-
Postów
284 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Milutki
-
jednak post postowi nierówny... np. Adriana pisała rzeczy, które IMO warto byłoby zachować "dla potomnych" szkoda...
-
Zniknął kolejny user z postami ? tym razem Adriana ... Co to kurna jakiś pomór, czy co?? Popatrzcie sobie na te "wykastrowane" wątki (pierwsze z brzegu, napisała więcej, wystarczy globalnie poszukać słowa "Adriana"): jak-to-powstrzyma-t21576.html mowili-cie-komu-o-tym-w-dzieci-stwie-t21578.html i co, może ktoś mi powie, że ona miała NAPRAWDĘ ISTOTNY powód, żeby skasować posty ?? z tego co czytałem, miała bardzo mądre i dobre posty - po co miałaby je kasować? tak w ogóle, to przestaje być zabawne
-
no... taka zagadka matematyczna stardoll, ja tak mam... lepiej się czujesz ?? [Dodane po edycji:] no i proszę - zdawało się że wątek był umarły, a wystarczyło go ruszyć i posypały się posty...
-
0,25
-
xpiotrekx, nie szedłbyś tam sam, tylko z Tenuis, bo skoro o tym tyle napisała, to chyba sama się wybiera ?
-
mało przekonujące wywody... dobrze to podsumował kewals w komentarzu poniżej tego artykułu: I takie jest przesłanie religijnych nakazów/zakazów. Nie ma w nich nic więcej, a są one dla naszego własnego dobra. Nie ma co się w nich doszukiwać przyczyn ZOK. Przyczyny są, ale jak wiadomo złożone, ktoś natomiast chciał w prosty sposób winę za ZOK zrzucić na przykazania religijne... i jeszcze dopasowywał sobie wyniki różnych badań (przecież jest oczywiste, że osoby bardziej wierzące na ogół są też bardziej wrażliwe itd. co może zwiększać statystykę przypadków ZOK wśród wierzących) Ogólnie - moim zdaniem - dziecinada
-
a kto powiedział, że w ogóle trzeba się SPOTYKAĆ ?
-
soulfly89, nie ma co się dziwić, że taka reakcja... "te sprawy" trzeba przedstawiać adekwatnie do wieku: inaczej dziecku, inaczej młodzieży, dorosłym... a skąd się biorą traumy dzieci, gdy zobaczą jak rodzice ten tego... ? dlatego, że psychika dziecka ma zupełnie inny poziom akceptacji zachowań, w opinii dziecka seks może być czymś bardzo brutalnym, bo nie rozumie na czym on polega i dlaczego, po co w ogóle jest... owszem, miałem, tak samo jak wielu innych - ofiar nieprawidłowości (a właściwie braku) wychowania w tych sprawach...
-
no dobra, rozumiem ale nie podoba mi się to bo to daje ludziom możliwość bezkarnego pisania co tylko chcą, wiedząc, że potem i tak mogą to zawsze skasować...
-
Ta opcja została wyłączona na prośbę Użytkowników. W chwili kasowania konta posty zostają, lecz są 'bezosobowe'. shadow_no, wracam do tej sprawy, rozmawialiśmy o tym 19 Paź 2010, 17:01 rozumiem, że wtedy (19 Paź 2010) nie można było już usunąć konta razem z postami ? To jak wytłumaczyć brak postów niejakiego Deana w wątku samotny-jestem-i-le-mi-z-tym-t23307-28.html Przecież Panna_Modliszka odpisywała mu 2 razy 20 Paź 2010, 10:16 20 Paź 2010, 10:20 i co, potem któregoś dnia Dean skasował sobie konto razem z postami ??? to w końcu te posty zostają czy nie ?
-
Tak, dlatego tak jak napisałem wyżej, ja bym wstrzymywał się z pochopnym opowiadaniem innym ludziom o tym. Po co próbować wprowadzać innych do naszego świata, którego i tak nie zrozumieją ... Przy czym, niestety niektórzy zwyczajnie nie mogą tego ukryć, bo u nich to wszystko po prostu widać, nawet już na pierwszy rzut oka... Z kolei nie mówiąc innym skazujemy się na osamotnienie, brak zrozumienia i wsparcia. I to też może być duży problem. Wydaje mi się, że najlepsza jest sytuacja, gdy człowiek żyje w zgodzie sam ze sobą, jest świadomy własnych słabości i ułomności, ale mimo to szuka jasnych stron życia po prostu w ... swoim życiu w tym co go spotyka każdego dnia, w drobnych codziennych zdarzeniach, radościach, sukcesach i porażkach. Wtedy nie musi opierać się wyłącznie na innych ludziach, którzy przecież mogą zawieść... Ale do tego na pewno trzeba pewnej siły i optymizmu, pozytywnego podejścia, do siebie samego też.
-
Zauważam, że oprócz natręctw, mam coraz większe problemy z CZASEM. Sprawa niby oczywista - skoro mam natręctwa, to sprawdzam i powtarzam wielokrotnie te same rzeczy, czynności, myśli, i to zabiera czas, nawet dużo czasu. Ale wygląda mi na to, że jest jednak coś więcej - takie ogólne spowolnienie i wrażenie braku kontroli nad upływającym czasem. Nie wyrabiam się czasowo z wykonywaniem codziennych czynności. Co spojrzę na zegarek, to jest ciągle do przodu, do przodu, nawet nie zauważam, kiedy mija kolejne 15 min, pół godziny, godzina... a ja nic nie zrobiłem, po prostu jakiś koszmar, a przecież nie robię żadnych wielkich rzeczy, po prostu - zwykłe codzienne czynności... I tak już ograniczam i pomijam co się da, a i tak np. do pracy potrafię się szykować 2 godziny... Przyznam, że próbuję "wdrażać" swoje postanowienia o olewaniu sobie niektórych rzeczy, żeby ignorować i osłabiać lęki, ale u mnie z kolei to powoduje jakieś dziwne spowolnienie i słabszą sprawność ogólną (wskutek braku presji i stresu?) Najgorszy jest ten uciekający czas, zapiernicza jakby nie wiem, gdzie się spieszył... Może ktoś ma podobny problem i jakoś sobie radzi z tym ?
-
Witajcie, Zespół Aspergera jest dobrze opisany na stronie Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Aspergera DEFINICJA: upośledzenie umiejętności społecznych, trudności w akceptowaniu zmian, ograniczona elastyczność myślenia przy braku upośledzenia umysłowego oraz szczególnie pochłaniające, obsesyjne zainteresowania, natomiast rozwój mowy oraz rozwój poznawczy przebiega bardziej prawidłowo w porównaniu do autyzmu dziecięcego. GŁÓWNE KRYTERIA DIAGNOSTYCZNE: 1. zaburzenia interakcji społecznej, nieumiejętność lub brak chęci współpracy w grupie, 2. zaburzenia mowy i języka (opóźniony rozwój, powierzchownie perfekcyjny język ekspresyjny, sztywna i pedantyczna mowa, nietypowa prozodia i charakterystyka głosu, uszkodzenie zdolności rozumienia języka - przede wszystkim znaczeń przenośnych i ukrytych) 3. Zawężone, specjalistyczne zainteresowania, połączone czasem z obsesyjnym zainteresowaniem jedną dziedziną, 4. zachowania powtarzalne, rutynowe, niezmienne 5. trudności w komunikacji niewerbalnej (ograniczone gesty, skąpa ekspresja twarzy, dystans fizyczny, zachwianie rozumienia bliskości do innej osoby, kłopoty z kontaktem wzrokowym) 6. niezdarność ruchowa (nie zawsze) W artykule jest rozwinięcie tych wszystkich kryteriów. .............................. Jak pierwszy raz przeczytałem ten artykuł w Wikipedii, to mnie po prostu zamurowało... niestety, ja mam to dziadostwo... to nie ulega wątpliwości... Wynotowałem sobie cechy Zespołu Aspergera DOTYCZĄCE MNIE, WSZYSTKIE u mnie występują, większość w nasileniu 100%. - głównym problemem jest upośledzenie funkcji społecznych i emocjonalnych, deficyty kontaktu z otoczeniem (typowe dla autyzmu), także w użyciu języka dla potrzeb komunikacji - najczęściej w szkole ujawniają się problemy dziecka związane z umiejętnościami interpersonalnymi i życiem towarzyskim - osoba z zespołem może sprawiać wrażenie mniej lub bardziej inteligentnej niż inni w zależności od sytuacji, np. w sytuacji wymagającej wysokich umiejętności społecznych może dla osób postronnych sprawiać wrażenie osoby niedojrzałej lub wręcz opóźnionej umysłowo; natomiast jeśli chodzi o przyswajanie faktów, które akurat znajdują się w sferze jej zainteresowań, np. obsługę komputera, nauki ścisłe lub inną dowolną, często wąską dziedzinę wiedzy, często przewyższają osoby zdrowe - ślepota umysłu - niemożność zauważenia i zrozumienia tego, czego dana osoba nie mówi wprost, brak umiejętności czytania pomiędzy wierszami. Z tego powodu częstą trudnością dla takiego człowieka jest nawiązanie lub utrzymanie przyjaźni z powodu braku zrozumienia tych drobnych aspektów życia społecznego opisujących, jak to zrobić - problemy z kontaktem wzrokowym w rozmowie (mam tak non stop, od zawsze) - problemy w zwykłej nieoficjalnej rozmowie - trudności w rozumieniu żartów, przenośni, mowa nadmiernie konkretna; człowiek taki nie umie często w ogóle się odezwać ani "zachować" w sytuacji nieformalnej rozmowy "o niczym"; natomiast nie sprawia mu problemów wysłowienie się przed grupą ludzi (zwłaszcza jeśli nie są całkowicie obcy) i specjalistyczna rozmowa na temat leżący w kręgu ich zainteresowań - zainteresowania opierają się często o kolekcjonowanie, układanie rzeczy, zbieranie wiadomości na określony temat w taki sposób, że stanowią one całość, kolekcję, gdzie istnieje prosty system wyboru i układania tych informacji, jakiekolwiek luki w wiadomościach powodują, że osoba taka porzuca daną czynność lub zaczyna odczuwać opór psychiczny przed dalszym jej wykonywaniem - opór przed improwizowaniem, silna potrzeba dokończenia w ustalony sposób raz zaczętej czynności niezależnie od czasu jaki ma to zająć, nadmierna dbałość o nieistotne szczegóły i ważniejszy jest sposób dotarcia do celu niż czas dotarcia oraz sam cel - skłonności te mogą pomagać np. w znalezieniu pracy związanej z tematem, często w dziedzinach technicznych lub informatycznych (mnie na pewno bardzo pomogło to znaleźć pracę, aczkolwiek mam w tym sporo szczęścia, bo z innymi informatykami nie utrzymuję kontaktów, a to często pomogłoby znajdować - być może lepszą - pracę "po znajomości") - zainteresowania nigdy nie są nakierowane na interakcję z drugą osobą; wykonywane są w samotności - często zainteresowania takie obracają się obecnie wokół komputerów ("geek syndrome" - maniak komputerowy). Spowodowane jest to tym, że komputery zostały stworzone z myślą o składowaniu i przetwarzaniu informacji, co jest ulubionym zajęciem ludzi z tym zespołem. - Ludzie tacy najlepiej się czują, żyjąc w uporządkowanym otoczeniu z ustalonymi schematami. Próba zmiany tego stanu rzeczy wywołuje frustrację - problemy w ocenie stopnia ważności wykonywanych czynności oraz w ocenie czasu potrzebnego na wykonanie danej czynności, zbytnie koncentrowanie się na jednej czynności i niemożność zmiany obiektu koncentracji (nieelastyczność). Ponadto ludzie ci odczuwają silną potrzebę skończenia raz rozpoczętego zadania, próba przerwania czynności objawia się silnym stresem i próbami uzasadniania "na siłę" powodu wykonywania tej czynności (obecnie ten stres jest słaby jeżeli widzę, że jestem zmęczony i że lepiej pójdzie mi wykonanie tego w innym czasie) - zaburzenia mowy: * jąkanie (kiedyś bardzo silne; częściowo wyleczone) * nieprawidłowa intonacja głosu (gdy słyszę swój nagrany głos, to mam wrażenie nieprzyjemnego buczenia i dudnienia głosu; ogólnie - brak "wyrazistości" głosu) - dość często nietrafne wypowiedzi w sytuacji swobodnej rozmowy ("o niczym") - zaburzenia motoryczne (dyspraksja): przy wykonywaniu skomplikowanych ćwiczeń wymagających dobrego poczucia równowagi, zwłaszcza takich, gdzie w grę wchodzą rozmaite przewroty, stanie na rękach, gdzie w pewnym momencie wymagane jest, aby przez pewien czas ciało znajdowało się w położeniu odwrotnym. Powoduje to silną dezorientację i w konsekwencji strach dzieci przed wykonywaniem tych ćwiczeń. - zaburzenia współwystępujące: * F95 tiki - u mnie: ruchy górnej wargi * F42 zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne - no, tutaj oczywiście cała długa lista... w końcu nie od dzisiaj jestem na tym forum... ech... co za życie...
-
ame, ja też tak mam, już od dłuższego czasu, niby wszystko mam, co potrzebne mi do normalnego życia (inna sprawa, że nie mam wygórowanych potrzeb), ale kontroluję się nadmiernie, wszystko co robię musi być przemyślane, porządne, itd. zero spontaniczności... dopiero niedawno do mnie dotarło, że to nie tędy droga... żeby naprawdę żyć - trzeba zaryzykować nie bać się błędów, niepowodzeń, śmieszności...
-
Hej, ludziska, to nie jest miejsce na poważne dyskusje! przypomnę temat: Pośmiejmy się z siebie więc tutaj piszemy takie mniej poważne rzeczy, i niech ten temat taki pozostanie - przynajmniej jedno takie miejsce na forum...
-
Niektóre tematy tutaj na forum dały mi nieco do myślenia. Czy nerwica jest czymś istniejącym w nas od początku ? Mamy to od urodzenia, ot tak, po prostu mamy i już, a żeby to się ujawniło, to tylko potrzeba nam jakiegoś czynnika wyzwalającego objawy ?? Np. odejście ważnych dla nas osób, utrata cennych rzeczy, jakieś traumy, a może po prostu - zwykłe życie ? Czy raczej - to się jakoś nabywa, przychodzi samo w którymś momencie życia ? A jeżeli tak, to kiedy ? Czy mieliśmy szansę przed tym się ustrzec ? Innymi słowy, czy nerwica jest naszym przeznaczeniem ? i jesteśmy na to skazani, niezależnie co by się działo ? może ktoś się wypowie, jak to widzicie ?
-
esper, zgadzam się z Twoimi obserwacjami. Też miałem podobne przemyślenia. Problemy psychiczne są bardzo trudne. Budowa i działanie mózgu jest znane tylko powierzchownie. Nikt tak naprawdę nie wie, jak złożone procesy się tam odbywają i jak można nimi pokierować. Dlatego próbuje się LEKÓW (tzn. leczenie samych OBJAWÓW, nie przyczyn), ale też i PSYCHOTERAPII (oddziaływanie pośrednie na mózg, próba zmiany niekorzystnych procesów myślowych). Ale wszystko - leki i terapia - to są i tak tylko PRÓBY. Nikt nie zagwarantuje powodzenia. To nie kaszel albo grypa, gdzie choroba jest ogólnie znana i praktycznie masz 100% gwarancji, że się wyleczysz: idziesz do lekarza, dostajesz od razu receptę, bierzesz leki przez tydzień i choroba po prostu przechodzi. Z psychiką jest zupełnie inaczej. To nadal słabo zbadana część ludzkiego organizmu... Cóż, znajdą się tacy, co potraktują to jako źródło niezłego dochodu, ale pewnie są też i uczciwi - przynajmniej próbują i starają się. No a co do sensu własnego istnienia ?? Gdzieś tu na forum ktoś ładnie napisał: Czy życie ma sens? Nie ma, jeżeli go sobie sam nie nadasz... chyba trzeba samemu szukać...
-
zgadza się, wiesz, chodzi też o to, żeby ten temat jednak był trochę bardziej - że tak powiem - "ekskluzywny" ...
-
Shadow, dzięki, ale nie spodziewałem się, że tak szybko spełniasz życzenia... ja właściwie chciałem tylko wrzucić temat pod dyskusję, (już widzę, jak zaraz gromada "nocnych" rzuci się na mnie, że tu rozbój w biały dzień pod ich nieobecność... ) dobra, jak zmieniłeś to niech już będzie, najwyżej będą dyskutować potem, jak to zauważą
-
mam problem nie stje mi tak jak powinien poradzcie coś.
Milutki odpowiedział(a) na gabrysio temat w Problemy w związkach i w rodzinie
gabrysio, oczywiście to sprawa paraliżującego stresu i tego, że za bardzo chcecie oboje... no i to, że chcecie to zrobić w sposób zamierzony, zaplanowany, że Ty chcesz się sprawdzić, niezwykłość sytuacji, itd. sam coś takiego przeżywałem... dajcie sobie trochę czasu, może kilka dni, może dłużej - to naprawdę może samo minąć! ale naprawdę nie musi to być nic poważnego trzymaj się -
Ja już jestem dwa tygodnie bez leków... Brałem sertralinę (pół roku), potem sulpiryd (2 miesiące) - oba niewiele pomagały. Wiadomo, jakiś tam drobny efekt może i chwilami był, ale też czułem się nieco przymulony, jakby nieswój, nie mogłem żyć w pełnej świadomości. Efektów odstawiennych brak, więc wygląda na to, że leki nie były mi do szczęścia potrzebne... Jasne, że mogą ewentualnie wspomagać wychodzenie z nerwicy, zwłaszcza w trudniejszych okresach, więc niewykluczone, że kiedyś jeszcze będę coś brał, ale po sobie widzę, że na cudowne pigułki niestety nie ma co liczyć... Chciałbym rozejrzeć się za jakąś terapią. Chyba ta poznawczo-behawioralna byłaby dla mnie OK, bo lubię konkrety. Chciałbym osiągnąć jedno: oswoić się i nauczyć się żyć z nerwicą natręctw, bo i tak nie wierzę w całkowite pozbycie się nerwicy. To dziadostwo - w takiej czy innej postaci - i tak będzie siedzieć w człowieku do końca życia... A więc ja będę próbował bez prochów... Ktoś ma jakieś doświadczenia w terapii NN bez leków ?
-
thx [Dodane po edycji:] Mam pytanie o Nocnych Darków, Dlaczego właściwie są czynne 22:00 - 9:00 ?? O ile 22:00 można od biedy uznać za noc, to 9:00 rano już z pewnością nie jest noc... Proponuję wprowadzić większy rygor: 23.00 - 6.00 ? niech to będą prawdziwe Nocne Darki...
-
nie wiem, wymagałoby to dużej odwagi... bo jeżeli chodzi o bezpośrednie kontakty z ludźmi, to jestem niezły tchórz... co ja poradzę, że nie jestem towarzyski i nie czuję się za dobrze z ludźmi ?? oprócz ZOK, mam pełno-objawowy Zespół Aspergera...
-
spoko, w chwili otwierania folderu to wiem, ale potem, jak sobie przechodzę na inne zakładki w przeglądarce, albo do innego programu, a potem wracam do tej zakładki z wiadomościami, to bywam lekko zdezorientowany... poza tym, po co obciążać swoją (i tak już ciężką) głowę od takich rzeczy jest komp, że ma pomagać, a nie utrudniać... faktycznie... jest tam pasek, nie zauważyłem... w takim razie prosiłbym o ciemniejszy kolor tego paska
-
Jest drobny problem dotyczący folderów w skrzynce "Prywatne wiadomości": Jak klikam na dany folder, to wyświetlają się wiadomości z folderu, ale za chiny nie mam potwierdzenia w jakim folderze aktualnie jestem... OK, jak jestem bystry, to widzę w URL: ...&folder=inbox, ...&folder=sentbox itp. ale z takimi: ...&folder=10065 to już nawet bystrością sobie nie poradzę Wystarczyłoby cokolwiek: - nazwa folderu w tytule strony, - nazwa folderu powyżej listy wiadomości, - podświetlenie wybranego folderu, itp. Jak dla mnie, najlepsze jest to: "nazwa folderu powyżej listy wiadomości" np. przy tekście: "Strona 1 z 2" (ale oprócz tego nie zaszkodziłoby też dodać w tytule strony) Shadow, da się coś zrobić ? please...