Skocz do zawartości
Nerwica.com
Wszędzie

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Dwie Wieże Faramir, Boromir, Aragorn?
  3. Październik Lipiec czy Sierpień?
  4. Przecież pracodawca nie widzi z jakiego powodu jesteś na zwolnieniu
  5. Ciężko powiedzieć jak zadziała i ciebie bo jest to sprawa często indywidualna. Na reddit są osoby które były po fluo bardzo zmęczone a widziałem też takie które pisały że jest dla nich za bardzo pobudzająca. Powiem ci jak było i mnie. Paro escitalopram i sertralina bardzo mnie sadowaly. Nie miałem na nic siły. Po fluo było zupełnie inaczej. Biorę ja na noc. Świetnie śpię od samego początku. Rano wstaje bardzo wypoczęty i pełen energii. Przez dzień też mi energii nie brakuje. Zasypiam koło 22. Koncentracja mi się sporo wyostrzyła. Na lęk jest dużo słabsza niż inne ssri ale działa przeciwlękowo biorę pregabaline wspomagająco. Może dawka 40 byłaby lepsza na lęk ale po 40 czułem się jak po innych ssri. Zmęczony i apatyczny.
  6. jestem z pokolenia, które nie dostanie emerytury, ZUS prędzej zbankrutuje a Tobie?
  7. mienta

    Pytania TAK lub NIE

    nie zgubiłeś/aś kiedykolwiek coś ważnego?
  8. mienta

    NOWE Czy masz?

    liberalne, umiarkowane a Ty?
  9. mienta

    Czy masz?

    tak masz na oknach moskitiery?
  10. mienta

    Co jest gorsze X czy Y?

    słony październik czy listopad?
  11. Word Drużyna pierścienia, Dwie wieże, Powrót króla?
  12. mienta

    X czy Y?

    dynamika kopalnia czy huta?
  13. mienta

    NOWE X czy Y

    Mokotów poziomki czy agrest?
  14. mienta

    HIT czy KIT?

    kit metro warszawskie?
  15. Amazonka [w jej dorzeczu znajduje się Nizina Amazonki]
  16. Po prostu poszłam spać i przespałam cały dzień. Trochę dziwne, że się pomyliłam bo biorę Eutyrox rano i Anafranil przed snem, nic skomplikowanego.
  17. Dzisiaj
  18. Czyli tak na czysto w sumie nie odczułeś tej 40. Paroksetyna na pewno jeszcze robiła swoje, może też dlatego nie było takich uboków. Do tego jeszcze wenlafaksyna. Mnie by zabiło
  19. @AntiSocialButterfly, > Żartowałam, to ja piszę pierwsza B) Niepodobne do obrazu w głowie, który sobie stworzyłem > Grafikę, plan b to edytorstwo a plan c to praca To co z tą historią sztuki? Bo chyba nie ma tego na grafice (chyba że jest)? > Ma ciężkie GUI Ja od dawna używam xfce4, wygodne i niezbyt ciężkie. > Wiesz co ja tylko przejścia mam (w miarę) swoje, nic poza tym, więc szału nie ma. Też chce go bardziej pociąć, żeby to był mix a nie set. No ale jak będziesz chciała, to się podziel Chyba że to by obniżyło twoją anonimowość. > Mi mama kazała ściszać AC/DC z głośników, kiedy jeszcze nie miałam słuchawek, potem sama pokazała mi "Dirty Diana" Michaela Jacksona. Z tym akurat nie widzę problemu za bardzo, też czasem proszę, żeby np. ściszyła radio. Ale to było takie… hm, prześmiewcze. Wiedziała że to moje kawałki, że właśnie coś robię. Trzeba byłoby ją wtedy usłyszeć, żeby zrozumieć kontekst. > A muzykę elektroniczną kocham. Skrillex, Zomboy, Moti, Flux Pavilion ile się ich nasłuchałam w podstawówce. Nawet teraz leci My Name Is Skrillex :3 > Siły, motywacji, ale dzisiaj już lepiej, zaczęłam przynajmniej. O, no to dobrze. U mnie jest ostatnio dramat z brakiem wolnego czasu, dlatego dopiero teraz odpisuję Kilka rzeczy się nałożyło. > Co najgorsze sama może nie być tego świadoma. Rzadko ktoś krzywdzi celowo i z premedytacją. Po prostu jeśli ktoś, kto nie przepracował swoich zaburzeń, decyduje się na dziecko, to ciężko oczekiwać innych efektów – a ciężko jest je przepracować, jeśli nawet nie jest się ich świadomym. > No a potem nie dziwić się, że pokonało go uzależnienie... dosłownie. No właśnie… I takich historii jest masa. Ciche życia, które równie cicho się kończą i oprócz rodziców nikt nie uroni nawet jednej łzy. > A to tak chyba wszędzie, tatowie są zazwyczaj bardziej wyluzowani. Chyba tak. W sumie to było jak już byłem dorosły, nie miałem z nim kontaktu przez całe dzieciństwo i okres nastoletni, więc nie wiem, jakim byłby ojcem. Pamiętam jedynie przemoc z dzieciństwa, a potem zniknął. > Wszystko na raz, paraliż, niemożność podejmowania decyzji, czasem łapałam się na gadaniu do siebie/wykonywania gestów, jakbym z kimś rozmawiała lub dziwnych dźwięków. Jakby radio przebijało do rzeczywistości pojedyncze słowa. Bo akurat miałam flashback do rozmowy sprzed 5 lat, natrętne myśli np. Zapętlona piosenka w głowie, często zwracałam też (zbyt dużą) uwagę na radio. A jak zlecono mi więcej niż 1 czynność na raz to już kaplica. Wszystko robiłam też cholernie wolno, totalna strata poczucia czasu, niemożność robienia rzeczy szybciej nawet mimo świadomości, że jest źle. Takie jakieś otępienie. No tak, rozumiem. Plus pewnie poczucie, że wszystkich zawodzisz, że się nie nadajesz, itd.? > A co do podejrzenia adhd to bardziej przez nieogarnięcie, jak nie zapiszę to zapomnę, ale sprawdzić co zapisałam (zwłaszcza w szkole) to inna sprawa. I to od wczesnej podstawówki. Każdy jest czasem trochę roztrzepany. Ja staram się być zorganizowany, a też mi się zdarzy zapomnieć sprawdzić coś, co sobie zapisałem, żeby nie zapomnieć. To chyba kwestia skali, na ile to jest widoczne, na ile przeszkadza – no i czy masz też inne cechy związane z ADHD. > Otóż to. I tak lepiej, żeby odchodził w domu niż jakimś rowie jak rzucony pet. Co jak co to żyjąca, czująca istota. Dokładnie tak. To staram się dać. Inna sprawa, że byliśmy na badaniach i wygląda to gorzej, niż myślałem. Mam nadzieję, że zostało nam jeszcze trochę czasu, ale… no czas pokaże, tutaj nie da się nic tak naprawdę przewidzieć. Na razie jest źle, jeśli chodzi o wyniki krwi (ostatnie, czwarte stadium choroby, piątego już nie ma), ale koteczka, choć osłabiona, to żyje, jest zaopiekowana, zaopatrzona, no i ma apetyt, pije, a to w jej stanie bardzo ważne. > Mówię na nią Cysia, ma (około, bo ulicznik) 3 lata. Ładne imię Czemu Cysia? > Co innego, kiedy apetyt robi za dodatkową emocję, wtedy nie czujesz sytości, głodu (możesz np. być już po obiedzie), coś jak z zapaleniem papierosa, po prostu czujesz, że musisz coś zjeść, taki niepokój. I to niekoniecznie z powodu czegoś negatywnego. Palić nie palę, ale mam tak, że zajadam stres. „Nie jesteś psem, nie nagradzaj się przysmakami”… > Otóż to. Najgorzej, kiedy do tego twoje potrzeby są spychane na dalszy plan Tak zawsze było. Zawsze czułem się jak takie zwierzątko. Niby zaopiekowane, niby kochane, ale praktycznie ubezwłasnowolnione. Mama miała takie podejście też do mojego dziadka – ona się zaopiekuje a on niech sobie gazetkę poczyta, niech sobie krzyżówkę rozwiąże, i niech się nie wcina. > A to to tak, absolutnie. Też bardzo fajny myk z odwracaniem sytuacji, zacznę tak robić. Wiele razy czułam sie poniżana w życiu. "Przyjaciółka" też mnie tak gasiła, bo była okrutnie zawistna. Wywaliłam ją rok temu. Po upokorzeniu, jakiego przez nią doznałam nie umiem pozbierać samooceny do teraz. Co ona na to? Zaakceptowała granice, czy wie lepiej, chce wrócić, pisze do ciebie, narzuca ci się? Śmieci trzeba wynosić… choć czasem wynoszą się same. > Nawet bardzo, raz jak jedno podniosłam, żeby po coś sięgnęło na górnej półce to wszystkie w pobliżu ustawiły się do mnie w kolejce, bo chciały "na rączki" (´▽`ʃ♡ƪ) Ja mogę kota na ręce wziąć > Tu to aż muszę sama siebie zacytować, resztę odpowiedzi napisze później. Bo kurde niby ROBIĘ je sama ale kto daje mi dokładną instrukcje krok po kroku (co ile czego i kiedy przestać dodawać, bo np. Jest za słone) to już inna sprawa. Często też JAK to zrobić mimo wyraźnego przepisu I listy składników, bo przecież "eee, po co dawać to co w przepisie, niedobre będzie". Sytuacja z dzisiaj. Piszę trochę dla przestrogi, trochę żeby się wyżalić A próbowałaś kiedyś zrobić po swojemu? > Też a propo dzieciowego tematu. U mnie 50/50. Sama jestem zbyt nieogarnięta na zajmowanie się nimi (boję się, że np. W sklepie Takie dziecko wpadnie we mnie, potknie się i coś sobie zrobi) ale jak się o coś pytają bardzo uważam, żeby nie nagadać im głupot, bo te maluchy chłoną wszystko jak gąbeczki, nawet czynności jakie wykonujemy. Czyli ogólnie lubisz, ale wiesz, że nie dałabyś rady się zająć? Ja pewnie dałbym radę się zająć, w jakimś stopniu (o ile byłoby to dziecko w wieku, w którym już się nie ryczy non stop i nie sra pod siebie), ale nie lubię O właśnie, płacz. Nic tak nie działa mi na nerwy jak płacz dziecka. Serio, nie ma drugiego takiego dźwięku. Z dorosłymi tak nie mam.
  20. Na 100% od nerwicy jak już miałaś ataki paniki... No na 99,9% bo mi ktoś zarzuci że nie można wprowadzać w błąd.
  21. Zapytam. Obawiam się jednak że marne mam szanse bo zawsze starałam się pracować i nie brać zwolnień na depresję. Jak się bardzo źle czułam to brałam urlop albo zwolnienie od internisty.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×