-
Postów
284 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Milutki
-
Piorunka, zdaje się, że w szpitalu miałaś być do poniedziałku, wypuścili już Cię ? a w ogóle - poruszasz się o własnych siłach ?
-
facet, nie chciałbym cię zniechęcać, ale mam wrażenie, że nasze Drogie Niewiasty wydają się już być nieco zmęczone... (chyba, że znalazłyby się jakieś "świeżynki" )
-
OK, to teraz rozumiem... dobrze, że nie ma kasowania postów każdy musi jakoś odpowiadać za to co pisze, co nie ?
-
Ta opcja została wyłączona na prośbę Użytkowników. W chwili kasowania konta posty zostają, lecz są 'bezosobowe'. No to dlaczego w przypadku Krwiopija posty też zniknęły ? (zgłosiłem to wyżej)
-
Jak pozbyć się natrętnej mysli-wasze sposoby?
Milutki odpowiedział(a) na kitki temat w Nerwica natręctw
refren, wielkie dzięki !!! naprawdę przystępnie i PROSTO to opisałaś, Twój post dodaję sobie do "skarbczyka porad" -
post390915.html#p390915 napisałeś tam: "Po skasowaniu konta wszystkie posty pozostaną zachowane jako gość." Czy dobrze rozumiem, że w sumie to znaczy, że mamy 2 opcje: - skasowanie konta -> posty zostają jako gość - skasowanie konta i postów -> wtedy są "dziury" w wątkach ?
-
to ja pociągnę ten "sedesowy" temat zabijam jakiegoś owada, muchę albo komara i wrzucam go do muszli, to boję się, że mimo spłukania wody on potem wylezie stamtąd dużo większy i mnie ugryzie, no wiecie w co? jak będę się załatwiał... i to wcale nie jest śmieszne absolutnie nie mogę zostawić klapy otwartej (bo będzie mógł łatwiej wyjść), dlatego sprawdzam po kilka razy czy jest tam czysta woda, dla pewności jeszcze przyduszając klapkę... [Dodane po edycji:] nawet kiedyś miałem tak idiotyczne pomysły, żeby zamykać sedes na kłódkę...
-
ok..... nie wiedziałem, że takie coś jest możliwe... faktycznie: Krwiopij Dołączenie: 09 Paź 2010, 16:41 ale co to kurna w ogóle znaczy ?? daję głowę, że juz go gdzieś wcześniej widziałem... to można mieć nowe wcielenia postaci na forum ?? no a poza tym - szkoda tych postów... gubi się ciągłość wątków
-
Zauważyłem chyba poważny problem - niektóre posty znikają z wątków! Np. w temacie: co-wam-daje-to-forum-t6244-210.html Na górze strony jest mój wpis, niżej reklama, a potem znowu mój post, ni stąd ni zowąd i niby do czego się on odnosi ? A jestem pewny, że pisząc: "Krwiopij, czy mogłabyś nieco rozwinąć swoją myśl ?" odpowiadałem na post Krwiopija w rodzaju: "Dało mi Anię, Basię, ..." a tego posta Krwiopija teraz tu nie ma... Nie, raczej nie mam omamów przecież nie odpisywałbym w próżnię... To wygląda tak, jakby reklama "przykrywała" przynajmniej 1 post. Poza tym mam wrażenie, że nie tylko w tym wątku wystąpił ten problem (jakieś błędy w oprogramowaniu forum?) [Dodane po edycji:] aha, ALEKS*OLO zaraz poniżej zacytował ten post Krwiopija a więc sprawa jest oczywista - posty naprawdę znikają !!
-
Panna_Modliszka, hmm... chyba nie jarzę co masz na myśli, chodziło mi dokładnie o to co napisałem, bez żadnych podtekstów... czyli podobnie jak RafQ o "małe sprostowanie i wyjaśnienie" i po kwiatku dla każdej z Pań z forum
-
DOKŁADNIE, ja też miałem takie wrażenie, od razu przy tym pierwszym poście... zestawienie powalające (brakuje mi emotki, trzeba by z 10 mrgreenów...) El Chupacabra, chyba trzeba by "po męsku" zakończyć sprawę...
-
o holender, przegapiłem taką fajową dyskusję... Polakita, dokładnie! mówicie co chcecie, to po prostu sukces El Chupacabra Mizer, chyba jednak te pieszczotliwe określenia są milsze, niezależnie skąd pochodzą, nieprawdaż ? Vi., wszystko zależy od kontekstu... czasami mogą być wprost idealne i przy tym nieobraźliwe, ani bez szacunku Piorunka akurat tego uczyć mnie nie musisz bo teoretycznie to ja to wiem nawet najgorsze wyzwisko wypowiedziane w bardzo seksowny i miły sposób bywa komplementem dokładnie tak, wszystko trzeba dopasować do aktualnego nastroju pożądanego obiektu, ehm... znaczy - kobietki... w nastroju romatycznym: Kwiatuszku, Skarbie i Różyczko... ale kiedy indziej odrobina perwersji jest bardziej skuteczna i pożądana przez nią samą! (choć oficjalnie może się nie przyznawać i boczyć na to... ) Korba, chyba taki, że jak jesteś tą... no... osobą wspomnianą w temacie, to się odezwij ?! (bez obrazy, please) (kobietki, nie czytać tego co poniżej ) El Chupacabra - gratulacje, taki niewinny temat, a kilkanaście niewiast w tak krótkim czasie... ja jeszcze tak nie potrafię... ale pomału się uczę!
-
nie no, słuchajcie... mój pęcherz prawie nie wytrzymał... ale doczytałem do końca 100/100
-
Korba, mogę pospać za Ciebie ? a jutro się zamienimy OK ?
-
Jak pozbyć się natrętnej mysli-wasze sposoby?
Milutki odpowiedział(a) na kitki temat w Nerwica natręctw
betty_boo, a czy możesz napisać coś więcej, czego dokładnie próbowałaś ? I czy coś udało Ci się osiągnąć ? -
ja tam nie wiem, ja tu tylko sprzątam...
-
To ja tylko (grzecznie) dodam, że to co napisałaś refren brzmi bardzo rozsądnie, wręcz podoba mi się to klarowne rozumowanie... To świadome "przerabianie" w zasadzie tyczy się wszystkich natręctw, nie tylko religijnych, prawda ?
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
Milutki odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Tak Daisy, dzięki za troskę, dokładnie tak jest, ja też bardzo, bardzo potrzebuję pomocy... A ostatnio może dlatego angażuję się w sprawy innych, bo chciałbym w ten sposób jakoś sobie pomóc... ? (ale nie robię tego celowo, chyba raczej podświadomie) Poza tym przyznam, że to forum trochę mnie nakręca (w sensie pozytywnym), ta specyficzna atmosfera... czuję się trochę jak na terapii grupowej... Masz rację, powinienem zająć się też sobą, bo ze mną wcale nie jest dobrze... Jeżeli jest ktoś chętny to krytycznie przeczytać, to proszę bardzo, chętnie podyskutuję też o sobie... Przez ponad pół roku brałem leki: Sertralinę, potem też Sulpiryd. Coś tam niby działało, jakieś chwilowe nieznaczne poprawy, ale żadnego przełomu nie było. Tydzień temu odstawiłem leki, na szczęście bez nich czuję się jednakowo jak z nimi, przy czym może teraz mam trochę "czystszy" umysł, nic mnie nie przymula. OK, może nie doceniam sertraliny, mogła ona jakoś tam wyrównać poziom tej serotoniny w mózgu, trudno stwierdzić... Teraz moje "starania". Próbowałem zmniejszać rytuały, szło raz lepiej raz gorzej, z dużym wysiłkiem udawało mi się niektóre nieco ograniczyć, ale też w międzyczasie pojawiały się nowe. Wtajemniczyłem w mój problem bliską osobę - żonę, do której mam 100% zaufanie, więc próbujemy też wspólnie coś robić. Kiedyś wpadłem na taki (może niezbyt mądry) pomysł, że niektóre rzeczy WYKONUJE ONA ZA MNIE, po prostu żebym "ja się nie męczył", no i tak nadal robimy. Przy czym to nie jest tak, że ona wykonuje kompulsje pod moim nadzorem. Ja pozostawiam pewne czynności jej do zrobienia i "umywam ręce", nie chcąc nic o nich wiedzieć, ani też w jaki sposób ona to zrobiła. Dalej, mam duży problem z BRAKIEM ZDECYDOWANIA, w szczególności w ograniczaniu rytuałów. Najtrudniejszy jest ten MOMENT DECYZJI, że mam daną rzecz pozostawić... mam wrażenie, że czasem to jest po prostu niewykonalne, więc odkładam tą decyzję do kolejnych kompulsji. Nie wiem, może lepsze jest takie nieco "na siłę" odstawianie "kuszących" przedmiotów? Póki co, brak mi odwagi na taką "siłową" konfrontację. Niekiedy, ale rzadko, miałem takie dziwne (ale i dość przyjemne) odczucie, że mogę sobie z tym wszystkim poradzić, jeżeli tylko zechcę... Niestety, to uczucie dość szybko znika, a potem nie udaje mi się go odbudować, szkoda, że nie jest ze mną na stałe... Czasem, ale rzadko, miałem także uczucie "lekkiego" i spokojnego traktowania przedmiotów i czynności (w stylu "wow, przecież to tylko rzecz, ona mi niczym nie grozi!"), dzięki czemu udawało mi się zakończyć kompulsje w rekordowo małej liczbie np. 2-3 razy. Ale znów - to uczucie szybko znika i nie powraca... Jeszcze może coś takiego, że chyba mam obawy przed "radykalnym" zakończeniem danej kompulsji, bo boję się, że będą mnie męczyć koszmarne myśli z powodu "niedokończenia" danej czynności. Po tym pozostawieniu czynności raczej nic takiego się nie dzieje, owszem przez jakiś czas mam pewien niepokój o tę pozostawioną i "niedokończoną" rzecz. Dlatego też mam skłonność do wykonywania kompulsji nawet "na wszelki wypadek", żeby nie prowokować powstania przyszłych koszmarnych myśli. Natręctwa przy pisaniu tekstów w komputerze (w tym oczywiście posty na forum, okupione natręctwami), też mają parę cech charakterystycznych, ale nie mam siły tutaj tego pisać. Opiszę oddzielnie (zresztą założyłem wątek w dziale "Nerwica natręctw"). To mniej więcej tyle z moich "osiągnięć", every criticism welcome no właśnie nie do końca wiem, tzn. słabo to do mnie dociera, niby wiem o tym, że trzeba wygaszać, a stale szukam jakichś innych, zastępczych rozwiązań... muszę sobie jakoś wpoić przekonanie o tym masz świętą rację, no tak, jednak wysoka jest ta cena, ten lęk i niepokój... dlaczego nie ma jakiejś cudownej tabletki... Daisy, przedstawiłaś się jako hipochondryczka tak z ciekawości, skąd masz wiedzę o mechanizmach powstawania natręctw i w jaki sposób można się tego pozbyć ? PS. taka uwaga nt. mnie, że nie ma co mnie oszczędzać w krytyce, bo jak nie dostanę czasem porządnego kopa, to nie ruszę z miejsca... -
Inler, w dziale "Nerwica natręctw" jest taki wątek "Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?" link: co-by-by-o-gdybym-przesta-a-j-jego-kocha-t5117.html na pewno Ciebie zainteresuje wątek jest baaardzo długi, więc w sam raz na długie jesienne wieczory... trzymaj się
-
a mnie podobają się: - "zdenerwowalam sie", "kolaz w obcislych gatkach" - oba super-kolorystyka! - "bestyjka", "rajski ogród" - trudno powiedziec czemu, ale bardzo fajne! - "paciorek siusiu i spac" - też ciekawy ech, dlaczego ja tak nie potrafię...
-
Natrętne myśli o samobójstwie czy myśli samobójcze?
Milutki odpowiedział(a) na mmonikaa temat w Nerwica natręctw
tak... już to gdzieś czytałem u paru osób to jednak dziwne, że natręctwa mogą pojawić się w sytuacji, kiedy już jest lepiej... bo niby nie mam większych zmartwień, wydaje mi się, że ten "real" jest mi w miarę przyjazny choć z drugiej strony, może nie do końca zdaję sobie sprawę z innych, nowych problemów ? Dzięki za słowa otuchy, chyba teraz właśnie tego potrzebuję... tak, i staram się coś robić, już tydzień jak odstawiłem leki i w zasadzie nie widzę różnicy - z nimi czy bez - jest tak samo, a może teraz nawet nieco lepiej, bo czuję jakbym był bardziej świadomy tego, co się ze mną dzieje Ja też, oprócz leków, jak na razie nie mam terapii... przymierzam się do poz.-beh. -
namiestnik, ten temat chyba jest zamknięty w takich godzinach ?? no chyba, że jesteś gdzieś w hameryce...
-
Jak pozbyć się natrętnej mysli-wasze sposoby?
Milutki odpowiedział(a) na kitki temat w Nerwica natręctw
Ja przyznam, że raczej jestem z dala od takich, ten tego... praktyk bo niestety zawsze kojarzyły mi się z jakimiś niecnymi manipulacjami... ale dzięki betty_boo, bo ciekawy temat podsunęłaś! tym bardziej, że ma to związki z innymi znanymi metodami, jak terapia poznawczo-behawioralna artykuł opisujący co to jest Mindfulness: http://www.mindfulness.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=45&Itemid=53 są nawet aktualne treningi w Gdańsku, Szczecinie, Wrocławiu, Katowicach http://www.mindinstitute.com.pl/index.php/pl/component/content/article/40-aktualnoci/101-trening-uwanoci-mindfulness-w-gdasku-szczecinie-wrocawiu-oraz-katowicach Chyba się tym zainteresuję, bo ostatnio właśnie coś takiego próbowałem samemu robić, mam nadzieję, że na tych treningach nie wyczyniają czarów... -
Hej, Piorunka, a Ty wiesz na co się porywasz ? 400 km jechać na spotkanie... podziwiam Cię