Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Wątpię by gorzej ktoś się zakochał niż ja, ale co tu porównywać. Z pierwszą miłością rozstałam się przez zazdrosnego typa, którego potem pokochałam, skłócił nas podstępem, ale zanim Go pokochałam, zakochałam się jeszcze bardziej w mężczyźnie o wiele starszym ode mnie jak teraz myślę, związki z za dużą różnicą wieku są zbyt trudne. Kiedyś myślałam inaczej, teraz nie. Może gdyby był taki jak mój ukochany mentor, który jest od Niego starszy to było by ok, ale mój mentor jest tylko dla mnie ideałem mężczyzny, moją niespełnioną miłością na wieki, choć jesteśmy do siebie bardzo podobni, myślimy tak samo, interesuje nas to samo. Zakochałam się bardziej w tym, który myślałam, że jest również podobny a jest toksycznym psychopatą. Narobił magii w okół siebie bez sensu, nic z tej magii nie ma sensu. Pozostają tylko piękne wspomnienia, które i tak nie były odzwierciedleniem prawdy. Teraz nawet wydaje mi się, że to te czary sprawiły, że tak się zakochałam, bo gdy mi świadomość wróciła, zastanawiam się za co ja go tak kocham. Musiałabym Go zamknąć w więzieniu żeby się uwolnić, ponieważ nie daje mi się w nikim zakochać, a jest ku*wą zdradliwą, posłuszny był oprawcy, który robił mi krzywdę, mimo tego iż jest starszy, miał podobne umiejętności, mógł coś zrobić, gówno robił. Widzi, że to wszystko gówno i każe mi w gównie tkwić. Może po rozprawie coś się zmieni, o tym powiem. Policji mówiłam się wybronił, mnie przeprosił, ale to już w Nim zakorzenione jest i ja nie wierzę w żadną przemianę, wiem że nie będę szczerze szczęśliwa, chyba że będę tak w ogłupieniu żyć, tylko co to da? Bez Miłości moje życie nie ma sensu, jestem typem romantyczki, muszę być zakochana żeby być szczęśliwa. Nie ma takiego zainteresowania, które by mi to zastąpiło. Już lepiej słuchać Muzyki, podziwiać Naturę i żyć moją niespełnioną miłością, prawdziwą i czystą, wolną od tego gówna, załamania i czerpać z Niej pozytywną energię do życia.
  3. Szczerze to ja tego nie kupuję. Ten artykuł może być na podstawie badań o słabej jakości metodologicznej tj. wnioskach opartych m.in. jedynie na spontanicznych raportach. Obwinianie leku psychotropowego o pogarszanie stanu zdrowia tarczycy może mieć wg mnie następujące przyczyny: 1. Podawanie leków psychotropowych niemal zawsze wiąże się z koniecznością wykonywania kontrolnych badań laboratoryjnych, co przekłada się na uzyskiwanie większej ilości danych medycznych dużo bardziej w trakcie leczenia lekami niż bez leczenia lekami - podczas leczenia lekami domniemane jest częstsze stwierdzanie różnych nieprawidłowości o mocno wątpliwym teoretycznie związku z bezpośrednim wpływem leku na te wyniki badań. 2. W przypadku leków stosowanych u dzieci dużo częściej i w bardziej zaznaczony sposób w ulotkach informacyjnych pojawiają się wzmianki o ich rzekomym wpływie na hormony. Tu myślę, że nie muszę rozwijać, jak ważna jest prawidłowa gospodarka hormonalna u rozwijającego się dziecka i co się z tym wiąże. 3. Synteza hormonów tarczycy w rzeczywistości u zdrowej osoby w długoterminowej perspektywie ogromnie może zależeć od odpowiedniej podaży jodu w diecie. A wszyscy wiemy jak fatalne niedobory potrafią mieć niektórzy z pozoru zupełnie zdrowi ludzie - choćby ci codziennie pijący po kilka kubków kawy i energetyków, palący papierosy czy odżywiający się na co dzień frytkami, parówkami, pizzą, konserwami i innym wysoce przetworzonym jedzeniem. WNIOSEK: Radzę najpierw spojrzeć na swój styl życia i zrobić z tego porządny rachunek sumienia zanim obwinie się o wszystkie swoje bolączki złe działanie leków
  4. Wczoraj
  5. @lorana Mam do Ciebie parę pytań. Z czystej ciekawości. Od razu mówię, że wiem, że z jednej strony może nie powinienem Cię o to pytać, ale po prostu zżera mnie ciekawość odnośnie tej Twojej rzekomo wykrytej niedoczynności i jeszcze ktoś śmie tutaj obwiniać o to leki psychotropowe. 1. Jak DOKŁADNIE przedstawiał się u Ciebie profil badań hormonalnych tarczycy? Jakie miałaś TSH, fT3, fT4, anty-TPO, anty-TG? 2. Czy mieszkasz z dala od morza (np. gdzieś na Opolszczyźnie)? 3. Czy w Twojej diecie jest odpowiednia podaż jodu, żelaza, witaminy D3, witaminy C, cynku i selenu? 4. Czy miałaś robione USG tarczycy? Jak wynik? A jeśli wykryto guzki, to czy miałaś robioną biopsję?
  6. Cześć Postanowiłam tu napisać, bo mam mętlik w głowie i sama już nie wiem co robić i myśleć, a może takie "wyżalenie się" na forum zmieni trochę mój punkt widzenia. Przepraszam, że tekst wyszedł taki długi. Mam 30 lat i moja pewność siebie i ogólna samoocena jest bardzo niska już od czasów podstawówki. Czuję, że jestem do niczego, że jestem beznadziejną kobietą, żoną, córką, siostrą, koleżanką, pracownicą. Skończyłam studia, ale czuję, że kompetencje zawodowe mam tylko na papierze a nie w głowie. Około 1-2 lata temu zaczęłam przyglądać się swojemu zachowaniu, temu jak traktuję innych i doszłam do wniosku, że dla najbliższych jestem osobą toksyczną. Nigdy nie diagnozowałam się w kierunku żadnych zaburzeń, ale gdy natrafiłam w internecie na opis zachowania tzw. wrażliwego narcyza to tak jakbym czytała o sobie (wstyd mi, gdy o tym piszę)... z jednej strony niska samoocena, brak pewności siebie, nieśmiałość, a z drugiej ciągła potrzeba akceptacji, uznania, przez co potrafię ranić słowem, obrócić kota ogonem tak by wyszło, że to ja jestem lepsza, dowartościowuję się tym, że inni popełnią jakikolwiek błąd itp. Bardzo łatwo się denerwuję i wściekam. Jestem również perfekcjonistką, która zamiast działać i dawać z siebie wszystko - notorycznie prokrastynuje. Boję się cholernie jakiejkolwiek porażki i krytyki, przez co unikam wielu sytuacji w życiu. Zerwałam wiele znajomości (poza tymi koniecznymi, z których nie mam jak się wymigać, choć wolałabym tych również nie utrzymywać), nie mam w ogóle potrzeby wychodzenia do ludzi, rozmawiania z nimi. Mam od kilku lat męża, nie mamy dzieci, ale czuję, że między nami psuje się coraz bardziej - niby wszystko jest ok, ale jak dla mnie to bardziej przypomina bycie współlokatorami niż małżeństwem. W zeszłym roku zaczęłam chodzić na terapię, którą przerwałam po kilku miesiącach - gdy miałam wrażenie, że terapeutka jest na mnie zła, bo nie robię postępów to po prostu przestałam chodzić bez żadnego wytłumaczenia. Tak jest ze wszystkim - coś mi nie wychodzi, ktoś się na mnie krzywo spojrzy itp. to ja od razu uciekam i zamykam się w sobie. Miesiąc temu poszłam znów do psychoterapeutki (innej niż w zeszłym roku), ale po dwóch spotkaniach odpuściłam, bo czuję, że nie dam rady, że to jest za ciężkie dla mnie. Zdaję sobie sprawę, że w psychoterapii bardzo ważne jest nastawienie, bo jeśli ktoś nie chce nad sobą pracować to terapia nic nie da. Sęk w tym, że ja nie wierzę, że to się uda, bo te schematy zachowań i myśli są we mnie tak mocno zakorzenione, że chyba musiałabym cały mózg sobie przeszczepić i stać się totalnie inną osobą. Czy w takim przypadku jestem skazana na porażkę i faktycznie nic nie jest w stanie mi pomóc? Nie potrafię znaleźć w sobie tego pozytywnego nastawienia, a nawet gdy pojawia się cień nadziei, że może jednak dam radę i będzie dobrze to bardzo szybko dopada mnie przygnębienie i myśli, że jestem do niczego i nic tego nigdy nie zmieni. Poza tym co jakiś czas łapię "doła" i miewam myśli s. W sumie to od czasów liceum takie rzeczy mi się zdarzają, kiedyś rzadziej i słabiej, ale w ostatnim czasie coraz częściej i mocniej, trwa to kilka dni i potem jakiś czas spokój. Powiedziałam to miesiąc temu terapeutce na pierwszym spotkaniu (nigdy wcześniej nikomu o tym nie mówiłam, a przynajmniej nie wprost) i ona mi poleciła by iść do psychiatry, ale ja mam ogromne opory przed tym, bo czuję, że to nic nie zmieni. A co jeśli wyjdzie, że sobie to wszystko ubzdurałam, wyolbrzymiłam żeby zwrócić na siebie uwagę, bo tak bardzo pragnę atencji? Przeraża mnie to i dołuje jeszcze bardziej. A to jest tylko kropla w morzu tego co dzieję się w mojej głowie. Nienawidzę siebie, swojego charakteru, zachowań. Najchętniej chciałabym się w ogóle nigdy nie urodzić lub zniknąć tak by nikt o mnie nigdy nie pamiętał. Chciałabym być normalna, ale mam wrażenie, że dla mnie jest już za późno.
  7. Purpurowy

    Moje wiersze

    A dla beki sobie coś wymyślam po nocy Wiersz o politykach Znowu te mordy w telewizorze Polak już na nie patrzeć nie może Siedzą, gadają te swoje smęty A człowiek słucha jak pier**lnięty Siedzą jak świnie, w ciepłej oborze I żaden z koryta się nażreć nie może Ciągle im mało, ciągle chcą jeszcze Ciągle chrumkają, rządowe wieprze A ty polaku, co na nich głosujesz, I w obietnice tych świń się wsłu/cenzura/esz Wiedz tylko jedno, rodaku mój Ktokolwiek nie wygra i tak będzie ch*j https://vm.tiktok.com/ZNdkC3eKH/
  8. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  9. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  10. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  11. Ja nie napisałam, że napisałeś, że to jest pierwsze przykazanie. Napisałeś że: A ja napisałam, że to przykazanie tego nie mówi. Może zdanie mówiące o tym że "Pierwszą, najważniejszą i obowiązkową miłością jest miłość do SAMEGO SIEBIE" jest twoją opinią, a nie stwierdzeniem, że to przykazanie o tym mówi, ale tak zinterpretowałam twoją wypowiedź. Po prostu chciałam sprecyzować, że przykazanie to nie mówi o tym, że miłość do siebie samego jest najważniejsza. Nie wnikam w to jakie masz poglady bo każdy może mieć swoje, ale może nie każdy będzie wiedział jaka jest geneza tego przykazania dlatego chcialam to sprostować. Gdybyś powołał sie np. na tekst jakiej książki w której byłoby napisane że "Pierwszą, najważniejszą i obowiązkową miłością jest miłość do SAMEGO SIEBIE", czy poprostu napisałbyś, że ty tak uważasz, nie czepiałabym się.
  12. Kwintesencja tematu wypalenia życiowego: https://youtu.be/lZja6FPZrcU?si=Oo1YeWf_mf8RiVts
  13. hurt_locker

    Samotność

    Nie zawsze. Można być przy tym introwertykiem i stronic od ludzi. Albo widzieć że ludzie chcą tylko bzykania. Albo mieć wysokie wymagania nie do spełnienia przez większość. Teoria z doopy. Besides, tyle obiektywnie patrząc nie za pięknych ludzi jest w związkach że teoria dalej z doopy. Ważne by jak to mówią swój trafił na swojego.
  14. Może i leki nie pomagają w moich problemach ze spaniem, ale przynajmniej za dnia jestem nieprzytomny...
  15. Nie napisałam, że to pierwsze przykazanie, tylko, że to nasz główny obowiązek. Oczywiście pierwsze przykazanie mówi o tym, że będziesz miłował Boga swego, ale przecież musi być jakaś nadrzędna „instancja”, która ma za zadanie nadania mocy kolejnym przykazaniom. Żeby to, co naucza Biblia, mogło stać się performatywem, coś musi nadać temu moc sprawczą, inaczej byłaby to jedynie konstatacja. Zwykle wynika to z braku tzw. „bezpiecznych modeli przywiązania” i zbudowania zdrowej pewności siebie we wczesnym dzieciństwie (w zasadzie od niemowlęctwa). I nie jest to nic wyjątkowego - niestety w naszych polskich realiach osoby, które z domu wyniosły zdrowe poczucie własnej wartości i prawidłowe wzorce relacji i zachowań to raczej wyjątek niż reguła. Większość osób uczy się tego sama jako dorośli, albo musi to ogarnąć na terapii. Na pewno da się nad tym aktywnie pracować, wiem po sobie. Dopiero teraz widzę, jakie braki miałam w zdrowym, świadomym poczuciu własnej wartości i jakie to miało konsekwencje (np można było mną manipulować za pomocą poczucia winy). A przecież moi rodzice byli kochający i się starali. Po prostu nie było tej świadomości jak wychować odpornego psychiczne, empatycznego człowieka i rodzice popełniali mnóstwo błędów nieświadomie. Plus moje ADHD i autyzm zrobiły swoje, bo ciągłe poczucie bycia „inną” raczej nie pomaga. Ale teraz już jest dobrze. Moje poczucie własnej wartości i miłość własna zależy tylko w małym stopniu od innych ludzi i okoliczności.
  16. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  17. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  18. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  19. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  20. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  21. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  22. commentr

    Mały penis

    A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  23. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  24. A Dr. Sacre gyógynövényes pénisznagyobbító gyógyszer a világ legjobbja, kipróbálhatod, és tanúsíthatod, ahogy én is. Vedd fel a kapcsolatot Dr. Sacre-rel WhatsApp: +234 9076034359 E-mail cím: Doctorsacrehealing@gmail.com
  25. Też tak myślę, ja gdy pracowałam czułam się znacznie lepiej mimo niechęci do ludzi(chociaż nie jest tak, że nie lubię wszystkich). Miałam tą przyjemność pracować głównie ze zwierzętami i dziećmi, a z Nimi najlepiej mi się przebywa, łapie kontakt. Z tego też powodu nie chcę renty skoro coś tam odłożyłam na ten czas, gdy nie pracuję. A od września, może nawet szybciej to już bym chciała się pracą zająć, konkretnie. Chociaż nie wykluczam też w przyszłości, gdyby się jednak okazało, że bym jej potrzebowała. Teraz jest to nieuczciwe dla mnie przejść na rentę, której nie potrzebuje, a która też by mogła mi zaszkodzić w moich planach. Również uważam, że to powinna być ostateczność, a nie tak że niektórym wygodniej na niej być, sobie coś załatwią,pieniadze jakieś mają i im głupoty do głowy przychodzą zamiast zrobić coś pożytecznego.
  26. Dokładnie. Praca bardzo pomaga utrzymać się w pionie. Jasne, że czasami się nie chce, czujemy się źle, nie jesteśmy w stanie się skupić i pierdyliard innych rzeczy, ale też pomaga często odciągnąć uwagę od złego samopoczucia, jakichś niefajnych myśli etc. Opcja renty powinna być ostatecznością.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×