwestrowy koncert Dody. Nawet kiedyś miałam iść żeby się powygłupiać . Nawet nie wiem w jakim mieście ona gra w tym roku.
  12. Właśnie, też bym chciała pójść pod prąd. Ale chyba nie mam żadnej alternatywy od rodzinnych świąt z TV w roli głównej. Nienawidzę tego, jak po opłatku ktoś nagle rzuca "No co tam mamy w telewizji?" i potem już właściwie nikt z nikim nie rozmawia. Rozpierdzieliłabym to pudło siekierą, serio A najgorsze, że na Wielkanoc jest to samo. Wszyscy siedzą przy stole, napychają się żarciem i patrzą w TV. A ja nie wiem co mam robić, nie chcę być w święta sama ale też nie cierpię tego jak je spędzamy. A niektórych osób z mojej rodziny zmienić się nie da. Ja mam wrażenie, że tylko mi tak naprawdę to przeszkadza, ale nic nie mówię, żeby nie robić awantury w święta. Najchętniej wyjechałabym na święta w góry, ale nie mam z kim... No i jeszcze ten sam problem, który już się tutaj kilka razy przewijał - wybierać z kim spędzać święta - rodzice po rozwodzie, więc do matki czy ojca? Przecież tak się nie da. W tym roku nie mam zamiaru się starać 'obskoczyć' całej mojej pokłóconej rodziny, bo musiałabym odwiedzić trzy domy i mam tego już dość. Zostaję tu gdzie mieszkam a jak ktoś chce to niech sam do mnie przyjedzie. Ja naprawdę mam już tak bardzo dość tego, że dorośli ludzie nie umieją nawet w święta się jakoś porozumieć i dogadać, kto kiedy u kogo będzie, że mi już jest wszystko jedno... Pfff.
  13. Ja też już chyba mogę spokojnie napisać, że jestem zdrowa. Na pewno mam jeszcze sporo niepookładanych spraw w głowie, ale na pewno nie mam już depresji i na tyle zmieniłam tryb życia żeby jej w najbliższym czasie nie mieć! :) Przynajmniej mam taką nadzieję. Depresję miałam mniej więcej rok temu i to był już mój 3 epizod, ale po raz pierwszy poszłam z tym do psychiatry i psychologa. Brałam leki tylko miesiąc, bo czułam się po nich fatalnie. Mam nadzieję, że już nigdy w życiu nie będę musiała brać takich leków. Potem chodziłam do psychologa w wakacje. Strasznie bałam się tej zimy, ale teraz czuję się nawet lepiej niż latem. Leczenie to sprawa tak bardzo indywidualna, że bałabym się cokolwiek komukolwiek polecać. MARIAN1967 masz absolutną rację, każdy musi znaleźć swoją własną przyczynę dlaczego zachorował i najlepiej tą przyczynę usunąć ze swojego życia, a z tym, czego nie można zmienić, nauczyć sobie radzić. Inna sprawa, że każdy kto raz miał depresję/nerwicę boi się nawrotu, bo jest on bardzo prawdopodobny. Wydaje mi się, że bardziej niż u osoby zdrowej. Ja też się boję i póki jest dobrze, staram się żyć na 200% i nadrabiam zaległości z dni przeleżanych w łóżku i przepłakanych w pokoju.
  14. No to Cię zdziwię, tłumaczyła mi to jedna Francuzka Po francusku, a wtedy jeszcze mogłam tego nie zrozumieć dokładnie. Ale w ogóle to jest offtop i przenieśmy się na PW
  15. soulfly89

    zadajesz pytanie

    Swoim - zawsze. Czyimś - czasami. Bo czyjeś wyznania bywają nieszczere i wtedy są tylko smutne. Kiedy wreszcie będzie słońce? Mam dosyć nieba w kolorze szarym Ale to pytanie jest głupie. Zmieniam: Skąd ludzie biorą siłę do życia? Po rozstaniach, wojnach, makabrycznych doświadczeniach, skąd mają siłę, żeby żyć i jeszcze śmiać się? Niepojęte!
  16. soulfly89

    Sylwester 2010 :)

    Hm, a ja bym chętnie kiedyś poszła na bal! Suknie, buciki, te sprawy - możesz się poczuć jak księżniczka przez moment A ja w tym roku spędzam Sylwestra w górach z ludźmi których ledwo znam i nie mogę się doczekać! Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda!
  17. Czasem się zastanawiam jak się ma moja wirtualna (a może i realna?) obecność na tym forum do "bycia tu i teraz". Czasem mam wrażenie, że komputer zjada mój czas. Z drugiej strony dzięki temu forum uświadomiłam sobie w jakiej jestem sytuacji i dowiedziałam się tyle na temat psychologii ile na bank się nie dowiem na głupich ćwiczeniach na studiach. TAO, mi bardziej odpowiada koncepcja karmy Kara, czyli kopniak od życia jest po to, żeby zrozumieć co było złe i to naprawić. Niektóre rzeczy są po prostu złe i nie powinno się ich robić. Taka jest moja wizja - oczywiście jedna z wielu i nie wiem czy słuszna, ale wierzę w to.
  18. Ej, nie płacz... Nocny Dark soulfly89 czuwa
  19. niemądry co Ty za herezje wypisujesz? założę się, że nie masz zielonego pojęcia o pedagogice i wszystko co piszesz to Twoje własne wyssane z palca teorie, którymi próbujesz usprawiedliwiać to jaki jesteś. Daj spokój! Nieprawda! Równie ważną rolą szkoły jest przygotowanie dzieci do życia w społeczeństwie, które składa się i z mężczyzn i z kobiet. Mój brat chodzi do technikum z samymi facetami i wierz mi, że jakbyś z nim pogadał to byś się poważnie zastanowił czy taka szkoła to takie świetne-super-extra rozwiązanie. Obecność chłopaków i dziewczyn w klasie dodatnio wpływa na atmosferę i na naukę, wprowadzając element rywalizacji. W klasie z samymi facetami króluje lesertwo, chamstwo, przeklinanie i chlanie, a tam gdzie są same dziewczyny jest zawiść i plotki. Nie pisz proszę o rzeczach o których nie masz pojęcia jakby to była jedyna i słuszna prawda... Bez kitu
  20. Wow! Ja chcę go poznać! Dotknąć, uszczypnąć, przekonać się czy jest prawdziwy! Hm... Ale pewnie zajęty, co?
  21. asiek2712, możliwe, że uciekanie. jak na razie ta metoda się u mnie sprawdza. nie mam czasu ani ochoty wracać do złych wspomnień, ukrytych emocji itd. może kiedyś, jak już będę miała pracę i trochę kasy i trochę czasu dla siebie... na razie skupiam się na TU i TERAZ Hm, z tym to się akurat nigdy nie zgodzę. TAO, burzysz mój światopogląd!
  22. niemądry, nie bądź niemądry... To czy jesteś w stanie się poświęcić dla kobiety niby ma zależeć od tego do jakiej szkoły chodziłeś? proszę Cię, bez takich - tożto bzdura. to ile jesteś w stanie zrobić zależy od siły uczucia, osobowości i tego czy umiesz zrezygnować z egoizmu, strachu i innych rzeczy, które Cię powstrzymują... co do tego ma szkoła? już nie zwalaj winy na szkołę! Pfff. Ja umiem się bardzo zaangażować i poświęcić bardzo dużo. Ale nie wiem czy warto - większość facetów jakich spotkałam woli mało zobowiązujące, luźne relacje, broń Boże się angażować lub poświęcać... Więc chyba jestem skazana na bycie singielką bo mnie coś takiego nie kręci
  23. Ciężko jest panować nad myślami, ale ja myślę, że to jest do zrobienia. Jeśli jeszcze rozpamiętywanie nie wpędziło nas w depresję i w nerwicę, ale czujemy, że myśli nie dają nam spokoju to da się to opanować. Moim zdaniem piekło w głowie bierze się m. in z braku zajęcia, które by nas pochłonęło, nasze myśli marzenia, nasz czas trzeba wypełnić czymś co lubimy, kochamy. Nie mówię, że to pomoże każdemu, ale to jest w miarę proste rozwiązanie na masę problemów! I wtedy łatwiej myśleć o sobie dobrze, bo to co robimy, te wszystkie pozytywne rzeczy, przynoszące radość nam i innym "naprawiają" błędy z przeszłości. Najgorzej to dać sobie czas na myślenie o głupotach, bo można się wciągnąć w masakryczną spiralę w dół.
  24. Naprawdę są jeszcze tacy faceci? Nie wierzę...
  25. soulfly89

    zadajesz pytanie

    Ej to impreza już się kończyła? Przegapiłam! Byłam u kumpeli i piłyśmy Cin Cin Bianco. A miało być Martini, ale nie narzekam. A z piw to najbardziej lubię takie z czarno-złotą etykietką o wdzięcznej nazwie Strong Ma ciekawy smak, coś pomiędzy jasnym a ciemnym. A pod choinkę bym chciała dostać trochę wolnego czasu na wygłupianie się na śniegu, lepienie bałwana i jeżdżenie na sankach. I jakiegoś wariata do towarzystwa
×