Skocz do zawartości
Nerwica.com

LucidMan

Użytkownik
  • Postów

    785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LucidMan

  1. jolnika, są różne "badania psychologiczne". Od badań dla kierowców, po jakieś testy osobowości. Badanie psychologiczne nie koniecznie musi się wiązać ze stwierdzeniem: "Badany jest chory" lub "Badany nie jest chory". Taki test może naprowadzić Twojego lekarza na odpowiedni tor leczenia Mocne te zdanie .. zwłaszcza w połączeniu z tym: To akceptujesz, że jesteś chora psychicznie czy nie? Akceptacja swojej choroby to podstawy etap procesu leczenia (samouświadamiania się). Pozdrawiam
  2. zlosnica20, Oczywiście mogę się mylić, ale według mnie, Twoje problemy mogły się wziąć z nadmiernego skupienia się na spełnianiu oczekiwań innych (rodziców). Co najgorsze, nie masz od nich żadnego wsparcia, więc im bardziej coś zawalisz, tym masz większe poczucie winy. Ukształtował się mechanizm błędnego koła napędzany lękiem porażki. Zaczynasz się już bać wychodzić z domu, ponieważ Twój umysł uważa, że na zewnątrz będziesz zagrożona. Czym? Kolejną porażką.. Stąd objaw: ból brzucha. To za mało. Proponuje udać się na kilka rozmów z psychologiem, co by pojaśnił Ci trochę o Twoich lękach i Twoim błędnym reagowaniem na negatywne uczucia. Pozdrawiam
  3. polaola, Błąd. Koncentrujesz się na jego szczęściu, a nie na swoim. Nie myśląc o swoim szczęściu, możesz zapomnieć o uszczęśliwianiu kogoś innego. Na początku zawsze jest inaczej. Jedno stara się przypodobać drugiemu aby spełnić oczekiwania tego drugiego . Chodzi o to, że mógł na początku założyć maskę "szalonego" chłopaka żeby Ci zaimponować. Jeśli nie zaakceptujesz go tym kim jest naprawdę i będziesz go zmuszać do uczestniczenia w sytuacjach, w których nie ma ochoty być, to w końcu będzie miał dość. Zakochałaś się w swoim wyobrażeniu o nim. Pozory i iluzje ubrane w maskę "szalonego" chłopaka. Poznałaś jaki jest naprawdę. Kurtyna opadła. Właśnie wtedy, gdy powinna się zacząć prawdziwa miłość, wszystko się skończyło... Jeśli nie akceptujesz go tym kim naprawdę jest, to nie ma tu o mowy o miłości. Możemy tu tylko mówić o: przyzwyczajeniu, przywiązaniu, trochę nawet o uzależnieniu. Wszystko to jest ślepe. Prawdziwa miłość nie jest ślepa. To najwyraźniej widzące uczucie pod słońcem On się wcale nie pogubił. On tylko próbuje być sobą. Nie patrz na zewnątrz. Wszystko na zewnątrz Ciebie jest OK. To z Tobą jest nie w porządku, to Ty masz problem !! Jedyną osobą, która się tu powinna zmienić to TY. Ta zmiana ma być następstwem uświadomienia sobie Twoich negatywnych uczuć, emocji. Pozdrawiam
  4. Propesteus, nie za bardzo rozumiem pojęcia - depresja skumulowana. Skumulowane to Ty masz emocje i lęki w sobie. Według mnie, lęk pojawił się z powodu nieumiejętności radzenia sobie z porażkami i krytyką. Zachowując się w ten sposób w końcu ta "najgorsza możliwość" się spełni, ponieważ sam podświadomie do tego dążysz. Moja propozycja: zalecam wstępną rozmowę z psychologiem. Może być potrzebna psychoterapia, aby uświadomić Ci istotę Twoich lęków. BTW masz z kim rozmawiać o tak trudnych sprawach? Samo wyrzucenie z siebie tego co Cię dręczy może pomóc. Pozdrawiam
  5. Skądś to znam. Także zauważyłem, że jeśli chodzi o racjonalne rozumowanie, logikę oraz intelekt to jestem ponad przeciętny. Ale jeśli tylko mowa o uczuciach, emocjach i ogólnie o sferze emocjonalnej to dla mnie jeszcze do nie dawna była to czarna magia. Teraz już tak nie jest Pozdrawiam
  6. Roman Tyczny, Chciałbym podkreślić tą część wypowiedzi jako bardzo istotną! Akceptacja, a następnie samoświadomość i zrozumienie są kluczem pozbycia się objawów. Pozdrawiam
  7. Witaj Mam nadzieję, że to forum Ci pomoże Pozdrawiam
  8. Witaj Żyj dla dziecka, wyzwól się z depresji dla dziecka Pozdrawiam
  9. Nie dziwne że bez sensu jeśli całe życie prześpimy opierając się na iluzjach i uwarunkowaniach totalnie zatracając swoje "Ja". Ktos powiedzial: Polecam książkę "Przebudzenie" - Anthony de Mello, co by sobie uświadomić pewne rzeczy dzięki czemu będziemy zdrowsi i szczęśliwsi Pozdrawiam
  10. Poczytałem sobie troszkę o tej metodzie i najbardziej zainteresował mnie ten o to fragment: Wyróżniłem pogrubieniem najistotniejsze elementy. Zauważcie, że przyczyną nerwic nie są wydarzenia życiowe, co nie raz staram się wytłumaczyć na tym forum. Chodzi o naszą i tylko naszą reakcję na pewne wydarzenia z przeszłości. Nasz mózg (w szczególności ta Amigdala) został zaprogramowany aby uciekać gdy znajdziemy się w sytuacji, w której zdaniem naszego mózgu nie powinniśmy się znaleźć. Szkoda tylko, że ponad 80% tych sytuacji jest dla nas całkowicie bezpiecznych i te lęki i objawy są na darmo. Według mnie ta metoda jest dobra, ale nie uważam, że przełączenie Amigdali bez zrozumienia i uświadomienia sobie przyczyn takiego jej zachowania zadziała na dłuższą metę. Dzięki powyższemu cytatowi, utwierdziłem się w przekonaniu, że jedynie solidna psychoterapia i dogłębne poznanie siebie może całkowicie wyłączyć naszą "Amigdalę" z generowania objawów lękowych w niepotrzebnych sytuacjach. Pozdrawiam
  11. Nie jesteś jasnowidzem i nie wiesz (nie możesz wiedzieć) czy te Twoje myśli się spełnią. Myśli katastroficzne nie są przyjemne. Np. "O Boże, zaraz zemdleję", "Na pewno zaraz dostanę ataku", "Nie pojadę samochodem, bo na pewno dostanę ataku, stracę panowanie i spowoduje wypadek". Zauważ (zauważcie), że te myśli są zwykłymi przypuszczeniami. To wszystko może się stać, ale nie musi. Jeśli masz takie myśli, to po prostu je zaakceptuj. Nic nie próbuj z nimi robić, szukać żadnych przeciwstawnych. Tak jak opisuje to książka: "Oswoić lęk" powinnaś przeprowadzić wewnętrzny dialog typu B: Wariant A (zakaz) - źle Nie powinienem czuć się w ten sposób! Chyba umieram (zaraz zemdleję, oszaleję)! Wariant B (przyzwolenie) - dobrze Doświadczam ataku paniki. Przeraża mnie myśl, że mógłbym teraz umrzeć. Mam prawo do takich refleksji. Nic mi nie zagraża. Polecam książkę "Oswoić lęk". Pozdrawiam
  12. Uzależniłaś się od Twojego chłopaka. Im bardziej jesteś z nim związana tym większy lęk, że go utracisz. To z kolei powoduje wyrzuty sumienia, nadmierną zazdrość oraz ciągłe obniżanie swojej wartości: Powstaje błędne koło napędzane lękiem, że Cię porzuci, zostawi, że będziesz samotna. Mogę Ci teraz powróżyć na dwa sposoby: a) Lęk rozrośnie się do olbrzymich rozmiarów i nie będziesz w stanie nad nim panować. Pojawi się depresja lub co gorsze nerwica lękowa. Popadniesz w objawy. Twój chłopak nie będzie mógł już tego znieść i zostawi Cię. To z kolei, wpędzi Cię w jeszcze gorsze poczucie winy, wyrzuty sumienia i skończy się bardzo bardzo źle b) Przerwiesz błędne koło. Przestaniesz się tak bać, że go stracisz. Jak nie on, to kto inny. Życie to ciągłe zmiany. Nic jest stałe. Uzależnianie się od kogoś przynosi tylko cierpienie. Jesteś z nim, jesteś szczęśliwa - jest OK, nie będziesz z nim, będziesz sama lub z kimś innym - też ma być OK Mam nadzieję, że uda Ci się przerwać błędne koło strachu. Pamiętaj, nigdy nie uważaj się za gorszą od innych, zwłaszcza od tych których nie znasz. Przecież to Ty jesteś z tym chłopakiem, a nie inne Jeśli naprawdę chcesz z nim być i nie chcesz go stracić, przestań myśleć, że go stracisz ! Pozdrawiam
  13. Czego by tego nie wykorzystać na swoją korzyść!? Myśl o zdrowiu, radości i harmonii a tego doświadczysz. Książki typu "Potęga podświadomości" są raczej dla ludzi przebudzonych, świadomych tego co się dzieje w nich oraz na zewnątrz. To tak jak z Biblią.. Tylko nieliczni zrozumieją jej przekaz. Sam przeczytałem 1/3 "Potęgi..." i stwierdziłem, że jeszcze nie jestem na nią gotowy.. Pozdrawiam
  14. LucidMan

    DzieńDobryWieczór

    Witaj na forum Pozdrawiam
  15. marcelka, gość po prostu zrobił Cię na szaro. Według mnie masz 2 wyjścia: pogłębiać się w depresji i oczekiwać, że znowu będzie wszystko jak w bajce albo wyciągnąć z tego porządną lekcję i żyć dalej. Polecam drugie rozwiązanie. Pozdrawiam
  16. iameli, proponuję poprosić rodziców aby zabrali Cię do psychologa. Nie da się ukryć, że masz problem. Wpadłaś w błędne koło. Trudno powiedzieć, co się za tym wszystkim kryje. Pozdrawiam
  17. Witam To żeś wybrał choroby. Zaufaj mi, gdybyś tylko zapadł na jedną z nich, błagałbyś Boga (lub w coś innego w co wierzysz) żeby jak najszybciej skrócił Twoje męki. Człowiek nieświadomy docenia swoje życie, gdy znajdzie się na granicy śmierci. Proponuje pooglądać sobie filmy z serii "Piła".
  18. Witaj Lee88 Jeśli Cię to uspokoi to poproś o tomograf komputerowy. Właśnie opisałeś typowy paraliż przysenny. Gdy idziesz spać, po pewnym czasie mózg zakłada "klatkę" na ciało, aby te w nocy nie rzucało się po łóżku gdy Ci się coś śni. Żeby sprawdzić, czy klatka została poprawnie założona, mózg wysyła impuls zazwyczaj do którejś z kończyn, dlatego przed zaśnięciem może zdarzyć się tak, że "rzucimy" się na łóżku, bo nam się wyobrazi, że się potykamy, albo coś na nas leci itd. (faza hipnagogów). Paraliż dosyć często zdarza się rano. Wydaje nam się, że się obudziliśmy ale nie możemy się ruszyć, mówić, słyszymy szum w uszach i swój oddech. Czasami wydaje się, że ktoś koło nas jest. Miałem nie raz takie jazdy i gdy nie wiedziałem co to jest to strasznie się tego bałem. Teraz wiem, że to jest całkowicie naturalne i nawet próbuje to wykorzystać jako stan przejściowy ku świadomemu śnieniu Nasuwa mi się tu pewna sentencja: Co sobie uświadamiasz, to tez kontrolujesz; to czego sobie nie uświadamiasz, kontroluje Ciebie. Hmmm, czy na pewno zdajesz sobie sprawę z tego co napisałeś? Po pierwsze to jest Twoja diagnoza a nie lekarza, po drugie jest to diagnoza, której nawet się nie trzymasz, a świadczą o tym te o to teksty: Według mnie to nerwica i mogę nawet Ci powróżyć: Twoje wyniki badań będą w porządku. Okaże się, że to nerwica lękowa. Jeśli tak będzie, polecam psychoterapię. Nerwica lękowa jest chorobą psychiczną. Pozdrawiam
  19. Książka sama z siebie nie pomoże. Książkę można co najwyżej wykorzystać, żeby pomóc sobie. "Potęga podświadomości" jest bardzo dobrą książką, ale dla neurotyków, którzy wiedza na czym stoją, czyli rozumieją idee nerwicy. Pozdrawiam
  20. Witam Według mnie to nerwica lękowa. Proponuje wizytę u psychoterapeuty. Pozdrawiam
  21. Dziś byłem u dentysty, było super. Pomyśleć, że kiedyś przez objawy o dentyście nie było nawet mowy. Jutro walentynki Pozdrawiam
  22. Rozumiem z powyższego, że przez 1,5 roku przeszłaś dwie terapie. W takim razie podtrzymuje to co powiedziałem, potrzebujesz więcej czasu. Pozdrawiam
  23. LucidMan

    Jazda samochodem

    SZUKAMPOMOCY79, z objawami w aucie radziłem sobie jeżdżąc na wstecznym. Może trochę to dziwnie wyglądało, ale fajna zabawa Nie no, oczywiście żarcik Moje wypowiedzi mogą się niektórym wydawać jakimś bluźnierstwem, herezją, czasami przepełnione mogą być emocjami, ale w żadnym wypadku nie mam na celu oskarżanie kogoś, krytykowanie czy po prostu kłócenie się. Tak jak już gdzieś wcześniej pisałem, chcę stworzyć impuls do refleksji nad sobą. Nie chcę, żeby ludzie na to forum przychodzili tylko po to, żeby sobie ulżyć w chorobie wypisując przeróżne objawy i tym samym nakręcając innych do czucia się źle co tworzy piekielne błędne koło. Jeśli mam być elementem psującym mechanizm tego koła, mogą polecieć iskry, pojawi się duży hałas, będą podejmowane próby żeby przywrócić błogi mechanizm błędnego koła. Może uda mi się wyrwać z tego kogoś, tak jak i mnie wyrwano 2 lata, poprzez serię bodźców zaaplikowanych nie tylko przez to forum, ale także przez samo życie
  24. Trudno mi coś więcej powiedzieć w tym temacie. Wydaje mi się, że po prostu potrzebujesz więcej czasu. Nie wiem na jakim "etapie" jesteś w psychoterapii. W moim przypadku potrzeba było ponad 1,5r żeby otworzyć oczy i zrozumieć, że muszę szukać problemu w sobie, a nie na zewnątrz.. Ale w jednym mogę Cię upewnić, da się z tego wyjść Pozdrawiam
  25. LucidMan

    Jazda samochodem

    Hmmm, na forum jestem długo i jakoś nie uważam, że temat z postem opisującym objawy ma komuś pomóc. Dodatkowo, TYM bardziej nie uważam że jeden znerwicowany może pomóc drugiemu jeśli żaden z nich nie rozumie istoty nerwicy lękowej. Nic bardziej nie utrwala nerwicy jak racjonalizacja objawów ... A na tym forum to dzieję się nagminnie i to jest przykre Ja na tym forum nie podaję gotowych rozwiązań na objawy (objaw to skutek, a nie przyczyna), tylko usiłuje was zmusić do głębszej refleksji. Mogę powiedzieć wam jak ja sobie radziłem gdy miałem ataki w samochodzie. Ale po co? Na co wam to? Jak ja mogę wam powiedzieć więcej, że nie będziecie musieli za każdym razem wietrzyć się otwierając okno, słuchać ulubionej muzyki, robić postoje. Dlaczego? Bo nie będzie objawów. Spróbujcie zająć się przyczyną a nie skutkiem Rozumiem, że to jest forum. Forum jest to pewien zbiór wiedzy. Ważne jest, aby z tego zbioru wyciągnąć to co istotne. Jeśli chodzi o kombajn lub rower to był po prostu żart (ale też i informacja, że objawy mogą atakować wszędzie). Humor to jest to, czego to forum NIE POSIADA. Teraz każdy pewnie powie, że się śmieje się z objawów, z ludzi ... Nic takiego nie ma miejsca, po prostu staram się, żeby moje posty nie były powodem do wkręcania sobie nowych objawów. Pozdrawiam
×