Skocz do zawartości
Nerwica.com

chloe

Użytkownik
  • Postów

    217
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chloe

  1. chloe

    Ciągła senność

    oh, ja mam to samo. wstaję najpóźniej jak się da, żeby zdążyć do szkoły. drzemka w autobusie, drzemka na przerwie, na nudnej lekcji, w drodze do domu, po obiedzie, a do spania o 22 i...? nie mogę zasnąć! jak już zasnę, budzę się mega niewyspana i nie ma sposobu, żeby to zmienić. kawa faktycznie NIE pomaga =/
  2. Hans, dla mnie największa słabością od zawsze jest płakanie przy ludziach. Jako, że teraz zdarza mi się płakać dużo częściej niż kiedyś, muszę się ukrywać w pokoju, w łazience, a potem wychodzić z przyklejonym uśmiechem na twarzy. Mimo wszystko myślę, że rodzice nie chcieli nam zrobić krzywdy, tylko okazaliśmy się za mało odporni. Jak byłam mała to zawsze płakałam w swoim pokoju przed snem, bo miałam koszmarne lęki, że wybuchnie pożar, albo ktoś nas w nocy zamorduje albo okradnie... Pamiętam, jak w dziecinny sposób sobie tłumaczyłam śmierć jako przejście do lepszego życia... wtedy byłam jeszcze pełna naiwnej wiary w Boga i jego moc... później spróbowałam sobie wyobrazić NIC. - bałagan w głowie został do dziś.
  3. NoMoreDepression, ja zawsze miałam bardzo wysoko postawioną poprzeczkę, starałam się za wszelką cenę spełnić oczekiwania rodziców. Chyba próbowali mnie wychować na twardego, ambitnego człowieka (bo sami twierdza że mieli trudne życie, w które wchodzili nie mając nic). Niestety, wyszedł im kłębek niepoukładanych emocji, który nazywa się ich córką. chyba to tak trochę offtop Przepraszam
  4. LucidMan, kontrolowana...? Strzał w 10 Masz rację, czuję się kontrolowana - czuję się osaczona, jak w klatce, i nie potrafię wyrwać się z tego zamkniętego kręgu, przez co sama nadmiernie się kontroluję, co potem skutkuje najgorszymi myślami... Interesujące. Skąd wiesz jak interpretować znaki senne? bo pewnie nie z sennika, tamte interpretacje są mocno naciągane.
  5. Eh, a ja marzę o tym, że będę kiedyś spać normalnie i w końcu spróbować tak na serio świadomego snu. Zwłaszcza że moje "znaki senne" - jak to określasz, są raczej nieprzyjemne. Zwykle ktoś próbuje mnie zgwałcić. Często też śnią mi się pająki, ale to jest związane z moją arachnofobią. Z kolei w ciągu ostatnich dni śnią mi się ruchome schody, po których wjeżdżam, ale one się rozpływają, skręcają, zawracają, gną, zatapiają... a ja wciąż jeżdżę i jeżdżę. LucidMan, widzę, że znasz się na rzeczy jak szybko osiągnąłeś pierwszy świadomy sen? mnie się udało swego czasu zapamiętywać większość snów, i czasem zdawałam sobie sprawę, że śnię, ale nie mogłam tego snu kontrolować. parę razy budziłam się 'podwójnie' (wiesz o co chodzi).
  6. NoMoreDepression, chociaż ktoś choroba chorobą - ja nie wiem co mi jest, bo pani psychiatra nie potrafiła określić. ni to depresja, ni to borderline... ale jakby nie patrzeć - jednym z moich głównych problemów są myśli, całe miliony myśli, za którymi nie nadążam, również te absurdalne, egzystencjalne rozważania i pytania bez odpowiedzi, które robią nieład w głowie :)
  7. ja kiedyś próbowałam sobie wyobrazić NIC - w rozumieniu wszechświata. NIC, które nie jest ani czarne, ani białe, ani przezroczyste, które jest NICZYM w najczystszej formie. zawsze powodowało to u mnie dziwne uczucie, że to poza zasięgiem mojego umysłu, przerażało mnie to... nikt tego nie rozumie, kogokolwiek spytam, czy potrafią sobie wyobrazić NIC - nigdy nie mają z tym problemu. i nie przeszkadza im to, że ich NIC jest być może białe albo czarne. a NIC powinno być niczym, czymś, w czym nie ma mocy sprawczej, której nigdy nie było, NIC przede wszystkim nie może być CZYMŚ... i już się gubię. jeśli ktokolwiek rozumie ten bełkot, to z góry serdecznie dziękuję.
  8. ToTylkoJa, trafiasz chyba na nieodpowiednich lekarzy... co to w ogóle za podejście?? szok To ja chwileczkę pomarudzę. Wiem że to banalne, śmieszne, i w ogóle nikomu nie chce się czytać, ale poznałam jakiś czas temu kogoś, i dążyłam do tego żebyśmy się jakoś do siebie zbliżyli, i udało się, etc. etc. ale jednak nic nie jest jak powinno być. Sęk w tym, że ja i mój były mamy wspólnych znajomych, wśród nich jest właśnie TEN chłopak. Od rana jestem zasypywana na gg mściwymi słowami, ni z tego ni z owego słyszę że jestem żałosna, że powinnam mieć kaca moralnego, że jestem śmieciem i dziwką, że wszyscy mnie za taką mają (mimo że wiem że tak nie jest, ale w takich sytuacjach zaczynam wierzyć...), że jestem po prostu zdesperowaną tępą rurą która dorwała chłopca i go wykorzysta... - cytaty, same cytaty. Nie, zablokowanie na gg nic nie da, będę się z tym człowiekiem męczyć przez najbliższe kilka miesięcy w szkole... wszystko, co zaczęło nabierać sensu, co miało być rozpoczęciem jakiegoś nowego etapu (nie mówię o jakimś super związku, tylko o odcięciu się od tamtego okresu) wali się w gruzy. czuję się osaczona, nie wiem kto mówi prawdę, nie wiem jak jest, znów będę bała się pójść do szkoły, jak w czwartek i piątek... a on znów uspokoi moja czujność paroma sympatycznymi słówkami i znów zaatakuje.
  9. chloe

    PW nie działają

    już ok, dzięki
  10. to ja się dorzucę.kiedyś też potrafiłam zapamiętać wszystko, wkucie np. 3 stron prozy to było pół godziny (dosłownie!). chłonęłam wszelkie informacje jak ogromna gąbka. dziś (tzn. od paru miesięcy) nauka zajmuje mi kilkakrotnie więcej czasu, zapamiętuję (jeśli mi się uda) na bardzo krótko, nie potrafię się skoncentrować, gubię wątek... miło, że tak licznie odpisaliście ferrariowner'owi, przynajmniej wiem co to może być.
  11. chloe

    PW nie działają

    Od wczoraj nie mogę wejść w folder prywatnych wiadomości, wyświetla się coś takiego : Parse error: syntax error, unexpected ')' in /includes/ucp/ucp_pm_viewfolder.php on line 518 To tylko mnie czy jakiś błąd wkradł się na forum?
  12. chloe

    Hej! ;)

    hej, xlunaticx, jeśli chodzi o rodziców to jakbym czytała o sobie. ja zdecydowałam iść sama, bez wiedzy rodziców - to chyba najlepsze wyjście, jak będziesz wiedziała co i jak, to trzeba będzie spróbować pogadać z rodzicami...
  13. Victorek, lęk? właśnie sama nie wiem co to jest, ale "budzę" się zwykle przerażona po takim śnie-nie-w-śnie. staram się nie spać w dzień, bo wystarczy 10 minut "odpłynięcia" i już przychodzą wizje jak z horrorów, ostatnio miałam taką wizję-sen że straciłam pamięć - to moja ostatnia schiza, bo mam straszne zaniki pamięci, albo je sobie wmawiam...(?) swoją drogą, dzisiaj na próbnej maturze z polskiego pół godziny przesiedziałam jak kołek, otępiała, zapomniałam że mam cokolwiek robić, po czym nie myśląc wiele wyszłam z niej i błąkałam się bezmyślnie po szkole. sama już nie wiem, często rozmawiam z ludźmi i muszą powtarzać 3 razy, bo nie potrafię pojąc treści tego, co do mnie mówią, że nie wspomnę o sensownej odpowiedzi z mojej strony. 19 stycznia 1. wizyta u psychiatry, dlatego czytam, pytam, bo chcę wiedzieć co jej powiedzieć. dzięki za odpowiedź :)
  14. witaj, zapominajko z wlkp:) Ja tu jestem nieco ponad miesiąc, i naprawdę można znaleźć info, rady, pocieszenie a nawet kopa w dupsko jak trzeba :) witamy :)
  15. hm, a ja dzisiaj przeżyłam coś dziwnego. "Uczyłam" się w łóżku, po południu, byłam dosyć zmęczona i zniechęcona dzisiejsza maturą. Przysypiałam, i nagle poczułam jak śnię, a w tym 'śnie' z kolei poczułam obezwładniającą derealizację, jakbym gdzieś odpływała. jednocześnie słyszałam, jak do mojego pokoju weszli rodzice, śmiejąc się ze mnie, że kimam w dzień, a sen nadal trwał, niby na jawie, niby nie... byłam jakby w 3 światach jednocześnie - prawdziwym, sennym, i tym zderealizowanym... sama nie potrafię tego określić. ostatnio zdarza mi się to częściej, trudno mi odróżnić sen od jawy, to wszystko się miesza, jest takie płynne... czy to może być objaw dd? ostatnio sama nie wiem, co się ze mną dzieje, w ciągu ostatnich kilku miesięcy mój stan psychiczny i fizyczny się pogarsza, coraz bardziej nie wiem, co się dzieje (dziwne, ze mimo, że wszystko trwa od jakichś 3 lat, ostatnio się nasila - czy to może mieć związek ze stresem?). Kiedyś to były objawy typowo depresyjne, teraz szalony mix wszystkiego.
  16. Beksa, nie tak ostro :) jak na moje, to jest dosyć normalne, że wrażliwy facet czuje się samotny i nieszczęśliwy. gdyby nie kochał tej dziewczyny, to by go tu nie było, a jak widać jest inaczej. ale jak już zostało o wielokrotnie powiedziane - czas leczy rany! alone_wolf - życzę Ci tego :)
  17. ja (rok tak naprawdę sama) miewam czasem takie sny, po których nic, tylko płakać. czasem nie chciałabym się budzić - w snach udaje mi się poczuć to, czego nie doświadczyłam od tak dawna, te motyle w brzuchu, to ciepło bijące od drugiej osoby, uścisk ramion, bezpieczeństwo... z drugiej strony coraz częściej wątpię, czy istnieje coś takiego jak taka czysta miłość. wszystko się rozbija o seks seks seks... wszystko, co się dzieje u mnie w kwestii związków, jest błahe, nic nie znaczące, jakieś takie sztuczne - przez ostatni rok zwłaszcza. ale czekam, czekam (nie)cierpliwie. albo i nie czekam. już sama nie wiem. alone_wolf - może to i głupie, i pewnie wiele osób Ci to mówi, ale najlepiej działa klin klinem. rzecz jasna nie na siłę, ale któregoś dnia zjawia się ktoś, kto odmienia wszystko, tak myślę.
  18. ja też wtrącę trzy grosze, pisałam o tym w jakimś wcześniejszym wątku, ale tamten odchodzi w niepamięć, a być może ktoś mnie olśni, co z tym zrobić... http://www.forum.nerwica.com/zaburzenia-pami-ci-t15073.html i do tego koszmarny ból głowy przy jakiejkolwiek próbie nauki. poza tym ostatnio coraz częściej mam tak koszmarne dziury w pamięci, np. odkurzam pokój, odkurzam resztę, i wracam do tego pokoju odkurzyć go jeszcze raz, i na nic zapewnienia, że przecież to już robiłam! nie mogę sobie przypomnieć, jakby tego nigdy nie było.
  19. chloe

    Depresja objawy

    no cóż, amalka, ja poszłam za tą radą, czekam na zbliżającą się wizytę, ale dla ludzi około mojego wieku to naprawdę spory problem, porozmawiać o tym z rodzicami. moja matka o niczym nie wie, mimo że mamy 'dobry' kontakt, wszystko się sprowadza do tego, że jestem "leniwa, kapryśna, i się nie uczę", a mam maturę. ostatnio odkrywczo spytała "dlaczego jestem taka smutna", po czym dodała "przecież musisz dobrze napisać maturę, zmień podejście"
  20. eh. ostatnio tak bardzo nie wiem co ze sobą zrobić, że walczę resztkami sił, żeby nie zacząć znów tego, co skończyłam półtora roku temu. póki co powstrzymuje mnie jedynie myśl o tym, jak będę wyglądać na studniówce w balowej sukni. a potem...? beznadziejnie.
  21. A ja przecież nie lubię bawić się ludźmi, a robię to wbrew mojej woli. Np dzisiaj, Ka_Po, przekreśliłam coś, co on nazywał przyjaźnią, ja - bliską znajomością (bo u mnie nie sprawdzają się rzeczy takie jak przyjaźń, trzymam ludzi na dystans, mam samych znajomych...). Po prostu - pewne rzeczy mi nie odpowiadały, wybuchłam. I nie jest mi żal, tylko mi głupio, bo wiem, że powinno być mi przykro. Znów mam ochotę na kogoś pokrzyczeć. Było kilka dni względnego spokoju, miłej pustki, wirowania w przestrzeni. Teraz znów jest horror, idę do szkoły i powstrzymuję się żeby nie opier***** wszystkich dookoła - cale przerwy słucham muzyki, na lekcjach kreślę kółka w zeszycie żeby się jakoś rozładować. Palę fajki na przerwach, ale ludzie z którymi palę, też mnie wkurzają, mimo że ich lubię. To palę więcej, więcej słucham muzyki i więcej kreślę w zeszycie. Na szczęście zaraz weekend.
  22. aga8420, mam to samo, od pewnego czasu... kiedyś, mimo kiepskiego psychicznego samopoczucia dawałam radę z nauką, ba, miałam świetne oceny (2 liceum, średnia 4,86) bo było to jedyne co mi wychodziło. teraz mam maturę. nie potrafię się nauczyć najprostszych rzeczy. nie mam nerwicy - tzn. nie byłam u lekarza, ale chyba nie, bo dlaczego. ale od już dłuższego czasu jedynym źródłem mojej wiedzy są miliony ściąg wszędzie, bo czegokolwiek się nauczę - mimo że spędzam nad tym naprawdę sporo czasu wylatuje mi z głowy. A kiedyś ogarnięcie 50 stron w podręczniku to była naprawdę chwilka - czasem aż nie mogę uwierzyć, co się ze mną stało? myślałam że może przemęczenie, że jak sobie w święta odpocznę, będzie lepiej - i nic... płakać mi się chce nad moją beznadziejnością. pomijam mechanizm wypierania, który działa u mnie niezwykle skutecznie. nie pamiętam zwłaszcza tych nieprzyjemnych rzeczy, nawet jeśli zdarzyły się wieczorem dnia poprzedniego - dziura w pamięci, zero. [*EDIT*] swoją drogą, tak jeszcze a propos koncentracji i pamięci - próbowaliście czegoś takiego jak brain wave generator? podobno pomaga z skupieniu się, poprawia koncentrację a przez to łatwiej się uczy i zapamiętuje... chociaż dla mnie to dziwne, tak 'grzebać' sobie w falach mózgowych
  23. Dzisiaj mija rok odkąd jestem tak faktycznie sama (pomijając pseudo-romansowe epizody, nieudane zresztą). Zawsze jestem 'kumpelą'. Ostatni - jedyny poważny - facet wysiadł psychicznie. Beznadzieja. bee84, co do Twojej wagi - a gdybyś miała taką możliwość, przytyłabyś? (nie musisz rzecz jasna odpowiadać na forum, tylko sobie samej :) ) Bo czasem tak jest, że niby wiemy, że jesteśmy szczupli/chudzi, a i tak nie chcemy tyć, boimy się tych kilogramów. Mój 'były' właśnie nie wytrzymał presji związanej z moją wagą - chciał, żebym przytyła, ja na to że 'ok, ok' i chudłam dalej.
  24. sogamw, ja tak mam. 9 stycznia minie rok odkąd nie jesteśmy razem, mimo to nie potrafię się związać z nikim innym, nie znoszę go - nie mogę na niego patrzeć, ale z drugiej strony... czuję, że to on był ten 'naj' i nikt inny nie będzie mnie tak świetnie rozumiał etc. Często się widujemy, czasem chcę żeby zniknął, a czasem ciągnie mnie do niego jak cholera. Ta chora relacja trwa już za długo. I ten koszmarny kac moralny następnego dnia... Nie wiem, czy psychoterapia tu pomoże. Myślę, że najlepszym lekarstwem jest czas... U mnie to się powoli wypala... powoli, ale konsekwentnie, chociaż nadal... sama wiesz :)
  25. Ka_Po, mam to samo. Albo nagle, z kapelusza, wyciągam, że facet, z którym rozstałam się rok temu to był facet mojego życia, beczę przez pół nocy, żeby kolejny miesiąc mieć zabawę z niego i każdego jego słowa. Po czym znów sobie uroję że przecież nigdy nie znajdę nikogo wspanialszego, a godzinę później wykorzystuje całą silną wolę, żeby go nie uderzyć. Strasznie to toksyczne. Obojętnie, czy to ma jakąś mądrą, długą, naukową nazwę, czy to po prostu jakiś feler w naszym charakterze, to trudno z tym żyć. Witaj w klubie...
×