Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Dzisiaj
  2. Zolin

    Hej

    Coś mnie zepsuło tak wcześnie... bo mówi się że dzieci się biją... ale nigdy, nigdy mój brat... mnie nie uderzył. Zawsze przeprosił jak obraził w słowach w wyniku autorefleksji to dla kontrastu, że on w wieku szkoły podstawowej to rozumiał... a ja mam do dziś takie skłonności tak jestem zepsuty... próbuje manipulować, jakby z lekka cechy z pogranicza połączone z paranoicznymi gdzie nikomu nie ufam i dostrzegam tylko zło w innych do tego lęk paraliżujący i ciągły smutek i stres, zaniedbanie, nieetyczne wybory moralne i luźne podejście do zasad... zawsze znajdę sposób żeby zagłuszyć sumienie bądź wręcz tak sobie zracjonalizować sytuację że jestem ofiarą. Organizm siada są choroby urazy ja nie potrafię zadziałać odwrócić tego ja rozpadam się... od lat bo tu dochodzi też mitomania, skłonności do chwilowego zezwierzęcenia niczym konon który potrafił wypić 10 litrów mleka itd... Tak nawet na krzywdę potrafię zareagować naprawdę mało empatycznie... to jest straszne w oczach ludzi zapewne jestem różnie postrzegany ale mam wrażenie że jest grupa która to zwyczajnie czuje, taką "aurę" że to widać że ja zwiastuje problemy... bo to od początku takie patologiczne skłonności były...obrazić czyichś rodziców - ja tak robiłem często... szpanowanie? no to poczucie że zrobiłeś coś co czyni Cię lepszym takie wynikające z przekonania że tak jest te anarchiczne skłonności podpalanie, niszczenie... perfidne takie "wyrywanie motylom skrzydeł..." osoba w której umarły autorytety - brak szacunku do nauczyciela, równieśników, rodziców , starszych oj jakie ja rzeczy mówiłem do starszych wyrosłem i jakie to było uczucie przyjemne... wyższości... i choć tu nieco wyrosłem to jak słyszę że 65 latka dała się porobić na wnuczka to mnie to bawi a sumienie tylko trochę szczypie, poszkodowani przez piramidy finansowe itd... frajerzy itd tak myślę kiedy sam nieraz dawałem się oscamować w sposób podobny, kwestia że w nie tak głośniej sprawie i nie na taką kasę... dopiero niedawno oduczyłem się pożyczać, dopiero po tym jak skleiłem że na tyle osób tylko kilka mi oddało... a tyle kasy ukradzione, wjebanie się w rug pulla tak perfidnego, kupiłem hehe kurtke na facebooku.. kurde o co tu chodzi... Bo ja też z wyglądam tak majsterkowałem, jestem taki... kolorowy? Androgeniczny, zaburzenia odżywiania, takie to zachowanie widocznie jest "teatralne"... taki fałsz i inne tak tego dużo we mnie i to już dzieci widziały od początku ja w 1 klasie podstawówki ostatnio byłem zaproszony na urodziny - to nie jest standardowa droga od początku coś nie pykło... ja tak jakby inny wśród innych byłem. Bo szybko mówię bardzo i jakby potrafię kluczyć wokół tematu tak nie wiedząc co ja właściwie myślę w tej sprawie nie zajmując stanowiska człowiek słaby chorągiewka... wspomnę też że zostało mi się ćpunem... autostymulacja, palenie absurdalnych ilości energii, podbijanie dopaminy jedząc niesamowite ilości cukru... cichaczem nawet od początku ćpun z czasem nikotynista, palacz itd. Ofiara przemocy bo tyle razy łomot dostałem, było nagrywanie poniżanie przypalanie części ciała znęcanie się wręcz torturowanie takie... tak i to od takiego wieku, już zabieranie czapki to pierwsze wspomnienie miałem taki jednoczęściowy kombinezon ja pamiętam bardzo dobrze, jak pierwszy raz zostałem sam i wróciłem z płaczem a potem to tylko gorzej było ale jakby rzeczywiście coś nie tak jest ludzie tak reagują tak od początku, niektórzy to tak jak ja jacyś odklejeńcy inni być może kiedyś przesadzili i wyrośli a inni zwyczajnie trzymali dystans umiejętnie nie mam nikogo. Ja wiem że mi coś /cenzura/ jest konkretnego a powiedzenie że mam zaburzoną osobowość to tak stwierdzenie że noga spuchła lekko kiedy pacjent nie może założyć buta... Każdy z Was zna jakąś osobę taką patologiczną zapewnem takie... patusa... to ja - ten patus. Mam wrażenie że część moich zdolności kognitywnych takie pamięć planowanie opanowanie impulsywność takie że to coś zaburzone jest. Zolin, 28. Zastanawia mnie, jak ten post widzicie... w sensie... wolę zapytać na tym forum niż na chaciegpt.
  3. Wczoraj
  4. Dla zainteresowanych taki profil https://www.facebook.com/psychoterapiaipsychologiakliniczna warto czytać bo sensowny ale w komentarzach liczni szamani
  5. Hej, rozumiem Cię, bo sama miałam bardzo podobnie. Zaczęło się u mnie od dziwnych ucisków i bólu w głowie, zawrotów, uczucia ciężkości – dokładnie tak, jakby ktoś zakładał mi coś na głowę. Do tego dochodziły takie jakby chwilowe zamroczenia. Byłam pewna, że to coś poważnego. Tak jak Ty, zrobiłam całą masę badań – serce, krew, tarczyca, neurolog – i wszystko wychodziło dobrze. A objawy nie ustępowały, tylko męczyły mnie dzień w dzień i doprowadzały do ogromnej frustracji. W końcu okazało się, że u mnie nakłada się kilka rzeczy naraz: nerwica i napięciowe bóle głowy, ale też problemy z kręgosłupem (mam rwę i bóle promieniujące do głowy i barków), do tego anemia i niski poziom witaminy D. Te niedobory i zmęczony kręgosłup bardzo nasilały objawy i dawały zawroty oraz to poczucie osłabienia. Chcę Ci powiedzieć, że doskonale wiem, jak to jest – kiedy badania są w normie, a Ty wciąż czujesz się źle i zaczynasz się zastanawiać, czy lekarze czegoś nie przeoczyli. Objawy są prawdziwe i potrafią strasznie utrudnić życie. Może warto sprawdzić jeszcze właśnie kręgosłup, witaminę D i poziom żelaza/hemoglobinę, bo te rzeczy też potrafią robić duże zamieszanie. Trzymam mocno kciuki – wiem, jak to wykańcza psychicznie. Dasz radę, tylko trzeba złapać, co najbardziej u Ciebie te objawy napędza. Aaaa no tak, jeszcze to! Dodam jeszcze, że u mnie spory wpływ miał wzrok i picie wody. Mam astygmatyzm i minusowe szkła – jak chodziłam bez okularów, to od razu nasilały się zawroty i uciski w głowie. No i zauważyłam, że odkąd piję więcej wody, bóle głowy są dużo słabsze. Może u Ciebie też to mieć znaczenie.
  6. Czlowiekowi nic nie ciąży tak jak ból duszy
  7. Ja zeszłam z 200mg od razu na 0. Co prawda lekarz kazał niby zejść na 3-4 dni na 75mg i dopiero na 0 ale ucięłam od razu. Na luziku. Zero problemu.
  8. No cóż, przykro to mówić, ale niestety może tak być... W ogóle rozmawiałaś z nim o tym jakie to trudne dla ciebie? Jak on na to reaguje?
  9. Mnie seks z prostytutkami nie przeszkadza, sama ukochanemu polecam i najlepiej by agencję założyć, bo i Jemu się to podoba i mnie też, może kiedyś. Najgorsze to są jakieś baby, nie pasujace do Jego duszy, ale On się w sumie nie przyznaje do tego, kto inny za Niego mówi.
  10. A to dopiero sie dowiedziałem że prega jest też w twardych xd Zawsze miałem tylko te w żelowej skórce Już jakiś dłuższy czas temu próbowałem, psychiatra mi rozpisał żeby zrobić zejście na 75-75 a potem 0-75, jeszcze wtedy nawet nie wiedziałem że 25 są na rynku więc taki troche skok powiedzmy. Włączyła mi się irytacja wszystkim, zmęczenie i strasznie sie pociłem przy głupim spacerowaniu nawet. Słaba sprawa bo musiałem wtedy być w peak form więc przebolałem takie 3 dni i wróciłem na 2x75
  11. Harding

    NOWE Czy masz?

    Nie Masz białego kota?
  12. No i właśnie dlatego ja swoją przeszłość w związkach zwykle oddzielam grubą krechą. Nie rozmawiam o niej. Nie ma powodu ani potrzeby. BTW, też przeżyłem swój pierwszy raz z prostytutką. Nie żałuję, bo nie wiem czemu miałbym żałować. Ani na plus, ani na minus, w zasadzie nie miało to większego znaczenia. Nie wiem czemu miałoby mieć. Inna sprawa, że sam bym za to w życiu nie zapłacił (koledzy wpadli na ten pomysł i zafundowali). Jeśli jest z tobą, i jest ci wierny, to też nie ma co się zastanawiać nad tym, co było kiedyś. Może po prostu dla ciebie seks pełni inną rolę, niż dla niego (przynajmniej na tamten moment) – i pozostaje albo to zaakceptować (jeśli potrafisz), albo się rozstać (jeśli nie potrafisz). Pamiętaj, że w każdy kolejny związek wchodzimy bardziej świadomi siebie, swoich potrzeb, ograniczeń. Każdy kolejny związek jest dojrzalszy od poprzednich. A jeśli okaże się, że to nie była miłość na zawsze – cóż, zawsze jest taka możliwość, niezależnie od przeszłości romantycznej lub seksualnej. Moim zdaniem nawet większa, jeśli jest to np. pierwszy związek w życiu. Pierwsze lovki są zawsze naiwne i na oślep.
  13. Ja Ciebie dobrze rozumiem. Dla mnie też byłby to problem. I to, że "wyżył" się wcześniej, a teraz mu się nie chce też jest dosyć smutne.
  14. Musisz się udać do neurologa i zrobić wszystkie z możliwych badań. Zawroty głowy, omdlenia często występują przy krwiakach np. Nie chcę Cię straszyć, ale lepiej to sprawdzić.
  15. No kiedyś mi się zacięła w bloku, ale na krótko na szczęście na 7 piętrze ; ) Wybaczam. Najgorszy problem to miałam też na wf, takie tunele były porobione z opon dość długie i trzeba się było czołgać. W sumie po bunkrach też w dzieciństwie chodziłam, ale jednak obawa była, że ktoś zasypie albo nie będę mogła wyjść. Wskoczyć łatwo, gorzej potem się wspiąć, żeby wyjść.
  16. Tak czuję się przez niego kochana i dobrze traktowana. Choć mam także z tyłu głowy, ze był w 6 poważnych związkach i dwa razy zaręczony i widziałam, że traktował je tak samo dobrze jak mnie. Dlatego mam gdzieś w głowie czy przypadkiem nie odejdzie ode mnie jak od pozostałych partnerek
  17. Rozumiem Twoje emocje, ale warto to trochę rozdzielić. To, co on robił dawniej, to jego przeszłość – może była lekka, może nawet głupia, ale nie zmienia to faktu, że dziś wybrał Ciebie i z Tobą tworzy związek. Seks z prostytutką czy w układach „dla sportu” naprawdę nie jest porównywalny z bliskością w relacji opartej na uczuciu – tam to była mechanika, a tu chodzi o więź. To, że miał różne doświadczenia, nie znaczy, że teraz nic go nie cieszy – wręcz przeciwnie, często z wiekiem człowiek dojrzewa i zaczyna doceniać właśnie stabilność i głębsze więzi. To, że Ty chcesz częściej, a on rzadziej, to akurat typowa różnica temperamentu, a nie dowód, że „z Tobą jest gorzej”. Kluczowe pytanie: czy czujesz się przez niego kochana, ważna, traktowana wyjątkowo? Bo to jest fundament, a nie liczba jego dawnych przygód.
  18. Mam bardzo daleko posuniętą depersonalizacje i derealizacje. Psychiatrycznie zacząłem się leczyć od nie dawna, końska dawka SSRI i na początku kwetiapina 200 przez jakieś 2 tygodnie na uziemienie na planecie ziemia. Dopełniają to leki przeciwlękowe jak benzo i pregaba, korzystam z umiarem. Przedtem się ratowałem różnymi farmaceutykami które tylko pogłębiły problemy. Pomoc mojej psycholożki jest dla mnie niezbędna. Czuję jakby został ze mnie ułamek tym kim byłem, zaczeło się niewinnie od lekkiej derealizacji która wówczas była wywołana lękami i całym spektrum alienacji. Po jakimś czasie doszła do tego depersonalizacja a traumatyczne wydarzenia mnie w tym stanie zawiesiły. Od tego momentu moje ciało stało się jedynie narzędziem do realizowania zadań i misji... Nie byłem spójny z emocjami, działałem jak psychopata z tą subtelną róznicą że bardzo mnie to niszczyło i się tylko dalej odrywałem od przeżywania chwili jako człowiek. Kompletny dysonans. Nie dopuszczałem do siebie negatywnych emocji. Przez całe życie miałem ich za dużo i uznałem że np. żal czy płacz jest tylko formą reakcji a reagować zawsze można było w lepszy sposób w stosunku do jakiegoś wydarzenia. Tak naprawdę w głebi mnie to bardzo bolało a cały ten ból stał się moim napędem. Skutek jest taki że odsunołem się o lata świetlne od człowieczeństwa. I o ile mnie już niemalże nic nie rusza to somia daje mi popalić poprzez sztywne mięsnie na całym ciele a szczególnie te na barkach. Cały czas mam spłycony oddech. Z tego nie ma wyjścia, można jedynie leczyć objawowo i nie brnąć dalej w tą kruliczą norę. Żałuję że wcześniej nie wskoczyłem na SSRI, kapitalnie tłumi wszechobecny ból i daje pole by z nim pracować.
  19. A co do tego że ci się sam z siebie chwalił, to albo jest niedojrzały. Albo czuje się z Tobą na tyle blisko i swobodnie że ci mówi o wszystkim. To dobra wróżba:)
  20. Dlaczego uważasz seks z dziwką za najgorsze? Z punktu widzenia moralności to chyba najmniejsza przewina z wymienionych.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×