
Alexandra
Użytkownik-
Postów
610 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Alexandra
-
Ale ja biore ten lek juz 2 lata...
-
żonatych to ja już mam dosyć :)
-
Traktuję to jako żart :)
-
Bardzo niełatwo, poza tym nikogo nie poznaję
-
Mam takie pytanie...biorę Efectin (wenlafaksyna) dawka 75mg..... i mimo to męczą mnie natręctwa myśli (głównie). Dawno nie byłam u psychiatry. Czzy możliwe że to za mała dawka? Miałam okres kiedy długo tych natręctw nie miałam, biorąc ten sam lek...ale od dłuzszego czasu męczą mnie natrętne myśli, mimo codziennego przyjmowania leku. Pewnie wizyta u psychiatry będzie niezbedna
-
U mnie wokoło wśród znajomych same dzieci lub kolejne ciąże... w ten weekend dowiedziałam się o 3 ciążach. A ja wciąż nikogo nie mogę/nie umiem poznać... czasami zastannawiam się, czy zdarzy mi się jeszcze miłość
-
Wiosną i latem odczuwam większe zmęczenie, ale też myśli, że znowu w tym roku nikogo nie poznałam, zaczyna się jesień/zima i znowu nie poznaję... i tak w kółko. Nieraz latem mialam większe lęki na tle np choroby. Jesteś sama czy masz chłopaka/męża?
-
Moje samopoczucie też zawsze pogarszało się latem... nie wiem dlaczego, każdy cieszył się z wiosny i lata, a ja nie wiem z czego ci ludzie tak się cieszyli. Ja najlepiej czuję się jesienią i zimą. W tym roku tej wiosny jednak tak nie odczułam, bo ciągle pada...
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Alexandra odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
a ile masz lat, że tak się załamujesz? -- Pn cze 03, 2013 10:28 pm -- ja mam odwrotnie, prawie 30 lat i nawet nie myslę o dziecku, tzn myśle, ale to związane jest bardziej z lękiem- niemowlak, ciąża, jakieś karmienie, utrata swobody- przeraża mnie to, że aż obsesji dostaję -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Alexandra odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ja mam 29lat, jeszcze nie uprawiałam seksu. Miałam do tego sporo okazji na studiach, ale wtedy nie chciałam, nie potrzebowałam tego, wpływ na to miała na pewno nerwica lękowa oraz stany depresyjne, które miałam. Poza tym zupełnie nie czułam się gotowa na seks, choć ludziom pewnie nie mieści sie to w głowie. Nikogo też nie poznałam. w wieku 26 lat poczułam, że chcialabym z kimś być. Rok później zakochalam się, niestety bez wzajemności. Gdyby było obustronne, to na pewno chciałabym z ta osobą spróbować. Potem poznałam chłopaka, który we mnie się zakochał- jednak mnie on się nie podobał. Pózniej spotkałam mężczyznę, który też był bardzo zakochany, niestety żonaty. Nie chciałam się pakować w taki układ , mimo że pociągał mnie. Czułam że u niego to kryzys wieku 50+, nie zdecydowałam się więc. Od tego czasu nie poznałam nikogo nowego. Już przestałam się przejmować, że w tym wieku nikogo (poza całowaniem, przytulaniem, pieszczotami) nie miałam , że jestem wyjątkiem wyjątków, jedyną dziewicą :) zreszta nikt by w to nie uwierzył ze znajomych ani mężczyzn. Obawiam się, że przyszły facet też nie uwierzy jestem spokojna, wiem że teraz jak się zakocham ze wzajemnością, będę tego chciała. I nie cofnęłabym czasu. -
Ale mówiać, co myslisz, w ogóle nie rozwiązałeś żadnego problemu- wręcz przeciwnie. Mówiąc kobiecie w ten sposób, nawet gdyby była najpiękniejsza, to ją zniechęcasz do samego siebie, a nie rozwiązujesz problem....Wręcz zabrzmiało to infantylnie. Nie pisałam, że jestem szczęśliwa sama, ale też nie jestem nieszczęśliwa. W sensie, że nie chodzę w depresji, poniewaz nikogo nie mam, odczuwam radość z różnych rzeczy, ale czasami też smutek. Mimo wszystko, to jasne że wolalabym być z kimś fajnym, przy kim dobrze się czuję, niż sama :)
-
Myślę, że dużo jest prawdy w tym, co piszesz. świetnie to ujęłaś/ ująłeś- ja dokładnie tak się czuję- jakby potrzeba bycia z kimś, związku, seksu- do 26-27 roku zycia w ogóle się nie rozwinęła, nie pojawiła. Żyłam zadowolona ze swojego życia, mam dużo pasji, sporo podróżowałam. Nie było u mnie dramatu z tego powodu, że nikogo nie mam- zresztą nadal nie ma, jednak chciałabym być z kimś.Podobali mi się mężczyźni, ale zdarzało to się rzadko, żeby ktoś mi się spodobał. A jak już- z jego strony nic nie było więcej. Całowałam się i sprawiało mi to dużą przyjemność, ale nic więcej. Gdy w wieku 23 lat chłopak chciał więcej, ja kompletnie nie chciałam go np dotykać, o seksie nie było mowy- ale nic do niego nie czułam, mimo ze na początku myślałam, że jest inaczej. Więc rozpadła się znajomość. 2 lata temu zakochałam się, niestety bez wzajemności. Mam lęk przed bliskością, seksem- musiałabym miec kogos bardzo wyrozumiałego, kto nie nalega, no i niektóre formy seksu, sa dla mnie nie do zaakceptowania. Dlatego już sobie pomyślałam, ze chyba będę sama w życiu... bo przecież nie ejstem w stanie zrobić czegoś wbrew sobie, żeby kogoś mieć. Z 2 strony - różne dziwadła znalazły druga połowkę, może i ja więc znajdę miłość. Vifi, pytaleś czy potrafię byc szczęśliwa sama- tak, nie czuję, że sama wariuję, mam doła, mam swoje zajęcia, hobby, znajomych.
-
nie moge sobie już poradzic ze sobą,ciągle płacze ...
Alexandra odpowiedział(a) na magda123 temat w Nerwica natręctw
Myślę, że sam mąż i dziecko nie są lekarstwem na całe zło... trzeba zacząć od siebie, poukladać siebie, żeby stworzyć fajny związek... -
Powiem to co wiedzą wszyscy mężczyźni,podstawą atrakcyjności jest wygląd,jeśli chcesz poderwać faceta bądz zgrabna,zadbana i uśmiechnięta.Jęśli faceci Cie podrywają a ty jesteś sama to albo ich odrzucasz Myślę, że gdybyTm była np. niezgrabna, przy kości- to źle odebrałabym Twoją "radę"- więc chyba tu trochę nie pomyślałeś, pisząc te słowa. Tak patrzę z przymrużenierm oka. Tylko dziwne, że widzę całe mnóstwo par, gdzie dziewczyna nie jest zgrabna ani ładna, czasem otyła- i mają mężczyzn- więc nie wszyscy mężczyźni na to tak patrzą. To, że podobam się mężczyznom czy ktoś się we mnie zakochał- jeszcze nie znaczy, że ja to odwzajemniam. To chyba proste Vifi, w życiu zakochało się we mnie więcej niż dwóch- ale ja do 26 roku życia w ogóle nie miałam potrzeby bycia z kimś. Nie chciałam związku, bałam się bliskości, w ogóle mnie do tego nie ciągnęło. Teraz faktycznie mam same koleżanki i mimo, że sporo wychodzę z domu- nie poznaję. Ostatni we mnie zakochany to starszy mężczyzna- nie chciałam z nim budować związku. Byłam dla niego mlodym obiektem seksualnym, podobałam mu się- ale wg mnie nic więcej. Przed nim był mężczyzna, z którym... mało łaczylo mnie wspólnego i nie podobał mi się.
-
Mam pytanie, może ktoś ustosunkuje się do mojego posta. Mam 29 lat, od 3 lat jestem na terapii. Mimo że wiele się o sobie dowiedzialam, wiele przeanalizowałam i w jakimś stopniu ta terapia na pewno mi pomaga, to czasem wychodzę po niej zdo łowana. Powodem rozpoczęcia terapii było brak relacji męsko-damskich, lęki, depresja, natręctwa. Do tej pory nie mam nikogo, nigdy nie byłam w związku, nie uprawialam seksu, jedynie przytulanie i całowanie. Przez te 3 lata terapii spotykalam się z mężczyznami, dwóch bylo we mnie zakochanych, ale ja nie. I terapeutka powiedziała mi dzisiaj, że nie poznaję, bo nie stwarzam sytuacji do tego i nie nawiązuję interakcji z mężczyznami- koleżanek mam dużo.Nie jest powodem tego wygląd, wstyd itd. Przyjmuję to, ale w takim razie co? Mam rozumieć, że jestem przypadkiem nie do 'wyleczenia" skoro nie nawiązuje kontaktów męsko-damskich? Czy jestem przewrażliwona czy też byście tak to zrozumieli po 3latach? Inna kwestia... czy wasi terapeuci Was pocieszają? Moja w ogole- jedynie coś stwierdza. Mnie chyba troche przeraża to, że zbiża się 30stka, a ja wciąż nic "w tej kwestii"...
-
Proszę koniecznie o radę i wsparcie. Natręctwa myślowe ;-(((
Alexandra odpowiedział(a) na Ewka23 temat w Nerwica natręctw
Ja miałam okropne natręctwa myślowe na temat seksu oralnego... Gonitwa myśli, że skoro ja tego nie akceptuję, nie znajdę partnera, który to zrozumie, nie bedzie nalegal itd. Zwłaszcza ze jak czytam różne fora, to ludzie tam piszą o tym jak o normie, ze jak ktoś kocha, to nie ma z tym problemu, że kobieta to robi itd. A ja nie zgodziłabym się, to wbrew mnie- i te myśli w kółko, że tego nikt nie zrozumie, bo to teraz powszechne. Myślom tym towarzyszy smutek i złość , takie poczucie pustki... i mam wrażenie, że wpadam w obłęd jak takie natręctwo mnie dopadnie -
Jakbym czytała o sobie sprzed 3 lat... zaczęłam pracę w korporacji, co było dla mnie bardzo trudne. Wtedy ciężko było cokolwiek znaleźć i ta praca wydawała się szczytem marzeń. Ja niestety czułam się fatalnie psychicznie- jak w wiezieniu codziennie do 17 30, praca była trudna i zwyczajnie nie miałam wyników. Wtedy myślałam, że w żadnej innej pracy się nie odnajdę, że nie będę w życiu pracować, było mi tak źle :/ Moim jedynym marzeniem był powrót do domu oraz weekend. Wtedy miałam najsilniejszy objaw depresji w moim życiu. Przestałam o siebie dbać, przytyłam, nie chciało mi się ładnie ubrać, miałam napady jedzenia wieczorami. Czułam się gorsza od osób, ktore radziły sobie w tej korporacji, bałam się, że nigdy na siebie nie zarobię. Gdyby nie rozpoczęta psychoterapia i pomoc Rodziców, nie wiem jak bym skończyła. Nie miałam żadnych pozytywnych wizji na temat mojej przyszłości. Na moje szczęscie, korporacja nie przedłużyła mi umowy. Choć na początku było to dla mnie porażką, dzisiaj wiem, że to sprawiło, że dzisiaj uwielbiam moją obecną pracę. Zmieniłam branżę, skończyłam drugie studia, zaczęłam dostawać wiele propozycji. Obecnie nie wyobrażam sobie funkcjonować bez mojej pracy, nawet gdy jestem na nogach 10h dziennie, czuję dużo energii. Gdybym 3 lata temu, przeczytała tego posta, nigdy nie uwierzyłabym, że to o mnie :)
-
Jakbym czytała o sobie sprzed 3 lat... zaczęłam pracę w korporacji, co było dla mnie bardzo trudne. Wtedy ciężko było cokolwiek znaleźć i ta praca wydawała się szczytem marzeń. Ja niestety czułam się fatalnie psychicznie- jak w wiezieniu codziennie do 17 30, praca była trudna i zwyczajnie nie miałam wyników. Wtedy myślałam, że w żadnej innej pracy się nie odnajdę, że nie będę w życiu pracować, było mi tak źle :/ Moim jedynym marzeniem był powrót do domu oraz weekend. Wtedy miałam najsilniejszy objaw depresji w moim życiu. Przestałam o siebie dbać, przytyłam, nie chciało mi się ładnie ubrać, miałam napady jedzenia wieczorami. Czułam się gorsza od osób, ktore radziły sobie w tej korporacji, bałam się, że nigdy na siebie nie zarobię. Gdyby nie rozpoczęta psychoterapia i pomoc Rodziców, nie wiem jak bym skończyła. Nie miałam żadnych pozytywnych wizji na temat mojej przyszłości. Na moje szczęscie, korporacja nie przedłużyła mi umowy. Choć na początku było to dla mnie porażką, dzisiaj wiem, że to sprawiło, że dzisiaj uwielbiam moją obecną pracę. Zmieniłam branżę, skończyłam drugie studia, zaczęłam dostawać wiele propozycji. Obecnie nie wyobrażam sobie funkcjonować bez mojej pracy, nawet gdy jestem na nogach 10h dziennie, czuję dużo energii. Gdybym 3 lata temu, przeczytała tego posta, nigdy nie uwierzyłabym, że to o mnie :)
-
Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę
Alexandra odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Mnie przeraża coś zupełnie innego... Też biorę leki praktycznie nieprzerwanie od 11 lat (mam 29) z powodu depresji/nerwicy lękowej. Najpierw z 8 lat fluosetyna, teraz effectin. Nie planuje na razie ciąży, ponieważ nawet nie mam z kim, ale przeraża mnie myśl, że teraz podobno obowiązkowy jest test na hiv, inaczej nie przyjmną do szpitala. Jest to dla mnie tak przerażające, że nie wyobrażam sobie ciąży i tego badania plus wszystkich innych, które robi się w ciąży. Miałam/ mam ogromny lęk przed lekarzami, przeżywam taki stres, a co tu dopiero mówić o teście na Hiv. Podobno bez tego nie przyjmą na oddział. Tak więc zaczynam czuć, że moja podświadomość celowo będzie unikać zbliżeń z drugą osobą, żebym nie musiała tego przeżywać, oczekiwania na wynik itd. Z drugiej strony czy faktycznie mogą mnie zmusić do wykonania tego badania i nie przyjąć na oddział? -
Lata lecą, partnera brak...
Alexandra odpowiedział(a) na Alexandra temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mnie jeszcze denerwuje jedna rzecz. Otóż to, że oprócz tego, że nie mam partnera, to jestem sama w dużym mieście- w sensie nie mam tu rodziny, rodzeństwa, rodziców itd. Nie przeszkadzałoby mi to gdybym miała partnera, ale są sytuacje, gdy coś się dzieje, ja jestem bezradna, a rodzina daleko. To najgorsze momenty chyba. Póki, odpukać, jestem zdrowa i jakoś sobie radzę, jest ok, ale w przypadku jakiegos zdarzenia, choroby, potrzeby załatwienia czegoś- totalna bezradność. Wtedy najbardziej mi przykro, że inni mieszkają we dwójkę, mają rodziny, a ja nic, ciągle nikogo nie poznaje, a jak poznaję to jest tylko rozczarowanie, łzy i depresja potem. A nie chciałabym wracać do mojego miasta, bo tu gdzie mieszkam dobrze się czuję, tu studiowałam i lubię duże miasta. Jednak coraz częściej zastanawiam się nad przyszłością, co dalej, czy kogoś poznam, co będzie.... -
brak pracy - depresja sie poglebia...
Alexandra odpowiedział(a) na jaskolka83 temat w Depresja i CHAD
Ja akurat mam to szczęście, że bardzo lubię moją pracę i chce mi się do niej chodzić. Swietni, życzliwi ludzie i zawsze jak się porozmawia, jest lepiej i na wszystko inaczej się patrzy. Jak mam doła, to w pracy mi mija i wraca humor. Ale pracowałam w miejscach, w których było nieciekawie i pójście do pracy wiązało się ze złym samopoczuciem psychicznym. -
Lata lecą, partnera brak...
Alexandra odpowiedział(a) na Alexandra temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Zgadzam się Carlosbueno, brak doświadczenia ogólnie w przebywaniu z mężczyznami sprawia chyba, że te relacje trudno mi nawiązać i jakoś nie potrafię odczytywać sygnałów, nietrafnie je odczytuje, biorę coś za poważnie, potem mam żal i jestem rozczarowana. Woj83 i Uzytkownik- wiem, że związki nieudane też mogą wpływać na kolejne relacje; jak patrzę na znajomych, to czasem cieszę się, że nie przechodziłam rozstania i takich problemów w związku nie miałam, no ale brak doświadczenia też dobry nie jest, bo utrudnia wchodzenie w relacje. -
Lata lecą, partnera brak...
Alexandra odpowiedział(a) na Alexandra temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie mam ochoty na portale matrymonialne, to mnie frustruje jeszcze bardziej. Chciałabym naturalnie kogoś poznać, ale z tym coraz trudniej. Jak patrzę na ludzi, oni jakoś naturalnie potrafili poznawać, tworzyć związki i wychodzi na to, że ja tych relacji budować nie potrafię, coś jest nie tak. Nie wierzę w przypadek, że są osoby, które ciągle z kimś były, a są takie jak ja , że latami z nikim. To chyba kwestia psychiki, osobowosci, wewnętrznych lęków.Bo normalnie nie mam defektów jeśli chodzi o urodę i jestem lubiana przez znajomych. Ale staram się pokonywać lęki, no ale co z tego, skoro jak wychodzę to z koleżankami i nikogo nie poznajemy. Jak już poznawałam, często ta osoba wycofywała się po jakimś czasie mimo wcześniejszego zainteresowania i mojej chęci, aby wyszło. Mnie bardzo dołują takie sytuacje i sprawiają, że trudniej mi podejść do następnej relacji, że znowu będę przeżywać to samo. -
brak pracy - depresja sie poglebia...
Alexandra odpowiedział(a) na jaskolka83 temat w Depresja i CHAD
Może faktycznie w Waszym regionie tak jest, że ciężko z pracą. Piszesz, że to dołujące być na utrzymaniu chłopaka....rozumiem, każdy chce być niezależny finansowo, ale Ty przynajmniej masz chlopaka, tę bliską osobę. Ja pracę mam, ale za to bliskiej osoby nie i to mój największy problem. Jak widzisz, każdy ma coś Może spróbuj rozwiesić ogłoszenia w szkołach? Wtedy łatwiej znaleźć chętnych -
Lata lecą, partnera brak...
Alexandra odpowiedział(a) na Alexandra temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Leon, dziękuję za Twoje mądre zdania. Carlosbueno- tak, pisałam o tym w zeszłym roku, co tym bardziej daje mi wrażenie, że nic w moim życiu się nie zmienia. Tzn zmieniło się- nie wyszło z chłopakiem, który dawał mi sprzeczne sygnały. Zakochał się we mnie facet w wieku mojego ojca, ale nie biorę takiej różnicy wieku pod uwagę. Najbardziej denerwują mnie "rady" ludzi, którzy są w parach: zrób coś, idź gdzieś, poznaj kogoś. Heh. Najłatwiej tak mówić osobom, dla których naturalne jest, że kogoś mają i nie musieli odczuć nawet braku i samotności. Jasne, że nie można siedzieć w domu, ale nie tak łatwo jest stworzyć mieszaną grupę.