
Alexandra
Użytkownik-
Postów
610 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Alexandra
-
wiem jak to jest....mnie koszmarne mysli mecza na temat raka, teraz czerniaka...widze go wszedzie, coagle chodze do lustra sprawdzac znamiona, ciagle o tym mysle..wchodzac do centrum handlowego, najpierw szulam lazienki z lustrem... wykonczyc sie idzie
-
a ja juz mam dosyc moich lekow, ciagle mi sie ostatnio wydaje, ze cos na skorze mi sie robi... ciagle patrze na znamiona, pieprzyki czy sie nie pozmienialy i ostatnio mam schize, ze jeden jest dziwny.. poza tym wydaje mi sie, ze inne juz tez inaczej wygladaja...ja sie wykoncze psychicznie..poza tym to ja mam zespol znamion dysplastycznych i wyczytalam, ze jest duze prawdopodbienstwo czerniaka.. i jak tu zyc spokojnie??? jak mi z rakiem piersi troche przeszlo, to zaczal sie czerniak... boszsze jak ja sie boje. i non stop chodze do lustra i sie upewniam, sprawdzam i tak w kolko :/ jak ja bym chciala sie nie denerwowac, zyc pelnia zycia... ogolnie czuje sie w miare tylko te leki o smierc, choroby mnie wykanczaja
-
Mysle, ze kazde zgrubienie czy kazdy guzek musi byc chociazby skonsultowany z lekarzem. ja na Twoim miejscu poszlabym do onkologa, aby spojrzal na to swoim "onkologicznym" okiem.... to najlepszy fachowiec, lekarze rodzinni nie beda miec pojecia co Ci jest... ja np ze znamionami od rauz poszlam do onkologa... uwazam, ze powinnas isc do lekarza, zwlaszcza, ze zmiana pojawila sie nagle. Moze to byc nawet wlokniak, ale po co o tym myslec? na poczatek powinnas zronic usg wezlow chlonnych.
-
Marta,mozna kochac swoje dzieci ponad zycie, ale to normalne , ze potrzebuje sie tez innego zajecia poza domem, pracy... jesli jednej kobiecie odpowiada siedzenie w domu, to ok, ale to nie znaczy, ze kazdej odpowiada... to naturalna, taka potrzeba. Jesli maz Cie nie rozumie, musisz sama o siebie zadbac. Co jest lepsze dla dzieci? matka przygnebiona, niezadowolona, ktora ma tak dosc siedzenia w domu , ze nie ma nawet radosci dla dzieci czy matka szczesliwa, ktora poza domem ma inne zajecie, wraca np z pracy ,ma w sobie duzo energii? wiem, ze Twoja tesciowa czy maz tego nie zrozumieja tylko powiedza, "ze wymyslasz czy glupoty wygadujesz", ale niestety sa ludzie, ktorzy nie pojmuja najprostszych spraw ... Wlasnie dlatego SAMA musisz cos zrobic dla siebie. Musisz sie liczyc z tym, ze beda probowac wmowic Ci ze jestes zla matka, ktora zaniedbuje swoje dzieci- to szantaz emocjonalny nr 1, jesli chce sie, aby kobieta siedziala glownie w domu- ale nie daj sie zwiesc...trwaj przy tym, ze bedac matka nie znaczy, ze masz nic innego poza domem nie robic. Tesciowa musi poczuc, ze nie jest gora w domu. A co z Twoimi rodzicami? istnieje mozliwosc wyprowadzenia sie np z corkami do nich ?
-
niestety, tak to jest, jesli kobieta na poczatku nie zaznaczy swojego JA i swoich potrzeb. Dawka zdrowego egoizmu jest wrecz konieczna. Malzenstwo powinno byc partnerstwem, wzajemnym zrozumieniem a nie relacja kobieta w domu, mezczyzna w pracy. Marta, pamietaj jednak, ze zawsze mozesz zaczac cos robic. Lepiej pozno niz wcale. Jednak jesli nie pokazesz w domu, ze SAMA zaczynasz dbac o siebie , swoje potrzeby, to nikt o Ciebie dbac nie zacznie. Same proby i pokazanie tego tej uwstecznionej (przepraszam, jesli kogos uraze) tesciowej i mezowi bedzie sporym sukcesem. A potem trzeba obrocic to w czyn. SKoro bylas ulegla od poczagtku, maz sie do tego przyzwyczail. Nie chce isc do kina? niech siedzi w domu, wybierz sie SAMA do kina gdy dzieci polozysz spac- jesli masz taka mozliwosc w Twoim rejonie. Pokaz , ze nie jestes uzalezniona od nikogo , ze potrafisz zrobic cos sama. Maz nie chce sie nigdzie ruszyc? SAMA wyjdz gdzies, chociaz odetchniesz od domu, od dzieci... mnie tylko dziwi jedno..... skoro taka byla relacja z mezem i jego zachowanie, jakim cudem nie balas sie zdecydowac na drugie dziecko? w tym samym domu, z tymi samymi tesciami i mezem? ja bym chyb a wiala z jedna corka. Marta, uwazam , ze jestes na tyle silna i swiadoma, ze mozesz cos zmienic. Ja w CIEBIE WIERZE ---- EDIT ---- sorry, chcialas zeby pisac na privie...nastepnym razem napisze
-
Marta, mysle sobie, ze to duzy sukces i krok do przodu dla Ciebie, ze zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawe. Ze wiesz, dlaczego jestes nieszczesliwa i co jest tego powodem. Ale nie mozesz tak tego zostawic. Masz dwa wyjscia: albo bedziesz ciagle mowic, ze Ci zle, niedobrze, ale nie zaczniesz pracowac- wtedy bedziesz tak sie czula na co dzien albo wbrew tesciom, mezowi pokazaesz, ze cos potrafisz sama zrobic, podjac jakas decyzje. Maz mysli, ze ma ulegla zone, dlatego jest zbyt pewny Ciebie, zbyt pewny, ze nie podejmiesz zadnej decyzji. Malzenstwo, owszem, oznacza kompromisy, ale jest duza roznica miedzy kompromisem a ulegloscia, z ktorej korzysc ma jedna strona, w tym wypadku maz... To chore wymagac od kobiety, aby jej jedynym swiatem byly dzieci i dom... a gdy tak nie mysli, tego nie chce, nazywaqnie jej wyrodna matka... to niepowazne dla mnie. Siedzac caly dzien w domu, tylko obiad, kolacja, pranie i wszystko co sie dzieje dotyczy domu - nie sposob nie czuc sie zle i nieszczesliwie. Wiekszosc ludzi potrzebuje jakiegos impulsu, celu zawodowego, satysfakcji zawodowej...siedzac w domu tylko czuje sie jedynie te domowa rutyne i niezadowolenie, przygnebienie, brak celu przede wszystkim... bo prace domowe sa srednim celem. Wiem, ze to nielatwe, ale zacznij cos robic poza domem, pokaz ze masz tez inne zycie,inne potrzeby... musisz to zrobic, zeby ocalic siebie i zeby dzieci miala usmiechnieta Mame :-)
-
kurcze ja tez tak mialam z ta ziemia... tylko ja dotykalam 5 razy po 5 zeby wyszlo 25, wtedy mialam zapobiec smierci
-
Ja jestem pewna, ze Twoje samopoczucie wynika z braku pracy. Uwazam, ze kobieta, ktora ma taka potrzebe MUSI pracowac, gdyz siedzenie wylacznie w domu, z dziecmi, brak kontaktu z ludzmi, brak innego zajecia, celu zawodowoego moze doprowadzic wlasnie do depresji. A szczesliwa matka to szczesiwe dziecko. Poza tym, zycie z tesciami tez sie przyczynia do takiego stanu. Jednak nie mozesz rozlozyc rak i nic nie robic. Tzn mozesz, ale bedziesz sie tak czula jak teraz. Zawsze musi byc jakies wyjscie. Ile masz lat, czy masz konkretne wyksztalcenie, konczylas jakies kursy , w jakiej pracy siebie widzisz? Uwazam, ze powinnas zawalczyc o siebie, nie zwazajac na tesciowa. Mysle, ze to chore wymagac od kobiety, zeby wylacznie siedziala w domu z dzieckiem... przeciez kazdy potrzebuje jakiegos innego swiata, celu, zawodu, wtedy o niebo lepiej funkcjonuje niz siedzac wylacznie w domu... ja jak ide do pracy, mam mnostwo w sobie energii, radosci, jestem lepiej zorganizowana , czuje , ze wszystko fajnie sie toczy: wstaje rano, ide do pracy, wracam, cos sie dzieje... a samo dom....? jaka to monotonia, ta rutyna moze zabic!!! Co Twoj maz na to ? Czy Twoj maz jest przeciwny temu, zebys pracowala??
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Alexandra odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Basia, ale zeby miec przerzut do kosci, trzeba miec gdzies pierwotnego raka...natomiast sam rak kosci zdarza sie najczesciej u dzieci w wieku dojrzewania, u doroslych rzadko. Ja znowi wyczulam cos znowu w piersi , tym razem twardego i nieruchomego i juz mi slabo... a jak twrde i sie nie rusza to rak... nie mowiac juz o tym, ze boje sie , ze mam czerniaka , bo jeden pieprzyk jest jakby jasniejszy, byc ciemnobrazowy, teraz jest jasnobrazowy.... ale jak mam mocny lek to czuje, ze wszystko mi juz obojetne, opadam z sil i energii. -
Ja natomiast panicznie boje sie tego, zed jak bede w ciazy kiedys, urodze dziecko, bede musiala zostac przez jakis czas w domu i nie pracowac. Na sama mysl robi mi sie slabo... tego, ze w domu moje objawy sie nasila, bez pracy, bez kontaktu z ludzmi. A jak bede chciala jak najpredzej wrocic do pracy, bede czula presje i wymawianie mi tego, jaka to ze mnie zla matka... nieraz jak rozmawialam z ludzmi o tym, ze np nie wyobrazam sobie spedzic w domu roku na wychowawczym, to juz ich miny mowily samo za siebie i te durnowate komentarze: " jaaaaaaaak toooo? nie zooostalabys z dzieckiem???". w ogole nie wdawalam sie w dyskusje, bo nie bede opowiadac o moich lekach, ale ludzie takie maja pojecie... matka dobra to taka , ktora siedzi w domu i nie pracuje, a nie daj boszsze chce wrocic jak najszybciej do pracy. ja wiem, ze w domu bym zwariowala kompletnie i bym sie fatalnie czula psychicznie. I ciagle mnie ta mysl nachodzi, a nawet faceta nie mam
-
z tego co piszesz masz problemy domowe i wcale nie dziwie sie, ze z tego powodu jestes zdenerwowana... kazdy, najzdrowszy czlowiek by byl. Jednak to nie znaczy, ze masz nerwice natrectw czy nerwice lekowa. nie napisalas nic o objawach, ciezko jest stwierdzic, czego oczekujesz... zle sie czujesz, leki nie pozwalaja Ci wyjsc z domu, masz natretne meczace mysli ...?
-
A ja jakos dziwnie sie dzisiaj czuje....jakbym byla "za murem", nie kontaktowala... ostatnio w ogole jestem jakas jakby spowolniona, mam wolne ruchy, wszystko sprawia mi trudnosc... ostatnio otworzylam lodowke, chcialam sie napic- i myslalam 5 min zanim wykonalam ruch w celu odkrecenia nakretki... taka powolnosc i te mysli o czerniakach, rakach itd. co to jest??? czy moje fobie spowodowaly te powolnosc ? jak myslicie?
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Alexandra odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Basia, ja "to" wlasnie tez czuje przy dellikatnym dotknieciu bez uciskania...jak mocniej przycisne to albo tego nie czuje, albo czuje, ze mi umyka... ja uwazam , ze lepiej w ogole sie nie badac samemu, tylko robic usg raz na pol roku... w ciagu pol roku nagle nic wielkiego nie wyskoczy... a tak to mozna nerwy stracic, bo podobno zawsze w piersi wyczuje sie jakies zgrubienie.. poza tym, Basia, to troche nielogiczne...jesli mocniej sie ucisnie to skora idzie "w dol" wraz z palcem, wiec jak mozna nie wyczuc pod skora?? cos nie tak chyba tam napisali :/ ja w liceum mialam kurs samobadania, dali nam pare modeli piersi z ukrytymi guzkami... naszym zadaniem bylo znalezienie ich.... jak je wyczulam, to az mnie w brzuchu scisnelo, bylo to bez watpienia cos dziwnego : mocno twardego, nieruchomego, jakby ktos tam wlozyl kamyczek... nie pozostawialo zadnych wapliowsci, ze to cos "obcego". pamietam wtedy dziewczyny wpadly w panike jak same sie zbadaly, bo kazda cos miala.... a w ogole ile masz lat ?? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Alexandra odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Basia, widze, ze masz ten sam lek... ja tam ciagle cos wyczuwam w piersi, w roznych miejsach i za kazdym razem boje sie, ze mam raka.... potrafie dostac takiej schizy na tym punkcie, ze caly czas leze i sie macam, albo spie albo placze. ja mam w jednej piersi cos "innego", ale jest to miekkie i jakby "ucieka" pod palcami, nie moge tego dotknac ani dokladnie Zbadac, bo mi sie przesuwa. znowu w drugiej mam jakby podluzne wlokno ciagnace sie przez polowe piersi, a w drugiej tego nie mam ... SUPER PO PROSTU :] -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Alexandra odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Uwazam, ze Tobie potrzebny jest psychiatra, a nie psycholog. Przede wszystkim dlatego, ze psychiatra jest lekarzem, a psycholog tylko bedzie analizowal i gdybyal, nawet lekow nie moze przepisac... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Alexandra odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
mnie wzielo na czerniaka...jeden pieprzyk mam bardzo ciemny, ale co najlpesze bylam u onkologa rok temu, kazal wyciac trzy dysplastyczne, a ten ciemny zostawil i nie skomentowal...teraz sobie mysle, czy go czasem nie pominal jak go badal , bo to na plecach, wiec na brzuchu lezalam ... i juz mysle caly dzien, czy to dobrze, ze zostawil mi ten bardzo ciemny, im dluzej na niego patrze w lustrze , tym bardziej wydaje mi sie czarny. Wykoncze sie , naprawde... -
Victorek, z ta choroba- goraczka, to doskonale wiem jak to jest... ostatnio bylam bardzo chora- wirusowe zapalenie gardla, dostalam okropnych atakow lekow, bo musialam tu -w obcym kraju, na obcym kontynencie szukac lekarza i to dodatkowy stres byl dla mnie. i to bezczynne lezenie, tv i bezsennosc z powodu goraczki i bolu...masakra
-
[ wiec czy twoim zdaniem mam zawsze brac leki bo cale zycie to stresy? skoro czuje sie dobrze ,bez nerwoow to czego mam wracac do lekow? tylko z jednego powodu ze cos mni eczeka cos czego nie trawie i to juz jest powod by pchac sie w leki? ja mysle, ze w takiej sytuacji jestes zdrowa jak ryba i tak trzymaj
-
Szczerze mowiac nie rozumiem niektorych, dlaczego tak wzbraniaja sie przed lekami...zle sie czuja, ale leki to najwieksze zlo.. naprawde nie potrafie pojac takiego toku myslenia, gdyz sami robicie sobie krzywde w takiej sytuacji. Choroba psychiki to choroba jak kazda inna i czesto leki sa niezbedne. wirusowego zapalania gardla nie wyleczycie gdy powiecie "biore sie wgarsc", tak samo jak zapalenia pluc. Ktos chorujacy na cukrzyce tez moglby powiedziec "nie wezme lekow, bo wtedy czuje sie chory". ja skoro po lekach moge normalnie zyc , funkcjonowac, to nie ineteresuje mnie, czy bede je brala przez 10 lat czy przez cale zycie. Nerwica natrectw, depresja bywa choroba przewlekla, po odstawieniu lekow objawy wracaja. Dlatego nieraz trzeba je brac przez cale zycie. I co z tego ? A co za problem dla mnie brac jedna tabletke dziennie nawet cale zycie? Dla mnie nie stanowi to problemu. Jedni maja cukrzyce, drudzy raka, jeszcze inni depresje i nerwice natrectw. Zycie. Niestety jesloi chodzi o choroby duszy, psychiki, sporo osob mysli, ze z tym dam sam rade jak sie zawezme. Zycze Wam tego z calego serca , ale nie oszukujmy sami siebie w sytuacjach gdy zle sie czujemy i potrzebujemy pomocy farmakologicznej.
-
A ja jak zwykle mialam przeboje.... po antybiotyku, ktory postawil mnie na nogi po ostrej infekcji gardla, dostalam megauczulenia i wysypki na calym ciele, oczywiscie musialam tam wrocic do lekarza... wierzcie mi, w Kanadzie sa takie odleglosci wszedzie, ze to dobija czlowieka po0jechalam i od nowa... rejestracja u lekarza, na ktorego czekalam z pol godziny. Mowie mu , ze zostal mi tu przepisany antybiotyk w sobote i mam taka wysypke... ten od nowa mnie zbadal i zaczal badac mi wezly chlonne.... mialam wrazenie, ze trwalo to wiecznosc, zrobilo mi sie slabo, czarno przed oczami, ze cos wyczuje..mialam wrazenie, ze jego mina jest dziwna... sluchajcie myslalam ze zejde jak mnie macal... ale nic przestal i nic nie powiedzial, usmiechnal sie i zmienil antybiotyk... Dla niewtajemniczonych przypomne , ze mam ciezko fobie nowotworowa, z ktora walcze juz dlugi czas....nie jak bedzie z tym drugim antybiotykiem. w ogole ciagle mi sie znowu wydaje, ze mam cos nie tak z piersiami.... ciagle cos wyczuwam. Naprawde chorowac na innym kontynencie to nielatwa sprawa
-
Aleksandra_27 - masz racje, masz prawo do wlasnej opinii ja osobiscie dr Stelmaszczykiem jestem/bylam- teraz przebywam za granica, wiec sie nie lecze, zachwycona. Bardzo szybko wyszlam z depresji, ktora do tej pory - od 7 lat nie wrocila... nie mialam ani jednego nawrotu depresji. Tyle ile zrobilam po leczeniu, ile osiagnelam - nigdy bym sie na to nie odwazyla gdyby nie Doktor wiadomo, mysli natretne czy fobia nowotworowa byly, raz silniejsze, raz slabsze, ale to niebo wobec tego co bylo. Teraz mam czasami wylacznie leki nowotworowe, ktore w sumie mialam zawsze, ale pracuje nad swoja psychika i duzo rzeczy sama probuje sobie wytlumaczyc. Ale zadnej depresji, zadnego dola, natrectw myslowych- wszystko przeszlo. I sam moj wyjazd za ocean, do Kanady jest uwazam moim i Doktora ogromnym sukcesem w koncu jestem tu zupelnie sama na rok czasu. Zycze Wam wytrwalosci i ZDrowia
-
Naprawde, z calym szacunkiem kochani, ale w internecie nie jest sie anonimowym... rozumiem , ze chcemy sobie pomoc, ale operowanie nazwiskami, ocenianie- na szczescie w przypadku dr Stelmaszczyka bardzo pozytywne- nie zawsze jest ok. Moze o szczegolach piszmy na privie, poniewaz lekarze, specjalisci znaja to forum, czytaja i nie jestescie anonimowi, zapewniam Was Aleksandra_27 - nie znam Twojego przypadku, ale skoro lekarz zasugerowal szpital, nie zrobil tego bez powodu. zycze Zdrowia Wszystkim
-
Sluchajcie, ja to niezla jestem...czytam ten watek i mysle, ze ktos fajny watek zalozyl dopiero wczoraj sie zorienotowalam, ze to ja kiedys napisalam i do tej pory jakos nie zajarzylam, ze on jest na topie nie no, sama z siebie mam polew teraz.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Alexandra odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
wrocilam wlasnie z pogotowia.....dostalam takie infekcji gardla, ze nie moge sliny przelknac, wczoraj caly dzien nic nie jadlam, nie moge glowa ruszyc. juz nie pamietam kiedy ostatnio mialam taka infekcje.. dostalam antybiotyki, lekarz stwierdzil ze to ostre zapalenie, wzielam jedna tabletke nadal nie moge glowa ruszyc ani sliny przelknac. nie pamietam takiego bolu juz dawno. oczywiscie przy tym bolu siada mi psychika. Boje sie ze antybiotyk nie zacznie dzialac i ze to cos powaznego przy kazdym przelknieciu sliny podskakuje jak uderzona. cala noc nie spalam. masakra -
nowoczesne leki nie uzalezniaja. Nie wolno odstwiac lekow, nawet jakbys miala je brac do konca zycia. Wroc do lekow