Skocz do zawartości
Nerwica.com

isj

Użytkownik
  • Postów

    816
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez isj

  1. wciaciu! Z Marsa! http://www.forum.nerwica.com/nerwica-l-kowa-co-zrobi-moja-historia-cz-2-t12050-1620.html Z Marsa! Muszę Ci podziękować za rozbudzone zainteresowanie moją osobą, ktorej poświęciłaś jakieś 3/4 postów, jakie tu napisałaś Pozdrawiam :)
  2. Terapia grupowa :) A po drugie - nigdy nie zaprzyjaźniaj się na siłę. To tyle z rad, jakie mogę Ci dać o wpół do piątej nad ranem
  3. Niom, Superwoman, która ucieka przed pająkami...
  4. Jeśli chcesz, to ja mogę interpretować Twoje sny, z tym, iż wyraźnie zastrzegam te interpetacje mogą nie mieć sensu, logiki i paru innych rzeczy ułatwiających zrozumienie snu [*EDIT*] Okręg, dywizja proszę... A jeśli jesteś sanitariuszką, to nie wolno Ci tak bezwstydnie sp*******ć
  5. Ja chyba dostałem info od Czarnej Zebry
  6. Evelina, Twoje objawy są bardzo niebezpieczne, skontaktuj się z lekarzem, inaczej nie ma mowy o nerwicy. Być może to tylko nerwica, ale być może także choroba serca, która nazywa się anginą Prinzmetala, dla której charakterystyczne są nagłe utraty świadomości i napadowe nieprzytomności. Poczytaj na ten temat trochę i zgłoś się do lekarza. Niestety EKG może dawać w przypadku tej choroby zapis prawidłowy. Jeśli byłoby podejrzenia u Ciebie tej choroby, powinnaś udać się na obserwację do szpitala. [*EDIT*] dodam jeszcze, edytując, że wbrew nazwie "angina" schorzenie to dotyczy ukladu krążenia i występuje, choć rzadko, także u ludzi młodych.
  7. Poza tym zdaniem Podpisuję się pod wszystkim co napisała tutaj Czarna Zebra.
  8. Wtedy nie byłbym sobą, drogi opty To forum musi być przygotowane na jeszcze parę wypowiedzi, którym daleko od sztampy. Potem będziesz miał spokój, bo mnie zbanują
  9. No proszę, to chyba pierwszy na forum przypadek świadomego śnienia, tak jak chce LucidMan. Sprawdziłem w senniku papuaskim, co znaczy Twój sen, Laguno (o!) Otóż lot w chmury oznacza spisek fryzjerski przeciwko Tobie (zwróć uwagę, jak często ów motyw przewija się w Twoich marzeniach sennych, czy nie czas już na kompleksową analizę?). Wystraszenie się, iż spadniesz oznacza skomasowane gradobicie w Twój parapet z włościami w przeciągu najbliższego tygodnia. Będzie to gradobicie zwleczone aż z Morza Beauforta, nieoficjalnej centrali gradobicia i gradomiotu z gradozwałem. Jak sama widzisz sprawa jest poważna. Literatura fachowa mówi, iż w takich przypadkach: a) unikać miast, gdzie znajdują się rafinerie (to warunek sine qua non przetrwania triady gradycznej); b) unikać marca - gradoamplituda marcowa wykazuje zdecydowanie najniższe dysproporcje pomiędzy opadami gradu a ich brakiem. Przeważają opady. c) zaopatrzenie się w zestaw przetrwalnikowy furażerka+rower, wyjątkowych wypadkach czako. Ale trzymajmy się furażerki. Jej podłużny kształt amortyzuje gradokule, co pozwala na naniesienie ok. 40 jednostek grdkl (gradokul) w czasie jednej nanoskendy gradomiotu z gradoświstem (kształ furażerki pozwala odwrócić uwagę od spadających kul na gradoświst, naukowcy z Uniwerystetu Stanforda wykazali, że jest o wiele bardziej bezpieczne dla zdrowia tak psychicznego, jak i fizycznego) oraz wypchnięcie jednorazowo do 30 z nich na pochyłościanie czapki w czasie kolejnego spadku następnej partii gradokul. Furażerka posiada wyporność ( ) umożliwiającą przetrwanie 2 godzin i 16 minut z gradobicia z gradoświstem. Po tym czasie powinna być zastąpiona następną furażerką ulokowaną na bagażniku roweru. Ach, rower. Czemu rower? Patrz punkt a). Rower dlatego, że trzeba jakoś spieprzać
  10. Kudy moją piękności do Twojej, o, Laguno Serce moje raduje się na wieść, że nie masz wągrów. Zwyczaj, hmm... jakby to powiedzieć - przedziwny :) Musisz mieć wyjątkowo rozciągnięty nos, swoją drogą, heeh. Masz jakieś ćwiczenia na dziurki i przegrodę?
  11. No więc stało się, dopełnił się kielich przeznaczenia, uchuchuchu.
  12. Ja tu widzę oś, a nie niej dwie przecinające się linie. Jedna reprezentuje funkcje forów dyskusyjnych, druga to Twoje oczekiwania na reakcje użytkowników w związku z Twoją ciężką sytuacją uczuciową. Na pierwszej linii mamy dyskusje, opinie, spory, kontrowersje, aprobatę oraz krytykę na drugiej Ciebie z wypaczonym podejściem do wyżej wymienionych. Przyszedłeś tu, opisałeś w sposób jasny i rozbudowany (jak na standardy wirtualne) własną historię. W moim mniemaniu opisałeś ją dostatecznie wyczerpująco, ażeby pokusić się o coś więcej niż "współczuję", "będzie dobrze" lub "jesteś do dupy", "musisz się zmienić". Przeczytaj raz jeszcze własne frazy na wstępie tematu, ich długość, detaliczność informacji i sam oceń, czy dla nieznajomego człowieka, jakim jestem dla Ciebie ja, był to jak piszesz "strzępek". W mojej opinii nie był, jeżeli miałbym zadośuczynić Twojej prośbie i wyrazić swoje zadanie to wyłącznie proporcjonalnie do wkładu, jaki wniosłeś, by użytkownicy ujrzeli Twoją historię i skomentowali ją. Wyrazistość moich sądów, wyłapywanie luk i niejasności, wyrażanie wątpliwości, a także zarysowanie sobie ad hoc Twojego portetu psychologicznego należały w tej sytuacji do elementarza prowadzonej dyskusji. Było to z mojej strony okazanie Ci szacunku, bez względu na to, jaki jest odbiór niniejszej historii przeze mnie. Niestety, jest inny niż Twój i jak sądzę, to jest przyczyną uczulenia, którego obecność zasygnalizowałeś (ja mogę analogicznie postawić pytanie: jaki prawem piszesz o "takich jak ja" skoro mnie nie znasz, to był tylko jeden post"?), nic innego. Tu natomiast widzę sprzeczność. Nie neguję tego, że nie kochałeś tej dziewczyny nigdy, lecz przypomnij sobie passus, w którym twierdzisz, że już jej nie kochałeś, ale zdecydowałeś, aby pozostała ona z Tobą. I wyrządziłeś krzywdę, zarówno sobie jak i jej. Kogóż więc mam wskazać jako osobę ponoszącą większą odpowiedzialność za to, co się później stało? A dlaczegoż odbierasz mi prawo do poszerzania optyki rozważań? Nie masz go, nawet jeśli próbujesz sobie takowe uzurpować. Ponadto odnoszę wrażenie, że nigdy nie przeczytałeś netykiety lub jej lekturze nie poświęciłeś dostatecznie dużo czasu. W przypadku jawnego złamania przeze mnie netykiety, do tematu wkroczyłby moderator lub administrator forum i zamknął go, udzielając mi kary. Proszę, byś zatem pośrednio nie komenderował zespołem administracyjno-moderatorskim w zakresie ich kompetencji. Byłeś więc przekonany mniej więcej słusznie. Wytknięcie niedoskonałości z odpowiednią argumentacją jest ukierunkowaniem człowieka na pozytywne zmiany. Cieszę się, że wyszedłem Twoim przekonaniom naprzeciw. Z Twojego postu bił implicite wręcz apel o "poklep", "nie krytykuj", "wymasuj". Jak śmiesz stawiać komuś zarzuty o rzekomo niesprawiedliwą opinię, posługując się jawnie argumentacją ad personam?! Jeśli nie znasz zasad uczciwej dyskusji, racz w niej nie uczestniczyć, bo nikt zabiegów przez Ciebie stosowanych nie potrzebuje. Jeśli czytając nieumiejętnie, zniekształcasz w sposób szkalujący innych użytkowników fakty, to masz już drugi powód, by na jakiś czas nie dzielić się swoimi przemyśleniami w szerszym gronie. Off-top zaczął się od wypowiedzi niejakiej wciaci, później dołączył do niego - częściowo - użytkownik rehak 14, który podjął ze mną dyskusję - cenną przekrojowo dla wszystkich tu piszących - na temat granic wyrokowania, analizy faktów oraz ich interpretacji, jak również fundamentów powyższych w przekroju różnych nurtów myślowych, przede wszystkich lingwistycznych i filozoficznych. Być może być wolał kolejne posty, które uładziłyby Twój apetyt na bezkrytyczne pogłaskiwanie, ale niestety stało się inaczej. Zresztą cała polemika między mną a rehakiem zrodziła się na skutek analizy Twojej historii oraz sposobów, w jaki była tu ona dokonywana. Powinieneś więc raczej być usatysfakcjonowany faktem, że zwierzenia, jakie zawarłeś służą otwartym i uczciwym dyskusjom, a nie zarzucać tu komukolwiek brak szacunku. Zwłaszcza że zarówno ja, jak i rehak wykładając swoje argumenty i posługując się zróżnicowaną aparaturą leksykalną wciąż sięgaliśmy do Twojej historii, tym bardziej więc Twoje zarzuty o wykolejenie tematu są wzięte z sufitu. Jeśli byłeś uczciwie przekonany, iż tak w istocie się dzieje, to po pierwsze, racja nie znajduje się po Twojej stronie, po drugie Twoje narcystyczne ciągoty powinny zostać zaspokojone. Do usług.
  13. Lagunciu, wyciskaj wągry na parze
  14. Rehaku nadal piszesz nad wyraz pretensjonalnie, miejscami bełkotlwie, ale tym razem pojawiły się pierwsze zawiązki sensownego myślenia. Pracuj nad sobą, progres jest. Jako były praktykant od MSZ-tu odnoszę wrażenie, że jednak kłamiesz. MSZ jak każda instytucja krajowa jest zobligowana procedurą administracyjną, w jej ramach sprawy mniejszej wagi są rozpatrywane i odsyłane w ciągu miesiąca. Toteż nie mogłeś dostać jeszcze kompletnie nic. Zwłaszcza że to ja byłem nadawcą, Watsonie Choć faktu, że coś dostałeś jednoznacznie nie wykluczam. W żółtej papeterii. Nim dojdziemy w Twoich słowach do czegoś sensownego, musimy niestety przejść przez gąszcz głupstw. Być może jest to jednak postawa celowa, zaś Ty operujesz nadnaturalną umiejętnością suspensu. Nie zamierzam się tym zajmować. Twój zarzut jest całkowicie bzdurny, nie wiem, czemu podajesz mi definicję aksjologii, skoro jest ona niepełna, a interpretacja (nie mylić z hermeneutyką) jest właśnie tym co zawiera w sobie wyrażnie, jakiego użyłem "podpora aksjologiczna". Tak więc zarzucasz mi brak czegoś, co zasygnalizowałem w sposób jasny i oczywisty, nie odróżniając interpretacji od heurezy oraz wywodzenia jednej z drugiej. Podpora aksjologiczna to w moim rozumieniu sprawdzony schemat operowania gustami i preferencjami i to właśnie podług nich mogę cokolwiek wartościować, ergo poddawać interpretacji. Ty zaś pominąłeś aksjologię heurystyczną, odnosząc się do mojej wypowiedzi i nie dopełniłeś figury koniunkcji heureza^interpretacja. Z tej pierwszej wynika druga nie na odwrót. Toteż nie dość, że poddałeś niesłusznej krytyce moje sformułowanie, to jeszcze narzuciłeś przez pominięcie konstytutywnej dla aksjologii heurezy błędny schemat inferencyjny. Włosy stanęły mi dęba, kiedy przeczytałem te bajędy. Z faktu, że aksjologię i solipsyzm przedzieliłem spójnikiem, nie wynika jeszcze, że dokonuje zabiegu porówawczego. Ty sankcjonujesz wydawanie sądu umocowaniem w empirii, co w niniejszym wypadku oznacza, iż moja opinia byłaby dla Ciebie wiążąca gdyby pomiędzy mną a mkl'em powstał analogon życiowy, słowem - przeżyłbym to samo co on. W innym wypadku moja wypowiedź nie służy niczemu. Nie pisałem tu o solipsyzmie w duchu pirrońskim czy fichteańskim, ale o solipsyzmie pojętym "znam tylko swoje stany", najczęściej odnosi się do to do czasu teraźniejszego. Wobec postawionego przez Ciebie kryterium doświadczenia sformułowania hasła solipsyzmu uważam przez siebie za uzasadnione. Słowa "emfaza" użyłem jako podkreślnika, jednak nie do końca w gramtycznym sensie i tu masz trochę racji. Miało to znaczyć mniej więcej to samo co "kładąc akcent". Kłaść emfazę - podkreślać coś. Zaś ja podkreśliłem nierównoprawny opis aktorów tej historii. Być może mógłbym użyć słowa expegesis, z tym że od czasów wydania Deutoronomium nikt go nie używa, więc nie wiem, czemu akurat po tysiącach lat akurat ja miałbym się na siłę wyrywać O, i tu wreszcie możemy bez całego tego zadęcia filozoficzno-semantycznego porozmawiać. Te zasady nie były jasne, to nie były nawet zasady. To był bydłecy magiel wciągający w swoje mechanizmy jednostki mniej odporne psychiczne naiwne, pozostające na skutek znajdowania się na niskiej płaszczyźnie materialnej skazane na wybór jedynej niesłusznej drogi. Nie chciała się uczyć wszystkiego od nowa? Przyjeżdząjąc do niego i mieszkając z nim? Ależ to jest właśnie dowód najwyższej próby, że chciała. Nie można porównać jej biografii z alkoholizmem. Alkoholizm jest siłą prącą i tłamszącą człowieka z jego własne woli. To Ty, ja sięgamy po butelkę, nikt za nas tego nie czyni. Ona zaś znalazła się w patologicznym środowisku, gdyż z takiego się wywodziła i nie znała innego. Ale chciała poznać. Jestem tego pewien. PS. aksjologia ma się do episteme tak jak, nie przymierzając (nie obraź się) chomąto do krowy. Ale może o tym kiedy indziej.
  15. Evelina, to są jakieś pierdolety, nie zwracaj na nie uwagi, nie daj im się zwyciężyć. Prawdziwe uroki rzuca się tylko w obecności osób fizycznych, osoby, które mają zostać skrzywdzone mają przy tym swoje syginifikatory: włos, bransoletkę, wyrwaną kartkę z zeszytu ze swoim pismem. Ponadto żadna starsza pani nie rzuci takiego uroku, jeśli nie będzie pewna, że moc uroku będzie ograniczona. Urok przez gg to jedna wielka blaga i ma służyc zepsuciu Ci nastroju. Uroki są rzucane przez tzw. szeptunki. Starsze kobiety zamieszkujące najczęściej wsie wschodniej polski, zajmujące się ludową mistyką, ikonografią oraz prozaiczną pracą na roli. Gadu Gadu Incorporation szacuje, iż dotychczas żadna szeptunka nie korzysta z usług firmy, stąd też następna kampania promocyjna korporacji będzie nastawiona na pozyskanie szeptunek oraz ich łask. Stworzono już nawet charakterystykę targetową wiedźm. Dopóki nie nastąpi komunikatoryzacja szeptunek, możesz spać spokojnie, OK? Poza tym pamiętaj, uroki są odwracalne, a na pewno przez gadu-gadu Jeśli nadal nie jesteś pewna, zgłoś się do tarocistki na sesję, wszystko wyjdzie na jaw Jeżeli nie masz zasobów finansowych Tarota mogę postawić Ci ja, jako że swego czasu w zupełnie zakręconych okolicznościach posiadłem tę sztukę i wykonuję ją od czasu do czasu z niezłym skutkiem. Oraz w granicach rozsądku. Pozdrawiam, a już broń Boże kasować profil z powodu takich bredni!
  16. isj

    Rangi

    Tak, ja jestem za rangami. Można sobie wpisać do CV, pokazać rodzinie, poderwać dziewczynę, można z rangą zatańczyć odbijanego, na zdjęciu z rangą wygląda się lepiej, można komus wygarnąć, że jest bez rangi. Można rangi liczyć wte i we wte w ramach kompulsji, podrywać autorytety, śnić rangę - wielki wodozwał szczęścia na siebie sprowadzić. Tak, to zdecydowanie dobry pomysł.
  17. Twoją wypowiedź przekazałem do Departamentu Administracji MSZ celem jej odszyfrowania i przetłumaczenia na język polski. O tej niestety zapomniałem. Nie, niczego nie skierowałem, wziąłem pod uwagę sytuację obydwojga, kładać emfazę na postać dziewczyny wyraźnie skrzywdzonej przez kogoś, kto sam uważa siebie za skrzywdzonego. Dziękuję Ci za konstruktywną krytykę, była to jedna z najbardziej frapujących konstruktywnych krytyk w dziejach kenozoiku. Innymi słowy, nie posiadajmy własnych opinii, własnych sumień, własnych podpór aksjologicznych i zdajmy się na niezawodny solipsyzm. Toteż czas zmienić łąkę. Kiedyś byłem dalekowidzem, ale poprosiłem lekarza o zmianę proporcji... Dalej piszesz schludne ogólniki, czemu Ci się nie dziwię. Ze swojej strony życzę Ci jak najszybszego powrotu do formy, miłości, wsparcia, jasnych myśli i poczucia stabilnego gruntu pod nogami Nie poddawaj się.
  18. To nie żadna depresja, tylko zwykłe gówniarstwo, chłopak jest absolutnie niedojrzały i patologicznie zazdrosny. Przemyśl, karaa86, czy chcesz z nim wiązać swoje plany.
  19. Wtrącę swoje dwa grosze ponieważ cierpię właśnie na nerwicę hipochondryczną. Co mogę doradzić: po pierwsze, wykonanie wszelkich niezbędnych w badań w zakresie ew. organicznym zmian w newraligczyn miejscu i miejscach po drugie, nie spekulować do momentu otrzymania wyników badań po trzecie, w razie wątpliwości co rezultatu badania, powtórzyć je po konsultacji z lekarzem lub wykonać dodatkowe kierunkowe pomiary. Zaproponuje to zresztą sam lekarza - po piąte, nie przeglądać w internecie informacji o danych chorobach, nie dopasowywać objawów do siebie, bo nabawicie się 3000 chorób, choć jesteście zdrowi - po szóste nie myśleć o tym przez cały czas, nie dotykać miejsc gdzie boli po siódme, po wykonaniu serii wszystkich badań i ich dobrych wynikach uwierzyć, uwierzyć i raz jeszcze uwierzyć, że jest się zdrowym. -po ósme, w takim wypadku do psychiatry, zgłaszamy zaburzenia somatomorficzne, bierzemy na warsztat terapię behawioralno-poznawczą wspomaganą farmakoterapią. - po dziewiąte suplementować pierwiastki: wapń, magnez z witaminą B6, potas, żelazo, cynk, witamina D, witamina E, witamina B kompleks oraz witamina B12, selen. - po dziesiąte wyzdrowieć. W Waszym życiu z pewnością pojawią się prawdziwe choroby, a od Was samych zależy, jakie będzie Wasze nastawienie. Psychika zdziałać potrafi cuda. - po jedenaste - raz na rok morfologia krwi razem z OB i rozmazem oraz TSH+fT3+fT4, a także pierwiastki (zjonizowane), glukoza, kreatynina, mocznik, ASPAT, ALAT bilirubina oraz mocz i CRP, raz na 3 lata prześwietlenie klatki piersiowej, USG jamy brzusznej, raz na dwa lata EKG+Echo, raz na 3 lata prześwietlenie całego kręgosłupa, raz na 5 lat gastroskopia, do 35 roku życia raz na 2-3 lata lipidogram, po 35 roku życia raz na rok. Kontrolować ciśnienie, np. zmierzyć raz w tygodniu. Koniec, za uwagę dziękuję.
  20. Nasza burza mózgów jest w tym przypadku najzupełniej zbędna. Bóle Nieboszczyka są ściśle związane z pewną sytuacją i wykonywaną w tym czasie czynnością. Nie wiem, co do tego miałaby mieć prostata... Cóż, gastrolog. Można iść, czemu nie... Ale nic nie znajdzie, z opisu Nieboszczyka nie wynika, żeby jego ból miał charakter otrzewnowy, który może mieć naprawdę nieprzyjemne konsekwencje. Gdyby tak było faktycznie, po którejś z sesji strzelania ból utrzymałby się tak długo, że mogłoby dojść do krwotoku wewnętrznego itp. Tymczasem ból przemija i nawraca. Nieboszczyku, cóż mam Ci do powiedzenia... Twoje dolegliwości mają najprawdopodobniej charakter psychogenny. Być może w momencie, w którym oddajesz strzały, spada z Ciebie jakieś napięcie i następuje pobudzenie układu wegetatywnego. Co najwyżej naciągnąłeś jakiś mięsień, wtedy zgłoś się do masażysty. Ale najważniejszy jest w tym wypadku psychiatra.
  21. Nic dziwnego, bo łykasz nie tak jak trzeba. Wapno i magnez to jak ogien i woda Potas nalezy lykac oddzielnie w stosunku do pozostalych dwoch Juz tlumaczylem na forum, jak nalezy prawidlowo suplementowac Na pewno lykanie witamin nie ma zwiazku z nasileniem objawow. Chyba że cierpisz na hiperwitaminozę D - 0,00000 procent populacji...
  22. Trzęsienie rąk, przedramion, drżenia mięśni, skurcz - zwłaszcza łydek - są typowym objawami tężyczki utajonej (hipomagnezemicznej). Zalecam zajrzeć do odpowiedniego tematu mojego autorstwa. Zdrówka
  23. Przepraszam, ale co u czorta miałem dla niego zrobić. Kupić mu śmigło, wyrecytować "Wojnę i Pokój" wspak, otworzyc z nim pralnie chemiczną? Co ty dziewczyno mi za pytania zadajesz?! Jesteś uprzedzona wobec jednej ze stron tej historii i retorycznym batem smagasz każdego, kto idzie kontra. Nie wiem kim jest mkl, może sobie być operatorem stoczni rzecznej, tapirem czy rajskim muflonem. Oceniłem jego postępowanie TYLKO na podstawie tego, co napisał nic więcej. Moja krytyka była konstruktywna. Kto boi się takiej, niech lepiej wynajmie sobie dożywotnio szafę i korzysta z jej uroków.
  24. Musicie uważać z doborem leków, raczej omijać Efectin. Niekiedy nawet wyleczona nerwica zostaje z wtórnym nadciśnieniem tętniczym. I ono już będzie do końca życia.
×