Kiusiu
Użytkownik-
Postów
480 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kiusiu
-
Gdzie poznają się ludzie z roczników 92-00? Gdzie poznać kogoś?
Kiusiu odpowiedział(a) na Ola_00 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Pewnie czasem można poznać kogoś w bibliotece, księgarni, galerii handlowej, na spotkaniu autorskim, w kinie, klubokawiarni, na wydarzeniach kulturalnych organizowanych np. przez miejskie centra kultury (lub inne ośrodki kultury). Może to nie tak popularne jak poznawanie się przez internet, jednak to nie oznacza, że nikt z młodych nie bierze udziału w takich wydarzeniach. Po prostu są nieoczywiste i nie tak rozreklamowane ani rozpropagowane. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Kiusiu odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
To i tak masz dobrze - ja przy braniu Trittico i suplementowaniu melatoniny (5 g) wybudzam się po ok. trzech albo trzech i pół godzinach snu i potem albo nie mogę zasnąć przez 2-3 godziny, albo wcale nie zasypiam. Wcześniej potrafiłem całe noce spędzić nieprzespane, nawet rankiem nie udawało mi się zasnąć. Na budzenie się w środku nocy nie mogę nic poradzić. -
Gdzie poznają się ludzie z roczników 92-00? Gdzie poznać kogoś?
Kiusiu odpowiedział(a) na Ola_00 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mam tak samo, jeśli nie liczyć portali randkowych - z których nie korzystałem. Tyle że jestem z rocznika 1987. @Ola_00 wydaje się być ciekawą osobą, wartą poznania na żywo - tyle że, jak czytam, jestem dla niej za stary. -
Twój styl osobowości to: Różne style osobowości O jejku! Albo wybrałeś(aś) odpowiedź ‘Zgadzam się’ dla zbyt wielu pytań, które tak naprawdę Ciebie nie dotyczyły, albo masz wiele równoważnych stylów osobowości. Jest całkiem możliwe, że masz kilka stylów osobowości, które są dość wyraziste i które w Tobie współistnieją. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy naprawdę ce/cenzura/ą Cię różne style osobowości, czy po prostu wybierałeś(aś) odpowiedź ‘Zgadzam się’ zbyt pobłażliwie, dlatego też nie jesteśmy w stanie podać Ci bardziej osobistego opisu. Możesz jednak zapoznać się z poniższymi wykresami, aby zobaczyć, dla którego ze stylów uzyskałeś(aś) najsilniejszy wynik. .
-
Mój chłopak jest zbyt mocno uzależniony od marihuany
Kiusiu odpowiedział(a) na Nobodyknowsyourstory temat w Uzależnienia
Na pewno chodzi o uzależnienie od substancji czy od czynności? Jest też coś takiego jak uzależnienie behawioralne. Czy gdybyś miał zastąpić przyjmowane wziewnie THC przyjmowanym doustnie, czyli ciastkami z dodatkiem marihuany, to robiłbyś to równie chętnie jak palił? -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Kiusiu odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
Ja mam zdrową relację z jedzeniem. No ale ja ogólnie jestem dość wybredny. Zawsze byłem. Pełnoziarniste zboża, warzywa, owoce, strączki i orzechy są rzeczami, po których można być najedzonym/najedzoną i mieć zdrową relację z jedzeniem. Skąd stwierdzenie o niezdrowej relacji? Skąd te stwierdzenia? Jedno i drugie? Nie powiedziałbym, żeby było w tym więcej zakazów niż możliwości. Jak ktoś ma umiejętności kulinarne lepsze niż moje, czyli niż 2/10, to jak najbardziej może sobie gotować np. rybę, zupy takie jak pomidorowa, barszcz, kalafiorowa i wiele innych. Mnie musi wystarczyć jedzenie na obiady soczewicy, kaszy gryczanej, brązowego ryżu i razowych makaronów. I co jest bzdurnego w tym, co napisałem? Mogłabyś wypunktować? Tak byłoby najlepiej. Wędliny oprócz azotynu mają też sól, przez co wzmagają apetyt. Jak ktoś jada kanapki z wędliną, to nic dziwnego, że po nich szybko znowu jest głodn*. Podobnie nic dziwnego, że ktoś szybko jest znowu głodn* po zjedzeniu innych smażonych rzeczy. Twierdzisz, że sól nie ma żadnego wpływu na apetyt? W ogóle, ile najwięcej dni pod rząd miałaś bezsolnych? Pytam z ciekawości. Oprócz soli, apetyt wzmagają też cukry proste. Nie i, tylko albo. Osobiście nigdy nie jadam w jednym dniu jogurtu i jajka. Tak samo, nie jadam w jednym dniu nic z ryby i nabiału. Tu też jest albo albo. Jeden wysokobiałkowy posiłek dziennie w zupełności wystarczy. A ja nie jestem. Moje śniadania dają mi sytość na ponad trzy godziny, czasem i cztery. Inne posiłki zresztą też. Moja podstawowa przemiana materii wynosi 1361 kcal. Nie wiem, ile wynosi Twoja - może więcej. W każdym razie mam niskie zapotrzebowanie kaloryczne. Dla mnie 1800 kcal dziennie to dużo. BTW, smażone rzeczy nigdy mi nie służyły - zawsze miałem po nich zgagę. Żadnym wyrzeczeniem nie jest dla mnie niesięganie po smażone rzeczy. Śmietany nie lubię, o wiele bardziej wolę jogurty. Z kolei majonez to dla mnie obrzydliwa, śmierdząca maź, która najlepiej, żeby wcale nie istniała. Podobnie jak ocet - inne śmierdzące obrzydlistwo. -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Kiusiu odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
@bei Masz trochę racji. Skoro moja przedmówczyni, jak sama podkreśla, bardzo chce schudnąć w szybkim tempie, a z tego, co sama pisze, wynika, że jej działania zmierzają do czegoś raczej przeciwnego, to treść mojego posta była taka, że w sumie mogłem na początku akapitu napisać "Jeśli chcesz schudnąć, to...". Mogłem zbudować tu tzw. zdania warunkowe zamiast umieszczać tryb rozkazujący. Mogłem to trochę inaczej sformułować. Bo właśnie to miałem na myśli. Że jeśli zależy jej na schudnięciu, to niech robi to, co wymieniłem. Ogólnie racja, choć akurat treść mojego posta była odpowiedzią na post przedmówczyni chcącej szybko schudnąć. Natomiast jeśli ktoś chce utrzymać obecną wagę, to wtedy rzeczywiście nie jest problemem od czasu do czasu jedzenie czegoś niezbyt zdrowego w małej/umiarkowanej ilości. Jest chyba dość jasne, że na co innego można sobie pozwolić będąc na redukcji, a na co innego chcąc utrzymać obecną wagę. Podobnie np. gdy walczy się z kandydozą albo infekcją wirusową. Też trzeba przestrzegać bardziej restrykcyjnych reguł niż gdy nie ma się takich problemów zdrowotnych. -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Kiusiu odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
@Maat No przecież napisałem, jak wygląda moja dieta. Również w innym dziale jeden z moich postów jest o diecie śródziemnomorskiej. Przeczytaj o założeniach tej diety. Łatwo znaleźć. Wikipedia i wiele artykułów w internecie. Wystarczy wpisać "dieta śródziemnomorska" w Google. -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Kiusiu odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
To bardzo niezdrowo - szynka jest rakotwórcza, jak każdy przetwór mięsny. Azotyny, nitrozoaminy itd. Podstawą każdej zdrowej diety jest wykluczenie przetworzonej żywności. Wędliny się do niej zaliczają. Wywalenie z diety szynki to jedna z podstaw zdrowego żywienia. To nawet nie wiesz, że należy unikać smażonych rzeczy? Smażenie kilkakrotnie zwiększa kaloryczność potrawy, a w dodatku powoduje tworzenie się tłuszczy trans - najbardziej szkodliwych ze wszystkich tłuszczy. Wywalić smażone rzeczy z diety definitywnie to też jedna z podstaw podczas redukcji i przejścia na zdrowe żywienie. To wydaje się oczywiste - szkoda, że nie dla wszystkich. Ziemniak to najbardziej kaloryczne z warzyw, a śmietana to jeden z najbardziej niezdrowych i kalorycznych mlecznych przetworów. Zwiększa ryzyko raka układu pokarmowego. Nie należy łączyć ziemniaków z tłuszczem - to najgorszy pomysł z możliwych. Ty naprawdę chciałaś w ten sposób schudnąć? Chyba żartujesz. Nie schudniesz, jeśli nie wywalisz z diety smażonych rzeczy ani przetworów mięsnych. I nie ograniczysz do minimum skrobiowe warzywa. Zastąp śmietanę jogurtem naturalnym. Ziemniaki zastąp brązowym ryżem, razowym makaronem, kaszą gryczaną lub jęczmienną, soczewicą czy ciecierzycą. Poza tym codziennie jedz kilka marchewek, jarmuż (albo sałatę rzymską lub szpinak), włącz też do diety buraki, jedz fasolę, kalafior, jabłka i owoce sezonowe. I nie sol potraw - sól z chleba i żółtego sera wystarczy. Domyślam się, że ziemniaki soliłaś podczas gotowania? I, jak napisałem, niech głównym źródłem tłuszczu w diecie będzie oliwa z oliwek. I niech orzechy zajmą w niej należne miejsce. Jeśli na oliwie z oliwek lub oleju lnianym, to dobrze. Jeśli na czym innym, to źle. A najgorzej na majonezie, który jest wyjątkowym świństwem. Ja w pewnym okresie byłem na diecie ok. 1300 kcal i nie byłem głodny. Przeważnie robiłem wtedy tak, że na śniadanie miałem kromkę razowego chleba z żółtym serem, pomidorem i czosnkiem, garść jarmużu, szpinaku lub sałaty rzymskiej, dwie lub trzy marchewki, dwa lub trzy jabłka, na obiad dwa lub trzy orzechy brazylijskie, nerkowce lub orzechy laskowe, małą porcję soczewicy z oliwą z oliwek, pieprzem i kurkumą, marchewkę, czerwoną paprykę, garść jarmużu, szpinaku lub sałaty rzymskiej, na deser kawałek czarnej czekolady i banan, na kolację porcję płatków owsianych, żytnich lub orkiszowych. Do tego co drugi dzień na śniadanie jadłem jogurt naturalny lub dwa jajka na miękko. Oczywiście jogurt bez żadnego cukru, a jajka bez soli. Bo po co podbijać sobie apetyt. Soczewicę jadłem zamiennie z kaszą gryczaną, brązowym ryżem i razowym makaronem. Ogólnie, to dieta podobna do tej, jaką mam obecnie, tyle że porcje były mniejsze. Wzięłaś w ogóle pod uwagę taki rodzaj diety? Soczewica jest sycąca. Orzechy również. Niesolone, ma się rozumieć. Jajka na miękko - niesolone - i jogurt także. Otóż to. -
Gorzka Amsterdam czy Rotterdam?
-
Przy ul. Królowej Jadwigi 18. Tym dużym narożnym biurowcu. Nie pamiętam, na którym piętrze ani w którym pokoju. Na tym samym korytarzu w pobliżu jego gabinetu były też inne gabinety psychologiczne. W jednym z nich przyjmowała Alina Śpiewakowska, która z kolei prowadzi terapię systemową. To jedno nazwisko z szyldu zapamiętałem. Skoro teraz przy Królowej Jadwigi już nie ma Gordona, znaczy, że się przeniósł. Nie wiem dokąd.
-
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Kiusiu odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
Dieta 1000 kcal jest bardzo ryzykowna. Zarówno ze względu na restrykcyjność, jak i na niemal pewne fundowanie sobie potem efektu jojo. Ja schudłem 25 kg w ok. 10 miesięcy bez restrykcyjnej diety. Po prostu stopniowo ciąłem kalorie, stopniowo wdrażałem zasady diety śródziemnomorskiej - w ogólnych zarysach, choć z pewnymi modyfikacjami na lokalne warunki. Natomiast nigdy nie liczyłem kalorii - po prostu stopniowo intuicyjnie zmniejszałem kaloryczność posiłków. Gdy nie wdraża się tego stopniowo, ma się praktycznie gwarantowany efekt plateau, czyli zatrzymanie się wagi w miejscu. Najlepiej jest w odchudzaniu stosować taką dietę, jaką można by równie dobrze stosować przez całe życie. Wtedy jest najmniejsze ryzyko efektu jojo. Niemożliwe jest zdrowe schudnięcie 7 kg w miesiąc. To musi albo trwać dłużej, albo być niezdrowe - i z konkretnym narażeniem się na efekt jojo. Zadaj sobie pytanie, na czym utyłaś te 7 kg. Co jadłaś takiego, co było tak kaloryczne. Lub co piłaś. Wszystko ma znaczenie. Dodatki również. Moja dieta jest oparta na świeżych warzywach i pełnoziarnistych zbożach (włączając kasze, makarony i ryż) oraz w mniejszym stopniu owocach i strączkach, z niewielką domieszką nabiałów i jajek (wyłącznie na miękko). Głównym źródłem tłuszczu jest w niej oliwa z oliwek, a poza tym olej lniany i orzechy. Nie ma w niej wysokoprzetworzonych produktów. Najmocniej przetworzone produkty, po jakie sięgam, to płatki owsiane, żytnie i orkiszowe oraz chleb razowy (lub bułki grahamki). Zero fast foodów, zero słonych przekąsek w rodzaju chrupek i chipsów, zero majonezów (tego to akurat nigdy nie tykałem, bo wszystko mnie w tym brzydziło, od smrodu po konsystencję). I, oczywiście, zero alkoholu, słodkich napojów czy energetyków. Niemalże jedynymi słodyczami, po które sięgam, są czarne czekolady, zwykle 85% kakao. Bardzo rzadko sięgam po inne. Regularnie używam też przypraw takich jak pieprz, kurkuma i ostra papryka. Z tego co wiem, mają wpływ na tempo metabolizmu. Natomiast nie używam keczupu, bo jest kaloryczny i niezdrowy. Podobno są jakieś keczupy premium keto, może zdrowsze od zwykłych, ale osobiście nie próbowałem. Praktycznie też nie dodaję soli do potraw. Bodaj cała sól, jaką przyjmuję, jest zawarta w chlebie i żółtym serze. Sól wzmaga apetyt, i to też należy mieć na uwadze. -
antyklerykalizm
-
Ja chodziłem do niego prywatnie. Dość dawno temu. Ale zawiodłem się na terapii u niego. Zadawał mi mnóstwo pytań, natomiast praktycznie nie dałem rady uzyskać od niego informacji zwrotnej. Nie dostawałem od niego prac osobistych, zadań domowych itd. Ogólnie, nie sprawiał wrażenia szczególnie zaangażowanego. Był mocno zdystansowany.
-
Pierwsze wrażenie bez wątpienia ma duże znaczenie. Nie ma co udawać, że jest inaczej. Aczkolwiek raczej jest tak, że z reguły wygląd jako coś wrodzonego nie jest tak ważny jak styl i sposób bycia. Które też widać od razu. Typ urody, wzrost, wrodzone znaki szczególne mają mniejsze znaczenie niż schludność, higiena, styl i to, czy ktoś o siebie dba, czy nie. Wzrost innych osób ogólnie nie ma dla mnie znaczenia - przynajmniej dopóty dopóki jakaś osoba nie porównuje się ze mną pod tym względem i nie próbuje twierdzić np., że jestem za niski czy coś w tym rodzaju. W wyglądzie można zmienić naprawdę wiele rzeczy, jednak wzrostu się akurat nie da. Dobrze jest dbać o siebie i swoje ciało niezależnie od tego, czy lubi się swój aktualny wygląd i to, co aktualnie dzieje się z ciałem. A jeśli ktoś postanawia się odchudzać, to najlepiej, żeby główną motywacją do tego było zdrowie, a nie wygląd ani sylwetka same w sobie. Chęć uniknięcia cukrzycy typu 2, nowotworów układu pokarmowego i wielu innych negatywnych skutków dla zdrowia oraz dążenie do zmniejszenia ryzyka zawału, wylewu i miażdżycy są wystarczającą motywacją do wzięcia się za dbanie o sylwetkę. Zmiana wyglądu zewnętrznego jest tutaj tylko dodatkiem. Dlatego absurdem i skrajną głupotą jest odchudzanie się za wszelką cenę bez oglądania się na zdrowie, jak robi część osób. Zdrowe odchudzanie się jak najbardziej jest możliwe, tak samo jak uniknięcie efektu jojo. Istnieją nierestrykcyjne diety łatwe w prowadzeniu i dobre jako diety na całe życie, na których łatwo jest schudnąć. Odchudzanie się przy użyciu restrykcyjnych diet, których nie chciałoby się utrzymywać przez całe życie, jest absurdem i głupotą. Jest sprzeczne z rozsądkiem. To, co wprowadzamy do swojego organizmu i to, czego nie wprowadzamy, ma wpływ na tempo starzenia się organizmu i co za tym idzie, wygląd zewnętrzny. Jedno jest z drugim ściśle powiązane. Więc jeśli ktoś np. nie stroni od papierosów i/lub etanolu oraz niezdrowego jedzenia, a przy tym stosuje jakieś produkty na skórę czy zabiegi na skórę, to postępuje całkowicie absurdalnie. Dbanie o to, by wraz z żywnością dostarczać organizmowi wszelkich ważnych substancji odżywczych i przy tym unikać rzeczy przyśpieszających starzenie się organizmu, powinno być podstawą - a nie używanie produktów do stosowania zewnętrznego. Tylko że niestety wielu ludzi nie docenia wpływu tego, co jedzą i wprowadzają do swojego organizmu, na tempo starzenia się komórek, na kondycję skóry, włosów i paznokci oraz kondycję fizyczną.
-
z historii pufer lochować czy lochbajtel krypować?
-
Nałogi Niekulturalność (np. nadużywanie wulgaryzmów) Lecenie na bad boyów lub hybristofilia Lecenie na napakowanych kolesi Zbytnia religijność Niedbanie o siebie Brak empatii Głupota Brak poczucia humoru Negatywne nastawienie "Kartoflany" nos i ogólnie brzydkie rysy twarzy Brak biustu Brak pasji, zainteresowań Niekochanie zwierząt Lecenie na kasę/drogie samochody itd. Roszczeniowość, materializm Nieszczerość Przybieranie postawy "domyśl się" i nieumiejętność/niechęć wytłumaczenia, o co chodzi Wiek po menopauzie Niedotykalskość Zahamowania seksualne i brak chęci pozbycia się ich
-
Piersi są najpiękniejszą częścią kobiecego ciała. Są kobiecymi atrybutami, które kojarzą się nie tylko z erotyzmem, ale też z miękkością, czułością i matczyną troską, opiekuńczością i bezpieczeństwem (o czym wspomniała @Agasaya ). Tym różnią się od chociażby pośladków, które kojarzą się już zdecydowanie bardziej jednoznacznie erotycznie i wzbudzają bardziej atawistyczne żądze. Ogólnie, łatwo zrozumieć, dlaczego wzbudzają taki zachwyt. Jak napisałem w innym temacie, jestem za tym, żeby w kwestii odsłaniania sutków kobiety i mężczyźni byli traktowani równo: czyli wszędzie tam, gdzie mężczyznom pozwala się być z odkrytymi torsami, kobietom powinno się pozwalać być topless. I wszędzie tam, gdzie od kobiet wymaga się zakrywania piersi, należy wymagać również od mężczyzn zakrywania klatek piersiowych. Kwestią czysto uznaniową i kulturową jest to, które części ciała uznaje się za intymne. Skoro o tym mowa, to tak ogólnie: nie wiem, skąd w ogóle wzięło się założenie, że kobietom nie wypada mówić o czymś analogicznym, o czym mówią mężczyźni. Moim zdaniem to bardzo dobrze, gdy kobieta otwarcie mówi o tym, co jej się podoba, o swoich potrzebach, fantazjach, upodobaniach, gustach i pragnieniach. BTW, sformułowanie "przyznać się" niesie ze sobą negatywny wydźwięk. Przyznać się można do winy, do przestępstwa, do czegoś złego. Mówienie o swoich upodobaniach nie jest przyznawaniem się, tylko ujawnianiem, otwartym mówieniem czy rozmową. To całkiem zwyczajna, normalna i naturalna rzecz, gdy kobieta lubi patrzeć na męskie tyłki, plecy, członki, klaty, ramiona itd. Niech kobiety nie wstydzą się mówić, że lubią oglądać gołych mężczyzn i ich poszczególne części ciała. Bo nie ma tu się czego wstydzić. Nie jest powiedziane, że tylko mężczyźni mają prawo lubić podglądać gołe kobiety np. pod prysznicem. W drugą stronę też może to działać. Kobiety mają takie samo prawo podniecać się na widok mężczyzn jak mężczyźni na widok kobiet. Nie ma powodu, by męskie podniecenie na widok kobiet uznawać za ważniejsze niż żeńskie podniecenie na widok mężczyzn. I tak samo np. gdy kobieta lubi bawić się męską pupą, członkiem i jądrami, to jej mówienie o tym też nie jest niczym wstydliwym. Seks nie powinien być traktowany jako tabu. Nie należy nikogo zawstydzać z powodu upodobań seksualnych.
-
Trzymaj się. Ściskam cieplutko. Ja dzisiaj czuję się niewyspany. Jak bardzo często (ok. godzina snu na dobę to zdecydowanie za mało).
-
Hit internetu i swego rodzaju fenomen. Co o tym myślicie? Jakie wrażenie zrobiła na Was ta seria? Jakie uczucia i reakcje u Was wywołała? Czy Poradnik Uśmiechu wywołał u Was uśmiech? Co uważacie o twórcy tej serii Wiktorze "Stribogu" Kołowieckim?
-
Akurat tego tak naprawdę nie można sprawdzić. Bo profile często podają błędne dane w tej kwestii. Np. z profilu użytkowniczki @Zupapomidorowa można wyczytać, że ostatnio logowała się 26 lipca 2012, a ostatniego posta napisała 29 kwietnia 2016. Czyli że przez cztery lata po ostatnim zalogowaniu pisała posty na swoje konto. Cud? Czy jednak błędna informacja o dacie ostatniej wizyty? https://www.nerwica.com/profile/43132-zupapomidorowa/ Podobnie błędne dane są też w profilach innych użytkowników. W praktyce wynika z nich, że mnóstwo użytkowników napisało swoje ostatnie posty dużo później niż się ostatni raz logowało. Z kolei w przypadku profilu użytkowniczki @kupmitrumne w ogóle nie ma żadnej daty ostatniej wizyty. https://www.nerwica.com/profile/51173-kupmitrumne/ (BTW, szkoda, że od dłuższego czasu ta użytkowniczka się tutaj nie udziela, bo uwielbiam czytać jej posty) @Vian: Ostatnia wizyta 23 lipca 2011, ostatni post napisany 16 października 2014. https://www.nerwica.com/profile/29200-vian/ Itd. Dobrze, będę odnosić się w sposób bardziej ogólny. Zresztą, już to robię. Choć dla jasności: poza konkretnymi pytaniami i zwrotami kierowanymi do konkretnych użytkowników, to co piszę, w istocie ma charakter jak najbardziej ogólny. Np. to, co napisałem na temat ZSRR, Stalina, Youth International Party oraz historii traktowania homoseksualistów m.in. w świecie islamu. Wszystko to pisałem ogólnie, a nie do konkretnego użytkownika. Jest taki publicysta związany z "Frondą", Jan Bodakowski. Tak zafiksowany na punkcie potępiania homoseksualizmu jako najgorszego możliwego "zboczenia" i ogólnie najgorszej i najbardziej odrażającej rzeczy na świecie, że aż trudno sobie wyobrazić, żeby nie był to przejaw wyparcia. A skoro o tym mowa, to z tego co wiem, wielu katolickich duchownych, którzy wyjątkowo ostro i gwałtownie potępiają homoseksualizm, to kryptogeje. Pisze o tym chociażby Frederic Martel w "Sodomie". Nie powinno to dziwić: wprowadzenie celibatu w praktyce było jasnym sygnałem, że kościelna hierarchia woli homoseksualnych duchownych niż heteroseksualnych. Organizacja, której kadry stanowią sami nieżonaci mężczyźni, siłą rzeczy przyciąga gejów. To nieuniknione.
-
Myśli o byciu więzioną i zmuszaną do stosunków mnie podnieca
Kiusiu odpowiedział(a) na mikamaja temat w Seksuologia
Może to wynik jakichś przeżyć z dzieciństwa? Tak jak zasugerował @Wrwsw Podobno to, jakie osoby preferujemy w łóżku i ogólnie w życiu, ma związek z tym, jakimi ludźmi byli nasi rodzice/wychowawcy. I jak byliśmy traktowani w dzieciństwie. Czytałaś może "Ucieczkę do Edenu" Anne Rice? https://pl.wikipedia.org/wiki/Ucieczka_do_Edenu To, o czym piszesz, trochę mi się z tym kojarzy. Choć nie całkiem, bo jednak piszesz o czymś mającym inny wydźwięk. Może to moje "lapsiarskie" podejście, ale osobiście wolę kojarzyć BDSM raczej z osobami ubranymi w skóry, lateksy i winyle oraz z pejczami, batami, korkami analnymi, strap-onami, czarnymi skórzanymi obrożami, różowymi kajdankami z puszkiem, kinbaku (shinari), łańcuchami, klamerkami na sutki, wykręcaniem i szczypaniem sutków, odgrywaniem ról typu pani doktor-pacjent (i np. robieniem zastrzyków) czy pani-pies oraz dawaniem klapsów niż z porywaniem, więzieniem i zmuszaniem do stosunków. Ogólnie, BDSM to nie przemoc. Te rzeczy wyraźnie się od siebie różnią. Różni je zgoda i poszanowanie granic drugiej strony. Przy tym, jasne jest dla mnie, że są różne rodzaje i formy dominacji. -
Jak seks analny, to tylko pegging. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pegging Kobieta nie ma prostaty, więc dla niej jako strony biernej seks analny nie jest tak przyjemny jak dla mężczyzny. Pani Lindsey Doe, seksuolożka kliniczna, w przystępny i lekki sposób przybliża temat. (nagranie z 5 kwietnia 2018, czyli już po dodaniu poprzedniego posta w temacie) Ogólnie, polecam też inne nagrania z jej kanału. Bardzo przyjemny jest też masaż prostaty per rectum. A przy okazji korzystny dla zdrowia, pod kątem zapobiegania rakowi prostaty. Dobrze by było, gdyby każda kobieta mająca partnera wsadzała mu palce w tyłek i masowała prostatę. A w przypadku singli, pozostają jeszcze masażery prostaty. Kto to pękalski, bartosz k., henryk z. i zbigniew m.? Kim oni są? Domyślam się, że jacyś przestępcy, ale nie podałeś żadnych konkretów. Na pewno inaczej wygląda to z perspektywy osób będących stroną czynną a będącą stroną bierną. No i jeszcze inaczej sprawa ma się ze wspomnianym już peggingiem. Na pewno jest to higieniczniejsze (oczywiście zakładając, że strap-on zawsze jest dobrze umyty przed użyciem).