Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
OKSKARBAZEPINA (Karbagen, Oxepilax, Trileptal)
marcinzen odpowiedział(a) na .Tomek temat w Stabilizatory nastroju
czy działa od razu ? -
Jesteś pewna, że to nie ma podłoża organicznego? Badałaś się pod tym kątem? Już tłumaczę. Nasze mózgi mają coś takiego, jak układ nagrody. To on jest źródłem naszej motywacji. Robimy rzeczy, które sprawiają nam przyjemność dlatego, że sprawiają nam przyjemność. Są sposoby na to, żeby dawać sobie więcej nagrody, niż normalnie występuje w naturze. Weźmy np. cukier. Gdy człowiek ewoluował, to musiał polować. Nie miał dostępu do takiej ilości cukru, do jakiej ma teraz. Cukier był rzadką nagrodą. Co zrobiły firmy, dążąc do maksymalizacji swoich zysków? Wykorzystały ten układ nagrody, dodając cukier wszędzie. Nawet w ketchupie masz teraz cukier. Dzisiejsze jedzenie nas uzależnia, powodując skutki uboczne – otyłość, itd. Idźmy dalej, pornografia internetowa. Normalnie człowiek nie miał dostępu do tylu partnerów seksualnych, ile tylko zapragnie. A teraz oszukuje mózg, klikając kolejne i kolejne partnerki (lub partnerów). Skutek – uzależnienie, spadek zainteresowania realnym partnerem. Już nawet nie chcę wspominać o Tinderze i innych gównoaplikacjach tego typu, które niszczą w ten sposób normalne relacje między ludźmi. Podobnie działają np. narkotyki, nikotyna, itd. I teraz weźmy aplikacje typu Facebook, Instagram, TikTok. Media społecznościowe istniały jeszcze przed Facebookiem. Było Grono, MySpace, potem przez chwilę Nasza Klasa. Były też fora, takie jak to. Była to jakaś nisza, było tam trochę ludzi, toczyło się jakieś życie, ale nigdy nie był to mainstream. Pomyślałaś dlaczego? Facebook był zaprojektowany dokładnie w taki sposób, żeby wpiąć się w nasz układ nagrody. Cały layout, powiadomienia, to wszystko ma dawać ci delikatne, małe impulsy nagrody, tym skuteczniejsze, że są nieregularne (tzw. nieregularne wzmocnienie). Tresuje cię to jak psa, który ślini się na dźwięk dzwonka, gdy odpowiednio często przed podaniem karmy słyszy ten dzwonek. Tak samo działa Instagram, czy TikTok. Te shorty, rolki. Scrollujesz, i kolejna, i kolejna, i coś fajnego, i coś fajnego. Algorytm pracuje nad tym, żeby podsuwać ci treści nie najciekawsze, nie najmilsze, a najbardziej angażujące (na Facebooku wręcz takie, które bardziej cię denerwują, bo to bardziej angażuje). To jest zrobione specjalnie, celowo. Masz się uzależnić. Inaczej nigdy nie używałabyś tej platformy tyle, ile używasz. Nawet jakiś program telewizyjny dla dzieci tak działa (nie pamiętam teraz nazwy). Zmieniające się sceny, żadna nie trwa dłużej niż kilka sekund. Dzieci są od tego uzależnione. Tylko że nie ma nic za darmo. Mózg się dostosowuje do nadmierniej, nienaturalnej sytmulacji układu nagrody, zmniejszając czułość tego układu. Dlatego coraz mniej rzeczy cię cieszy. Dlatego masz problem z obejrzeniem dłuższego filmu, na przykład. Bo to wymaga większej rozpiętości uwagi, a mózg przyzwyczaja się do tego, że dostaje natychmiastową nagrodę. Do tego dochodzi prokrastynacja. Masz do zrobienia coś, co nie jest specjalnie przyjemne, jakieś obowiązki – ale możesz to odłożyć, dać sobie trochę nagrody, poprzeglądać rolki, memy. Czy w innym przypadku – zjeść coś słodkiego. Mózg się uczy, co robić, żeby było mu dobrze i przyjemnie, tylko to jest natychmiastowa, krótkoterminowa przyjemność. Ja te aplikacje traktuję tak samo, jak inne używki. Można używać, ale z głową. Jak się czuje, że są negatywne konsekwencje dla zdrowia to znak, że jest problem i to od nas zależy, czy coś z tym problemem zrobimy. Możesz nic nie robić – to przecież twoje życie. Ja zrobiłem i patrząc wstecz absolutnie nie żałuję tej decyzji. Już mi wystarczy, że YouTube bombarduje mnie shortami i że czasem daję się na to łapać (a to jest szkodliwe właśnie z powodu, który wymieniłem wyżej – tresura mózgu do oczekiwania natychmiastowej gratyfikacji).
-
Mam już dość ciągłego kłamania na temat mojej sytuacji. Zaczynam przez to unikać ludzi
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Socjologia
OK, dobry pomysł, nie wiedziałam o tej stronie z kursami. Popatrzę. Osobiście, nie mam za bardzo ambicji, żeby zdobywać wiedzę, raczej wyjść z nerwicy a potem iść do jakiekolwiek pracy, ale w takiej formie może by i to mi coś dało. Chciałam się też spróbować nauczyć jakiegoś języka, ale nie mogę się zdecydować na jakiś konkretny i też nie wiem jak to ugryźć samodzielnie. Czekam aż pojawi się w moim życiu ktoś, kto mi doradzi, jak zacząć. Staram się poznawać ludzi online (to o tym jest w sumie ten temat), bo na żywo nie radziłam sobie z tym jeszcze jako dziecko i mam zerowe umiejętności społeczne. Wystarcza mi to i nawet się cieszę, że wreszcie nie muszę z nikim rozmawiać na żywo. Co do czynności domowych - robię w miarę możliwości, bo ja też nie radzę sobie z nimi. Np. teraz umyła podłogę i tylko zadałam chorej Mamie więcej pracy, bo rozwłóczyłam śmieci po całej podłodze zamiast je sprzątnąć z jednego miejsca (mam słaby wzrok i nie widzę ich z pozycji stojącej, więc sprzątam na oślep) i teraz musi po mnie poprawiać, ale tak, że ma dwa razy więcej pracy, bo te śmieci przykleiły się do mokrej podłogi i musi je ręcznikiem papierowym na kolanach odrywać. Tak jest ze wszystkim, jak zmywam, też zostawiam resztki jedzenia na brzegach talerzy. I też marnuję wodę, płyn do naczyń, itd. Terapia to moje drzwi do zdrowia bo nikt dotąd mi tak nie pomagał jak ta terapeutka. Każda terapia zmusza mnie do samorefleksji i głębszego zrozumienia tego, co nie działa w moim myśleniu. Trwa dopiero parę miesięcy, ale ona jest zdeterminowana, żebym szybko poczuła efekty. Tak właśnie ostatnio staram się więcej czytać. Niewiele mi to daje, ale choć spędzam czas bardziej produktywnie. Myślę, żeby założyć bloga o książkach, ale nie jestem pewna, czy będę w stanie się w niego dostatecznie zaangażować. No ale instagrama nie usunę - mogę przestać scrollować i postaram się (dziś jeszcze ani razu nie scrollowałam, bo oddałam Mamie telefon), ale w tego bloga włożyłam zbyt dużo pracy i dał mi zbyt wiele radości, żeby się ot tak z nim pożegnać - no i udało mi się na nim zbudować społeczność prawie 600 osób o takich samych opiniach i zainteresowaniach, jak moja, która się wzajemnie wspiera i wymienia newsami dotyczącymi tych zainteresowań. Ja bym właśnie chciała wrócić na instagram a nie usuwać owoc trzyletniej mojej pracy, której początek wspominam cudownie, bo był to właśnie okres lepszego samopoczucia. Ostatni raz odczuwałam pozytywne emocje typu radość właśnie, dzięki temu blogowi. Jakby... tak to wygląda i dziękuję za rady. Zerknę na pewno na tę stronę i może sobie jakiś kurs ściągnę. Ale ja się zgadzam. Ja się ze wszystkimi zgadzam cały czas i niczego nie odrzucam, ja tylko tłumaczę jak sytuacja u mnie wygląda. Jest między nami bariera komunikacyjna - moje słowa są odczytywane inaczej, niż ja oczekiwałam, że zostaną odczytane. Mi nie chodzi o to, że ja tego nie chcę robić - bo ja PRZYJMUJĘ KAŻĄ RADĘ I SIĘ ZGADZAM, ale z jakiegoś powodu, kiedy chwilę później opowiadam o moich uczuciach i trudnościach, stajecie się defensywni i uważacie, że to są jakieś wymówi. NIE SĄ, to jest próba wygadania się i nakreślenia szerzej sytuacji. Takie same problemy w komunikacji mam ze wszystkimi w moim otoczeniu i psycholog podejrzewa konkretne schorzenie wrodzone, które te problemy powoduje (ASD) i to podejrzewa już od dłuższego czasu, ale tak mi wstyd z tego powodu i tak mi ciężko zaakceptować, że może nigdy nie będę samodzielna, że uznałam, że o tym nie powiem. Ale teraz, kiedy widzę, że po raz kolejny (chyba już 2000 w moim życiu), te problemy są powodem tak silnych nieporozumień, że prowadzą to hejtu, to jednak powiem. Czy to coś zmienia? -
Wydaje mi się, że moja mama też się z tym mierzy, tylko ona miała tak już w dzieciństwie.
-
Anegdota.
-
Objaw któremu właśnie ulegam acz wybudził mnie sąsiad chwilowo... Spałem godzinę tylko i niby się obudziłem a jakby nie bardzo... Poruszam temat tylko bo głowa jakaś niezbyt lotna i zaraz usnę pewnie znowu. Kurka Wodna ktoś też tak ma?
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
Camillus odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Mam chorobę afektywną dwubiegunową i zjadam lamotrygine od 5 lat. Sam niewiem jak ocenić ten lek. Mimo brania były i manie i depresje. Moja psychiatra mówi, że lek działa poprzez wydłużanie odstępów między epizodami i łagodzenie ich przebiegu. Spotkał się ktoś z takim tłumaczeniem? -
Aaaa... Sorki. Wybaczcie xD
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Verinia odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
O kurde, to miła sytuacja. Życie zaskakuje czasem bardzo. Też miałam kilka ciekawych sytuacji. Ale to głównie gdy latałam będąc w hipomanii. Od kiedy mam lepszy nastrój to i ludzie zdają się być bardziej znośni i ciekawi. Interesujące jest również to co pisałeś o symulacji w której żyjemy. Możliwe to i ciekawi mnie to. -
Jak dostać się na psychoterapię grupową na NFZ ?Czy może być skierowanie od psychiatry prywatnego czy musi być od państwowego? Nie chodzi mi o oddział dzienny, bo na takich już byłam, tylko że spotkania są np. raz w tygodniu. Jak już mam skierowanie to ile mniej więcej się czeka? Rok? Wszędzie są tylko in formacje o terapiach indywidualnych.
-
Sypać żartami jak z rękawa
- Dzisiaj
-
Co was dzisiaj ucieszyło?
Cień latającej wiewiórki odpowiedział(a) na Ewawe temat w Kroki do wolności
Burza. -
Ananas ( w sensie psotnik).
-
Heca
-
Rok temu przez cały czerwiec, lipiec i sierpień prawie nie wychodziłem z domu, teraz robię to samo Szybka wizyta w sklepie pod blokiem i tyle.
-
Chyba tak już ten świat wygląda. Ja z reguły unikam osób i już nie miewam mood/vibe/flow ale kiedy już zagadam z kimś obcym powiedzmy, że z konieczności to wszystko okazuje się być ok. Niedawno szukałem cichej miejscówki do posiedzenia wśród natury, posłuchania muzyki na słuchawkach i była taka zalesiona altanka, ale ktoś tam już siedział, a ja nie odpuściłem. Zaszedłem zygzakiem jakby badając teren, w końcu podchodzę i pytam czy mogę się dosiąść? "Oczywiście". Facet akurat też słuchał muzyki, poczęstowałem go piwem, bo akurat miałem i był ogromnie zdziwiony, że ktoś obcy poczęstował go piwkiem Trochę pogadaliśmy, trochę wspólnych kawałków się znalazło, mimo różnicy gatunków. Od tamtej pory jesteśmy znajomymi na fb i nawet pisujemy sporadycznie. Do tej pory jestem zdziwiony, że to się stało.
-
@Verinia miały być 3 zdania Wszechświat jest ogromny, co może sugerować, że stwarza warunki dla różnorodnych form życia, a nie tylko dla ludzi, co podkreśla potencjalną obecność wielu cywilizacji w różnych galaktykach. Jego rozległość i złożoność mogą być wynikiem naturalnych procesów kosmicznych, które niekoniecznie muszą być ukierunkowane na stworzenie życia, ale raczej na rozwój różnorodnych struktur i zjawisk. W związku z tym, choć jesteśmy częścią tego wszechświata, nie ma dowodów na to, że został on stworzony wyłącznie dla nas, a nasze poszukiwania innych form życia mogą ujawnić, że jesteśmy tylko jednym z wielu elementów w tej ogromnej układance.
-
Mam już dość ciągłego kłamania na temat mojej sytuacji. Zaczynam przez to unikać ludzi
Dryagan odpowiedział(a) na robertina temat w Socjologia
@robertina powiem wprost, bo krążymy w kółko: szukasz magicznego bodźca, który sam Cię zmieni. I póki będziesz myśleć, że coś z zewnątrz ma Cię uratować – nic się nie zmieni. To nie jest tak, że nie wiesz, co robić. Ty po prostu nie chcesz robić nic, co nie daje Ci od razu emocjonalnego kopa. Wszystko, co nie powoduje zachwytu albo euforii – odrzucasz po trzech dniach. A przecież większość życia tak właśnie wygląda – jakoś, normalnie, cicho. I ludzie w tym „jakoś” odnajdują sens. Piszesz, że „nie wiesz, jak to naprawić”, ale za każdym razem, kiedy ktoś Ci coś podpowiada, masz listę powodów, czemu to bez sensu. Nie potrzebujesz rady. Potrzebujesz decyzji, że zaczniesz żyć inaczej, nawet jeśli na początku nic z tego nie będzie. Bez efektu, bez emocji, bez fajerwerków. I jeszcze jedno – Ty chcesz, żeby coś wywołało emocje, ale emocje nie są efektem rzeczy. One są efektem zaangażowania. Można przeczytać książkę i nic nie poczuć, ale jak człowiek ją wciągnie w siebie, to pojawiają się emocje. Tylko że to się dzieje po czasie. I trzeba wytrwać bez efektów przez chwilę Bo prawda jest taka, że nikt nie przyjdzie i nie „zapełni Ci pustki”. Życie nie będzie lepsze od siedzenia i scrollowania tylko dlatego, że coś się trafi. Nie „trafi się”. Albo zaczniesz robić rzeczy, mimo że się nie chce, mimo że nie czujesz efektu – albo zostaniesz w tej apatii na lata.I tyle. Nikt Cię z niej nie wyciągnie, jeśli Ty sama się nie podniesiesz. To nie brak siły – to brak decyzji. Jeśli Ci to coś da – dobrze. Jeśli znowu odrzucisz – to chyba sam wiesz, że nic więcej nikt już nie wymyśli - ja pasuję. Nic już więcej nie napiszę w tym temacie. -
Świetnie, Patrycjo! To temat, który działa na wyobraźnię od lat – od teorii spiskowych po poważne rozważania naukowców. Zajmijmy się tym uczciwie, z dwóch stron: co wiemy, co się podejrzewa, i jakie są możliwe scenariusze. 1. Czy kontakt już się wydarzył? TEORIE SPISKOWE (i popkultura): Roswell (1947) – słynny "rozbity statek obcych" w Nowym Meksyku. Rząd USA twierdzi, że to był balon szpiegowski. Wielu ludzi uważa, że zatuszowano kontakt z obcymi. Strefa 51 – tajna baza wojskowa w Nevadzie, która stała się centrum teorii o ukrywanych UFO. Relacje pilotów – np. amerykańscy piloci (zwłaszcza z 2004 i 2015 roku) zgłaszali niezidentyfikowane obiekty latające (tzw. UAP – Unidentified Aerial Phenomena). Choć niektóre nagrania są autentyczne, nie ma żadnego dowodu, że to obce cywilizacje. Ale temat jest na tyle poważny, że Pentagon i NASA otwarcie go badają od 2020 roku. 2. Oficjalne poszukiwania kontaktu – SETI i METI SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence): Nasłu/cenzura/e kosmosu. Liczy, że kiedyś odbierze sygnał od obcych. Na razie – cisza. METI (Messaging to Extraterrestrial Intelligence): Próbuje wysyłać wiadomości w kosmos. Znane wysyłki: Arecibo Message (1974) – wiadomość zawierająca dane o ludzkości, wysłana do gromady M13. Płyty Voyagera (1977) – złote dyski z muzyką, językami i obrazami Ziemi. Krytyka: niektórzy naukowcy ostrzegają, że wysyłanie wiadomości może być ryzykowne. Nie wiemy, kto może je odebrać... 3. Co by się stało, gdybyśmy nawiązali kontakt? Możliwe scenariusze: A. Kontakt radiowy Najbardziej realistyczny. Obcy wysyłają lub odbierają sygnał. Możemy latami analizować treść, zanim odpowiemy. B. Przylot obcych Niewykluczone, ale niezwykle trudne technicznie – podróże międzygwiezdne są na granicy wyobraźni. Jeśli by przylecieli – mogliby nas przewyższać technologicznie o miliony lat. C. My znajdziemy ich ślad Np. teleskop wykryje sztuczną atmosferę, megastrukturę, dziwne światło gwiazdy (np. jak w przypadku Gwiazdy Tabby – podejrzewano sferę Dysona, choć to był pył kosmiczny). 4. Czy jesteśmy gotowi na kontakt? To trudne pytanie: Ludzkość ma problemy z dogadaniem się ze sobą, a co dopiero z kimś z innej planety… Kontakt mógłby wywołać szok kulturowy, religijny, psychologiczny. ONZ ma nawet specjalny plan, jak zareagować, jeśli kiedykolwiek odbierzemy wiadomość od innej cywilizacji. Co Ty o tym myślisz? Chciałabyś, żeby kontakt nastąpił? Myślisz, że byłby pokojowy, czy raczej niebezpieczny? Mogę też opowiedzieć Ci o hipotetycznym pierwszym kontakcie – jak mógłby wyglądać krok po kroku, według naukowców i futurologów. Chcesz?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Verinia odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Tak sobie teraz mysle, że ludzie są nawet spoko. I w dużej mierze ode mnie zależy jak będę ich odbierać i jak oni będą odbierać mnie. Gdy jestem marudna i drażliwa, to rzadko rozmawiam z ludźmi i oni wtedy też mnie unikają. Natomiast gdy mam dobry mood to się dogaduje że społeczeństwem i jest git. Ciekawe to. Czyż nie. -
Słucham Artura Rojka, ale no Spotify, więc linku nie wkleję. Akurat leci z nim playlista.
-
Mam już dość ciągłego kłamania na temat mojej sytuacji. Zaczynam przez to unikać ludzi
Verinia odpowiedział(a) na robertina temat w Socjologia
Popadłaś w marazm i jakaś ciemność. Ja nie cierpię scrollowania. To mnie drażni i robi mi w głowie za duży zgiełk. Nie mam żadnych portali społecznościowych. Ani FB, ani insta. Nic. Żeby przerwać to Twoje błędne koło, musisz wyjść z niego. Spróbuj zająć się domem. Na siłę. Coś musisz robić. Bezczynność zabija. Na początku będzie trudno, ale chyba nie chcesz się tak czuć do końca swojego życia. Wywal tego Instagrama. To trucizna wg mnie. Nie dla każdego. Może zamiast scrollowania włącz yt i oglądaj jakieś filmy wartościowe np. dokumentalne albo informacyjne. Czytaj książki. Zrób sobie fun z poszukiwania nowych zainteresować. Spróbuj zrobić kurs darmowy jakiś na navoica.pl tam jest jakiś historyczny też. Nawet spoko kursy. Są też psychologiczne. Ja np. mam taką ambicję, żeby jeszcze w swoim życiu zdobyć jakaś wiedzę, więc czytam i zapisuje ważniejsze info. Sprawia mi to radość. Czasem też rysuję lub oglądam jakieś filmiki o zbrodniach. Z czasem może uda Ci się czymś zachłysnąć i poznać nowe obszary samej Ciebie. Z terapii nie rezygnuj, ale postaraj się serio zmienić i rozwijać. Szkoda mi Ciebie. Czasem ciężko jest wyjść do ludzi w realu. Mi np. jest dlatego się z nikim obecnie nie widuję. Nie wiem co Ci poradzić jeszcze. Włóż trochę wysilku, a efekty przyjdą. Tak myślę. Pozdro. -
-
Najczęściej czytane