Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. A dla mnie ona się zachowała ETYCZNIE. Tak jak psioczę na nich >, tak tutaj zachowała się dobrze. I sądzę, że doskonale ujęła to że chciałaś ją poznać. Ciekawe czemu z całego TABUNA psychologów wybrałaś tego od swojego facceta.
  2. zagłada ludzkości )) Wiecie, co ... Nie jesteście psychopatami, a tylko skrzywdzonymi ludźmi. I myślę sobie, że dość wrażliwymi - skoro aż całą ziemię chcecie w kosmos wysadzić Idźcie sobie na terapię. Bo wbrew temu, co piszesz Despise - właśnie od Ciebie zależy KIM będziesz i co ze swoim życiem zrobisz. Chcesz skończyć marnie czy jednak zostać takim dyrektorem ?
  3. To sobie przeczytaj http://www.zaburzeniaosobowosci.pl/
  4. Jest to zaburzenie rozwoju osobowości. Leczy się psychoterapią.
  5. Rada - znajdź sobie certyfikowanego psychoterapeutę i zacznij się leczyć. W necie jest coś takiego jak lista certyfikowanych psychoterapeutów Polskiego Tow. Psychiatrycznego. I niech to będzie ktoś kto pracuje psychodynamicznie. To co opisujesz to nerwica - jak ci to już enty lekarz powiedział. A w tym zab. możesz mieć całe spektrum dziwacznych objawów - od paraliżu, do ślepoty włącznie (przy zachowanych funkcjach/sprawności narzaądów). Tak, więc - uwierz że to psyche i idź się leczyć, nim cię żona na serio wykopie )
  6. Ja akurat miałam do czynienia z takim oszołomem i wiem jak to się skończyło dla mnie. Żle. Rzekłabym bardzo żle. I co to za pisanie "jeśli p. nie nadużywa", "jeśli to za zgodą terapeuty" ??? T. w ogóle takiej zgody ma nie dawać. A p. - od tego jest sesja, a nie po. I też założenie że człowiek jakoś tam zaburzony wie co to znaczy "nadużywać". Po prostu nie ma takich kontaktów. Czy interniście - relacjonujesz po wizycie sms'em czy mailowo jak się czujesz po 1 tabletce gripexu, a jak po 3 ?
  7. Suise, jabyś chciała to byś doczytała co jest prawidłowe. Kontakt poza gabinetem dotyczy conajwyżej odwoływania sesji. Nic więcej. A tutaj mamy przykład osoby, która jest DWA LATA w terapii - idzie na sesje, nie gada; ale potem smaruje sms'y/maile. I uważasz to za zdrowe ? Pozwolenie t. w jej przypadku jest tylko i wyłącznie podtrzymywaniem jej chorego funkcjonowania. Coś co powinna umieć zmienić ... nadal to robi za zgodą t. Bo jak, przepraszam, t. stara się po czasie naprawić błąd - to ona się obraża, czuje się odtrącona etc. To DLA MNIE nie jest leczenie. Zdaje sobie świetnie sprawę, że t. w pewnym momencie jest najważniejszą osobą na świecie i że jest to specyficzna relacja --- i właśnie dlatego wymyślono pewne zasady, normy ... żeby CHRONIĆ pacjenta. Bo to on - ponosi konsekwencje niekompetencji t. - mimo, że jest mu tak miło na duszy, że t. odpowie na sms'a albo wykaże się takim "ludzkim". Już całkiem na marginesie "głupio" się spytam - płaci ze te czytanie/odpowiadania na maile/sms'y ?
  8. NIe, jest to niezależne od nurtu. Jest to nieprofesjonalne. I właśnie osoby chore/z deficytami/z problemami - jakkolwiek to nazwać łatwo idą na coś takiego. Ale też nie ma co się dziwić skoro na tym rynku cała masa oszołomów, a dwa skąd człek ma wiedzieć jak wygląda prawidłowe leczenie.
  9. Abraxas, to że coś miało miejsce od początku wcale nie znaczy że było prawidłowe i dobre. Baaa, t. mówi że ma chorą córkę ! Co to jest ?? Bez tożs., zmień sobie t. na takiego profesjonalnego. Bo to w czym bierzesz udział nie jest dobre dla Ciebie. Tylko oddala Ciebie od zdrowia.
  10. W tej sytuacji konkretnej - on dobrze się zachował, ty poszalałaś A jeszcze, całościowo uważam że t. przekroczył granice. A ty w to wlazłaś idealnie. Telefony/smsy - nie, w żadnej postaci czy kryzysie. Popatrz jeszcze na bardzo ważną kwestię - jak ty ŁAMIESZ zasady ... masz 50 minut i wtedy nic mówisz, natomiast jak wyjdziesz z gabinetu to masz milion rzeczy w głowie do przekazania. I uruchamiasz sms, maile, telefony (nieważne jakie są powody, myśli, złe stany etc.). I to jest WŁAŚNIE z twojej strony ... agresywne, przekraczające. I suma summarum, od początku t. nie powienien Ci pozwolić na inny kontakt niż w gab.
  11. essprit

    Witam, proszę o wsparcie

    Nie, na twoje dolegliwości - to przede wszystkim psychoterapia. Leki mogą Ci pomóc trochę przy objawach, ale nie wyleczą. Nie ma takiego leku który cię "od-uzależni" od rodziców
  12. essprit

    Witam, o wsparcie pytam...

    Dobrze się stało. Chyba, że chcesz zrujnować swoje własne życie i być podobnym wrakiem po x latach związku z osobą chorą. Jeżeli chcesz jej pomóc - to tylko mówiąc jej, że bulimię/zaburzenia osobowości się leczy ... na psychoterapii albo w szpitalu psychiatrycznym (takim, który specjalizuje się w lecz.zab.odż). Nie baw się w kogoś takiego, kto ją uratuje ... coś jak żony alkoholików, co mają fantazje że są w stanie wyleczyć/zmienić swojego pijącego męża. Od tego są specjaliści.
  13. " ... ze wzgledu na przemoc, alkohol, wzajemne wyzwiska i juz moj stan psychiczny ktory nie mogl tego wszystkiego zniesc ..." Spoko, fajnie - pan cię tłucze, chleje, ty chorujesz o tego ... ale kochasz i chcesz się zjednoczyć. Ba, nawet modły uprawiasz, żeby pan cię jeszcze bardziej tłukł. Obraz zdrowia i normy.
  14. http://med.kalamazoo.pl/icd10/F45.2/zaburzenie_hipochondryczne
  15. a fakt ... przypomniałaś mi go. Jezu, jezu, jezu ... widzisz a nie grzmisz. Wqrwia mnie to niemiłosiernie !
  16. Nic mi niewiadomo Czyżby coś mnie ominęło ?
  17. https://portal.abczdrowie.pl/pytania/leki-a-stosowanie-lorafenu Kolejny mój kandydat na guru psychoterapii. Nie rozróżnia schizofrenii od zaburzeń lękowych !!! Oby pacjent był mądrzejszy od niby - specjalisty od psychiki po socjologii.
  18. Tłumaczono mi to kiedyś ... teraz to rozumiem, ale na początku to też trochę się dziwiłam i wahałam. Tak jak to skumałam - bardziej tutaj chodzi o to, że ty masz zarezerwowane miejsce w kalendarzu - i jak się decyduje na terapię to jest to mój czas. I wtedy ona nikogo innego nie przyjmuje, bo to jest moja godzina. W sytuacjach extremalnych - operacja - nie płaciłam, a co ciekawe b.długo mnie nie było i miałam to miejsce zabukowane. A jak tak patrzeć z 2 str - to przez ładnych kilkanaście tyg nie zarabiała.
  19. Noo, w sumie czemu nie. Schizofrenię też można leczyć paciorkami. Bóg to zrozumie. Piszesz brednie, tyle Ci powiem.
  20. Piecu, żaden szpital psychiatryczny. Najlepiej forma ambulatoryjna - tutaj masz link http://www.egomedica.pl/, wydają się być profesjonalni. Tam podejmij się leczenia.
  21. Madeline, ciebie chyba pogieło doszczetnie !!! Osobie z urojeniami religijnymi radzisz "oddać się bogu" .... ??? !!! Myślicielka - udaj się do lekarza psychiatry i nie zwlekaj z tym ... . Lekarz da Ci leki, a potem pomyśl / rozejrzyj się za psychoterapią. Z psychiatrą też póżniej możesz o tym pogadać. 3maj się !
  22. Poproś ojca o zgodę na leczenie. Z racji wieku, każda poradnia będzie chciała taką zgodę od rodzica. Możesz zawsze zadzwonić albo PÓJŚć do Ośrodka Interwencji Kryzysowej (w każdym mieście jest) - tam przyjmują każego, bez względu na wiek czy ubezpieczenie czy cokolwiek innego.
  23. Nie przesadaj, że to najgorsza choroba ... Można by to powymieniać parę konkurentów - rak, AIDS, pęcherzyca ... To jest wyleczalne i to całkiem, tylko trzeba chcieć (czyt.zaufać specjalistom). A jak czytam przez 8 lat, to Ty nawet do psychiatry nie dotarłeś. Na początek - idź do Poradni Leczenia Nerwic (lub Poradni Zdrowia Psychicznego), gdzie zrobią Ci diagnostykę i zaproponują leki (pewnie). A docelowo - psychoterapia. To właśnie jest podstawa w leczeniu zaburzeń lękowych/depresji. Inna rada - to pobyt na oddziale szpitalnym, w którym leczą psychoterapią. Napisz skąd jesteś to Ci podpowiemy gdzie możesz się udać, jakby co. Ale na twoim miejscu zaczęłabym od takiego leczenia standardowego - czyli poradni.
  24. Tak to bywa z lekami, one tylko "niwelują" objawy a nie leczą przyczyn twojego stanu. Najlepiej jakbyś poszła na psychoterapię.
  25. A może to wcale NIE JEST efekt brania psychotropów ? I bardziej bym szła za tym, ponieważ nie bierzesz ich od 6 m-cy. Zresztą ludzie bez historii brania leków mają takie objawy. Ja na twoim miejscu właśnie bym poszła na terapię. I tak na marginesie, nie odstawia się samemu leków.
×