Skocz do zawartości
Nerwica.com

isj

Użytkownik
  • Postów

    816
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez isj

  1. isj

    lek do ludzi?

    Czyli jednak spudłowałem. Jednak sądzę, że tutaj należy szukać głównej (w każdym bądź razie istotnej) przyczyny. Kompleks niższości, w jaki popadłaś poprzez kontakty i konflikt z ludźmi na płaszczyźnie, na której czułaś się z racji swojej pozycji, pasji i umiejętności uprzywilejowana zaczął rzutować na Twoje całe życie, przede wszystkim na kontakty z najbliższymi. I klops. Potrzebny Ci jest bardziej psycholog niż psychiatra, psychiatra tylko wtedy, gdyby objawy były wyjątkowo nieznośne i trzeba by było przepisać Ci jakieś leki. Ale myslę, że poradzisz sobie bez nich. Życzę dużo zdrowia i spokoju. No i asów serwisowych
  2. Po pierwsze: czy napady strachu przychodzą samoistnie, czy są związane z jakąś sytuacją, miejscem, postacią, wspomnieniem? Po drugie: magnez! Ile czasu go przyjmowałeś, w jakich dawkach oraz w jakiej formie? Czy nie mieszałeś czasem magnezu z wapniem (preparaty, mleko etc.) Odnosze wrażenie, że zdecydowanie zbyt krótko zażywałeś Mg. To jest zapewne nerwica, masz książkowe objawy, ale coś z własnego doświadczenia Ci podpowiem. Twoje fragmenty, tj. wyglądają dokładnie tak jak mój życiorys z ostatnich paru miesięcy. Owszem, mam nerwicę, ale w międzyczasie okazało się, że cierpię na zaburzenia wchłaniania żołądkowo-jelitowego i niedobory wapnia, magnezu oraz potasu. W badaniu neurologicznym wyszła mi tężyczka utajona. A więc jednak przyczyna organiczna. Z czystej autoreklamy, ale i ze szczerej chęci pomocy zachęcam do przejrzenia mojego topicu o tężyczce, może znajdziesz tam coś, co przypomina Twoje objawy. W dziale o nerwicach lękowych jest :) Trzymaj się, z tego co tu napisałeś raczej nic Ci nie jest. Radzę jednak na jakiś czas nie szarżować tak z tą kawą i polubić kakao :) Niedobór i tak pewnie masz, we krwi nie wyjdzie.
  3. Niczego się nie wypieram, choć maglowałem trybami i liczebnikami, hehe. No i zdanie, ktore zacytowałaś nie jest sprzeczne z tym: Jest to, powtórzeń nigdy za wiele, nadrzędny cel tego tematu. Może sama skorzystasz, choć jeszcze nie wiesz [*EDIT*] Jeszcze w ramach edycji: tężyczka dotyczy typowych nerwic somatycznych, GAD. Generalnie glównym objawem psychicznym (co wcale nie musi, jak już pisałem, oznaczać z automatu tężyczki) jest lęk napadowy. Schorzenia takie jak zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne czy fobia społeczna nie są w żaden sposób z tężyczką związane. Ale i tu magnez nie zaszkodzi :)
  4. isj

    lek do ludzi?

    Nieudana, czy żyjesz w małym mieście, gdzie kręgi towarzyskie są nadzwyczaj wątłe i doskonale znają się nawzajem, prześwietlając swoje życiorysy z braku lepszych zajęć? Być może ostracyzm ze strony tych dziewczym spowodował, iż nie czułaś się wystarczająco dobrze w środowisku swoich równieśników - pomówienia, drwiny, plotki itd. Jeśli tak, to być może dlatego zamknęłaś się w sobie, unikałaś ludzi, a Twoje lęki przybrały postać somatyczną. Plus dodatkowo zerwanie kontaktu z bliskimi osobami (bez dociekania, kto ponosi za nie większą odpowiedzialność, to nie moja sprawa). Pytam i interpretuję nieco w ciemno, gdyż uderzył mnie jeden szczegół - siatkówka. W większych miastach jest na ogól sporo sekcji siatkarskich na poziomie szkół ponadgimnazjalnych i średnich, nie wspominając już o klubach sportowych i uczelniach wyższych. Piszesz, że siatka byla Twoją pasją, jednak z niej zrezygnowałaś. Z kontekstu Twojej wypowiedzi wynika, że nie podjęłaś ponownie próby robienia tego, co kochasz i daje Ci radość. Skłoniło mnie to po prostu do uznania, że zrobiłaś to bardziej z braku alternatywy, niż złego stanu psychicznego.
  5. @Cytrynkaaa: przecież nie napisałem, że każdy bezwzględnie musi mieć tężyczkę, wyraziłem jedynie przekonanie, że niejedna osoba na tym forum może ją mieć, nie wiedząc o tym. Tężyczka jest to dolegliwość z objawami nerwicopodobnymi, na które skarżą się tu niemal wszyscy. Dlaczego miałbym nie skorzystać z informacji, jakie posiadam oraz z doświadczenia, które jest moim udziałem?A jeżeli na tym forum jest choć jedna osoba mająca tężyczkę, o której nie wie (bo mało ludzi wie cokolwiek o tężyczce) i poddaje się nieskutecznemu leczeniu farmakologicznemu, to co? Chciałbym tylko wskazać możliwe przyczyny zaburzeń, nie mam zamiaru dowodzić, że na tężyczkę cierpią tu wszyscy - ba, pewnie większość jej nie ma. Jęśli jednak choć jedna osoba nią dotknięta przeczyta to co napisałem, skorzysta z moich rad, zgłosi się przezornie do neurologa, zrobi pozytywnie test, po czym za jakiś czas wróci do zdrowia, to zadanie niniejszego tematu będzie spełnione, a jego autor razem z nim Twoje obawy o inne osoby są w wg mnie przesadzone, i to grubo. Tężyczka nie jest chorobą śmiertelną, jej utajona postać jest całkowicie wyleczalna. Że jest dokuczliwa, owszem. Ale na pewno nie bardziej niż nerwica, którą wywołuje. Napisałem przyczyny, diagnozowanie oraz objawy.Kto chce, skorzysta, komu nie po drodze - nie.
  6. isj

    Chciałabym się przywitać

    Spoko, diagnoza na internet to żadna diagnoza, wiem o tym :). Napisałem zresztą" jak dla mnie" no i dodałem to pytanie o objawy somatyczne nie bez kozery
  7. Panu isj zdiagnozowano też tężyczkę. Ale Ty spamuj do woli i korzystaj z wikipedii (hahahahaha). No i na pewno przyczyną tężyczki u ludzi jest moja egocentryczna orientacja. Zawsze. Wszędzie. Niezawodnie. Nadal uważam i będę uważał, że brak testu tężyczkowego (tak samo jak brak oznaczenia TSH, fT3, fT4 oraz przeciwciał) jest poważnym uchybieniem diagnostycznym u osób podających objawy ze strony wielu narządów i układów, zaś jego POZYTYWNY wynik znacząco może wpłynąć na różnicowanie zaburzeń narządowych i psychicznych i wydatnie skrócić czas leczenia lub doprowadzić do remisji objawów. Ale nie, to nie może być prawda, bo jakaś dziewczyna zakochała się w wikipedii i sobie wkleja. Ech... Aha, no i hipochondrykiem jestem - w potocznym tego słowa znaczeniu. Tego psychiatra mi akurat nie stwierdził (ordynator szpitala, nie profesor co prawda, ale za to praktyk). Choć osobiście uważam, że nim faktycznie jestem, gwoli ścisłości.
  8. Jestem hipochondrykiem, zatem magnez nie pomaga ludziom, dobre. Dokonany przez Ciebie dobór argumentów pozwala mi stwierdzić, że jeśli w ogóle dyskutujesz, to chyba sama ze sobą, pewnie z tych dysput wychodzisz pokrzepiona i bardzo z siebie zadowolona (a i pewnie uśmiechnięta ). Do czego prowadzi ta choroba obydwoje wiemy :) Nic dziwnego, że pisujesz na forum o nazwie "nerwica.com ":). Ja już z Tobą - prawie - kończę dyskusję, gdyż etc. Piszę prawie, gdyż niezmiennie zamierzam prostować bzdury, ktokolwiek jest ich autorem. Piszę, że lekarze są niedouczeni - dlaczego? Powalająca logika: ponieważ są niedouczeni. Mojej koleżance wmawiano nerwicę, tra la la. Aż tu buch, nie mogła prawie chodzić - autouimmunologiczne zapalenie stawów. Dobrze, niech więc leczy to Seroxatem, pewnie przejdzie. Mnie wmawiano "nerwicę krtani" (ROTFL) oraz refluks, którego nie miałem. Jeżeli nie uważasz, że lekarze po zbadaniu morfologii krwi mówią z miejsca nerwica i przepisują antydepresanty, to najwyraźniej nie czytałaś 3/4 wypowiedzi użytkowników tego forum. Dlaczego magnez regulujący pracę układu nerwowego ma nie pomóc, tego nie wie nikt poza Tobą. No i wieloma niedouczonymi przez 6 lat ludźmi. Moje wskazówki mają być nieskuteczne, powiadasz. Wyobraź sobie, że moje wskazówki dotyczące uzupełniania magnezu, jego przyswajania, diety promagnezowej, zaburzeń układu wegetatywnego spowodowanych jego niedoborami, nie wzięły się z sufity tylko ze specjalistycznych periodyków medycznych i książek z zakresu neurologii i dietetyki. Ale te były pisane przez kogoś, kto się na tym zna. Żeby było zabawniej, odpowiem, gdzie z nich korzystałem. Otóż było to w Bibliotece Warszawskiego Uniwerysytetu Medycznego, tego samego, z którego pochodzi Twój terepaueta. Bez komentarza. To jest TWOJA logika. Czy Ty naprawdę wierzysz, że choroby OUN dotykają przede wszystkim ludzi z dziesięciorgiem dzieci?! Czy pensjonariuszami zakładów leczniczych są kloszardzi? Rozumiem, że uruchomienie przez warszawski INiP miejsc w placówce dla menadżerów to jakiś karygodny wyjątek, a tak naprawdę lekarze zabierają na terapię grupową pauprów i Oskara-śmieciarza. Nie będę prosił o to, co w tej sytuacji naturalne, czyli o jakiś przykład nerwicy żebraczej, bo i tak na skutek kuriozalności Twojej tezy nie będziesz w stanie go podać. Teraz i ja kończę, śpij jak sypiasz, czuj się świetnie i myśl sobie, że równowaga elektrolityczna organizmu nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie OUN. I także życzę powodzenia w terapii, ktorej niewątpliwie potrzebujesz
  9. isj

    Chciałabym się przywitać

    Jak dla mnie klasyczny lęk uogólniony (GAD). Tak, to się leczy. Co do przyczyn, nie wypowiadam się. A jakieś objawy somatyczne są? Bo GAD daje ich całą paletę.
  10. Dzięki za miłą i szybką odpowiedź Ja tam troszkę nadal nie jestem w stanie uwierzyć, że gadka o dzieciństwie zlikwiduje zawroty głowy, ale co tam, na pewno podejmę trud, bo nie mam nic do stracenia, a wypowiedzi takie jak Twoja podbudowują mnie.
  11. Kurczę mieśni, mrowienia oraz drętwienia są b. pomocne w wywiadzie podmiotowym. Co do objawów psychicznych nie, nie ma takiego. Tężyczka utajona jest chorobą dającą wiele sprzecznych ze sobą objawów. Przebiega w sposób niecharakterystyczny NIE posiada specyficznego czynnika chorobowego. Niektórzy ludzi chorują na nią przez wiele lat, bedąc nieskutecznie leczonych psychiatrycznie, przez kardiologów, gastrologów czy alergologów I jeszcze jeden czynnik diagnostyczny choroby: wiek 15-32 lata (mówię o jej rozpoczęciu) Nie ma co popadać w hipochondrię, tężyczka utajona nie jest stanem zagrożenia życia w przeciwieństwie do tęzyczki jawnej. Ale jest dolegliwa i powinna być jak wszystko leczona.
  12. ROTFL, przeflancowana Prusaczka się znalazła Droga Gosiu! Po pierwsze, lekarze dają, niestety, leki psychotropowe na pęczki. Nie umiejąc dokładnie diagnozować, idą na łatwiznę. Morfologia? Przepraszam, morfologia w normie świadczy co najwyżej o tym, że nie masz stanu zapalnego w organizmie, anemii czy chorób wątroby. NIE WYCHWYCI ZABURZEŃ UKŁADU WEGETATYWNEGo, ani nie da obrazu poziomu jego neurostymulatorów takich jak magnez we krwi, ponieważ są to jony WEWNĄTRZKOMÓRKOWE, nie bada się ich za pomocą stężenia w surowicy, takie badanie ma jedynie charakter orientacyjny, o czym niedouczeni lekarze z państwowych przychodni nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć, chcąc mieć pacjenta z głowy. Innymi słowy: magnez we krwi może być w normie, ale w komórkach może być go za mało i możesz się źle czuć. Zrozumiałe? Co do chorób, które opisywałem - tężyczkę postanowiłem dać oddzielnie, zaburzenia pracy tarczycy jak najbardziej dają nieprawidłowe wyniki badań (ot, migotanie komór na przykład, co WSPÓŁISTNIEJE z nerwicą). Albo więc bredzisz, albo niezrozumienie, albo infantylne przekomarzanki. Braki witaminy B12, o których nie pisałem co prawda, ale napiszę teraz, żebyś nie czuła się nadmiernie skrzywdzona przez los, grupę rówieśniczą i Boga. a) witamina B12 a ludzie biedni? Cóz Ty dziewczyno wypisujesz? Źródłem witaminy B12 są bakterie z układu pokarmowego zwierząt, przede wszystkim mięso wołowe, a także mleko i jaja i kapusta kiszona Czy potrafisz udowodnić brak spożycia niniejszych produktów przez ludzi plasujących się niżej na drabinie materialnej w ilości, które spowodowałyby niedobory? Czy ludzie biedni nie jedzą tych produktów, nie jedli i nie będą jeść. Jeśli tak, to dlaczego. I ile tracą oni z tytułu braku uzupełniania tej witaminy przez kawior z Astrachania. Z Twojego wywodu wynika, że chorobami OUN są objęci ludzie biedni. ROTFL#2 b) Rety, prostota tego, co napisałaś bije po głowie niczym pałka szturmowa. Ale tak, bardzo dobrze, niech robią, bo często prozaiczne przyczyny odpowiadają za nieprozaiczne schorzenia. Tyle że nie można tak zrobić z magnezem, hipomagnezemia nie jest w praktyce do zdiagnozowania poprzez badanie krwi. O czym parę linijek wyżej, koleżanko. Co do fragmentu: A Ty pod pozorem literówek nie strasz mnie piecem A dalej - czego mają się niby bać? Dostaną psychozy magnezemicznej, wkręcą sobie brak magnezu i poszukają najbliższego parapetu? Wybacz, ale piszesz bzdury. Informacje, jakie podaje mają na celu ukierunkowanie ku poprawnemu leczeniu, uwierz. Poprawne leczenie chorób OUN to w dużej mierze leczenie magnezem: pierwiastkiem działającym neurotropowo, hamującym pobudzenie nerwów autonomicznych i zmniejszającym pobudliwość mięśni. Nie wiem, w ktorym fragmencie mylę nerwicę z nerwicą. Proszę wskazać. Na jakie testy przesiewowe skierował Cię Twój/Wasz psychiatra? To akurat faktycznie dobre pytanie. Mój np. dał mi skierowanie do neurologa na EEG, OK. Ale morfologii nawet nie przejrzał, o tarczycy nie wspomniał. NIE wspomniał też o magnezie. Nie wkręcajcie sobie Bóg wie czego, racja. Być może to tylko niedobory magnezu. Przepraszam na koniec za nieco kąśliwy ton mojej wypowiedzi, ale Ty w swojej, Gosiu, bardzo upraszczasz w dodatku imputując mi zamiary postraszenia ludzi niewiadomymi chorobami. Nic bardziej mylnego - sam cierpię na hipochondrię i wiem, jaki to dyskomfort. Pozdro. [*EDIT*] Jak najbardziej pomogą na objawy, wspomaganiem układu nerwowego są najwyżej środki psychotropowe. Nie pomoga tylko wtedy, jeśli objawy nie są pochodną niedoborów. Ale to raczej nie na tym forum
  13. Postanowiłem założyć niniejszy temat, ponieważ analogicznego nie dostrzegłem, a sprawa jest poważna i może przyczynić się znacząco do skrócenia Waszego leczenia lub wydłużenia jego skuteczności. Kolega Tomakin opisując przypadłości wywołujące nerwicę pominął - nie wiedzieć czemu - tę obok zaburzeń tarczycy najważniejszą - tężyczkę. To świństwo polega na pobudzeniu mięśniowo - nerwowym organizmu na skutek zaburzeń gospodarki elektrolitowej i związanych z nią niedoborów - wapnia (tężyczka hipokalcemiczna jawna o podłożu hormonalnym, rzadziej ośrodkowym) oraz magnezu (tężyczka normokalcemiczna utajona o podłożu ośrodkowym). Tę drugą ze względu na jej zdradliwość oraz objawy RZEKOMONERWICOWE bierzemy dziś na tapetę. Podczas swego obiegu po lekarzach (jestem zaprzysiężony hipochondrii) i szukaniu gorączkowo przyczyn swoich dolegliwości natrafiłem w podręcznikach medycznych na wzmiankę o tej małej chorobie (czy raczej objawem, nerwica jest tężyczkowym objawem 2-go stopnia). Badanie neurologiczne wykazało wstępnie, iż ją mam. Czekam na dokładne pomiary wapnia i magnezu w surowicy (choć nei są one miarodajne, o czym później) oraz próbę tężyczkową (EMG), która ostatecznie wszystko wyjaśni. Nie łudzę się, będzie dodatnia, gdyż mam 3 klasyczne objawy neurologiczne tej choroby (Chvostka, Trousseau i Ibrahima-Lusta, poszukajcie sobie na czym one polegają). Schorzenie jest wyjątkowo paskudne, daje wieloobjawowe i wielonarządowe objawy. Oto one (pisze z jakiegoś opracowania lekarki w moim szpitalu, jest w necie, ale nie wiem, gdzie, jeśli ktoś znajdzie, niech wrzuci): Objawy psychiczne: 1) wzmożona pobudliwość 2) psychoza wytwórcza 3) duszność spoczynkowa 4) hiperwentylacja z charakterystycznym ziewaniem 5) niepokój 6) lęk i napady paniki 7) obniżenie nastroju zaburzenia snu (nadmierna senność/bezsenność) 9) ogólne osłabienie 10) stałe uczucie zmęczenia 11) napadowe zasłabnięcia wraz z uczuciem mającego nastąpić omdlenia 12) trudności w koncentracji 13) zaburzenia pamięci 14) problemy z mową: zacinanie się, osłabienie siły głosu. 15) drażliwość Objawy narządowe 16) kurczę mięśni - przeważnie łydek i stóp 17) drętwienie i mrowienie kończyn 18) bóle i zawroty głowy z migrenami, bóle opasujące wokół głowy 19) nadmierna potliwość 20) ziębnięcie i sinienie kończyn 21) kłucie i pobolewania w okolicy serca 22) uczucie ucisku w uszach 23) bóle w klatce piersiowej 24) drżenie rąk i całego ciała 25) objawy pozapiramidowe (sztywnienie mięśni, niepokój psychoruchowy, mimowolne skurcze) 26) kula w gardle 27) bóle brzucha i mdłości 28) biegunki 29) drętwienia twarzy i języka inne: 30) obajwy pseudoalergiczne: katar sienny, skurcz oskrzeli, podwyższony poziom histaminy w testach skórnych (+++) Nasilenie ataków astmy; 31) zasadowica oddechowa 32) wydłużenie odcinka QT na EKG 33) współistnienie z zespołem Barlowa (prolaps mitralny) 34) nietolerancja wysiłku, zadyszka spoczynkowa 35) objaw Raynauda 36) hipoglikemia czynnościowa W tym przypadku są to objawy tężyczki, nie nerwicy! Nerwica jest odpowiedzią organizmu na zaburzenia gospodarki magnezowej. Aby zdiagnozować ją, należy wykonać próbę tężyczkową oraz badanie neurologiczne. Próba tężyczkowa jest badaniem elektromiagraficznych, podczas którego wbija się do mięśnia międzykostengo lewej ręki igłę/ Przeprowadza się testy torowania: niedokrwienie, okres poniedokrwienny, na koniec hiperwentylacja. Leczenie tężyczki polega na systematycznym podawaniu preparatów magnezu oraz psychoterapii (leczyć trzebaa również objawy choroby). Lekami z wyboru są benzodiazepiny (obniżają napięcie mięśni). Przyczyną niedoborów magnezu jest najczęściej zła dieta o zbyt wysokim stężeniu wapnia, picie kawy, mocnej herbaty, palenie papierosów, zażywanie środków przeczyszczających, niedobór pokarmowy, zapalenie żołądka i upośledzenie wchłaniania żółądkowo-jelitowego, stres, tłuszcze nasycone, picie alkoholu, stosowanie hormonalnych leków antykoncepcyjnych, wyjałowienie gleb z tego pierwiastka, choroby nerek i inne. Jeżeli macie choć połowę objawów, to zastanówcie się nad powtórnym odwiedzeniem neurologa (zakład z góry, że większość już tam była ), choć nie wszyscy specjaliści znają się na tej chorobie. Jestem pewien, że na tym forum jest co najmniej kilkunastu ukrytych tężyczkowców. Może nawet jawnych, których idiota lekarz faszeruje lekami, które nie pomogą NIGDY. Porównajcie objawy ze swoim stylem życia, zgłoście się do neurologa, wykonajcie próbę tężyczkową. Jeśli dodatnia, już wiecie co leczyć. I jeszcze jedno - leki psychotropowe nie są w stanie zlikwidować tężyczki, przykro mi. Jeżeli nawet objawy ustąpią, nerwica powróci, tak jak wraca niezaleczona choroba. Czekam na Wasze opinie.
  14. Nie, nie powinno się brać magnezu z wapniem, kategorycznie. Żadnych suplementów w stylu Ca+Mg+B6. Żadnych suplementów w rodzaju Mg+K - zapotrzebowanie organizmu na potas jest skrajnie odmienne niż na magnez, jakkolwiek obydwa są wobec siebie komplementarne. Nie mówiąc o tym, że 6 tabletek potasu codzień może Cię wysłać w odwiedziny do przodków. Mg+B6 i koniec, żadnych udziwnień. Może być sam magnez, ale wtedy jest mniej skuteczny. Wchłanianiu sprzyja nawilżanie błon śluzowych. Większość magnezu wchłania się w jelicie cienki, równolegle do wchłaniania wody. Popijaj więc, ale nie haustami i szklankami, tylko łykami. Inaczej w toalecie cały wysiłek pójdzie na marne. Działanie objawowe? NIE - przyczynowe. Magnez jest stabilizatorem elektrochemicznym błon komórkowych, kontroluję przepływ jonów Na+, K+, fosforu oraz Ca 2+ oraz odpowiada za tranort neurotransmiterów w OUN. To właśnie ich zaburzenia są przyczynami dysfunkcji układu wegetatywnego, co przekłada się na objawy somatyczne nerwicy. Nie mam zamiaru pisać tu już o związkach Ca oraz Mg, ani o depolaryzacji błon komórkowych, jednak Ca blokuje wchłanianie Mg razem z fosforem. Co sprzyja wchłanianiu oprocz B6? Kwaśne środowisko (jako cytrynka masz szansę, hehe), tłuszcze nienasycone i witamina D. Nasycanie błon komórkowych magnezem oraz poprawa stymulacji neuroprzekaźnikowej jest procesem przewlekłym. Minimun 4-6 miesięcy. Co rozumiesz przez "resztę"? Serdecznie pozdrawiam, na wszelkie pytania w miarę możliwości odpowiem.
  15. Ja mam hipochondrię od zawsze i od zawsze boję się śmierci. Co sobie przypisywałem? Dużo tego było. Przy bólu głowy trwającym od 3 godzin zaczałęm podejrzewać u siebie glejaka mózgu, prosząc matkę, by podała mi apap, bo mam glejaka. Gdy miałem wysoki poziom bilirubiny już wiedziałem, że mam HCV. Podczas 3 tygodniowej anginy wmówiłem sobie, że mam jej lekoodporną postać, ulegającą mutacji pod wpływem kontaktu z sierścią mojego psa. Omijam dworce, zatłoczone knajpy, jednostki wojskowe, gdyż boję się meningokoków. Ponieważ moim głownym objawem nerwicy są klopoty z oddychaniem, wmawiam sobie miastenię, mimo że jest to objaw poznego stadium choroby, a ja nie mam żadnego innego. Ponadto boję się SLA, SM oraz chorób autoimmunologicznych. Jestem na skutek mojej obsesji nieźle rozeznany w medtycynie, badaniach i lekarch. Potafię czytać morfologię krwi oraz EKG, całą neurologię znam na pamięć. Bardzo mi to wbrew pozorom przeszkadza. Chodzę bez przerwy do lekarzy, skarżę się na wszystko, nie mam nic w wyniku badań, mimo to i tak się skarże i i tak chodzę.
  16. isj

    Chciałabym się przywitać

    Żeby dotrzymać kroku formie: witam serdecznie :) Mam 23 lata, nerwicę i tężyczkę, studiuję filozofię, co jest dla lekarzy wystarczającą wymówką do tego, by odprawić mnie jako wariata po morfologii krwi, której wartości mieszczą się w normie. Cierpię na prócz tego na hipochondrię i wymyślam niestworzone zespoły chorobowe, na które zapadam jako pierwszy w historii. Właściwie nie jest to pierwszy post, bo napisalem już swoją historię, no ale witam i ja
  17. Skarb, dzięki. A objawy somatyczne przeszły lub czy choćby zmniejszyły się? (nerwicy, nie uboczne zażywania Efectinu) Aha, jeżeli są niepożądane reakcje wenlafaksyny z benzodiazepinami, to będzie o tym w ulotce w dziale "interakcje", że nie wolno lub żeby zachować ostrożność (czyli też raczej lepiej dać sobie siana). Tak było w przypadku ulotki Seronilu, której na polecenie psychiatry nie czytałem, żeby się nie nakręcać. Po zażyciu afobamu i seronilu razem ledwo mnie odratowano. Tak więc niech Suzak spyta lekarza, zobaczy ultokę, ew. w indeksie leków w internecie znajdzie Alventę i Velafax razem z info nt. działania i interakcji. Jeśli tam znalazłoby się coś nt. działań niepożądanych wespoł z benzo, to nie próbowałbym z tym bardziej mocniejszym Efectinem. Z tymi lekami nie ma żartów, wszystkie środki ostrożności wskazane.
  18. Tomakin, ma rację, w wielu przypadkach nerwica to objaw, a nie choroba. Tężyczka oraz schorzenia tarczycy to 2 kliniczne przykłady. Nie dajcie się zwieść lekarzom i zbyć paplaniem o nerwicy. No i suplementujcie pierwiastki, ja z powodu niedoborow wapnia, magnezu i potasu mam potężne problemy z równowagą organizmu. Wierzcie mi, to prawda, brak magnezu może wywołać nerwicę. Claire, masz, jak dla mnie typową nerwicę. 1 tabletka dziennie to jakiś trefny żart. 3x1, 3x2 dziennie Mg+B6 to standard. Aha, efekty kuracji magnezem, wapniem i potasem przychodzą po paru miesiącach, jak dla mnie przypadki, w ktorych, lęki przeszly po tygodniu to zwykłe placebo, ci ludzie na pewno nie wydostali się z rąk nerwicy. Jeśli braliście przez 2 tyg. czy miesiąc, to się nie dziwcie, że nie działa, magnez jest jonem słabo wchłanianym, organizm bierze tylko 30% w porywach, i to z jedzenia. Z suplementow nieco mniej, zaś z suplementow zlych typu aspargin nie bierze prawie nic. A jeśli nie daj boże popijecie magnez z rana mlekiem, to żadnej poprawy nie będzie (wapń blokuje przyswajanie magnezu).
  19. Biorę od 3 miesięcy - nic. Zmieniam lek, ten w ogóle na mnie nie działa. Usunął raptem parę objawów typu pocenie się, zimne łapy i nic więcej. Duszę się jak się dusiłem, serce wali jak waliło, boję sie jak się bałem, męczę się jak się męczyłem i mdli mnie jak mdliło. Do bani te prochy.
  20. Witam na forum, to mój (prawie) pierwszy post tutaj, będzie długi, ale jestem już na skraju wyczerpania wszelkich sił życiowych i muszę to z siebie jakoś wypluć, tym bardziej że moja terapia stoi w miejscu i na dobre jeszcze się nie rozpoczęła. Nie mam nerwicy klasycznej, mam najprawdopodobniej chorobę, która wywołuje nerwicę, ale mnie już wszystko jedno... Zaczęło się w kwietniu ubiegłego roku. Zacząłem mieć dramatyczne kłopoty z koncentracją, skupieniem uwagi i pamięcią. Czułem się ciągle zmęczony, nie mogłem w ogóle spać, co doprowadzało mnie do szału, bo nigdy z tym nie miałem problemów. Na uczelni snułem się z kąta w kąt, chciało mi się spać na wykładach, czułem się bardzo osłabiony i przewlekle zmęczony. W lipcu przyszedł dramat. Najpierw poczułem, że nie mogę swobodnie przełykać, tak jakby skurczył mi się przełyk, następnego dnia przebudziłem się z potwornym drętwieniem języka. Tego samego wieczoru dopadła mnie okropna duszność wraz z potwornym bólem w klatce piersiowej - natychmiast na pogotowie. Wszystko w normie, diagnoza: nerwica. Nie dawałem sobie tego jednak przetłumaczyć, caly czas mialem jakieś klopoty z jedzeniem, dusiło mnie w gardle, przełyku i za mostkiem. Zrobiłem sobie gastroskopię - wyszło okropne zapalenie śluzówki zołądka oraz niedomoga wpustu. Powiedziano mi, że to musi być refluks, bo niesprawny wpust przepuszcza jedzenie i stąd takie objawy, z bólem w klatce włącznie. Niestety, gastrolog mi zaszkodził, choć już myslalem, ze znam przyczynę swoich dolegliwości. Powiedział, że mam żółte powieki i skierował na badania bilirubiny. Wynik 6,23 przy gornej normie 1,2 (czegoś tam) wprawił go w osłupienie, natychmiast dał skierowanie do szpitala, postraszył HCV, biopsją wątroby i różnymi innymi niespodziankami. Do szpitala zgłosiłem się kompletnie spanikowany i roztrzęsiony, w drodze do niego przyszedł pierwszy atak derealizacji. Była już noc, gdy mnie położono, w moim pokoju było jeszcze 2 pacjentów. Zasnąłem o dziwo, gdy przebudziły mnie potworne rzężenia i jęki pacjenta z sąsiedniego łóżka. Wezwałem lekarzy i ujrzałem oblicze tamtego człowieka, który kompletnie zsiniały (widzialem to mimo sztucznego światła) kurczowo trzymał się za pierś, nie mógł mówić etc. Wywieziono go do sali reanimacyjnej, niestety blisko mojego pokoju. Tam okropne ryki, spazmy, jęki, nakryłem głowę poduszką, ale jak na złość słyszałem to jeszcze wyraźniej. Zmarł, zawał. Ku mojej rozpaczy gehenna trwała dalej. Lekarka przyszła do nas, by spytać, czy wszystko w porządku. Rozmawaiła chwilę ze mną, a potem z tym drugim człowiekiem, gdy ten nagle bezwładnie osunął się na łóżko i stracił przytomność. Człowiek ten zmarł po dwugodzinnych staraniach lekarzy. Także miał zawał, choć leżał podobno na cos zupełnie innego. Tak więc do rana dotrwałem żywy tylko ja... Rozpętał się horror. nie mogłem normalnie funkcjonować, dostałem jakiś zastrzyk ze strzykawki o igle wielkości, którą widzi sie na filmach parodiujących służbę zdrowia. Przebudziłem się w nocy, straszliwa burza z piorunami, okropne uczucie gorąca, drapałem paznokciami w ściany, myśląc, że jestem w piekle. Wydawało mi się, że cienie zmarłych przesuwają się po ścianie... W wypisie ze szpitala moj stan okreslono jako "dobry", okazalo się, że cierpię na zupełnie niegroźny zespół Gilberta, nie mam żadnego HCV, USG jamy brzusznej jak z obrazka. Gdyby tylko gastrolog oznaczyl mi w skierowaniu podział bilirubiny na bezpośrednią (odpowiedzialną za wątrobę) i pośrednią (produkt uboczny metabolizmu), byłoby od razu wiadomo bez szpitala, w każdym bądź razie wystarczyłyby zwykłe badania ambulatoryjne... Od tamtej pory załamałem się zupełnie, czuję się jak dupek. Poszedlem do psychiatry, ten mi dał na cześć Afobam i Seronil. Podziałały nadzwyczajnie: dostałem ataku oczopląsu i mimowolnych skurczów mięśni z czterdziestostopniową temperaturą. Obudziłem się kompletnie otępiały w szpitalu - zespol serotoninowy, najprawdopodobniej spowodowany nadwrazliwością na fluoksetynę i podaniem jej razem z benzodiazepinami. Płukanie żołądka, kroplowka i sio. Zmieniłem psychiatrę, obecny ma ze mną bardzo dobry kontakt, jednak nie mam tyle kasy, żeby chodzić do niego co tydzień, zacznę dopiero za jakieś 2 tygodnie. W międzyczasie wyszło, że wcale nie mam refluksu (impedancja), za to zaczęły się okrutne mrowienia i drętiwenia calego ciala, z parestezjami, duszeniem się i skurczami krtani (to jest najgorsze), polazlem do neurologa, ten postukał, postukał i stwierdził, że mam tężyczkę. Badania elektrolitow złe: potasu prawie wcale, wapnia też, magnez równo w dolnej normie. Do potwierdzenia tężyczki potrzebne jest jednak EMG, idę więc do szpitala z tymi wszystkimi swoimi problemami, mam nadzieję na kompleksową diagnozę, bo mi się żyć odechciewa. Lekarze popełnili okropne pomyłki: gastrolog, stwierdzając nieistniejący refluks i dając kompletnie niemiarodajne badanie na bilirubinę, psychiatra, który dał mi to co dał i z czym. Lekarze nie chcą mnie leczyć, bo mowią, że mam nasrane w głowie, psychiatra nie chce dawac mi SSRI po Seronilu, poza tym przy moim duszeniu się muszę być pewny, że to nie jest miastenia (a więc znowu EMG i znowu czekanie), bo inaczej będzie jeszcze gorzej. W końcu dostalem Aurex na własną prosbe - w ogóle nie działa. To jakieś błędne koło. W poniedziałek zgłaszam się do szpitala, a potem na psychoterapię od razu, bo mam już dosyć. Proszę, napiszcie, że z tego da się wyjść, że psychoterapia działa, że leki psychotropowe nie uzależniają i nie robią z Ciebie szmaty, że zwalaczają objawy somatyczne, że podnoszą nastrój. Czuję się kompletnie przegrany, przerwałem studia, straciłem kobietę, panicznie boję się śmierci, a już zwłaszcza agonii. Nie chcę już żyć. PS. Oczywiście wszystkie badania dobre, na spirometrze wydmuchałem 132% (kosmos), żadnna ze znanych mi osob nie doszla do zblizonego wyniku, ale chciałbym być nimi, a nie sobą.
  21. Tyle się mówi o tym Efectinie... Ja zamierzam zmienić lek, ponieważ dotychczasowy - Aurex - wcale na mnie nie działa, usunął tylko częśc malo dokuczliwych objawów somatycznych. Te dolegliwe wraz z lękiem i objawami pozapiramidowymi pozostały. Jak szybko ten lek zaczął na Was działać? Czy usuwa objawy somatyczne nerwicy (proszę, napiszcie, że tak, bo ja ledwo żyję, zazdroszczę Katarzynce, że jej przeszło) Moja koleżanka, psycholożka, twierdzi, że Efectin to najlepszy lek na rynku i warto spróbować, jeśli inne zawiodły. Proszę, napiszcie, czy warto. PS. nie wiem, jak z Efectinem, Suzak, ale nie powinno się brać benzodiazepin z fluoksetyną.
×