-
Postów
12 850 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Korba
-
czy komuś się coś takiego przytrafiło????!!!
Korba odpowiedział(a) na ona27 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
wygląda na rozsądnego i zrównoważonego. i spokojnego. gorzej ze mną -
LitrMaślanki, mnie też to cieszy dajemy przykład jak można rozmawiać bez lania się po pyskach
-
czy komuś się coś takiego przytrafiło????!!!
Korba odpowiedział(a) na ona27 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
LitrMaślanki, wiesz, ale tu do rozstania jest długa droga. Facet może mieć ochotę na romansik, ale w życiu nie zrezygnuje ze swojego stabilnego życia. No chyba że tam jest problem, ale nic nam do tego. Mam nadzieję, że nie jest. Sama mam takiego odzyskanego na oku -
coma, ale wypowiedzi tego pana w tym wątku brzmią cytuję "guwno", "kupa". Niech napisze, że sprawiło mu radość, że się załatwił Na razie jeszcze nic, dopiero jak wrócę do domu - to mi sprawi radość.
-
czy komuś się coś takiego przytrafiło????!!!
Korba odpowiedział(a) na ona27 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
LitrMaślanki, rozumiem to. Są tematy osobiste, drażliwe. Też miewam takie i reaguję wtedy bardzo intensywnie. No cóż, jak dotąd nikt tak nie odpowiedział. To też jest pewna odpowiedź. -
dremor, weź człowieku pomyśl zanim coś napiszesz
-
czy komuś się coś takiego przytrafiło????!!!
Korba odpowiedział(a) na ona27 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
albo jeszcze bardziej pogrąży. uważam, że wiele rzeczy można przekazać w inny sposób, niż za pomocą agresji i dokopywania. ruszyliście na laskę jak stado dzikich bestii. ja się nie dziwię. mnie to po prostu zniesmacza. nic jeszcze nie zrobiła, głupio się zauroczyła, a ja kwestię wzniosłości i poczucia, że jest to wyjątkowe, traktuję wyłącznie w kategoriach naiwności, nie widzę po co odrazu kogoś przekreślać, szczególnie, gdy się miota sam ze sobą. ech. po prostu nie lubię takich masowych sądów pachnących średniowieczem. -
a jakie potrawy/produkty najlepiej oczyszczają organizm z toksyn?
-
czy komuś się coś takiego przytrafiło????!!!
Korba odpowiedział(a) na ona27 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
na pytanie można odpowiedzieć, bez piętnowania (przypomniały mi się filmy Czarownice z Salem i Szkarłatna litera) i przyklejania łatek. bo jak tak Was czytałam, to klimat, który się wytworzył przeraził mnie. klimat zacietrzewienia. takiej pogardy i nienawiści. najważniejsze to wyzwać, napiętnować. grupowo. jakby dziewczyna napisała, że się bzyka z facetem i dobrze jej z tym..., to rozumiem. ale skoro jest pytanie, a w pytaniu zawarty jest PROBLEM / skoro mam problem, to coś nie gra / - to się odpowiada, a nie ocenia. to się mówi - nie idź w to, bo to nie jest dobre, bo to będzie miało złe skutki dla wszystkich, których to dotyczy, z Tobą włącznie. a nie mówi się dziewczynie, że jest tą za płotem, jakby samemu się było wzorem cnót podobnym do Boga -
paradoksy, mi chyba mazowsze
-
Panna_Modliszka, ale najpierw trzeba zrobić reinstalację systemu, bo się zawiesza
-
czy komuś się coś takiego przytrafiło????!!!
Korba odpowiedział(a) na ona27 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
„Najważniejszą formą ludzkiej inteligencji jest umiejętność obserwowania bez oceniania.” -
Panna_Modliszka, bo ja stary egzemplarz jestem...
-
paradoksy, Basiu, moja terapeutka twierdzi, że moje ciało usiłuje mi coś powiedzieć.... Szkoda tylko, że jest tak mało komunikatywne... Jakby nie mogło kurde... sms-a wysłać
-
Iza, niestety tak, ale nie tylko. Ale przez te stawy zaczęłam się naprawdę niepokoić i latać do lekarza.
-
czy komuś się coś takiego przytrafiło????!!!
Korba odpowiedział(a) na ona27 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
ona27, dam Ci pewną radę na przyszłość, aczkolwiek życzę Ci, byś nie musiała z niej korzystać. Jeśli wchodzisz w coś tak... kontrowersyjnego, choćbyś nie wiem jak chciała się tym podzielić z kimś, siedź cicho. Nie licz na to, że ktoś Cię potraktuje wyrozumiale. Ludzie Cię obsiądą jak hieny i spalą Cię na stosie. Jeśli wchodzisz w jakąkolwiek relację z żonatym facetem, przygotuj się na to, że jesteś z tym całkiem sama. -
a nie wiem, muszę sprawdzić. tyle tego było, że się pogubiłam...
-
LitrMaślanki, tak dokładnie jest... kiedyś pamiętam siedziałam sobie z koleżankami (z których tylko jedna wiedziała o moich problemach) i któraś opowiadała o jakimś facecie, którym one wszystkie były poruszone, i na koniec opowieści opowiadająca dodała tonem pełnym grozy - "no i wiecie co się okazało? że on się leczy psychiatrycznie!!"... komentarze na to były w stylu "O k****!". Się zastanawiałam jakby zareagowały gdybym wtedy opowiedziała, że też się leczę. Chyba by uciekły od stolika
-
wszystko było z nimi w porządku, ale ich skuteczność wynosi 40-60% a objawy mam bardzo podejrzane - każde z osobna to niby nic, ale jak zbierzesz wszystkie razem, a jest tego niemało, to wygląda to co najmniej podejrzanie. ja po prostu chciałabym znaleźć odpowiedź na to, dlaczego tak się męczę
-
Kochani, to niestety nie jest ani grypa, ani przeziębienie. To już za długo trwa i nie pierwszy raz, bo mniej więcej od kilku miesięcy to mi się powtarza, tyle że nigdy to jeszcze nie było takie intensywne. Co do badań, to mnóstwo szczegółowych badań miałam robionych, ale nic w nich nie wychodzi. W piątek idę do lekarza, bo muszę powtórzyć np. badanie na boreliozę. Naprawdę nie chcę jęczeć, ale to wraz z innymi dolegliwościami fizycznymi jest nie do zniesienia. Już nie wiem, co jest w tej chwili w gorszym stanie, głowa czy ciało
-
nie mogę spać, bo jak tylko zasnę to się budzę trzęsąc się z zimna, bo jestem cała zlana potem, tak średnio co godzinę muszę wstać i się przebrać i napić się czegoś ciepłego. jestem już cała skostniała i obolała i nie mogę przestać myśleć o tym, że moja mama też tak miała, a chorowała i zmarła na raka.
-
umieram
-
powodem do napicia się może być to, że nie ma powodu by się napić
-
Moniko, słusznie zauważyłaś, to są 2 skrajności. Dlatego takie ciężkie jest dla mnie przestawianie się. Paradoksalne jest to, że mimo mojego izolowania się, często po intesywnym dniu w pracy, dniu bogatym w jakieś interakcje personalne, dniu w którym czuję się w miarę dobrze, wracam do domu i tym bardziej odczuwam samotność, bo nagle jest cicho. I to mnie dodatkowo dobija. Potem np po weekendzie kiedy tak sobie odjadę w swoją samotność, powrót do pracy w poniedziałek jest od nowa szokiem. Monika, nie zauważam zmian pozytywnych, wręcz przeciwnie. Od maja jest u mnie równia pochyła, nie miałam ani jednego dobrego dnia, tylko złe i gorsze A jak Twoje sprawy z nowym domem?
-
ja wręcz przeciwnie, w okresie buntu miałam bardzo dobry kontakt z rówieśnikami. byłam bardzo towarzyska. oczywiście tam gdzie mogłam zaznaczałam swoją odrębność, jednak ludzie mi byli potrzebni do życia jak powietrzne. na studiach też nie było najgorzej. z czasem zaczęłam się wycofywać z życia towarzyskiego, krąg znajomych zaczął się zmniejszać, bo boję się ludzi. nie lubię już ludzi. unikam ich. najchętniej byłabym sama w domu, albo spotykała się najwyżej z 1 osobą, ale też nie mam wielkiej potrzeby, aby się spotykać. I tak dziczeje... moja praca trochę mnie ratuje przed tym zdziczeniem i jak się przełamię to potrafię w pracy funkcjonować, mam świetny kontakt z ludźmi, z którymi pracuję. więc ta praca jest dla mnie bardzo ważna.