Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kiusiu

Użytkownik
  • Postów

    156
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kiusiu

  1. Ogólnie, jak kobiecie wygodniej, tak akceptuję. Nie chciałbym niczego kobiecie narzucać ani stygmatyzować jakiejkolwiek kobiety z powodu takich a nie innych jej gustów i preferencji związanych z jej intymną fryzurą. Wizualnie podoba mi się trójkąt, a w każdym razie włosy podgolone tak, żeby nie wystawały poza linię majtek - jednak nie przeszkadza mi inna intymna fryzura u kobiety ani jej brak. To nie stanowi o fizycznej atrakcyjności kobiety. Nie uważam intymnych fryzur za niehigieniczne - przy codziennym myciu się higiena i tak jest zachowana. Poza tym intymne owłosienie utrzymuje naturalną florę bakteryjną i zmniejsza ryzyko podrażnień z mechanicznych przyczyn, a także infekcji.
  2. Empatyczna, wrażliwa, troskliwa, otwarta, z poczuciem humoru, pozytywnie zakręcona, kochająca zwierzęta, nieskłonna do fochów, niemówiąca "domyśl się", tylko otwarcie, wprost i jasno mówiąca, o co jej chodzi. Najlepiej, gdyby kobieta była właśnie taka. A co do wyglądu: ważne, żeby miała ładną twarz, zadbane ciało i miłą w dotyku skórę. Cała reszta jest mniej istotna. Nieważne, czy blondynka, czy brunetka, jaki kolor oczu, wzrost itd.
  3. To raczej kwestia gustu, a nie żadne zaburzenie. IMHO nie jest to powodem do niepokoju. Ludzie mają różne gusta.
  4. Też myślałem o czymś takim. Był jeszcze "Conan łowca przygód". To właśnie z tego serialu poznałem Conana. I później na tę postać patrzyłem właśnie przez ten pryzmat. I np. gdy pierwszy raz oglądałem aktorskiego "Conana barbarzyńcę", to dziwiłem się, dlaczego nie ma tam gwiezdnego metalu, shurikenów, Szarego Wilka, Gniewnego Amona, Seta, Mesmiry i Wężowatych.
  5. @mała_mi123 Nie kojarzę tych akurat. "Wyspa Niedźwiedzi" i "Super Baloo" były chyba emitowane dość krótko i później chyba nie były powtarzane. W przeciwieństwie do "Gumisiów", "Brygady RR", "Muminków", Kaczych opowieści" czy "Smerfów". Jednak Polska w latach 90. zdecydowanie nie była spokojniejsza. Plaga przestępczości zorganizowanej, kradzieży itd. Akurat Polska stała się bezpieczniejsza w latach 00.
  6. SciFun, Astrofaza, Przekładanki, Imaginarium, GOTRI, Magiczne Rozkminy, Ja Ci dam Japonia, Ignacy z Japonii, Naukowy Bełkot, Mówiąc Inaczej, Pierogi z Kimchi, Jadzia Kim, Koreanka, Śmiem Wątpić, Orestes Kowalski, PsychoLoszka, Kasia Gandor, Sfilmowani, BadzmyPowazni i wiele innych.
  7. Tak. Pamiętam wiele bajek z lat 90. Bajek z lat 80. siłą rzeczy nie pamiętam. Lubiłem Brygadę RR, Kacze opowieści, Gumisie, Muminki, Smerfy, Dookoła świata z Willym Foggiem, Wyspę Niedźwiedzi, Super Baloo, Nowe przygody Kubusia Puchatka, Małą syrenkę, Aladyna, poza tym aktorski serial Disneya "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki" i wiele seriali anime.
  8. Ciemny brąz. Czyli szatyn, prawie brunet.
  9. Kiusiu

    Zakręceni

    Rower to mój podstawowy środek transportu po mieście, gdy pogoda na to pozwala i gdy nie muszę mieć garnituru (spodni garniturowych wolę nie narażać na pobrudzenie od pedałów ani łańcucha). I oczywiście gdy nie robię żadnych wielkogabarytowych zakupów. Lubię też jeździć na rowerze po plenerze, np. nad wodę czy do lasu. Holandię, z jej popularnością rowerów i mnogością i wszechobecnością ścieżek rowerowych i parkingów rowerowych, uważam za wzór do naśladowania dla innych krajów. Gdy jest zimno (ale nie mróz, bo po zamarzniętym ani zaśnieżonym betonie wolę nie jeździć), zawsze mam rękawiczki. Zawsze miałem rower górski, szosowego nie mam ani nie miałem.
  10. Kiusiu

    Jak się ubieracie

    Noszę przeważnie zwykłe koszulki, różnych kolorów, czasem z nadrukami, czasem bez. Ogólnie, kieruję się przede wszystkim własną wygodą. Przy temperaturze od 10 stopni w dół noszę spodnie z polarem, a przy wyższej temperaturze albo szarawary (czerwone), albo zwykłe dżinsy. Szarawary to mój ulubiony rodzaj spodni. Ogólnie, jak dla mnie: im szersze i luźniejsze, tym lepiej. No, chyba że do jeżdżenia na rowerze - wtedy nie.
  11. Ogólnie, pierwsza połowa tego filmu mi się podobała - mimo ekspozycyjnego dialogu z udziałem von Sydowa. Postacie i opowieść wydawały się ciekawe. Jednak w drugiej połowie film zaczął być zbyt schematyczny i przewidywalny. Baza Starkiller będąca w istocie kolejną Gwiazdą Śmierci, mimo zmiany nazwy. Hux jako tak oczywisty nazista, że trudno o bardziej oczywiste nawiązanie. Fabuła w tamtym momencie też już była tak bardzo odtwórcza, że przestało to być wciągające i emocjonujące. I w sumie, koniec końców nakreślenie tła całej sytuacji, która ma miejsce, okazało się być w zbyt dużym stopniu "po łebkach". Więc ogólnie pozostaje spory niedosyt, i poczucie, że powstał film aż nadto "bezpieczny". Mnie akurat "Atak klonów" się najmniej podobał, a wspomniana scena walki na arenie to jedna z bardzo nielicznych fajnych scen w tym filmie. Strasznie przegadany film. Nudny jak nie wiem co. Ciągle gadają o polityce i tematach pokrewnych. W dodatku wątek romantyczny między Anakinem a Padme tak sztuczny, wymuszony i niezręczny, że aż trudno to komentować. Fabularnie, nic w tym filmie nie ma żadnego sensu - podobnie jak w "Mrocznym Widmie". Padme niby miała tam być celem zamachowców, jednak w praktyce można z treści filmu wywnioskować, że w uniwersum Star Wars skrytobójcze zamachy zdarzają się tylko w nocy. Anakin i Obi-Wan ciągle mają kosę, choć w pierwszych "Gwiezdnych Wojnach" stary Ben mówi Luke'owi, że jego ojciec był dobrym przyjacielem. No po treści "Ataku klonów" jakoś tego wcale nie widać. Próby zapobiegania zamachom i schwytania niedoszłego zamachowca przez Obi-Wana i Anakina są tak nieudolne, że przeczy to mądrości Jedi jako takich. Co chwila ktoś tam odpala miecz świetlny, mimo że z "Imperium kontratakuje" można było wnioskować, że miecz świetlny nie jest aż tak ważny, gdy biegle włada się Mocą (Yoda w ogóle nie szkolił Luke'a z walki mieczem świetlnym). Można by napisać 50-stronicowy krytyczny esej recenzujący "Atak klonów" i omawiający, jak zły jest to film. Aczkolwiek koncepcję Mocy jako mistycznej siły spajającej galaktykę zepsuło już "Mroczne widmo" za sprawą midichlorianów. Dobrze przynajmniej, że w nowej trylogii olali tę kwestię. Przy wszystkich jej wadach. Oj tak, uwielbiam Yodę. Jedna z najbarwniejszych postaci z tego uniwersum. Tak czy inaczej, jak się okazało, "Przebudzenie Mocy" nie było filmem nawet w połowie tak złym jak "Ostatni Jedi", nie wspominając już o "Skywalker Odrodzenie" (aż musiałem sprawdzić, jaki tytuł miał ten ostatni film, bo zapomniałem). Dwa ostatnie filmy zarżnęły markę Star Wars już całkowicie, choć "Przebudzenie Mocy" dawało pewną nadzieję.
  12. "Tego poranka ktoś zapukał do mych drzwi. Kiedy je otworzyłem, ujrzałem zadbaną, ładnie ubraną parę ludzi. Mężczyzna odezwał się pierwszy: - Cześć! Ja jestem Jan, a to Maria. Maria: - Cześć! Przyszliśmy by zaprosić cię, byś pocałował z nami dupę Henryka. Ja: - Przepraszam?! O czym wy mówicie? Kim jest Henryk, i dlaczego miałbym chcieć całować jego dupę? Jan: - Jeśli pocałujesz Henryka w dupę, da ci on milion dolarów; a jeśli nie, spierze cię na kwaśne jabłko. Ja: - Co? Czy to jakieś wariackie rozruchy? Jan: - Henryk jest miliarderem i filantropem. Henryk zbudował to miasto. Henryk posiada je całe. On może zrobić wszystko co zechce i chce ci akurat dać milion dolarów, ale nie może póki nie pocałujesz go w dupę. Ja: - To zupełnie bez sensu. Dlaczego... Maria: - Kim jesteś by poddawać w wątpliwość dar Henryka? Nie chcesz miliona dolarów? Czy nie są one warte małego pocałunku w dupę? Ja: - No cóż, może, jeśli to prawda, ale... Jan: - A więc chodź pocałować z nami dupę Henryka. Ja: - Czy często ją całujecie? Maria: - O tak, cały czas... Ja: - I dał wam już te miliony dolarów? Jan: - No cóż, nie, nie można dostać pieniędzy póki nie wyjedzie się z miasta. Ja: - A więc czemu jeszcze z niego nie wyjechaliście? Maria: - Nie możesz wyjechać póki Henryk ci nie pozwoli, albo on nie da ci pieniędzy i stłucze na kwaśne jabłko. Ja: - Czy znacie kogokolwiek, kto pocałował Henryka w dupę, wyjechał z miasta i otrzymał milion dolarów? Jan: - Moja matka całowała Go w dupę całe lata. Rok temu wyjechała i jestem pewien, że dostała pieniądze. Ja: - Nie rozmawiałeś z nią od tamtej pory? Jan: - Oczywiście że nie, Henryk nie pozwala na to. Ja: - Dlaczego więc sądzicie, że ktokolwiek dostaje pieniądze, skoro nigdy z nikim takim nie rozmawialiście? Maria: - No cóż, dostajesz troszkę przed wyjazdem. Może będzie to podwyżka, może wygrasz coś na loterii, może po prostu znajdziesz dwudziestaka na ulicy. Ja: - A co to ma wspólnego z Henrykiem? Jan: - Henryk ma pewne znajomości. Ja: - Przykro mi, ale pachnie mi to jakimś monstrualnym oszustwem. Jan: - Ale to przecież milion dolarów, czy możesz przepuścić taką szansę? Poza tym pamiętaj, że jeśli nie pocałujesz Henryka w dupę, zbije cię on na kwaśne jabłko. Ja: - Może jeśli bym mógł zobaczyć Henryka, pogadać z nim, uzyskać więcej bezpośrednich informacji... Maria: - Nikt nie widział Henryka, nikt z nim jeszcze nie rozmawiał. Ja: - A więc jak całujecie go w dupę? Jan: - Czasem posyłamy po prostu całusa, myśląc o jego dupie. Czasem całujemy w dupę Karola i on przekazuje to dalej. Ja: - Kim jest Karol? Maria: - Naszym przyjacielem. To on nauczył nas wszystkiego o całowaniu dupy Henryka. Wszystko co musieliśmy zrobić, to po prostu zaprosić go do nas kilka razy na obiad. Ja: - I tak po prostu uwierzyliście mu na słowo, kiedy powiedział że jest Henryk, że Henryk chce byście pocałowali go w dupę i że zostaniecie za to wynagrodzeni? Jan: - O nie, Karol miał list który Henryk wysłał mu wiele lat temu, w którym wszystko zostało wyjaśnione. Tutaj jest jego kopia, sam ją zobacz. Jan podał mi kserokopię ręcznie zapisanej kartki, w której nagłówku stało: "Z notatnika Karola". Było tam wypisanych jedenaście punktów. 1. Pocałuj Henryka w dupę, a dostaniesz milion dolarów gdy opuścisz miasto. 2. Używaj alkoholu ze wstrzemięźliwością. 3. Bij na kwaśne jabłko każdego, kto jest inny od ciebie. 4. Zdrowo jadaj. 5. Henryk osobiście podyktował ten list. 6. Księżyc jest zrobiony z zielonego sera. 7. Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą. 8. Myj ręce po skorzystaniu z toalety. 9. Nie pij. 10. Jadaj swe parówki wyłącznie w bułkach, bez żadnych dodatków. 11. Pocałuj Henryka w dupę, albo zbije cię on na kwaśne jabłko. Ja: - Ale to wygląda na pisane w notatniku Karola. Maria: - Henryk akurat nie miał papieru. Ja: - Mam wrażenie, że gdybyśmy sprawdzili, okazałoby się to pismem Karola. Jan: - Oczywiście, ale to Henryk to podyktował. Ja: - Mówiliście przecież, że nikt Henryka nie widział? Maria: - Teraz nie, ale wiele lat temu przemawiał on do niektórych ludzi. Ja: - Mówiliście, że jest on filantropem. Co za filantrop bije ludzi na kwaśne jabłko tylko za to, że są inni? Maria: - Tego chce Henryk, a on ma zawsze rację. Ja: - Skąd to wiecie? Maria: - Punkt 7 mówi, że "Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą". To mi wystarczy! Jan: - Może wasz przyjaciel Karol po prostu zmyślił to wszystko? Jan: - Nie ma mowy! Punkt 5 mówi "Henryk osobiście podyktował ten list". Poza tym, punkt 2 mówi "Używaj alkoholu ze wstrzemięźliwością", punkt 4 "Zdrowo jadaj", i punkt 8 "Myj ręce po skorzystaniu z toalety". Każdy wie, że te stwierdzenia są prawdziwe, a więc i reszta taka musi być. Ja: - Ale punkt 9 stwierdza "Nie pij", co nie pasuje zbytnio do punktu 2. Punkt 6 zaś mówi "Księżyc jest zrobiony z zielonego sera", a to jest totalna bzdura. Jan: - Nie ma sprzeczności między 9 i 2 - 9 po prostu uściśla 2. A co do 6, to przecież nigdy nie byłeś na Księżycu, a więc nie możesz wiedzieć na pewno. Ja: - Naukowcy udowodnili przecież, że Księżyc jest zrobiony ze skał... Maria: - Ale nie wiedzą czy przybyły one z Ziemi, czy z głębi kosmosu, więc równie dobrze może to być zielony ser. Ja: - Naprawdę nie jestem tu ekspertem, ale wydawało mi się, że teoria iż Księżyc powstał z fragmentów Ziemi, została obalona. Poza tym, niewiedza skąd skała przybyła nie czyni jej jeszcze zielonym serem. Jan: - Aha! Właśnie przyznałeś, że naukowcy często się mylą, lecz my wiemy, że Henryk ma zawsze rację! Ja: - My wiemy? Maria: - Oczywiście że tak! Punkt 5 przecież tak mówi. Ja: - Mówicie że Henryk zawsze ma rację, ponieważ tak mówi list, a list jest prawdziwy ponieważ Henryk go podyktował, ponieważ tak mówi list. To okrężna logika, w niczym nie różniąca się od stwierdzenia: "Henryk ma rację, ponieważ powiedział, że ma rację". Jan: - Wreszcie zaczynasz rozumieć! To takie radosne widzieć kogoś przybliżającego się do myśli Henryka. Ja: - Ale... Jestem szalony!, nieważne. A co z parówkami? Maria się zarumieniła. Jan mi zaś odpowiedział: - Parówki, w bułkach, bez dodatków. To po henrykowemu. Każdy inny sposób jest zły. Ja: - A co, jeśli nie mam bułki? Jan: - Nie ma bułki, nie ma parówki. Parówka bez bułki jest zła! Ja: - Bez przypraw? Bez musztardy? Maria zamarła porażona. Jan krzyknął: - Jak ci nie wstyd używać takich słów! Wszelakie dodatki są złe! Ja: - A więc wielki stos kiszonej kapusty z kawałeczkami parówek jest nie do przyjęcia? Maria zatkała sobie uszy palcami mrucząc: - Nie słyszę tego, la la la, la la, la, la, la. Jan: - To obrzydliwe. Tylko jakiś potworny zboczeniec mógłby to jeść... Ja: - To dobrze! Ja jem to bardzo często. Maria omdlała. Jan zdążył ja pochwycić i wysyczał: - Jeślibym wiedział, że jesteś jednym z tych, nie marnowałbym swego czasu. Kiedy Henryk zbije cię na kwaśne jabłko, ja tam będę, licząc swe pieniądze i głośno się śmiejąc. Na razie jednak pocałuję Henryka w dupę za ciebie, ty bezbułkowy, parówkokrojący pożeraczu kapusty! Mówiąc to, pociągnął Marię do ich samochodu, i odjechał." Wszystko w temacie.
  13. Spytaj lekarza, porozmawiaj z terapeut(k)ą. I niezależnie od tego, zawsze warto zmienić dietę na zdrowszą. Zaprzestanie picia etanolu to jedna z podstaw zdrowego żywienia - etanol działa prozapalnie i rakotwórczo, przyśpiesza starzenie się organizmu, zwiększa zapotrzebowanie na witaminy, nasila objawy wielu chorób (w tym depresji), pogarsza odporność, a do tego jest drugą najbardziej kaloryczną rzeczą po tłuszczu. Polecam dietę śródziemnomorską. Sam stosuję. Pamiętaj też o Omega-3 i odpowiedniej ilości witamin i minerałów w żywności.
  14. Zdaje się, że samo tzw. morsowanie nie ma jakichś widocznych pozytywnych skutków dla zdrowia. Najwyżej jeśli ktoś traktuje to jako dodatek do ogólnie aktywnego, sportowego trybu życia. To wtedy może tak. Jednak ogólnie, lepsze efekty zdaje się dawać np. bieganie, spacerowanie, jeżdżenie na rowerze i pływanie.
  15. Ja kiedyś poszedłem do szkoły w dwóch różnych butach. Miałem lekcje na ósmą rano, byłem rozkojarzony i niewyspany.
  16. Kiusiu

    Chaos

    @Lusesita Dolores Czy chodzisz na terapię? Rozmawiałaś o tym z terapeutą? Co on(a) na to? I co na to psychiatra? Z tego, co piszesz, wynika, że to dużo poważniejszy problem niż nerwica. Sama nerwica nie wiąże się z urojeniami np. dot. prób zawładnięcia myślami i postępowaniem. Nikt Tobą nie zawładnie - ani myślami, ani postępowaniem. Spokojnie. Jeśli poszukasz pomocy, to ją otrzymasz.
  17. Kiedyś słodycze jadałem na tyle często i regularnie, że można powiedzieć, że byłem wręcz od nich uzależniony. Mleczna czekolada, wafelki, cukierki (np. galaretki w czekoladzie, toffi), batoniki, słodkie ciasta, eklerki itd. Nabrałem takiego nawyku będąc jeszcze uczniem i mi zostało. W pewnym okresie doszło do tego zajadanie stresu słodyczami. Jednak gdy w końcu dostałem kandydozy, i usłyszałem od lekarki, że może to być spowodowane cukrzycą albo ogólnie zbyt dużą ilością cukru we krwi i w organizmie, to postanowiłem odstawić słodycze. I tak też zrobiłem. Później zacząłem jeść czarną czekoladę (85%, czasem 80%). I dotąd rzadko zdarza mi się sięgać po cokolwiek słodkiego, nie licząc owoców. A gdy czasem mam potrzebę posłodzenia np. zbyt kwaśnych, moim zdaniem, malin lub innych owoców, to używam stewii.
  18. Kiusiu

    Antypsychiatria

    W tekście, który przytoczył autor tematu, na pewno jest dużo racji. Wprawdzie pomija on część aspektów, jednak ogólnie, ten tekst daje do myślenia. O wyleczeniu choroby można mówić wtedy, gdy usunięte są przyczyny choroby, a nie jej objawy. Tymczasem: kiedy i który psychiatra ustalił, co powoduje ChAD, depresję, nerwicę, schizofrenię i psychozę, i który psychiatra potrafi zwalczyć przyczyny tych problemów? Antypsychiatria na pewno też wniosła wkład w walkę o prawa pacjentów psychiatrycznych. W tym walkę o to, by pacjentów nie unieruchamiać pasami, nie stygmatyzować ich, nie poddawać ich lobotomii itd.
  19. To bardzo złe rozwiązanie. Tradycyjni Eskimosi od pokoleń są na takiej diecie - i żyją bardzo krótko, często też chorują. Najzdrowszą dietą jest śródziemnomorska. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dieta_śródziemnomorska
  20. Stwierdzenie nr 132 to "Wierzę w życie po śmierci", a nr 546 "Ostatnio moje myśli coraz częściej kierują się ku śmierci i życiu pozagrobowemu". Jeśli ktoś zgadza się z tym pierwszym stwierdzeniem, a z tym drugim w połowie, tzn. że ostatnio coraz częściej myśli o śmierci, ale siłą rzeczy nie o życiu pozagrobowym, bo w nie nie wierzy, to wtedy co ma zaznaczyć w drugim przypadku prawda, fałsz, czy pół kółka "prawda", a pół kółka "fałsz"? Ty co byś zaznaczyła w takiej sytuacji? Albo nr 416: "Mam zdecydowane poglądy polityczne" - co, jeśli ktoś w paru kwestiach politycznych ma bardzo zdecydowane poglądy, a w innych nie ma w ogóle wyrobionego zdania? Ty byś w takiej sytuacji zaznaczyła "prawda", "fałsz" czy zakreśliła pół kółka "prawda", a pół kółka "fałsz"? I nr 216: "Mam bardzo mało lęków w porównaniu z moimi znajomymi" - a gdzie opcja odpowiedzi "Nie mam znajomych"? Czy autor tego kwestionariusza jest na tyle ograniczony, że nie wziął pod uwagę tych możliwości? Oraz tych wspomnianych wcześniej? BTW, po moich uwagach dot. MMPI-2 moja terapeutka stwierdziła, że przez to sama zaczęła wątpić w siebie i w ten kwestionariusz. Jest to pewien plus - bo terapia powinna polegać na obustronnym oddziaływaniu, a pod wpływem kontaktu z pacjentem terapeuta powinien zmienić się w nie mniejszym stopniu niż pacjent pod wpływem terapii. Cóż, chciałbym być wyluzowany jak Yuichi Jin z "World Triggera", nie poddawać się negatywnym emocjom, umieć zachować do wszystkiego dystans i móc sprawiać, by pod wpływem tego, co mówię, napięta sytuacja przestawała być napięta. Jednak w praktyce moje oddziaływanie jest raczej odwrotne niż marzę, by było. Ciekawe, czy gdyby spytać 10 tysięcy osób, które rozwiązywały ten kwestionariusz, o ich wrażenia i opinie o tym teście, to jakie te opinie by były.
  21. Nie chodzę w święta do kościoła. Nie śpiewam kolęd, nie czytam ani nie słucham fragmentów Biblii. U mnie w rodzinie święta zawsze były po prostu okazją do spotkania się przy choince i świątecznych ozdobach, zjedzenia tradycyjnych potraw, porozmawiania o wszystkim i niczym i obdarowania się prezentami. Lubię świąteczne ozdoby, barszcz z pierogami, kapustę z ziemniakami i wiele świątecznych filmów i piosenek. Również założenie, że to ma być rodzinny czas, pozbawiony kłótni i sporów (rozejm bożonarodzeniowy miał zdecydowanie pozytywny wydźwięk). Całej reszty już nie.
  22. Kiusiu

    10 pytań

    1. Ulubione perfumy Nie mam 2. Ulubiona firma kosmetyczna Nie mam 3. Jaki system operacyjny masz na kompie? Windows 10 4. Ulubiony sport, który oglądasz Siatkówka 5. Ulubiony kwiat Kwiat wiśni 6. Jeśli kanapka, to z czym? Z żółtym serem 7. W jaki kolor najczęściej się ubierasz? Chyba czarny 8. Twoja ulubiona litera C 9. Kraj, który chciałbyś odwiedzić Japonia 10. Gatunek muzyczny, którego nie znosisz Disco polo
  23. Na przemian Firexofa i Chrome.
×