Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Mi psychoterapia suma sumarum kompletnie nic nie dała. Stracony czas i nerwy. Próbowałem wszystkich form - grupowej, indywidualnej, z dużą częstotliwością, z małą częstotliwością. Żadna nie dała długotrwałych i zauważalnych efektów. Trwało to blisko 10 lat. Teraz leczę OCD. Leczenie farmakologiczne, które jest oczywiście dobrze dobrane, przynosi bardzo zauważalne skutki. Lekarz przewiduje w moim wypadku 2 lata leczenia ostrego (4 leki na raz w moim wypadku - niestety wynika to z tego, że leczenie OCD jest dosyć mocno skomplikowane, ale skutków ubocznych zero!) no i po tym 3 lata leczenia protekcyjnego (1 lek o działaniu typowo ochronnym dla mózgu - w moim wypadku będzie to lamotrygina albo memantyna). Po swoich wzmaganiach jestem zdania, że jeśli nie ma się zaburzeń osobowości albo jakiejś utrwalonej nerwicy, to radziłbym na początku spróbować poszukać razem z lekarzem możliwej przyczyny biologicznej i rozpocząć adekwatne do tego leczenie. Oczywiście opieram się wyłącznie na swoim doświadczeniu, ale przez te 10 lat swojego leczenia (szpitale, ośrodki itd.) naprawdę wiele widziałem.
  3. Dalja

    Wybory

    Prawda że w 1 turze w dniu wyborów choć to mnie zdziwiło, pokazywali jakieś pierwsze sondażowe wyniki o 19 albo 20? Polsat news i republika (tą to babcia poważa)
  4. Wybiorę tą opcję. Znajomy tak robił. Oddajesz im, robią. Do tego czasu masz auto zastępcze i już. Masz mieć zrobione i finito. Emocjonalnie mnie to rozwala. Ja dbam o rzeczy aż do przesady. W samochodzie można jeść z podłogi, wszystko zrobione na wysoki połysk a tu widząc takie coś to aż człowiekiem trzęsie z nerwów. Siedzę od wczoraj struty i się martwię co tu zrobić. A już kryzys mijał... to nieeeeee musiało czymś dowalić. Za mało nerwów mam.......? Szlag mnie trafi jak tego nie zrobią. Ma być identycznie i nic mnie to nie obchodzi.
  5. Dzisiaj
  6. Dzięki staram się tę ostrożność naprawdę zachowywać, na rispolepcie było ze mną naprawdę fatalnie, chodziłam w kółko i ruszałam się jak opętana, a na mojej twarzy wypisane było ogromne cierpienie, które widziało całe grono moich bliskich, ku ich zmartwieniu, ale lek odstawiłam dopiero po konsultacji z lekarzem.
  7. @Młoda11 Rozumiem, że masz poczucie, że kryzys był krótkotrwały i opanowany – i to rzeczywiście ważne, że sama zgłosiłaś się do szpitala. Ale nawet jednorazowy epizod może pozostawić w organizmie pewien „ślad”, dlatego lekarze zwykle zalecają leczenie przez pewien czas, żeby zmniejszyć ryzyko nawrotu. To nie zawsze chodzi o to, że „jesteś chora i musisz się leczyć”, tylko o działanie profilaktyczne – żeby sytuacja się nie powtórzyła, zwłaszcza jeśli to był pierwszy epizod (mój pierwszy epizod psychotyczny też był krótkotrwały - bez brania leków, ale już kolejny trwał kilka miesięcy). W pełni rozumiem też, że skutki uboczne leków mogą być trudne – i o tym zdecydowanie trzeba rozmawiać z lekarzem. Ale decyzję o zmniejszaniu dawki albo odstawieniu leków można i warto podejmować wyłącznie wspólnie z psychiatrą, krok po kroku, bez gwałtownych zmian. To nie jest kwestia widzimisię – nagłe przerwanie może spowodować więcej szkody niż pożytku, nawet jeśli teraz czujesz się dobrze. Możesz też rozważyć konsultację z innym psychiatrą – czasem wystarczy ktoś, kto lepiej wyjaśni, zaproponuje inne podejście albo modyfikację leczenia. To Twoje życie i masz prawo rozumieć, co się z Tobą dzieje – ale też ważne, żeby podejmować te decyzje bez pośpiechu i w oparciu o wiedzę medyczną, a nie tylko intuicję czy niepokój, albo "porady" randomowych użytkowników Forum. Sam miałem podobne wątpliwości – i wiem, że to niełatwe. Ale naprawdę warto zachować ostrożność.
  8. Jak była policja i uznała jej winę, to masz notatkę ze zdarzenia. Wejdź na stronę ubezpieczyciela tej osoby (jeśli policja ci nie podała, to sprawdź ubezpieczenie dla tego numeru rejestracyjnego na stronie UFG), wypełnił zgłoszenie szkody. Dołącz zdjęcia i notatkę policyjną. Jak będzie pole (albo dostaniesz taką propozycję) „szybka wycena bez rzeczoznawcy” albo coś takiego, to tego nie rób. Rzeczoznawca się z tobą skontaktuje, żeby umówić się na oględziny. Przyjedzie, obejrzy, opowiedz mu o tej ceramice, itd. Druga opcja to naprawa bezgotówkowa, np. w ASO, ale tego nigdy nie robiłem (wolałem dostać kasę na konto i zrobić po swojemu), więc nie wiem jak ta procedura dokładnie wygląda.
  9. Dzięki za Twoje komentarze. Tak, o tym że psychoza również ma właściwości neurodegeneracyjne także słyszałam. Niemniej psychozę można zdusić w zarodku, u mnie też nie trwała ona dłużej niż tydzień (przy nagłym wybuchu), bo tyle zajęło mi zgłoszenie się do szpitala psychiatrycznego. A branie leków to miesiące lub lata wpływania na biochemię mózgu. A zapewniam, że poza obawą spisku czułam się w zasadzie nieźle, natomiast na lekach czuję się, w dużym skrócie, źle.
  10. Nie słyszałaś o czymś takim jak remisja?
  11. @Młoda11 Rozumiem Twoją frustrację – faktycznie trudno się odnaleźć, gdy z różnych źródeł płyną sprzeczne informacje. Twoje podejście, żeby szukać wiedzy, jest wartościowe, ale jednocześnie może wprowadzać jeszcze większy zamęt, gdy zostajesz z tym sama, bez pełnego wsparcia ze strony lekarza. Z tego co piszesz, masz sporo zastrzeżeń nie tyle do samych leków, co do sposobu, w jaki zostało Ci to wszystko przedstawione. I to jest zupełnie zrozumiałe. Masz prawo wiedzieć, dlaczego konkretna decyzja została podjęta, jakie są możliwe scenariusze, co oznacza diagnoza, a co tylko ostrożność ze strony lekarzy. To nie są łatwe sprawy, a jeśli rozmowa z psychiatrą nie daje Ci poczucia jasności – warto to nazwać i poprosić o spokojne wyjaśnienie albo zasięgnąć drugiej opinii. Ważne jest, by nie odstawiać leków samodzielnie ani nie podejmować decyzji pod wpływem przypadkowych opinii. Leki psychiatryczne to narzędzia – czasem konieczne, czasem tymczasowe – ale ich stosowanie musi być rozważane indywidualnie, z uwzględnieniem ryzyka i korzyści. Ja miałem kilkanaście nawrotów choroby - ostre manie psychotyczne, brałem wiele leków przeciwpsychotycznych, olanzapinę akurat wspominam jako bardzo skuteczną, która szybko na mnie działała. Choruję na ChAD kilkanaście lat - i teraz nic nie biorę, ale jestem cały czas pod kontrolą lekarza. To prawda, że pojawiają się badania sugerujące związek między długotrwałym stosowaniem niektórych leków przeciwpsychotycznych a zmianami w strukturze mózgu – ale warto spojrzeć na to szerzej. Wiele badań pokazuje, że sama nieleczona lub nawracająca psychoza również może prowadzić do ubytku istoty szarej, a czasem te zmiany są poważniejsze niż te związane z leczeniem. Innymi słowy – to nie jest wybór między „leki = zmiany” a „brak leków = brak zmian”. Sama choroba, jeśli nie jest pod kontrolą, może mieć wpływ na mózg. Dlatego decyzje o leczeniu powinny być zawsze indywidualne i podejmowane razem z lekarzem, z uwzględnieniem nie tylko potencjalnych skutków ubocznych, ale i możliwego ryzyka wynikającego z braku leczenia. Swoją drogą po tylu latach brania różnych specyfików nie czuję się "głupszy"
  12. O tym że w różnych chorobach występuje zjawisko psychozy również słyszałam. Dziwi mnie, że jednej osobie po jednej psychozie zaleca się przyjmowanie leków, a innej po kilku odstawienie leków. Osobie ze stwierdzoną schizofrenią po 3. psychozie zaleca się branie bardzo nieprzyjemnych leków do końca życia.
  13. Tak naprawdę nic, trochę miałam tylko napuchniętą twarz, tak czułam, ale że mam i tak szczupłą to nawet ładnie to wygląddało, jakbym trochę przytyłam. Ważyłam w szpitalu 43 44 kg po szpitalu spadłam nawet do 38,a leki nadal przyjmowałam. Zależy od organizmu, ja nie mam ogólnie tendencji do tycia.
  14. @Kiusiu Poczułam bunt tutaj: boli mnie teza że nie mam talentu. Są też uczucia, które chcą zaciekle bronić mojej rodziny. Rozumiem to że się pojawiają i rozumiem, że mam myśli totalnie sprzeczne z tymi uczuciami. Niestety jestem zależna od mamy finansowo... Okej, problem w tym, że często wykrzacza mi się psychika, na tyle, że nie mogę funkcjonować. I wtedy ląduję w domu rodzinnym. Nie mam NIKOGO na kim mogłabym polegać, tylko mama Jest jeszcze taki dziwny aspekt, że kiedy się wygadam tak jak tutaj mam poczucie przenoszenia odpowiedzialności ze mnie na np Ciebie. Nie podoba mi się to, bo Ty nie będziesz w moim życiu wiecznie i prędzej czy później to się zawali. Chęć przytulenia mnie jest miła
  15. @hurt_lockernaprawdę sama nie wiem co o tym wszystkim sądzić, zapoznałam się z wieloma badaniami i stronami internetowymi i według mnie nie wynika z żadnych danych jakie właściwie postępowanie jest słuszne. W jednych miejscach pisze się, że psychozy ponarkotykowe przechodzą samoistnie, w innych pisze się, że leki należy brać 2 lata po pierwszym epizodzie. Tylko w jednym jedynym miejscu znalazłam uzasadnienie jakoby po tych 2 latach nieprzerwanego stosowania leków prawdopodobienstwo zachorowania na schizofrenię zmniejszało się do 20%, reszta źródeł nie dostarcza takich informacji. Jednocześnie istnieją badania pozwalające wierzyć, że stosowanie leków antypsychotycznych powoduje ubytek istoty szarej w mózgu. Bardzo martwią mnie takie informacje i nie wiem czy wdrożone leczenie jest rzeczywiście słuszne. Naprawdę zawsze dobrze sobie radziłam w życiu i z ludźmi. Również teraz, chociaż leki to utrudniają, staram się prowadzić życie jak dotychczas. Psychiatra za bardzo nie tłumaczy dlaczego, raczej traktuje to jak oczywistość, że ja leki powinnam brać. A ja wątpię, czy to naprawdę najkorzystniejsze wyjście. W szpitalu, bo szybko doszłam do siebie, na jednym specyfiku, pożegnano mnie słowami 'nikt nie chce pani wmawiać choroby, ale leki powinna pani brać przynajmniej 2 lata'.
  16. Brałem olanzapinę przez kilka lat, nie przytyłem. Teraz nie biorę, bo lekarz uznał, że na razie nie potrzebuję - mam remisję choroby. Swoją drogą też miewałem psychozy - nie mam schizofrenii tylko ChAD, ale manię prześladowczą znam z autopsji. Nie chciałbym być szufladkowany jako osoba, która "nie potrafi sklecić sensownych wypowiedzi".
  17. Serio? A Ty mentalnie w latach 90. żyjesz i stereotypami z tamtego okresu czy co? Jakoś dziwne dyrektorem jednego z największych i najstarszych szpitali psychiatrycznych w Polsce była (bo już nie żyje) osoba chorująca na schizofrenię. Uważasz, że dyrektorem została osoba "upośledzona"? Bo tak klasyfikujesz osoby z tą chorobą wnioskując z Twoich własnych słów. Dwa, radzę poczytać badania. Stwierdzono już dawno, że osoby chorujące na schizofrenie są o wiele bardziej kreatywne i nie, nie ma to związku z tzw. objawami pozytywnymi schizofrenii. Cała praca doktorska na ten temat jest dostępna w internecie bez problemu.
  18. Ile utylaś po nim? Ponoć tyje się po nich na potęgę.
  19. Twój komentarz jest krzywdzący i oparty na fałszywych stereotypach. Schizofrenia nie oznacza, że ktoś nie potrafi logicznie się wypowiadać czy funkcjonować intelektualnie. Znam człowieka, który żył z diagnozą schizofrenii, miał doktorat, znał cztery języki obce i pracował na uczelni póki mógł (w końcu musiał iść na rentę). Był szanowanym wykładowcą i bardzo inteligentną osobą. Choroba psychiczna nie odbiera nikomu godności, ani nie redukuje jego wartości do etykiety. To naprawdę szkodliwe i niebezpieczne upraszczać sprawę w ten sposób. A co do koncernów – oczywiście, każdy ma prawo mieć swoje zdanie, ale proszę Cię, nie doradzaj innym, by odstawiali leki na własną rękę. To może ich narazić na realne niebezpieczeństwo. Ostrzeżenie już było – proszę, potraktuj je poważnie. To forum ma być miejscem wsparcia, nie dezinformacji i stygmatyzacji. Polecam przeczytać Regulamin tego forum – jest dostępny dla każdego użytkownika i obowiązuje wszystkich bez wyjątku. Jeśli będzie on przez Ciebie nagminnie łamany, to niestety się pożegnamy.
  20. Też tak myślę. Ja schizofrenii nie mam, mam niby zaburzenia psychotyczne pod kątem palenia i jedzenia jak wspomniałam. A definicja zaburzeń psychotycznych w sieci a dla lekarzy w szpitalu też jest inna. W szpitalu było wiele bardzo inteligentnych osób, utalentowanych artystycznie czy po studiach w innych kierunkach i większość ma wpisaną schizofrenię. Mnie się po tym leku po prostu dobrze spało i jadło.
  21. tak jadłeś/aś kiedykolwiek chleb?
  22. mienta

    Pytania TAK lub NIE

    tak rozpalałeś/aś kiedykolwiek samodzielnie ognisko?
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×