Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kar1004

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Kar1004

  1. Niutek, wiem co to znaczy czuć się współodpowiedzialnym za takie wydarzenia. Sama się czuje odpowiedzialna za to, ale teraz walczę na terapii z tym. I jest na czym popracować. Ale widzę już efekty, bo kiedyś np. nie potrafiłam w ogóle z facetami rozmawiać i umawiać. Teraz bynajmniej potrafię z nimi porozmawiać. Ale mnie nadal hamuje do nich, bo czuje się ciągle winna za to co kiedyś się stało. Ale poznałam fajnego kolesia i nie mam pojęcia jak mam zdusić to poczucie winny i ten lęk przed związkiem. Ale próbuje to zwalczyć. I jak dla mnie to się liczy właśnie walczyć z tym.
  2. W sumie dawno mnie nie było na forum ale obiecałam napisać co się wydarzyło. Czyli zaczynam od początku byłam w OIK-u u radcy prawnego tam byli super mili dla mnie ale nie mogli dla mnie nic za bardzo zrobić bo miałam wtedy depresje a tej sytuacji jak to ujęli byłabym mało wiarygodna. Więc dupa z tego musiałam znaleźć inny sposób no i znalazłam. Jak to się mówi "Jak Kuba Bogowi tak Bóg Kubie". Wymyśliłam sobie, że powiem mu, że pójde na policje i do prokuratury z tym i jeszcze nagłośnie o tym w mediach i go wykończę jak nie przestanie mi już mi zagrażać. No i to w sumie nieźle poskutkowało, bo się odwalił odde mnie. i w ciągu paru tygodni też wyszłam z depresji i się teraz super czuje. Teraz poszłam na prawko, bo jeszcze go nie robiłam, a postawiłam sobie go za cel do zrobienia. Ale cholera mnie weźnie, bo baaardzo spodobał mi się instruktor . Super się z nim rozmawia, ale zawsze musi być to "ale" ja nie potrafie do facetów podejść, żeby gdziekolwiek z nimi wyjść. A tym bardziej bliższe relacje. Ja mam tylko facetów za znajomych i tyle koniec kropka. A z nim chciałabym naprawdę spróbować, więc terapeutka radziła mi, żeby na razie z nim dalej tak rozmawiałam, była wesoła itd. A później jak już zrobie to prawko to, żeby zaprosiłam go na kawę w ramach podziękowań za to, że był super nauczycielem. to wszystko super brzmi tylko ja boje się zbliżyć. No i teraz się zaczynają schodki jak przekonać samą siebie, że nie ma się czego bać. Bo ja wiem, że nie mam się bać, ale się boje.
  3. Przeraża mnie myśl, że mam o tym opowiadać większej grupie naraz. Wiem, że moje pierwsze tamy puściły, kiedy swojemu psychiatrowi opowiedziałam co się stało. W sumie i tak wiele mu nie powiedziałam. A gorzej było jak psychoterapeutce już to mówiłam ponieważ już chciała wiecej szczegółów znać. Wiem, że mi to, by pomogło, ale mi, było ciężko to całe "g..no" wyznać jednej osobie. Gdyby jeszcze szło to napisać, i żeby sami to przeczytali, ale obawiam się, że żaden tam nie ma taryfy ulgowej. A co do tej całej niewinności i tak czuje się brudna i naznaczona i choćby nie wiem ile raz się to powtarzała, że jestem niewinna to z tym się źle czuję. Ale zamierzam się z przeszłością rozprawić, jeśli istnieje taka szansa wysłać go do więźnia. Co będzie ciężkie, bo już się nie najlepiej czuje z tą myślą, że rodzine za kratki posyłam.
  4. Ale to życie jest sprawiedliwe. Dostałam już odpowiedź a napisali, że mogę spokojnie go o ten szantaż oskarżyć, ale jeśli się rozchodzi o te wydarzenia jak byłam dzieckiem to musze iść z tym do prokuratury, żeby stwierdzić, czy ta sprawa nie jest przedawniona, bo to od wielu rzeczy zależy. Bynajmniej tak zrozumiałam. A jeszcze wcześniej byłam w OIKu tam mnie umówili z doradcą prawnym na 30 stycznia. Boże daj mi siły to wytrwać. Moja terapeutka próbuje mnie namówić, żebym szła jeszcze na wsparcia grupowe. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia, żeby tam iść.
  5. W sumie dalej mieszkam z rodzicami, ale chciałabym się już usamodzielnić i sama mieszkać. Tylko boje się mamę samą zostawić w domu. Próbuje jej ciągle przekonac żeby szła do schroniska dla kobiet. Ja mówię jej że dam się radę sama chociaż w to wątpię wykorzystam te chwile samotności, żeby się ciąć. Jak mówiłam jestem osobą w depresji. A poza tym mam niskie poczucie własnej wartości. Nie lubię siebie, ciągle uważam, że nic nie jestem warta. W sumie gardzę sobą i brzydzę. Ciężko jest mi otworzyć się przed ludźmi. Chciałam brata pozwać, ale za dużo rzeczy się naraz dzieje. A ja jestem osobą która nie potrafi się skupić na wielu rzeczach naraz bo to później zaczyna mnie przerastać. I wlaśnie teraz już dla mnie jest tego za wiele.
  6. Jak coś to dalej czekam na odpowiedz tego prawnika. Czemu to życie musi mi zawsze dokopać?
  7. Witam, mam 23 lat i pochodzę z rodziny patologicznej to jest pewne, ale do czego to zaliczyć? Mój ojciec pije odkąd pamiętam i od zawsze wariował, kiedy miał wypito poniżał mamę, bił ją. Na mnie ręki nigdy nie podniósł, ale znęcał się psychicznie. Krzyczał na mnie, że mam być cicho kiedy hałasowałam nigdy nie mogłam okazywać złości. Czego skutkiem w dzisiejszych czasach jest, że dusze w sobie emocje i stałam się taką tykającą bombą i jestem labilna emocjonalnie. Jeszcze do tego w wieku 6 lat mój brat zaczął mnie molestować seksualnie i to ciągnęło się przez cztery lata. Bił mnie i dusił kiedy nie chciałam się z nim "bawić". Teraz mam depresje. Jestem osobą z niską samooceną i niskim poczuciem własnej wartości. Nie widzę sensu życia. Ojciec nadal pije ostatnio gonił moją matkę toporem i rzucił w nią. na szczęście uciekła w ostatniej chwili do sąsiadów i się tam schroniła zanim z bratem z pracy nie przyśliśmy i zrobiłam to co dawno ona powinna zrobić zadzwoniłam na policje jak przyjechali to wstąpiłam razem z nimi do domu, żeby ojca znaleźć, który schował się na strychu. W końcu wzięli go na wytrzeźwialke i założyli mu niebieską kartę. A wcześniej brat mnie szantażował, żebyśmy seks uprawiali. Chciałam go podać za krzywdy, które mi wyrządził, ale moja wola zaczyna się łamać, ponieważ ojciec zaczyna coraz bardziej wariować. Chodzę na psychoterapie i moja terapeutka twierdzi, że mój ojciec ma psychozę alkoholwą. I co mam robić kiedy wszystko naraz się sypie i życie jest takie do dupy?
  8. Oni tam pomagaja kobietom w potrzebie. Np. Koniec milczenia zajmują się też kobietami molestowanymi w dzieciństwie i mają tam własnych prawników którzy doradzają itp. za darmo. A o ciku akurat nie pomyślałam. Jeszcze myślałam o TRR( Towarzystwo Rozwoju Rodziny) też się zajmują takimi sprawami. -- 16 gru 2014, 19:38 -- Byłam dzisiaj u mojej terapeutki i powiedziałam jaj o tym, że zgłosiłam się do prawnika z końca milczenia i niebieskiej linii. powiedziała mi, że w końcu dojrzałam do tej myśli, że mam się zmierzyć bratowi i świadczy to o mojej odwadze. Chociaż myślę, że to bardziej zaakceptowanie, że mi się też należy sprawiedliwość w życiu oraz święty spokój niż odwaga. On mówiła, że by to zgłosiła na policje ale pontencjalnie nie wyrządził mi krzywdy fizycznej teraz a, że jestem dorosła to szantaż musze sama zgłosić na policje . a jak na razie to dalej czekam na odpowiedz tego prawnika.
  9. Zamierzam dalej pisać, ponieważ jest wtedy mi lżej na sercu jak mam z kim porozmawiac o tym. Teraz się strasznie denerwuje bo nie mam pojęcia co ten prawnik mi odpisze. I mam nadzieje ze będzie teraz łatwiej chociaż może być ciężko jeśli będzie proces w sądzie.
  10. Dobra napisalam prawnikowi z niebieskiej linii i koniec milczenia mejla z prośbą o pomoc. Opisałam im sytuacje. Zobacze co mi odpiszą. Zadzwoniłabym tam ale dopiero co wyszlam z pracy, wiec by nie odebrali. A bratowi znów napisałam, że mogę iść z tym na policje to mi nic nie odpisał i na razie nic nie pisze.
  11. Kar1004

    Wkurza mnie:

    Dyrektor z pracy, aż mam mu ochotę do tej głupiej dupy nakopać.
  12. nie napisałam ze to jest łatwe, ale daje perspektywe na zakończenie całej sprawy i wyjscie z roli ofiary. Strasznie ciężko jest podjąć już tą decyzje, bo fakt faktem się go boje, że znów taką krzywdę jak kiedyś mi wyrządzi jak po niego policja, by przyszła.
  13. Szczerze mówiąc strasznie się boję iść z tym na policje. Boje się, że mi nie uwierzą lub uznają ta sprawę za przedawnioną i nic z tym nie zrobią. Ewentualnie z tym szantarzem coś zrobią. A może też iść na krótko siedzieć a jak wyjdzie to może się na mnie zemścić. Więc najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie.
  14. Parę razy jej mówiłam, ale zawsze sie na tym kończyło, że nie reagowała tylko mówiła, żebym dalej ją informowała ale nic wiecej. Straciłam przez to nadzieje, że można cokolwiek zrobić. Zobacze co da mi napisanie mu, ze mogę iść z tym na policje, a że pisał mi to w smsach to mam dowód. Chociaż po nim nigdy nie wiadomo co się spodziewać. -- 14 gru 2014, 07:28 -- Jedynie moja najbliższa przyjaciółka wie o tym incydencie, ale teraz nie mam od niej zbyt dużo wsparcia, ponieważ wyjechała z chłopakiem do Holandii na pół roku i jedyny kontakt to mamy przez skeypa i to średnio raz w tygodniu. Oprócz niej mam terapeutke, alewidzimy się tylko raz w tygodniu i to przez 50 minut, wiec nie mam za ciekawie.
  15. Witam, mam 23 lata, a w wieku 6 lat do 10 mój brat mnie molestował seksualnie miał wtedy 11/15 lat. Zaczął od pokazywania mi czasopism pornograficznych, a później posunął się dalej i zaczął namawiać na seks i powiedzeniem, ze " takie coś powinni brat i siostra robić" i tym uległam . A później zaczął mnie bić i dusić i tak toczyło się przez te cztery lata. jak nie ulegałam to mnie bił i dusił. Mamie też nie potrafiłam powiedzieć, ponieważ mówił cały czas, że to moja wina i zrobił mi zdjęcia nagą i mówił, że widać na nich jaka ja jestem chętna. A ojcowi nic nie mówiłam, ponieważ pije i się nami nie interesuje. Teraz niedawno temu brat zaczął mnie tymi zdjęciami szantażować, żeby znów seks uprawialiśmy. po tym wydarzeniu od razu pocięłam się rękę okropnie mi krwawiła. też nie pomógł mi fakt, że mam depresje od dwóch lat. Psychiatra powiedział, że przez te wydarzenia w dzieciństwie mam tą depresję i wysłał mnie jeszcze do psychoterapeutki, ponieważ mam problemy ze kontaktami z ludźmi i zbliżeniem się do mężczyzn. A teraz znów to całe gówno wyszło na świat, bo się odezwał i nie wiem co teraz robić. Ta terapeutka namówiła mnie, żebym szła mamie to powiedzieć, ale kiedy matce to już powiedziałam to co do mnie powiedziała to mnie po prostu zamurowało. A mówiła, że nie wiedziała, że takie coś się zdażyło myślała po prostu, że się nawzajem genitalia pokazujemy ze zwykłej ciekawości jak to dzieci. nie wiem gdzie teraz po wsparcie sięgnąć czuje się bezradna brudna i nieszczęśliwa. co mam zrobić????????????
×