Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. A skąd w tej twojej opowieści nagle znalazła się psycholożka ? Chodziłeś do niej wcześniej czy po tych atrakcjach ? A dwa, co to była za wyprawa ?
  2. essprit

    Wita świeży nerwus

    Problemy psychiczne jakby nie było ... należą do pr.zdrowotnych
  3. Zacząć się leczyć. Idź do dobrego psychiatry, który Ciebie zdiagnozuje i mądrze poprowadzi leczenie (tj. nie walnie ci od razu tabuna leków). A przede wszytkim, poszukaj dobrego psychoterapeuty.
  4. Z tego co piszesz, to chorujesz już conajmniej 4 lata. Idź do psychoterapeuty, ja polecam nurt psychodynamiczny. W necie znajdź sobie llistę certyfikowanych psychoterapeutów Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Możesz też iść na NFZ - poradnia leczenia nerwic, pzp.
  5. Ambivalentna, zgadzam się z Tobą - że w niektórych przypadkach takie zdarzenie może mieć różną > ocenę. I też piszesz takie rzeczy, które nie są "łatwe" ... że jakąś korzyść z tego miałaś. A jest to trudna wiedza. To co ważne - wydaje mi się - że problem jakiś miałaś wcześniej niż sam fakt że miałaś jakieś tam doświadczenie sex. (nie wiem nawet czy napisać słowo molestowanie ). A czy mówić ? Hmm, na pewno nie będzie patrzył dziwnie. Nawet jak mu to opowiesz, tak jak tutaj. - czyli z twoim wahaniem w ocenie. Jeśli chcesz i ufasz takiej osobie, to czemu nie ? Pewnie słyszał takich opowieści na pęczki.
  6. Hehhe, Jetodik jakim cudem zawsze zabierasz zdanie w kwestii płacenia - jak nigdy nie zapłaciłeś nawet złotówki za terapię ) . A co do meritum, to chyba nie jest to takie łatwe. Co jak co - człowiek nie jest telewizorem, a żywym organizmem i do tego chorym Uczciwe i tak powinno być - na samym początku ustala się co jest możłiwe do zrobienia, a co nie. I dwa - wiedza, że nie ma żadnej gwarancji że się uda. Wtedy to jest uczciwe. Bonsai, powiedzmy że ja usłyszałam podobne słowa Nie tak, że nie da się mi pomóc ... ale że jemu - na skutek moich słów (niemiłych, atakujących) - przychodzą myśli żeby zakończyć terapię . Więc starając odciąć swoje emocje - znam takich, dla których pieniądze nie są najważniejsze. 179, lekarz też nie jest cudotwórcą. Nie wiem ... np.: masz złamany kręgosłup i nie można sprawić żebyś zaczął chodzić. Może najprościej napisz w czym oni - lekarz / psycholog - mieli Ci pomóc. Tutaj masz cały tabun znawców tematu ) to może Ci podpowiedzą.
  7. 179, eee jak Ci tak powiedział to jeszcze spoko Wygląda na to, że ten psycholog / ośrodek NIE PROWADZĄ psychoterapii. Nie każde spotkanie z psychologiem oznacza zaraz psychoterapię, a żeby taki ktoś się rozeznał czego potrzebujesz - to musisz coś powiedzieć, otworzyć się etc. Może być też tak, że ktoś jest psychoterapeutą ale np.: nie pracuje z danymi problemami. A może być i tak - i to chyba najgorsze (bo odbiera nadzieję) - że to co jest twoim problemem/zaburzeniem jest nie do wyleczenia. A z twojego postu, wynika że ta osoba zachowała się etycznie - wprost Ci powiedziała że nie pomoże. ""Ja już panu/pani nie pomogę"... bo tu nie ma psychoterapii"" ---> mogłeś sam zapytać o co chodzi. Czy o to że się nie nadajesz, czy nie płacą im za terapię, czy Pan/i nie ma odpowiednich kompetencji etc. Na me oko - poczytaj coś więcej o terapii (żebyś wiedział co i jak) i wybierz sobie inne miejsce, gdzie prowadzą terapię.
  8. Błądząc sród znaków, tutaj masz link http://www.terapia-schizofrenii.krakow.pl/. Jak oglądam ich stronę to bardzo fajna propozycja - masz możliwość jakiś wyjazdów terapeutycznych, nawet możliwość zamieszkania w hostelu, jakieś warsztaty terapii zajęciowej. I nie musiałbyś walczyć ani z mamą, babcią czy drzwiami )) Tylko się tam udaj i zacznij się SAM DLA SIEBIE leczyć.
  9. Naan, - nie, spłodzenie dziecka to jeszcze za mało - a ty myślisz, że skąd ja pochodzę i co mam ? Pewnie z miłej i zdrowej rodziny, taaa i z wpisem "zdrowa" - skąd pomysł że JA się dziwię, że dorosły człowiek odchodzi od rodziców i chce zacząć własne życie ? Dziwię się temu - że autor, pomimo dobrych rzeczy, widzi wyłącznie złe.
  10. Naan, jest też taki pogląd że ziemia jest płaska a wspiera ją 7 krokodyli. NIE ROZUMIESZ nic a nic. Gdyby go tak opierd... poniżali, tłukli i cokolwiek jeszcze tu wpisać - chłopaka by nie było na studiach, w ogóle. Byłby w poprawczaku, więzieniu, tudzież łajdaczył by się totalnie bez kontroli i troski o siebie. A żeby taką min troskę o siebie wykazać / chęć życia (np.: studia, wizyta u psychiatry) - musiał dostać coś dobrego od swoich opiekunów. Koniec kropka. Albo skumasz, albo będziecie bredzić o alimentach i robieniu studiów dla papieru. Świat nie jest czarno biały. Tak samo ludzie, w tym jego rodzice.
  11. Bitter, nie rozumiesz mnie. Autor wątku - poza niefajnym rzeczami - musiał dostać też coś dobrego od swoich rodziców. W przeciwnym przypadku, nie byłby na żadnych studiach (nie w sensie materialnym że go utrzymywali). I jak napisałam - dzieci z dd mają wikt i opierunek, a jakoś ich na uczelniach wyższych nie uraczysz.
  12. Dzieci w domu dziecka też mają wikt i opierunek, a ile z nich kończy studia ?
  13. Naan, a można teeż zobaczyć to inaczej. Rodzice jakoś tam problemowi (nerwica etc) - a zapewnili dziecku taki rozwój że skończył studia (gdzieś na trasie jakieś bdb oceny etc.), umiał wejść w związek z inną osobą ... i teraz syn pisze na forum: powinienem zerwać z nimi kontakty, przecież to tylko prawni opiekunowie ... Gadka o karcie ... a za co przepraszam ćpał i pił ? Nie moim celem jest przedstawianie jego rodziców w dobrym świetle. Ale też trzepie mnie jak DOROSŁY MĘŻCZYZNA który dostał BARDZO dużo od swoich rodziców, nie widzi tego że od pewnego momentu to on jest odpowiedzialny za swoje życie, nie rodzice. To co mogli - pomimo własnych błedów/chorób/zaburzeń - jemu dali. I były to również dobre rzeczy. Gdyby tak nie było - to nie byłby na finiszu studiów.
  14. Ja trochę w podobnym tonie jak Mae, poza czymś złym co od swoich rodziców dostałeś, jest też i dobre - np..: twoje studia. A jak już chcesz tak różnicować - to twoi nie ćpają i nie chleją ) Trochę więcej uczciwego oglądu. Nooo i nie ma czegoś takiego jak DDD. A pomysłu o zerwaniu kontaktu nawet nie komentuję
  15. Bładząc Wśród Znaków, fakt powody interwencji twojej mamy są niepoważne - przynajmniej tak napisane słowa lekarza wyglądają; natomiast wierzę w to - że ona potrafi rozpoznawać kiedy z Tobą jest źle (napisane jest że chorujesz już parę lat, więc twoi bliscy widzą kiedy zaczynasz się zachowywać inaczej) ... czego sam nie widzisz i pewnie cokolwiek robią twoi rodzice odbierasz to jako atak na Ciebie. A tak to niestety w schizofrenii wygląda - musisz brać leki. Ja Ci podałam linka do fajnego miejsca - gdzie mógłbyś dużo zyskać, mógłbyś leczyć się w fajnym miejscu. Noo, ale wybierasz opcję Nieboszczyka - który każde działanie odbiera negatywnie i nie wierzy w leczenie (ŻADNE). A szkoda, bo jak czytam jesteś młodym człowiekiem i im lepiej/szybciej zaczniesz się leczyć, tym mniej stracisz w swoim życiu z powodu choroby.
  16. tak na szybko znalazłam ... https://pacygalebek.wordpress.com/2012/07/11/zaburzenia-somatomorficzne-z-somatyzacyjne-hipochondria-z-bolowe-z-konwersyjne/
  17. to cię logika zwodzi Wiesz, rozumiesz a oko nie słucha Pewnie leki jakiś efekt by dały, ale chcesz jeść je przez całe życie i niszczyć sobie mózg ?
  18. Pytałam, bo a nuż mogłabym Ci coś polecić. Nic nie jest nie tak --- właśnie z takim myśleniem uważam że jesteś za inteligentna żeby iść taką łatwą drogą jak leki.
  19. Akurat - hellingery/rebirth coś tam ... to nie dla mnie. Nooo, ale resztę pooglądam, poczytam. Z p-a to też nie dałabym rady ...
  20. Evia, myślę że z twoim myśleniem to na psychoterapię, a nie po leki. Skąd jesteś ?
  21. Naan, o o ... właśnie o to mi chodzi - jak się leczy trudności "przed werbalne" ?
  22. Błądząc wśród znaków, słyszałam bardzo wiele dobrego o takim miejscu w Krakowie - a to przy okazji dla Ciebie też spełnienie marzeń bo nie oglądałbyś swoich rodziców, a tam mógłbyś spędzać czas. http://www.terapia-schizofrenii.krakow.pl/ A nieboszczyka nie słuchaj, on wszędzie widzi zagrożenie Spróbuj przynajmniej.
  23. essprit

    3w1

    Aż mnie wcisło w fotel. Znajdź sobie dorosłego, który będzie Ciebie wspierać, którego będziesz wtajemniczać we wsszystko, który będzie Ci husteczki podawać ... a nie wykorzystuj sześciolętniego chłopca !! No litość ! Chcesz, żeby on też zaraz miał depresję ? O ile już mu nie jest qrewsko ciężko ... Bez kontaktu z ojcem, matka która choruje i którą musi się opiekować, a na to wszystko urodziła się kolejna istota którą on będzie musiał (już to robi) - się zajmować ! Za chwilę kolejny szok - pójście do szkoły, zero możliwość zachowania i czucia się jak małe beztroskie dziecko ... Dość powiedzieć, że co poniektórzy dorośli by wymiękli i byłoby to dla nich trudne. A ty to robisz swojemu synowi .... Zacznij - serio i kulturalnie piszę - leczyć się (ALE NIE LEKAMI, a idż do psychoterapeuty !!) - a nie funduj małemu dziecku czegoś takiego.
  24. Zaczynasz mnie wqrwiać. Nie chcesz leczyć się to nie lecz się, ale NIE JĘCZ O TYM PRZEZ KILKANAŚCIE STRON !!!
  25. No i widzisz, sama sobie odpowiedziałaś ... masz wiedzę, świadomość skąd prawdopodobnie są twoje problemy a twoje oko jakoś Ciebie nie chce słuchać ) Ostatnio - w jakimś art. - jakiś tam terapeuta mówił, że ludzie jeżdzą do mechanika z autem jak coś się zepsuło od razu, a do terapeuty - mimo że coś nie działa od wielu lat - to trafiają bardzo późno albo wcale. I w sumie tak to jest
×