Skocz do zawartości
Nerwica.com

*Monika*

Użytkownik
  • Postów

    19 341
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *Monika*

  1. MrFrodo, Witaj na forum. Lekarzem nie jestem, ale napiszę Tobie jak odbieram to co napisałeś i spróbuję się odnieść. Sam fakt, że wychowałeś się w domu, w którym ojciec pił świadczy o dysfunkcji Twojej rodziny. Nie miałeś tak na prawdę zaspokojonej potrzeby bezpieczeństwa i miłości. Całe życie czegoś się bałeś, nawet teraz opisujesz sytuację, w której strach osiąga punkt Zenitu. Syndrom DDA opisuje wiele zachowań, które pasują do Twoich. wklejam pierwszy lepszy link syndrom-dda-t990.html Myślę, że sytuacja, którą opisałeś ma wpływ na Twój obecny stan. Dolegliwości, które opisujesz mogą mieć przyczynę w somatyce. W głównej mierze dokucza Tobie lęk, w tym o własne zdrowie. To takie błędne koło... żeby poczuć się lepiej fizycznie, musisz czuć się lepiej psychicznie. Ale jak masz się poczuć lepiej psychicznie, skoro ciągle coś Tobie dolega somatycznie? Najlepszym rozwiązaniem będzie psychoterapia. Masz 29 lat, a ciągle boisz się opinii ojca. W tym wieku powinieneś sam decydować o swoim życiu, w tym o leczeniu. Kogo to będzie obchodziło w przypadku gdybyś miał pójść do psychiatry? Czasy się zmieniły. Już małe dzieci korzystają z takiej formy pomocy. Psychiatra to lekarz, specjalista. Rozumiesz? Myślę, że powinieneś odciąć się od toksycznego ojca, toksycznej rodziny. Mama będąc w chorym związku też może być toksyczna. Nie jesteś obiektywny w tej całej sytuacji, ponieważ wychowując się w domu, w którym popełniano błędy wychowawcze nasiąkłeś negatywnymi mechanizmami zachowań, możesz ich nawet nie dostrzegać. Od uświadomienia jest psychoterapia. Idź proszę do psychiatry, poproś o skierowanie na psychoterapię, albo idź prywatnie bez skierowania. Uczysz się? Pracujesz?
  2. PanBałagan, Wg mnie odstawienie leków nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu... pogłębił się Twój stan chorobowy, tak to nieprofesjonalnie ujmę. Zaburzenia lękowe mają to do siebie, że ewaluują. Lęk to stan umysłu, ma wiele przyczyn (temat rzeka) i żaden lek nie spowoduje zniwelowania jego przyczyny. Jeśli chodzi o skutek... owszem... lek może tymczasowo pomóc, ale tak jak wcześniej wspomniałam... najważniejsza jest psychoterapia.
  3. PanBałagan, poszłabym w kierunku psychoterapii, a leki jako terapia wspomagająca, jeśli mówimy o zaburzeniach lękowych.
  4. MamSwojePoglady, na prawdę piękne
  5. MamSwojePoglady, jestem pod wrażeniem. Jakim aparatem pstrykałaś?
  6. PanBałagan, witaj. Dlaczego nie zaczerpniesz porady u lekarza?
  7. *Monika*

    ot

    tahela, aparatko
  8. *Monika*

    ot

    Victorius17, Wszystko super, ale tego wroga, którego w sobie nosisz powinieneś pokochać, polubić, a nie z nim walczyć. To część Ciebie. Rozumiesz? Dopóki będziesz z nim walczył będzie ciężko. Każdy z nas ma w sobie coś, czego nie lubi. Tą gorszą część można zaakceptować bo nikt nie jest idealny. Nie znaczy to, że masz pokochać wroga i wracać do nałogów. Musisz dać sobie też przyzwolenie na gorsze dni bo każdy takie ma i nie jest to nic nienormalnego. Rozumiesz?
  9. Psycholog nie, raczej terapeuta sprawi, że nauczysz się nowych mechanizmów, żeby uporać się ze swoimi trudnościami nawet w zakresie nawiązywania relacji (zdrowych) z mężczyznami. Ale musisz chcieć pracować nad sobą. Terapia jest długotrwałym procesem, to nie miesiąc czy pół roku.
  10. Arasha, Jak to nie prowadzisz badań? A ta ankieta to co? To nie badanie? Pierwsza lepsza pozycja... wpisujesz w necie i dowiadujesz się kim są introwertycy, a kim ekstrawertycy, jakie profile prezentują. Do tego nie jest potrzebna żadna ankieta. Wskaż mi "te" parę osób, które potraktowały ankietę poważnie. Chyba, że "dwie" oznacza dla Ciebie "parę". I nie myśl, że się czepiam Twoich postów. Czytam nie tylko Twoje. Powiem nawet więcej... Twoje czytam na samym końcu bo mam dość spamu. Co do tematu... nie jest sprzeczny z Regulaminem, ale nie oznacza to, że możesz nieustannie zakładać wątki, które potem zamieniają się w śmietnik. Może i masz dobre intencje chcąc poszerzyć swoją wiedzę z zakresu łatwych tematów, ale sama widzisz jak większość reaguje na Twoje posty, wtedy tworzy się na Forum bałagan. O żadne słowne potyczki tu nie chodzi, tylko o merytoryczną wartość postów, nie tylko Twoich. Sprawę uważam za zakończoną i nie mam już więcej nic do powiedzenia w temacie. Was Kochani Przedmówcy proszę o konkretne wypowiedzi w tym temacie.
  11. Temat zmierza donikąd... Przenoszę do działu off top, a jutro do kosza na śmieci, jeśli wypowiedzi będą nie na temat. Arasha... proponuję przeczytać metodologię badań, pierwszą, lepszą pozycję, podszkolisz się w konstruowaniu narzędzi badawczych.
  12. *Monika*

    Siema

    Ewgf, Witam sąsiada
  13. Nie tylko jest muzykiem. Skończył też prawo i nauki polityczne na Uniwersytecie Warszawskim.
  14. niosaca_radosc, wzruszyłam się czytając to, co napisałaś. Cieszę się, że sobie poradziłaś z trudnościami, które tak długo w sobie tłumiłaś, a w dodatku obwiniałaś się o każdą sytuację, która Cię spotkała. Nie każdy ma w sobie taką siłę i wolę walki. Fajnie byłoby, gdybyś napisała o tym wszystkim co Cię spotkało książkę, mówię całkiem poważnie. Osobiście przyznam się do tego, że czytawszy wszystko co tyczy się BPD... opinie pacjentów na temat leczenia, opisy obrazu klinicznego zaburzenia, mechanizmy, spectrum zachowań charakterystyczne dla BPD, jeszcze będąc na początku psychoterapii było to dla mnie najstraszniejsze z zaburzeń, obawiałam się, że mogę je mieć. Co chciałam przez to napisać..., że najważniejsze jest trafić na odpowiednią osobę, terapeutę, który będzie w stanie pomóc, a nie utwierdzać w przekonaniu, że z "tego" nie da się wyjść. Zgadzam się z Tobą, że takie stwierdzenie jest totalną bzdurą. Trzeba wiele samozaparcia, dyscypliny i woli walki o normalność. Moja terapeutka nigdy nie mówiła o konkretnym zaburzeniu dotyczącym mnie, nawet jak podpytywałam. Zawsze mówiła o "trudnościach" z jakimi się borykam. Również nie żałuję żadnej sekundy poświęconej terapii, a uczęszczałam na nią ponad trzy lata. Po prostu... trafiłam na kompetentną, odpowiednią Osobę. Chociaż od terapii minęło już parę ładnych lat uważam, że była to jedna z najtrafniejszych decyzji, jakie podjęłam. Dziękuję Tobie za ten post. Niech będzie nadzieją dla Innych, którzy nie wierzą, że jeszcze mogą normalnie żyć.
  15. Wątek ląduje w koszu.
  16. *Monika*

    maryna

    W tym wątku wypowiadają się Osoby chętne na zlot. Nie interesują mnie prywatne wycieczki osób, które nie były na zlocie, a wypisują tutaj bzdury. I nie pozwolę na to, żeby takie osoby psuły reputację naszych wyjazdów. Ostrzegam przed kręceniem afer w tym wątku!
  17. *Monika*

    maryna

    Czytam od pewnego czasu ostatnią stronkę i uważam podobnie, jak Harry Haller. Po co psuć aurę przedzlotową? Zawsze wyjeżdżamy ze "sprawdzonym" towarzystwem, "nowe" Osoby są zawsze mile przyjmowane i szczerze powiedziawszy nie widzę sensu w snuciu domysłów co do zlotu..., fakt... takie czarnowidztwo może zniechęcać tych, którzy jeszcze nie byli na zlocie, a chcieliby się na niego wybrać.
  18. chorzowiok, hej. Moim zdaniem nie możesz uzależniać swojego stanu od reakcji ludzi. Przecież każde towarzystwo to skład, grupa ludzi o różnorodnych osobowościach. Może raz trafiasz na tzw. sprzyjające towarzystwo, w którym większość wyraża aprobatę w stosunku do tego co mówisz, a raz na towarzystwo, które większości nie reaguje aplauzem. Może chcesz zawsze błyszczeć i znajdować się w centrum zainteresowania? To miłe, jeśli ludzie "sprzyjają", ale są sytuacje, że nie zawsze można się spotkać z ich zrozumieniem, zaangażowaniem etc. Jaką wg Ciebie masz samoocenę? Może problem leży właśnie w niej?
  19. Można reagować inaczej... grzeczniej, taktowniej, kulturalniej, z obyciem i ogładą.
  20. Hitman, Myślę tak... skoro reagujesz w taki impulsywny sposób na posty wymienionych przez Ciebie Użytkowników, to wcale tak nie jest, że to nie Twój problem. Więcej dystansu... Nie zmienisz poglądów i filozofii życia ludzi. Możesz grzecznie konwersować używając argumentów. Możesz się z nimi nie zgadzać, ale sposób prześmiewczy... to nie jest fajne. Rozumiesz?
  21. moniczka90, Słonko... ciąża to nie choroba. Myślę, że mogłabyś spróbować terapii indywidualnej. Porozmawiaj z terapeutą o Twoim stanie, powiedz jakie masz oczekiwania względem terapii, sprecyzuj dlaczego chcesz na nią uczęszczać.
  22. *Monika*

    Co jest gorsze X czy Y?

    żyrafą Co jest gorsze: być pięknym i mało rozgarniętym czy nieurodziwym i gruntownie wykształconym?
  23. No Ja ... Niedoszły Sprawca, wirtualnych rozkoszy Niewinny! ... Niewielkie kółko dyskusyjne! .. Winne ! Monika ... pod fotką masz _ "Ślązaczka z krwi i kości " Jeśli jeszcze nie czytałaś ,to polecam "Dracha" Twardocha Robcio... proszę Cię. Jesteś elokwentny więc nawet nie pasuje robić z gymby haziel w Twoim przypadku. Iruna kółko kółkiem, ale niech w tym kółku obowiązuje wysoki poziom konwersowania, bez używania przekleństw... bardzo o to proszę. Ty jesteś Hanysem? Nie czytałam "Dracha".
×