Skocz do zawartości
Nerwica.com

isj

Użytkownik
  • Postów

    816
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez isj

  1. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Na forum obiecuję, a potem to potwierdzam, Ty zaś piszesz, że się wycofuję, choć nikt poza Tobą tego nie widział. Przypominam, że to nie jest dyskusja o obracaniu kota ogonem. Jeżeli nie jesteś zainteresowany - rzekomo - biletem, nie wiem, w jakim celu, deklarujac kilkukrotnie zakończenie dyskusji wciąż się o niego dopytujesz. Jeśli dla zwykłego żartu - jestem poruszony i ze śmiechu przewracam się po fortepianie. Rwetes tkwi w tym, że nie mam żadnego fortepianu. Ale oczywiście bardzo przemyślane, no bardzo, no. Drugi akapit to jakaś zwichrowana polszczyzna, ziejąca niedomytą składnią. Nie wiem, któż Ci na zawarte w nim pytanie odpowie, z pewnością nie ja. Prosiłbym o redagowanie swoich wypowiedzi w sposób zrozumiały. Oraz o choćby jednorazową lekturę przed ich przeczytaniem. Co do tekstow ad personam, przykro mi. Niestety czasem zdarza się, że nasi interlokutorzy mimo najszczerszych chęci nie wykazują woli pomyślunku, zrozumienia i dyskusji, co rodzi zirytowanie z powodu ich ograniczenia, o nieznanej mi przyczynie, którą mam osobiście gdzieś. Niestety, w naszej rozmowie to ja miałem mniej szczęścia.
  2. isj

    Depresja objawy

    Zgadzam się, szanowna Astalavisto, widzisz dokładniej niż Teleskop Hubble'a. Wielkie brawa.
  3. isj

    zadajesz pytanie

    Niestety, nie, testy wziewne wykazały, że mam uczulenie na ekskrementy ludzkie oraz ptasie. Ale w zamian zobowiązałbym się, że zaśpiewam temu żołnierzowi nad grobem "Marsyliankę" Czy uważasz, że wywróżona przez niejakiego Sandera Wehlmana z Nebraski wróżba z fusów w kształcie geometrii fraktalnej może zwiastować suszę na Saharze oraz wybudowanie mostu w Łodzi?
  4. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Jaki napad na bank? Czy Ty masz katar ironiczny jakiś? Jesteś argumentoironioodporną jednostką, musisz to zmienić, bo będzie padał deszcz, a Ty powiesz, że nie przyjmujesz tego faktu do wiadomości. I zmokniesz, sieroto. Dobra, na forum już nie gadam o tym nieszczęsnym bilecie. Może być priv. [*EDIT*] Opracowania naukowe cytowalem m.in. tam, gdzie pisalem o natężeniu ruchu kolowego na trasach, na których projektowano bus-pasy. Było to po prostu studium wykonalności projektu.
  5. Dlatego jeśli to był tylko moment słabości, najlepiej milczeć, nie przyznawać się i spróbować zapomnieć...
  6. Kajaa - co wykazał rezonans magnetyczny szyjnego odcinka kręgosłupa?
  7. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Nic, warunki są niezmienne. A opracowań naukowych nie nazwałbym bzdurami.
  8. Jak będę miał więcej czasu, to machnę Ci rozpiskę co i jak oraz z czym a czym nie brać i powinnaś poczuć poprawę. Prześlę Ci to na priv. Serdecznie pozdrawiam
  9. LOBOTOMIA JEST ZAKAZANA, nikt już jej nie wykonuje od 30 lat, a Wy tu takie bzdety piszecie, na świata narody! Powstał komitet osób, które chcą, by odebrano nobla jej twórcy. Lobotomia stanowi potworne okalecznie organizmu i w 70% przypadków doprowadziła do pogorszenia stanów pacjentów. Zresztą nie pacjentów, ale, jak słusznie stwierdza przedpiśca, warzyw.
  10. Śmierć, choroby, jestem hipochondrolem. [*EDIT*] a poza tym boję się, że mnie Scrat motorem rozjedzie
  11. Świetny ten temat, rety! Ja tę Twoją, Lucid, narrację kupuję jak najbardziej. Dziś śniło mi się coś, co jednoznacznie uświadomiło mi, że moja podświadomość chce podjąc ze mną kontakt. Swoją psychoterapię postaram się od tej pory uzupełnić o interpretację własnych snów, zobaczymy co z tego wyjdzie.
  12. Dorciu! Nie ma sprawy, ja interesuję się praktycznie wszystkim i wymądrzam się na wszelkie możliwe tematy Pytasz o chorobę Hashimoto, nie widać jej po poziomie przeciwciał, ani po poziomie TSH, na 99% jej nie masz. Choć nie wspominałaś o USG tarczycy, ono by jednoznacznie dało obraz sytuacji. Ale raczej masz tylko lekką niedoczynność. Wypadanie włosów jest objawen niedoczynności, jak najbardziej. Tyle że Twoja jest, o ile jest, bardzo nieduża, może to tylko problemy z cynkiem? Przy leczeniu zaburzeń depresyjnych i hormonalnych, obydwa leczy się równolegle. Ja mam tężyczkę i razem z nią leczę własną nerwicę Wojtuś - s*urwysyn z łaski Najświętszej Panienki
  13. Po hiobowych godzinach wahań, zlewnych potem nocach, nieprzespanych dniach, nie zażytych 6 partiach magnezu z witaminą B6, w imieniu niewysłowionego, niewyśpiewanego c*uj wie czego, postanowiłem jednak się tu wypowiedzieć. Na drugim roku studiów podczas lektoratów poznałem pewną parę. Nie afiszowali się ze swoim uczuciem publicznie, co świadczyło, że uczucie to między nimi faktycznie się zrodziło. Często słuchałem ich rozmów - szczere, serdeczne, kulturalne, b. głebokie i tajemnicze. Takich konwersacji mogło być z pewnością jeszcze tysiące. A jednak, pojawiła się zdrada. On. W głupich okolicznościach, nie do końca świadomie, uległ chwili słabości i stało się. Gryziony wyrzutami sumienia, ponieważ chciał zachować należyty balans etyczny (fakt, że mógł to uczynić wcześniej), wyznał jej całą prawdę. Ona, wyrozumiała i kochająca, oświadczyła mu, że przebacza. Spotkałem ją przypadkiem jakiś czas później w klubie. Już nie byli razem. Gdy usłyszała informację o jego niewierności, poczuła coś zupełnie sobie nieznanego. Patologiczną chęć przywócenia równowagi krzywd albo dyskontowania własnego uszczerbku moralneego tak, by zdominować go w tym związku i zdegradować do roli posłusznego osła. Nie wytrzymała, odwzajemniła zdradę, on zaś zdziwiony jej niezwyczajnym zachowaniem spotykał się z nią coraz rzadziej. W końcu rozstali się, w niezbyt eleganckim stylu, ale mniejsza o to. Taka była cena tego remisu. Cóż, chwile słabości może mieć każdy, każdy przezwyciężając ją rośnie w swoich oczach. Jednak jeśli komuś już zdarzyło się, jak mawia klasyk, otworzyć umysł częściej niż rozporek i ulec własnemu ciału, niech milczy. Bo milczenie to godna cena uratowania tego, co było i może jeszcze być. Ciekaw jestem dziewczyny, co byście zrobiły na jej miejscu? W ogóle wybaczyłyście by zdradę?
  14. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Dając sobie spokój z komentowaniem już kogokolwiek w tym temacie, gdzie każdy daje 100 dennych powodów, byle tylko zasiąść za kierownicą, a jeden z użytkowników nie potrafi czytać ze zrozumieniem, jak również polemizować przytoczonymi i merytorycznymi danymi, pozwolę sobie wkleić parę cytatów. Z ulotki Seronilu "Prowadzenie pojazdów i obsługa maszyn" "Pacjentom zaleca się unikanie prowadzenia pojazdów lub obsługiwanie niebezpiecznych aż do chwili, gdy będą pewni, że ich zachowanie nie uległo zaburzeniu" Afobam "Podczas przyjmowania leku Afobam może wystąpić uspokojenie, niepamięć, trudność w koncentracji, zaburzenia czynności mięśni. Pacjenci, u których występują takie objawy, nie powinni prowadzić pojazdów ani obsługiwać maszyn mechanicznych" Seroxat "Możliwe działania niepożądane, spowodowane przez lek Seroxat to: zawroty głowy, dezorientacja, uczucie senności i zaburzenia widzenia. W przypadku występowania takich objawów niepożądanych nie należy prowadzić pojazdów i obsługiwać maszyn." Lorafen "W trakcie leczenia lorazepamem i do 3 dni po jego zakończeniu nie należy prowadzićpojazdów mechanicznych ani obsługiwać urządzeńbędących w ruchu" Wszyscy tak bardzo boją się objawów ubocznych, że główka zaboli, że sraczka pomęczy, ale tego, że można kogoś zabić lub spowodować jego kalectwo nie boi się nikt [sic!] Tak więc szukajcie sobie usprawiedliwień i szerokiej drogi!
  15. Autodestrukcja napisała tu tylko półprawdę, ponieważ powszechnie wiadomo, co to oznacza, nie dokończę. Piszesz tylko seks, seks, seks i właściwie - ujmując Twoją wypowiedź kompleksową nie piszesz nic innego. No dobrze - seks, są w trakcie, on jako on skoncentrowany jest tylko na tym, jest przyjemnie, wymógł wreszcie na niej by w tym czasie włożyła na siebie rajstopy z gatunku tych, których nie mają w sprzedaży domy towarowe. Jakiś czas później się kończy, ona pada na łóżko pod ciężarem jego rozszlałego maskulinizmu, on zaś zostaje umysłowo zredukowany do poziomu rozwielitki. N I E Pisałaś o seksie w związku heteroseksualnym. Do takiego więc postawienia sprawy odniosę się. Czy sądzisz, iż do zbliżenia doprowadziło tylko instrumentalne traktowanie przez niego miłości i zredukowania jej do jakiejś samczej rui, która musi znaleźć swoje ujście, by nie rozniosła świata na strzępy i capy? Hmm... a może mogło być inaczej. Zanim zrobili to, spędzili kilka przyjemnych chwil, które później znalazły swoje zwieńczenie w łóżku. Może wcześniej obejrzeli przytuleni jakiś film, w kinie, w telewizji, gdziekolwiek, odczuli wspólną symbiozę i cóż... A może ścigali się jak opętani po plaży, wcale niczego nie planując, ot - kto szybciej do punktu iks. Tam wpadli równocześnie na siebie... Lub siedzieli w ogrodzie i czytali książkę, rozmawiali, argumentowali, patrzyli na siebie i żadnemu z nich w tamtym momencie nie przyszło do głowy magiczne słowo "seks". Albo on puścił od niechcenia jakąś muzykę, dajmy na to flamenco o byku, który zakochał się w księżycu, zaczęli tańczyć, choć żadne z nich tak naprawdę nie potrafi. A potem przyszło, to co mogło przyjść, choć nie musiało. Mam pytanie do Ciebie: czy sytuacje, o jakich pisałem wyżej są dla Ciebie do wyobrażenia. Pytanie dodatkowe: jeżeli nie, to dlaczego. Pozdro
  16. Wszystkie depresenatki popełniają błąd patrząc jedynie na wynik TSH. O depresji decyduje przede wszystkim spadek tyroksyny i tu powinniście w pierwszym rzędzie zachowywać rewolucyjno-depresyjną czujność. Mechanizm patologiczny tkwi na osi podwzgórze - przysadka - nadnercza. Jest ona odpowiedzialna za wydzielanie glikokortykosteroidów z kory nadnercza do krwi. Działają one za pośrednictwem 2 receptorów, z którtych jeden - 2 GR - kumuluje się w rejonach regulujących sprzężenie zwrotne hormonalnej reakcji na stres, tj. w przysadce i jądrach przykomorowych podwzgórza. Wydzielanie glikokortykosteroidów wiąże siż podwyższonym poziomem kortyzolu - hormonu stresu. I stąd depresja. Dorcia - Twoje wyniki nie budzą niepokoju, wyniki wolnych hormonów tak jak trzeba, na górnych granicach norm, TSH dość wysokie, może świadczyć o subklinicznej niedoczynnosci tarczycy i dawać jakies tam objawy, ale niekoniecznie. Żaden endo nie będzie Ci tego leczył, oznacz sobie wszystkie wskaźniki jeszcze raz za miesiąc i zobaczymy, jednak tego, że TSH do bije do 10 pmol/L bym się absolutnie nie spodziewał.
  17. isj

    Życzenia urodzinowe

    Sympatycznej i interesującej koleżance Korbie życzę w dniu urodzin równowagi wewnętrznej, sukcesów zawodowych, ludzkiego oblicza świata i wielu wiernych książek-towarzyszek, gdyby w chwili słabości tych prawdziwych choć przez chwilę zabrakło No i dużo dobrego tripu
  18. Misiu kochany, ja się zajmuję filozofią na codzień, więc pudło, i to spektakularne... Przecież pisałem o dowodzie św. Tomasza oraz o tym, dlaczego nie można go uznać. Było sobie odtworzyć zasadniczą tezę św. Tomasza wraz odkurzeniem podręcznika do logiki i przypomnienia sobie na czym polega paralogizm ignorantio elenchi, to byśmy sobie podyskutowali, a tak... Fakt, że ontologiczne dowody istnienia Boga to już wyższa szkola jazdy. Zresztą jeśli chcesz je tak koniecznie prześwietlić, to możemy przewałkować wszystkie: kartezjański, spinozjański, anzelmiański, kantowski... Nie ma sprawy, ja jestem przygotowowany Nie mam zamiaru się spierać o Wielką Purpurową Waginę, gdyż doświadczyłem namacalnie i fizykalnie jej modusów Ale o "którego" Boga to dobre pytanie. Na razie nie mam czasu na dłuższą wypowiedź, ale obiecuję, że na pewno zajrzę tu z konkretami (po raz drugi, podkreślam), tak jak tego oczekujesz. Pozdro.
  19. Żadna z dwojga, o ile dobrze zrozumiałem Twoją wypowiedź, opcji, jakie przedstawiłaś. Największe predyspozycje do zdrady ma człowiek zdradzony i wiedzący o tym fakcie. Ale nie będę uzasadniał czemu, bo potem przyjdzie taki i siaki i powie "nie wymądrzaj się" Dla mnie zdradzony świadomy tego, nie jest tożsamy z "człowiekiem do tej pory wiernym"
  20. isj

    Muzyka...

    A od którego albumu zaczęłaś? Ja wystartowałem z "Mezzanine" i niestety potem, gdy wrzuciłem na uszy "Blue Lines" czułem się trochę dziko. Jeśli Tricky, to tylko pierwszy album, ogólnie za nim nie przepadam. Co do Portishead swego czasu na pijackim imprezach naśladowałem głos Beth Gibbons i wychodziło mi to całkiem dobrze (żeby nie było, moim naturalnym nie jest bynajmniej falset) . Lamb to raczej debiut. Dorzuciłbym jeszcze 2 pierwsze Hooverphoniki, no i debiut Sneaker Pimps. Dziś jednak nie brzmią świeżo, a nówki Tricky'ego nawet nie ściągnąłem.* *) z półki sklepowej oczywiście
  21. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Nie wiem, czemu miała służyć ta zaczepna uwaga, ale odpowiem Ci. Tak, jeżeli już zdarzy mi się pisać nieco poza głównym torem tematu, to będę to robił tak jak teraz poruszając kwestie ważne, formułując jasno swoje zdanie i będąc otwartym na uwagi innych, jak i nieco prowokującym tonem zachęcać ludzi. do namysłu nad rzeczywistością. Nie przyszedłem z buszu, nie narzekam na niski iloraz inteligencji i wydaje mi się, że mogę przekazać informacje, które nikomu nie zaszkodzą, ale tylko pomogą. Jeżeli nie przypadło Ci moje pisanie, do gustu przykro mi. Włącz sobie ignora, nie czytaj, nie komentuj, porozmawiaj sobie o czymś przyjemnyn np. o babim lecie, a ode mnie w kwestii mojego pisania odpatyczkuj się Waść Nikodemie, nie wiem, czemu chcesz by ludzie wyciągali wnioski, Twoja rada to pusta fraza, skoro uchylasz się od choćby jednego merytorycznego zdania. Forum jest przede wszystkim konfrontacją subiektywnych opinii, dopiero później wyciąganie wniosków. Nie odwrotnie Również pozdrawiam
  22. isj

    Muzyka...

    Hehe, moich też :) Choć uważam, że robiono lepszy trip od nich i żałuję, że poza jakimiś Szwedami (chyba Rezonance) ta muzyka tak się zestarzała. Ja preferuję UNKLE na "Psyence Fiction" Dj Shadowa na "Endtroducing" (choć to jest tak samo płyta hip-hopowa) no i Massive Attack. Czasem jeszcze Lamb. W ogóle trip-hopowcy zrobili jedne z najlepszych teledysków historii. Choćby ten, mój ulubiony http://www.youtube.com/watch?v=KGYRvIOZfZ8&feature=related Massive Attack "Unifinished Sympathy"
  23. isj

    Nerwica a prawo jazdy

    Albo jawna bezmyślność, albo dziecinne przekomarzanki. Jest chyba oczywiste, że jeżeli mam zamiar kupić Ci ten bilet, to chcę, abyś z niego korzystał, a nie oprawił w ramki, wysmarkał się w niego czy wachlował sobie przed nosem. W innym wypadku pieniądze idą w błoto. Nie pożycza się bez gwarancji zwrotu, nie przyjmuje bez zastawu, wot logika. W moim wypadku transakcja jest bezzwrotna, ale mam prawo oczekiwać, że będziesz używał biletu zgodnie z jego przeznaczeniem, szanując wydane przeze mnie pieniądze. Co jest w tym niezrozumiałego? Jeżeli pomiar szczytowy wykazuje napełnienie wozu rzędu 160-180 osób, to znaczy, że właśnie tyle wiezie autobus NIE ZAWSZE wprawdzie, ale w godzinach największego natężenia ruchu kołowegoWtedy z ekonomicznego punktu widzenia jest najbardziej oplacalne przyciągnięcie dodatkowego pasażera, ergo ograniczenie liczby aut na ulicach. Nie znak statystyk adBlue, ale widziałem dokumentację techniczną SU18 oraz porównanie go pod tym względem IKarusami 280 i atuty polskich pojazdów są niepodważalne. Przypominam także, że w ramach wymiany taboru MZA Warszawa w latach 2005 - 2008 utylizowała lub przekazała części firmom prywatnym 70% Ikarusów 280.26 oraz 80% Ikarusów 260.26, które w największym stopniu przyczyniały się do zanieczyszczenia środowiska. Czy sądzisz, że tempo wymiany aut na bardziej przyjazne przyrodzie jest szybsze u kierowców? Oczywiście, że absurdem jest zakładać, że osobówka (tzn. blachosmród) zawsze wiezie tylko kierowcę, a obok pędzą nabite po dach E-4, ale pojemność samochodów a pojemność autobusów, tramwajów i metra to nieprzeskakiwalne warunki brzegowe. Proporcjonalnie zawsze będzie na korzyść komunikacji miejskiej, z przebiciem kilkunasto- do kilkudziesięciokrotnego. Cóż, zależy od przypadku. Jeżeli pracujesz, powiedzmy, 50-60 km za Warszawa to jasne, nie wrócisz autobusem, a już zwłaszcza w nocy. W granicach miasta jest za to pełnia możliwości możliwości, wszystkie węzły przesiadkowe są skomunikowane z Centralnym, do dyspozycji masz jeszcze 2 linie obwodowe, jeżeli bliżej jest z pominięciem śródmieścia. Reforma autobusów nocnych z zeszłego roku jest naprawdę bardzo udana, w dodatku oferta przewozów została rozszerzona na obszary podmiejskie (m.in. Konstancin, Otwock czy Legionowo). Ponieważ permanentnie wałkujesz, że wozisz tamto i siamto i że autobusem niedasię, więc wnioskowałem, że przewozisz coś, czego gabaryty przekraczają możliwości wtrynienia się z tym do jakiegokolwioek środka komunikacji miejskiej. Nie widzę powodu, dla którego mam zakładać oddzielny temat, skoro rozpocząłem dysksuję w tym, a innych wpisów niż nasze praktycznie nie ma http://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia Przepraszam, jak sobie wyobrażasz odpowiedź na pytanie "jak mam dojechać w niektóre miejsca" Które, bo pamiętam, że wymieniłeś jedynie Mikołów. Tam jednak nie dojedziesz na miesięcznym Wymień mi dokładnie punkt startowy i docelowy w obrębie aglomeracji Warszawskie, a nie ma sprawy, napiszę Ci jak masz tam się dostać w pożądanym przez Ciebie wymiarze czasu, określę liczbę i dogodność przesiadek, nie ma sprawy. Wybacz, ale poza aglomerację nie dojedziesz na bilecie miejskiego organizatora transportu, ten pomysł został chyba wzięty z Syriusza i wpisany przez Ciebie najpewniej przez pomyłkę. Zresztą nie wiem, po co wypaczasz sens dyskusji, skoro rozmawialiśmy o szeroko rozumianym transporcie miejskim, ew. aglomeracyjnym, a nie o podróży z Warszawską Kartą Miejską do Lądka Zdroju czy Rybnika. [*EDIT*] Sorki, ale nie mogłem się powstrzymać od wyboldowania Jeżeli w wyniku użycia słowa półgłowek nie wskazując na indwidualnego adresata: a) poniosłeś uszczerbek na godności osobistej od czubka głowy po mały paluch; b) poczułeś do Warszawy i jej mieszkańców moralną odrazę, połączoną z chęcią dewastacji kolumny Króla Zygmunta III, chęcią eksterminacji mieszkańców stolicy oraz jej ptactwa; c) kolekcja Twoich płyt została skradziona, a większość z nich okazała się piratami; wyrażam głeboką skruchę i sercem wyrywającym się z piersi niczym prężna katiusza mówię: przepraszam.
  24. SPĘDZIŁ TEN CZAS BĘDĄC CHORYM! Klep więc sobie jego chorobę po plecach mnie nic do tego EOT (publiczne wyrazy satysfakcji tylko połechcą moją próżność )
  25. isj

    Magnez ...

    Zatem albo brałaś za krótko, albo to nie magnez był przyczyną zachwiania Twojego OUN. Być może nie bralas wespol z wit. B 12 oraz B kompleks, a być może problem tkwił zupełnie gdzie indziej, np. w gospodarce wapniowo-fosforanowej oraz małej podaży wit. D. Mnie magnez pomaga już od miesiąca, niewiele jednak. Z tym że w obiektywnych badaniach miałem jego niedobory, jak zresztą wit. D. Suplementuję i czekam na większe efekty. [*EDIT*] Zatem albo brałaś za krótko, albo to nie magnez był przyczyną zachwiania Twojego OUN. Być może nie bralas wespol z wit. B 12 oraz B kompleks, a być może problem tkwił zupełnie gdzie indziej, np. w gospodarce wapniowo-fosforanowej oraz małej podaży wit. D. Mnie magnez pomaga już od miesiąca, niewiele jednak. Z tym że w obiektywnych badaniach miałem jego niedobory, jak zresztą wit. D. Suplementuję i czekam na większe efekty.
×