Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majster

Użytkownik
  • Postów

    1 859
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majster

  1. Tego nie wiem, nie jadlem tych preparatow. A czy to nie jest tak, ze zamyslasz sie nad czyms intensywnie? U mnie jedno z drugim bylo silnie zwiazane.
  2. Majster

    Depresja objawy

    Zgadzam sie. I wlasnie dlatego, ze sie zgadzam napisalem, cyt.: "Jesli masz potrzebe" ... "jak uwazasz ze masz konkretne powody". Niech sam oceni swoj stan, niech sam podejmie decyzje, w koncu kto go zna lepiej niz on sam siebie?
  3. To pieknie powiedziane, podpisuje sie obiema rekami, mimo, ze mi z Angsthasse nie po drodze. Zaimponowalas mi teraz, dziekuje
  4. Majster

    elo ;)

    Szkoda ze a)? czy szkoda ze b)?? Hej hej :) A wiec marudzenie czas zaczac
  5. polewam teraz ze smiechu na calego .. czlowieku, gdybys mnie poczytal to bys wiedzial, ze ja od 5 prawie lat nie biore zadnych lekow i nie mam zadnych objawow
  6. A bierzesz jakies leki? Ja na paroksetynie prawie codziennie mialem takie "zawieszenia".
  7. Gratuluje odwagi, ja mam podobnie, z tym, ze wykladam depreche Moi "sluchacze" nie sa jednak ciekawi (nawet ci, o ktorych wiem skadinad, ze tez maja depreche), wiec zdarza sie to nieczesto. W kazdym razie wszyscy w otoczeniu wiedza co przeszedlem i jak, i dzieki temu na moj temat krazy bardzo malo plotek bo wszsytkie mozna latwo zweryfikowac, wystarczy mnie zapytac :) Ja wiem, ze zaraz mi tu ktos powie, ze to glupota przyznawac sie do tego, ale ja i tak wiem swoje i wiem, ze warto bylo "wyjsc z szafy". Ale wracajac do tematu: to nie tylko ignorancja. To rowniez strach. Bardzo wiele jest analogii do mniejszosci seksualnych: oni tez sa izolowani. Kazdy facet, ktory pojdzie na piwo z gejem jest od razu potencjalnym jego "kochankiem". Kazda dziewczyna, ktorej sie zdarzy z leskami wypic kawe jest w swoim otoczeniu automatycznie podejrzewana o homoodchyl. Dlatego wlasnie jest wielka przepasc i czesto brak wspolnego jezyka jesli sie mowi otwarcie o homoseksualizmie w tym zasciankowym kraju. To jest taki temat tabu, a kazdy kto staje po ich stronie jest automatycznie uznawany za homika. To samo jesli chodzi o choroby psychiczne. Ktos, kto mial bliskie relacje z osoba chora, gdy ta choroba jeszcze nie byla ujawniona, po jej ujawnieniu moze chciec urwac kontakt, bo "co ludzie powiedza"? Ja to znam z autopsji: wielu moich znajomych przestalo utrzymywac ze mna kontakt, zaczely sie docinki, glupie odzywki, czasem nawet agresja. I to nie sa zadne moje urojenia - ja to przerabialem nawet rok po odstawieniu lekow po nawrocie. Dawano mi wyrazny sygnal: "nie chcemy tu chorego, oddal sie", czasem wrecz doslownie. A co ciekawe, dyskretnie, w 4 oczy potrafil taki jeden albo drugi podejsc gdzies dyskretnie i poprosic o numer tel. do dobrego pychiatry, bo "ciocia zachorowala" ...
  8. Tu sie zgodze, o ile wiem to alkoholicy dokladnie tak samo - w roli terapeutow, o ile zachowaja abstynencje, sprawdzaja sie najlepiej. [Dodane po edycji:] Bardziej to chyba efedryne
  9. Dziekuje za wyrazy uznania, podzielam je rowniez wobec Ciebie, rowniez lubie Cie czytac, widac, ze masz cos do powiedzenia z sensem. Ale nie chodzi o to zebysmy sobie lukrowali, prawda? Forum jest miejscem gdzie sciera sie masa roznych opinii, rowniez tych krytycznych. To oczywiste, ze w przypadku gdy jakas opinia nie jest zgodna z inną rodzi sie jakis konflikt pogladow - byloby nielogiczne gdyby bylo inaczej. Pozwol wiec, ze rozwine moj punkt widzenia i postaram sie go uzasadnic. Przede wszystkim zalozmy, ze mowimy o wylazeniu z deprechy, to akurat znam najlepiej. Zaindukowanie sobie jakiegos pozytywnego myslenia kojarzy mi sie z odkryciem jakiegos cudownego guziczka, ktory po nacisnieciu spowoduje, ze nasze mysli oczyszcza sie z cienia i nagle zaczniemy racjonalnie myslec. Ze odrzucimy pesymizm, niska samoocene, krytycyzm wobec wlasnej osoby, mozliwosci, pozycji, ambicji, umiejetnosci - slowem, nagle zaczniemy dostrzegac w sobie jakas realna wartosc. Po nacisnieciu tego przycisku nasze otoczenie nagle stanie sie przyjazne, pelne zrozumienia, praca zacznie nas interesowac, odzyją nasze zainteresowania, hobby, poczujemy jakas potrzebe samorealizacji. Ten magiczny, cudowny przycisk sprawi, ze nagle zaczniemy patrzec na ludzi przyjaznie i oni na nas tez, zaczniemy udzielac sie w towarzystwie, spotykac sie z ludzmi, spedzac razem wiecej czasu, smiac sie z ich dowcipow, cieszyc sie ich przyjaznia. Sprawi tez, ze obcy ludzie na ulicy beda sie do nas czasem usmiechac, a nie krzywic miny w grymasie. Ten cudowny pstryczek-elektryczek spowoduje, ze o 23.00 zasniemy i bedziemy spac do 6.00 rano po czym wstaniemy wypoczeci, bez jednej pobudki w czasie tych 7miu godzin, bez zadnych koszmarnych snow i z zaciekawieniem nowym dniem, otwarci na to co nam on przyniesie. Dzieki niemu nasz partner/partnerka nie bedzie miala powodow do narzekania po kazdej nocy i nie popadnie w stres, ani nie bedzie szukac alternatywnych srodkow na rozladowanie napiecia. Sprawi tez, ze nie bedziemy mieli zadnych stanow zamroczenia, ze nie wylaczymy sie nagle i nie zresetujemy w sytuacji silnego stresu, ze nie uciekniemy "jak najdalej stad", ze bedziemy potrafili zachowac spokoj nawet wtedy, gdy wszystko wokol spokojne wlasnie nie bedzie. I, co najwazniejsze, ten przycisk bedziemy mogli zawsze nosic przy sobie w kieszeni, w kazdej chwili bedzie gotowy do uzycia, jak hamulec bezpieczenstwa, i nie bedzie potrzeby wymiany w nim baterii ani oddawania go do serwisu. To nadal nie wszystko, bo ten przycisk bedzie mial tez taka ceche, ze kazdy kto go ma moze go skopiowac i dac komus innemu w depresji i bedzie on kompatybilny z kazda osoba i jej depresja. Jakie to proste - wszystko to jedynie poprzez pozytywne myslenie... A teraz z drugiej strony, tej ktora znam ja, bez fantazji i magicznych przelacznikow. W depresji nie mialem ani czasu, ani mozliwosci, ani miejsca na jakiekolwiek konstruktywne myslenie. Calosc czasu wypelnialy czarne mysli ktore otumanialy jak narkotyk, jak zatrute powietrze ktorego nie da sie odfiltrowac. Do tego nieustanny brak snu, bo 2-3h/dobe to nie jest sen, w dodatku jak stan ten trwa 2-3 lata to juz mozna sie pogubic, gdzie jest jawa a gdzie sen, zreszta to i tak wszystko jedno bo miedzy nimi jest nikla roznica, zadne nie przynosi ulgi. Poranek - ...(brzydkie slowo) znowu do pracy... 15.00 ... znowu do domu... znowu ci sami ludzie w autobusie... znowu ci sami ludzie w pracy... kazdy dzien taki sam, kazda mysl skopiowana z poprzedniego dnia, tylko plan odejscia coraz bardziej wykrystalizowany, dopracowany kolejny szczegol. kazdego dnia coraz blizej i blizej pajeczyny ktora wtedy wydaje sie wybawieniem. Kazdego wieczoru modlitwa o wieczny sen i o to zeby sie juz nigdy nie klasc.. I tylko reszta jakiejs naglej urwanej w strzepku mysli: ze przeciez planowanie odejscia w takich szczegolach nie jest normalne, ze przeciez zawsze jest szansa, ze sie nie uda, co wtedy? Bo skoro jestem beznadziejny, to nawet na tej ostatniej drodze moze powinac mi sie noga... Ja nie mowie o jakiejs tam sezonowce, ktora skonczy sie z pierwszym kwiatem spod sniegu, z pierwszym wiosennym spacerem. Ja mowie o stanie ktory trwa kilka lat nonstop, dzien w dzien, nawet gdy bezmyslnie gapimy sie w tv.. nawet gdy mamy zatwardzenie, co akurat w terapii psychotropami jest rzecza powszechna, nawet gdy pijemy kawe i palimy 10tego z rzedu papierosa. Kazdy, kto to przerabial wie co napisalem i to rozumie. Rozumie kazde powyzsze slowo i nie bedzie go podwazal bo wie, ze to co napisalem jest dla chorego w depresji jedyna prawda. Powiedzcie mi teraz - gdzie tu jest chociaz 5minut na jakies pozytywne myslenie, skoro w depresji w ogole NIE istnieje takie slowo jak "pozytywny". To pojecie nie ma wtedy zadnego sensu fizycznego, jest pustym slowem ze slownika wyrazow obcych. Ale, zebym nie wyszedl na ignoranta, to musze to jeszcze rozwinac na odstawienie lub nawet nawrot, bo kazdy, kto nawrot przerabial wie, jak cienka jest granica miedzy zaleczeniem po odstawieniu a nawrotem objawow. Przy odstawianiu lekow, gdy jestesmy juz swiadomi sukcesu, gdy rozpiera nas euforia, gdy endorfiny paruja nam uszami - wtedy wlasnie mowimy, ze to bylo takie proste, latwe, ze dlaczego wczesinej na to nie wpadlismy? To jest wlasnie ten drugi biegun, i niekoniecznie mam na mysli od razu CHAD. To jest wlasnie ta chwila, gdy chcemy wszystkich wkolo zarazic wlasnym optymizmem, ktory tak nagle odkrylismy! Uspokojenie hustawki emocjonalnej po odstawieniu trwa nawet pare miesiecy, wtedy wlasnie jestesmy nakreceni i napompowani energia, potem stan ten albo sie normuje i utrzymuje, albo, co niestety smutniejsze... witamy w nawrocie Nie chce jednak aby ktos pomyslal, ze ja gasze jakis piekny zapal, ze ja torpeduje czyjes samozaparcie w walce, ze scinam go z nog na starcie. Wyzej juz powiedziano, ze kazde pozytywne myslenie, chocby nawet pustoslowiem bedace jest wartosciowe i porzadane. I ja sie z tym zgadzam. Ale bywa ono tez woda, do ktorej spragnieni nie mozemy dosiegnac, mimo, ze podobno stoimy w niej po pas.. Bywa tez fatamorgana..
  10. Majster

    kwiaty>>??

    Co to jest zdjecie k-line?
  11. Majster

    Skojarzenia

    następny - i jeszcze jeden, i jeszcze raz! 100 lat, 100 lat niech zyje nam
  12. Majster

    Ratunku

    Na terapiach grupowych sie nie raz spotkasz, jeszcze sie wiele o depresji nasluchasz.
  13. W sumie pytanie nie do mnie ale moge podac: ja bralem efectin okolo roku w dawkach 75 i 150 dziennie. Zejsciowo bralem 75/dobe a potem 75 raz na 2 dni. Zaordynowano mi go stricte na depreche, a jako wspomagacz dostalem lerivon po ktorym swietnie spalem :)
  14. Majster

    Ratunku

    No to witamy na nawrocie. Zreszta co tu mowic o nawrocie jesli u Ciebie stanu zaleczenia pewnie nie bylo. Co to za psycholog i jaki ma staz? Jakie doswiadczenie zawodowe? Nawet jesli swirowalas przed nim zdrowa, badz jakos udawalas czy nie bylas do konca szczera, to pzreciez oni wlasnie takie przypadki kontroluja i prowadzą. Postaraj sie koniecznie znalezc jakiegos lepszego psychologa i trzymaj sie tego seroxatu. Powodzenia :)
  15. Majster

    Ratunku

    Mnie tez to szokuje. Podczas mojego pobytu w szpitalu mialem staly kontakt z lekarzami, psychologami, udzielalem sie na terapiach, bralem leki, dobrano mi wlasciwe dawki. Zaczalem wychodzic na spacery na miasto, na plaze, potem juz nawet puszczali mnie samego, slowem - moja kuracja w szpitalu przebiegala wzorowo. Szokuje mnie, ze personel Twojego szpitala nie zrobil nic zeby: - ustawic jakies leki, - zainicjowac chociazby terapie, - obserwowac Cie i prawidlowo zdiagnozowac, - kontrolowac sen, to wszystko robi sie w szpitalu, a z tego co tu na forum czytam to ludzie sobie Komorowo raczej chwala. Nie jest to czasem tak, ze przed lekarzami, psychologami "gralas" jakas role? Bylas z nimi calkiem szczera?
  16. Tu nie chodzi o demotywowanie - gdyby wylazenie z deprechy albo nerwicy polegalo wylacznie na pozytywnym mysleniu to swiat bylby wolny od tych zmór. Tak niestety nie jest, a to co napisales moze byc odebrane jako proba wykazania komus choremu, ze jego mysli sa niewlasciwe, zle. Takie sa mechanizmy zaburzen afektywnych - odbior jest ksobny, zwlaszzca w depresji. Ja nie neguje skutecznosci pozytywnego myslenia przy odzyskiwaniu formy po zlamanym paznokciu czy zdechlej rybce, a nawet po takim wielkim dramacie jak pala w szkole, ale uwierz mi, ze na nerwice czy depreche to jednak nie wystarczy. Pozdrawiam wzajemnie :)
  17. Majster

    Ratunku

    Mnie dziwi ze w szpitalu nie dostawalas zadnych lekow. Trudno w to uwierzyc. Seroxat (paroxetyna) to dobry lek' date=' chwalony przez wielu. Ma duzo tanszych odpowiednikow, bralem 2 lata i mi smakowal :) Skutkow ubocznych po nim nie mialem. Zadnych ponad to co przepisze lekarz :) Powodzenia :)
  18. Ja proponuje szklanke wody i strzelic baranka w sciane jesli nie pomoze, to jeszcze jedna szklanke wody, ale juz bez baranka
  19. A tu sie akurat zgodze - na wlasnym podworku mam liczne potwierdzenia :)
  20. Majster

    Ratunku

    Nie odpowiem jesli nie napiszesz jeszcze raz malymiliterami
  21. Majster

    Ratunku

    Nie boj sie na zapas, minie miesiac brania to sie okaze czy skutki uboczne są czy nie. To raz, a dwa - czy wolisz depreche czy te skutki uboczne, jak np. suchosc w ustach? Bo po mojemu wazniejsze jest zdrowie psychiczne i jakas szansa poprawy formy, a jakies skutki uboczne to przeciez pryszcz przy depresji. No nie pisz tymi wielkimi literami bo to wkurza pare osob (mnie tez) Powodzenia :)
  22. A mozna to rozciagnac na prawnikow ktorzy maja problem z prawem? Filologow z dysleksją? W-Fistow z ADHD? Chemikow - alkoholikow? Troche sie nabijam, ale jakos nie widze zwiazku jednego z drugim. A moze po prostu nie znam sie na statystyce?
  23. Spokojnie.. Nie nakrecaj sie jeszcze bardziej Jesli, jak piszesz w innym watku Twoje objawy nerwicy sprowadzaja sie wylacznie do tikow nerwowych, to moze i faktycznie mozesz sobie zaindukowac ozdrowienie poprzez jakies nadzwyczajnie cudowne myslenie. btw Nie wpieprzam psychotropow, tylko "zazywam" sie mowi I nie zazywam, tylko zazywalem, bo to dla mnie dosc odlegla przeszlosc I nie rozmyslam o chorobie, bo nie mam jej na pierwszym planie Zdrowka i pozbycia sie tikow zycze, a poza tym aby paznokcie nie pękały i nie rozdwajaly Ci sie wloski, i zebys w ogole nie mial zadnych strasznych problemow tego typu
  24. Pomyslalem, ze po pewnym czasie moze zmienisz zdanie, kiedy twoje metody okaza sie nieskuteczne. Skoro jednak piszesz, ze to dziala, to gratuluje. Spokojnie, to jakis kolejny nakrecony w manii. Zdrowia zyczymy i wszelkiej pomyslnosci.
  25. Dokladnie tak jest. Ale trzeba by to rozwinac na CHAD - tam oba stany sa bardzo ryzykowne bo stwarzaja to samo ryzyko, o ktorym piszesz. Podobnie w czasie odstawiania lekow, gdy jestesmy w euforii ozdrowienia, rozsadza nas energia - to tez niesie ze soba podobne ryzyko. Ja bym dodal ze kluczowa role w tym odgrywa rowniez odzyskanie zdrowego snu jaki daje regeneracje i wypoczynek. Bez tego ani rusz. Trzeba dodac tez o zewnetrznych przyczynach deprechy - jesli sa to silne czynniki sprzyjajace chorobie, to bez ich usuniecia, zmiany, cala walka nie na wiele sie zda, bo nawrot bedzie tylko kwestia czasu. Deprecha jest sygnalem, ze cos trzeba w zyciu zmienic, naprawic cos w otoczeniu, najczesciej siebie, to oczywiste, ale nie zawsze to wystarczy. Ja nie wiem czy lepszymi, ale zdrowszymi na pewno
×