Skocz do zawartości
Nerwica.com

isj

Użytkownik
  • Postów

    816
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez isj

  1. isj

    Muzyka...

    W takim razie najprościej będzie na początek dać Ci coś tu, co do płyt, mogę Ci je przesłać spakowane, o ile będziesz miała taką ochotę. Na razie po linii najmniejszego oporu, jedziemy z Youtubem i 5 klasyków: (Black Moon "Who Got da Props - "Enta da Stage 1993") http://www.youtube.com/watch?v=VLdBjEkxS6w (Pete Rock& C.L Smooth "They Reminiscence Over You" - "Mecca and the Soul Brother" 1992) http://www.youtube.com/watch?v=RJbyQ2t8asQ (A Tribe Called Quest "God Lives Through" - "Midnight Marauders" 1993) http://www.youtube.com/watch?v=BbFVp6ifTOw (Organized Konfusion - "Stress" - "Stress the Extinction Agenda" 1992) (Nas "Halftime" - "Illmatic" 1994) (CamP Lo "Coolie High - "Uptown Saturday Night" 1997) (The Pharcyde "Otha Fish" - "Ride Bizarre II Pharcyde" 1993) (Diamond D "Sally Got a One Track Mind" - "Stunts, Blunts & Hip-hop" 1993) Same perełki Złotej Ery :) [*EDIT*] No, trochę więcej niż 5 :) Ale założę się, że tego jeszcze tu nie było.
  2. To teraz musisz zrobić jeszcze EEG, obowiązkowo
  3. isj

    Muzyka...

    Laguno, piszesz, że lubisz się ze mną sprzeczać, a ja jestem ciekaw, co by na to powiedział Freud Jeśli chodzi o polski hip-hop, to przestałaś go właściwie słuchać w samą porę, bo rok 2005 zamyka niejako boom na tę muzykę w Polsce, kondensując kompletnie scenę. Starzy poza Ostrym nie nagrywają niczego nowego, nowi się na szerokich wodach nie pojawią, gdyż opadł kurz i żaden większy label ich nie weźmie, a te andergrandowe jak Asfalt Records mają swoje sprawdzone konie fonograficzne i dość nikłe zasoby finansowe. Po prostu zastój. Sokół nagrywa obecnie straszną padakę i moim estetycznym obowiązkiem jest hejterzenie tego kołpaka. Gdybyś chciała usłyszeć coś lepszego, z najlepszych czasów tej muzyki nie ma sprawy. Mam całą klasykę rapu w jednym palcu i mogę Ci rzucić parę linków i tytułów naprawdę dobrych wydawnictw i teledysków hip-hopowych. Także w tym wątku.
  4. isj

    Magnez ...

    http://www.emg-neurolog.pl/tezyczka2.pdf
  5. isj

    Magnez ...

    To strona jednego z użytkowników Tomakina, ale nie jest do końca kompletna, zaraz Ci podlinkuję coś lepszego. Magnez jest przyczyną nerwic, na pewno mojej, bo cierpię na tężyczkę hipomagnezemiczną. [*EDIT*] http://lekarze.w.interia.pl/magnezoterapia.pdf [*EDIT*] www.aptekabatorego.pl/magnez.pdf
  6. Daroh, gratuluję sznytu dialektycznego, przy okazji dziękuję za krągłe słowa pod moim adresem : * Przepraszam, co kolega ma na myśli, bo zdaje się, że nie nadążam za ewolucją przebiegu dyskusji
  7. Klepnięcie ode mnie to żadne poświęcenie Napisz nam tu swoj wynik :) Potem będziemy Ci szukać jakiegoś następnego badania
  8. Laguno z Płocka! Staram się mieć zawsze jasno zarysowane zdanie. Bez pauz, cisz i niedomówień. Jestem z natury bezczelny i zarozumiały i coż, jest to fakt. Z tym że odchyleń takich się nie leczy, tak jak nie leczy się usterek charakterologicznych. Abnegacji, lenistwa, chytrości, zarozumialstwa oraz wielu, wielu innych. Na pewno zaś nie wymaga interwencji wada, która nikogo nie krzywdzi i niczego nie niszczy. Z swoimi wadami żyję podobnie tak jak i Ty - jak z własną skórą. Ponadto chcę ze wszystkich swoich trzewi oznajmić, że zgadzam się z Tobą, o, Laguno i nie patrzę na Ciebie z góry (jak widzisz). Pani, co spłodziła dzieciątka, przysięgała w mniejszej i większej salce, że nigdy-przenigdy, a która później z p. drugą połową swej towarzyszki zabaw spółkuje postępuje przepodle, przeniedopuszczalnie i przebrzydle. Na galery z nią! Cieszę się, iż Twoja busola moralna prowadzi w Cię dziarsko meandrami i bezdrożami, że działa raźnie i chędogo. Skoro jednak w temacie kobiecości się znajdujemy... Pani żona jednak coś tam w sobie takiego mieć musiała, że jej wapory przywiodły tego zbłąkanego żonatego wędrowca do słodkiego poróbstwa. Nie wiadomo jak to zwać, seksapil, libido, atrakcyjność, kobiecoś, cielesność. Tu nie wystarczy patos rzeczowników, o, Laguno. Okazuje się, sama widzisz, że "kobiecość" i jej synonimiczne "poboczności" są sobie nierówne, a często mogą działać tak samo. Nie tylko jako zbiór pobożnych życzeń co do stylu i mentalności, ale jako także zwykłe wabiki erotyczne. Czy możemy wykluczyć, iż facet uległ tej mężatce m.in. dlatego. iż pomyślał, że emanuje kobiecością, że ma coś, czego nie ma być jego zabiegana żona wyposażona w strojne papiloty? Jak więc widzisz, są kobiecości i są kobiecości. I każda każdej nierówna. Każda każdej barykadą. Jeśli ładnie uzupełnisz moją wypowiedź, gotów jestem, o, Laguno na pokłon na miarę mojej oszałamiającej kifozy. I dorzucę swoją pluszową koronę. Pozdrawiam
  9. Mogę dać Ci jeszcze dobre słowo na szczęście i klepnąć w tyłek, żeby się udało Wracaj żywa!
  10. Masz pełne prawo czuć wewnętrzy żal, jeżeli byli wobec Ciebie nie w porządku. Ale wystrzegaj się używania wobec nich takich określeń w rozmowie z facetem, na którym Ci zależy. To robi bardzo, ale to bardzo złe wrażenie. U mnie, bez względu na to, jak rozmowa potoczy się dalej, taka kandydatka jest zdyskwalifikowana.
  11. Hej, Korba, ale takie rzeczy w wirtualnej rozmowie jak lekkie zawyżenie swojego wzrostu, napisanie paru błyskotliwych (choć nie swoich) szlagwortów, by rozluźnić konwersację czy wpisanie jakiś sprytnych fraz nt. modnej książki, której się nie czytało, są też formą estetyki i upiększania. I nie jestem pewien, czy tak bardzo szkodliwą.
  12. Oprócz tego dogłębnie i dowłośnikowo wyczerpuje temat, stanowi przejście do ery ryb, leczy trądzik i karmi zmysły. Mam nadzieję, że niniejsza uwaga pomoże Ci napompować swoje ego na choćby bieżący tydzień.
  13. Nic się nie bój, nic tam nie ma prawa wyjść, już Ci pisałem. TK jest bardzo dokładne, guza można już dostrzec w dnie oka, a co dopiero w tak dokładnych badaniach jak MRI czy TK. Niech Cię głowa nie boli. I daj znać, jeśli to jednak będzie implant wszczepiony przez obcych.
  14. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Ceny biletów są przeliczane tak, by były tańsze od zużycia paliwa, więc zonk. Co do biletu: to ile masz ulgi? Ja też nie wiem, dlatego polecam urlop. Ja nazywam blachosmrodami wszystkie auta, tu nie było nic ad personam. Solarisy dominujące na warszawskich ulicach są wozami czystymi, smrodzą głównie lewary (czyli ikary z harmonijkowymi drzwiami, z ręczną skrzynią biegów), ale tych juz jest w Warszawie niewiele ponad 30, z czego większość na Ostrobramskiej, inne zajezdnie już ich nie eksploatują. A nawet gdyby taki bus smrodził 20 x 1 puszka, to i tak mniej, niż gdy gdyby ci wszyscy blachosmrodziarze zostawili auto na parkingu i pojechali autobusem/metrem/tramwajem/koleją. Po to jest m.in. właśnie transport zbiorowy, żeby środowisko było czystsze. [*EDIT*] Wybacz, ale ja oferowałem Ci tylko wsparcie w zakresie kupna biletu, a nie sponsoring Przepraszam, ale mam wyrazistą osobowość
  15. Nie, ale są jakościowo tożsamą formą kłamstwa tak jak skłamane umizgi, służąc odczarowaniu oraz poprawie wizerunku w celu przypodobania się drugiej stronie. [*EDIT*] A jeśli tak nie jest, to dlaczego osobie, na której Ci zależy nie zaserwujesz dawki własnych feromonów? Ty czy ktokolwiek inny.
  16. Daroh, mylisz kobiecość z cielesnością i jesteś nafaszerowany jakimiś myślowymi kliszami niczym świąteczny keks owocami.
  17. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Scrat nigdzie nie napisales o delirkach i atakach, bo to napisałem ja... Skąd wiesz, że nie zdarzy się, iż ten lęk nie ujawni się za kierownicą? Człowiek z miażdżycą siadając za kierownicę też raczej nie kwapi się z myśleniem "zaraz nastąpi bum". Co do komunikacji - to była z mojej strony dygresja, tyle, nie zamierzam się szarpać w oddzielnym topiku. Jestem MKM-em, to prawda, a także jednym z aktywniejszych użytkowników Wawkomu (do niedawna, zamierzam niedługo powrocic w triumfalnym stylu z hardcorowym projektem zmian tras na Bródnie, Jelonkach i Pradze Południe ). Tam się już wydyskutowałem. Ale to nie oznacza, że nie mogę pewnych postaw krytykować gdzie indziej, powtarzam, dygresyjnie.
  18. A po co kobiety kładą makijaż, a mężczyźni kropią się wodą kolońską? Ja oczywiście też chciałbym wiedzieć.
  19. Ja mam na koncie jedną publikację naukową. Ale dla mnie właściwym wyzwaniem jest proza oraz pewien pomysł, który od paru lat nie daje mi spokoju. Wstępem do książki będzie moja magisterka o Foucaulcie i Bataille'u z obrazoburczą tezą, tak aby stworzyć podwaliny książki a siebie wywindować na studia doktoranckie. Ale nie ukrywam, że ta choroba odbiera mi siły. Choć 30 stron książki już mam. To będzie przełomm mówie Wam Wiersze też pisałem, oto jeden z nich, opisujący widok z wielkiego Mienguszowieckiego. "stoję na szczycie góry..." "... krajobraz zamglony" "...tak bardzo, że jakbym dostał w mordę, to nie wiem, z której strony". Wiersz jest dość krótki, ale i ja nigdy nie byłem na Wielkim Mienguszowieckim.
  20. Monolog wewnętrzny jak najbardziej tak, mówienie do siebie zdecydowanie nie, a kłótnia ze sobą na głos to niechybna oznaka, że właściwe dobre forum.
  21. Znajomości wirtualne to jeden wielki humbug. Furtka dla nieśmiałych, ale także pole do manipulacji, zakłamania, zwodzenia i zwykłego krzywdzenia ludzi. Te kłamstwa potem bolą w rzeczywistej konfrontacji. Bolą, gdy facet zapomniał powiedzieć, że zdjęcie, które wysłał pochodzi sprzed 30 lat, bolą gdy kobieta nieelegancko obmawia swoich byłych partnerów, wreszcie bolą, gdy konwersacja układa się w ciąg monosylab w stylu: "nooo, wiesz, tego", "yhy, no", "ja, to super, nie no", "słucham Sabriny, ty chyba też coś pisałaś wtedy we wtorek, nie?" Generalnie nigdy przenigdy nie staram się nawiążywać intymnych relacji z ludźmi z internetu. Generalnie, ponieważ życie zakpiło ze mnie srogo i moja największa miłość objawiła mi się po raz pierwszy w sieci, co nadal odchorowuję. Mam nadzieję więc dziewczyny, że jestescie nieatrakcyjne, zajęte i udajecie inteligencję. Fot zaś staram się nie oglądać Basiorowi radzę iść do klubu lub portalu randkowego, tutaj takie awizowanie swojej samotności wygląda ckliwie i żałośnie. Sorry.
  22. Korba, to co napisałem było nie do końca na miejscu, przepraszam. A skoro przyjęte Skoro, jak piszesz, nie masz problemów z własną kobiecością NA CODZIEŃ (bo moja mogła być wyidealizowana z męskiego punktu, jakkolwiek nie wiem, czy wiążąc kobiecość z brakie używania brzydkich słów wymagam od pań tak wiele), to napisz na czym ona wg Ciebie polega. Zwłaszcza że chwiejność emocjonalna ani na jotę nie podważa Twojej wiary w swoją wartość jako kobiety. Dla Betty za passus o akceptacji wieku moja skromna pochwała A niektórzy mogliby się swoją drogą bardziej wysilić, niż pisać "baba ma nie być szmatą i kurzu nie ścierać" Zwięzłe to, nie powiem, ale to już nie ten etap kenozoiku, przykro mi.
  23. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Napisałeś coś w stylu: "kontroluję wszystkie sytuację, w których się znajduję" (1); "w niektórych sytuacjach dostaję ataku, a w niektórych nie (2), "nie dostanę ataku w sytuacjach w z zakresu <>"(3) z czego wynika wniosek (2,3,4) "w niektórych sytuacjach dostaje ataków" co jest spreczne ze zdaniem "kontroluję sytuacje, w których się znajduje (z czym wiąże się inna implikacja jeśli w niektórych TAK, to także w niektórych NIE)", które odpowiada logicznie zdaniu "nie dostaje ataków. Są to zdania sprzeczne i nie wiem właściwie, co z logicznego punktu chciałeś mi przekazać. Owszem nie ma takiej gwarancji. Ale czy naprawdę między sobą, człowiekiem cierpiącym na lęk napadowy, a zdrowym człowiekiem, który trafił w czasie jazdy na ptactwo nie widzisz żadnej różnicy w momencie, w ktorym podejmują decyzję o tym, że zasiądą za kółkiem? A Ty nie sprowadzaj dyskusji do absurdu. Nie muszę mieć oszałamiającego empirycznego dossier, żeby móc powiedzieć, że zabawa suszarką w pełnej wannie grozi czymś więcej niż otarciem tyłka czy aby stwierdzić, że wejście za kierownicę pana w ostatnim stadium delirki zwiastuje nieco bardziej urozmaicony dzień pozostałym uczestnikom ruchu. A co, blachosmrodzikiem w godzinach szczytu przez świat?
  24. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Twój lęk jest więc kontrolowany przez Ciebie??Napad lęku przychodzi samoistnie, nawet wtedy, gdy jesteś na 100% przekonanych, że wiesz kiedy i jak Ci się to zdarza. Nerwica lękowa, owszem, nie nic wspólnego z "czymkolwiek". Ale my mamy wpływ na to, gdzie jesteśmy, gdy złapie nas atak, tym bardziej więc powinniśmy się wystrzegać sytuacji podwyższonego ryzyka. W dalszej części swojej wypowiedzi wykazujesz zaskakująco jagnięcą naiwność. Ależ to JEST chwila, chwila utraty przytomności, rozmazania wzroku, rozpoczęcia drżenia rąk czy dekoncentracji-derealizacji. Pobocze, piszesz. Dobrze, niech będzie, że na płatnej autostradzie nerwicowiec ma szansę uniknąć zasilenia budżetu domu pogrzebowego. Wyprzedzanie sznurka aut, lewoskręty, jazda gęsiego w korku, jazda na oblodzonej powierzchni to naprawdę nie są dobre momenty spotkania z nerwicą. A gwarancji braku takowego nie ma. Stąd wniosek jest taki, jaki jest. Jestem nade wszystko miłośnikiem komunikacji miejskiej oraz fanatycznym zwolennikiem zmniejszenia obszaru wyznaczonego do jazdy samochodem w dużych miastach. Tak poprzez opłaty za parkowanie w centrum miasta, jak i poprzez wytyczanie bus-pasów oraz bustrampasów (pojawi się taki niedługo na warszawskiej trasie W-Z), wraz z ograniczeniem wjazdu aut do ściślego śródmieścia. Autobus przegubowy potrafi przewieźć kilkadziesiąt razy więcej ludzi niż samochód osobowy, zwłaszcza ze swawolnym królewiątkiem na pokładzie, który chce udowodnić za wszelką cenę, choć brak mu w spodniach, to nie brak w głośnikach. Mam prawo jazdy, ale niego niekorzystam z przyczyn ideologicznych. Co do lęku, nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć satysfakcjonująco. Nie cierpię na nerwicę lękową, nie mam żadnych napadów lęku ani derealizacji, ja mam nerwicę hipochondryczną z objawami wegetatywnymi spowodowanymi przez tężyczkę. Prowadzić nie odważyłbym się i tak, ponieważ często trzęsą mi się ręce oraz mam skurcze łydek i drętwieje mi głowa. [*EDIT*] [qoute=namiestnik]Sugerujesz, że powinienem zakończyć swój żywot, albo przejść na żebranie pod kościołem? A może ufundujesz mi kierowcę albo taksówki tak na kilkadziesiąt do 400 km dziennie? Sugeruję czasowe zwolnienie z pracy, tak by ustpąpily Ci wszelkie niebezpieczne objawy. Żebrać radziłbym jednak świecko, kościół nie lubi konkurencji, a wygląda to na schyłkowy okres idei sir Adama Smitha. Mogę za to z chęcia zafundować Ci miesięczny na przejazdy po mieście, tak byś blachosmrodem nie utrudniał tysiącom ludzi dotarcia do szkoły pracy i innych miejsc przeznaczenia. Z pożytkiem dla nich i dla Ciebie.
  25. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Stać Cię na bilet miesięczny.
×