Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alexandra

Użytkownik
  • Postów

    610
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alexandra

  1. Lena, czasem odchodzą, czasem się nasilają... często jak jest dobry okres w życiu, czujesz się zrelaksowana, natręctwa są mniejsze. Jak dlugo masz te natręctwa? Szatańska, wg mnie to o czym piszesz to typowe natręctwa.
  2. Ja przedwczoraj byłam u psychiatry...będę miec odstawianą wenlafaksynę, bo to nie jest na natręctwa tylko na depresję, którą zresztą też mialam. Ale zeby odstawic wenlafaksynę, trzeba ok 3 tygodni, więc fluoksetynę zacznę za 3 tyg. Kiedyś ją bralam i wszystkie natręctwa zlikwidowała. Aby bez lekow wyleczyć natręctwa, psychitra mi powiedziala, 4 lata terapii to za mało, nieraz trzeba 7-10 lat! A osoby z natręctwami i tak mogą mieć nawroty. Mnie to już nawet nie obchodzi, mogę brać fluo całe życie byle nie mieć tych myśli!!! Tak więc teraz mam zmniejszaną dawkę wenla, żeby tego leku zupełnie się pozbyć. Ja jestem na lekach od 14 lat non stop. -- Pt sty 23, 2015 1:48 am -- Dodam jeszcze, że jestem z normalnej, na poziomie rodziny, mam wsparcie w rodzicach- więc to czy jest się dda czy pochodzi z dobrej, wykształconej rodziny nie ma żadnego znaczenia. -- Pt sty 23, 2015 1:51 am -- Dziewczyny, ja jako 6latka mialam natrętne myśli, że nie kocham mojej mamy. To było dla mnie tak męczące, całe dnie o tym myślałam i musiałam to mojej mamie cały czas mówić, mimo że właśnie z nią byłam najbardziej związana i ja tak kochałam. Ale rozumiem Was bardzo dobrze, bo to było bardzo ciężkie i jako dziecko nie wiedziałam co mi jest i byłam przerażona. Teraz chociaż jesteśmy dorosłe i wiemy, że to natręctwa- ja wtedy nie mialam pojęcia.
  3. Lena, w Tobie jest jakieś ogromne poczucie winy, nie wiem, może z dzieciństwa... stąd te myśli i zadręczanie się. Bo nawet gdyby przyszła taka myśl, że chłopak Ci się bardziej podoba, masz prawo do tej myśli, ona nie sprawia, że jesteś zła czy skrzywdzisz narzeczonego. Choć wiem, że tak łatwo mówić, bo sama mam myśli, tylko na inne tematy i też nie potrafię sobie wytlumaczyć, zebym się nie stresowała, nie obwiniała itd. Nerwica ZOK, myślę, że powinnaś wyciszyć natręctwa przed drugim dzieckiem. Na natręctwa najlepiej sprawdza się fluoksetyna- wszelkie natręctwa zniknęły mi zupełnie jak ją brałam. Same niestety nie odejdą. Plus psychoterapia- po roku nie czuje się nieraz spektakularnego efektu.
  4. Lena, to dobrze, że masz wsparcie narzeczonego i jego rodziny. To naprawdę dużo. My destiny, ja również miałam obsesje na punkcie chorób dłuuugi czas, natomiast myślę, że wyprowadziła mnie z tego 4letnia terapia. Ale jedno się kończy, drugie zaczyna. Ja tak się bałam Hiv, ze przez prawie 30 lat mojego życia w ogóle nie współżyłam- lęk sprawiał, że nawet nie przejawiałam zainteresowania męzczyznami, bo bałam się współżycia. A teraz w ogóle o tym nie myślę. Mam za to inne , natrętne myśli, ale zaczynam juz nowe leki dzisiaj.
  5. Lena, to typowe natręctwa. Ja też mam taki schemat myślenia, tylko na inne tematy. Ciesz się, że masz kgogś takiego, bo ja nie mam i to chyba jest przyczyną tych lęków i natręctw (rozstaliśmy się w lipcu).
  6. Dzisiaj bylam u psychiatry, pierwszy raz od 3 lat i to u nowego. Czuję jakąś....ulgę. Powiedziałam o gonitwie myśli, dialogach w głowie, o tym, że natręctwa nie pozwalają mi pracować, funkcjonować, bo non stop mam te myśli- jedna wyprzedza drugą. Lekarka powiedziała, że faktycznie mam bardzo nasilone objawy, ale to natręctwa- nie schizofrenia czy inna psychoza Wprowadza mi fluoksetynę a redukuje wenlafaksynę. Powinnam wrócić też na terapię, którą przerwałam po 4 latach. Ale czuję się jakaś taka .... lżejsza :)
  7. Ja nie dosyć że tak mam, to jeszcze te dialogi w myślach muszę ileś razy powtarzać, az będę usatysfakcjonowana (mam nerwicę natręctw). Np. przychodzi mi do głowy jakaś wyimaginowana sytuacja np. że ktoś mi coś zarzuca, a ja w myślach powtarzam co mu powiem (np. 4 razy to samo, żeby było parzyście) i "słyszę", że ta osoba mi odpowiada, co mnie jeszcze bardziej nakręca.... Nie jest to głos, bardziej wyobrażenie, co ona mi odpowie. I nie sądzę, że mam schizofrenię, ale jutro idę do nowego psychiatry pierwszy raz, to może czegoś się dowiem Bo męczą mnie tak myśli natrętne, że już nie funkcjonuje nawet w pracy- myśli przeslaniają mi to, co mam zrobic w pracy.
  8. Wciaż zastanawiam się czy to tylko natręctwa.... Może ktoś z Was móglby mi odpowiedzieć. Mam różne myśli, które powtarzam ileś razy w głowie, w zależności od dnia jest to w róznym nasileniu. Zdaję sobie z nich sprawę, ale nie mogę przestać powtarzać. Najgorsze, że te myśli zaczęły mi przeszkadzać w życiu codziennym, w pracy. Mam taki natłok myśli, jedna goni drugą, wyprzedza, nie moge jej skończyć,a jak nie mogę skończyć, to się do niej cofam. Przez to zawieszam się w pracy i np. nie mogę dalej działać, pracować, dopóki nie "przemyślę", nie uspokoję się. Stad tez zastanawiam się czy są to może tak nasilone natręctwa czy np gonitwa myśli może byc objawem czegoś innego? Dana myśl wywołuje u mnie lęk, a gdy już ja skończę, pojawia się nastepna, która wywołuje jeszcze silniejszy lęk.
  9. Męczą mnie natręctwa. Głupie, beznadziejne myśli, które musze non stop powtarzać i to iles razy, bo inaczej czuję ogromny dyskomfort taki, że nie mogę nie powtarzać. Myśli są nieraz tak beznadziejne, dotyczą sytuacji, ktore mogą się wydarzyć i jak w tym momencie ja zareaguje, co powiem i powtarzam to non stop w glowie, aż będę usatysfakcjonowana z tego co ewentualnie powiem. Gdy chcę się temu przeciwstawić, pojawia się niepokój oraz lęk. Zwyczajnie się boję. Biorę wenlafaksyne 75mg, której już mam dosć, bo nie moge jej odstawić, a na natręctwa to ona nie działa.
  10. Wenlafaksyna...... Biore to od kilku lat i wystarczy ze zapomnę jednej tabletki, to jest jakis koszmar.... Wczoraj zapomnialam rano wziąć i ok godziny 12 od razu zawroty głowy, przechodzenie prądów elektrycznych, mdłości i sny z serii 3D. W wakacje probowałam odstawić ten lek, ale skonczyło sie tym, że po tygodniu tak źle się czułam, doszły tak silne natręctwa, agresja , obsesje , ze musialam czym prędzej wrócić do Efevelonu. Ja nie mam pojęcia jak to odstawić. Tzn. pewnie trzeba z lekarzem, to wiem, ale czy wtedy da mi zastępczy lek, aby te efekty nie były tak silne? Jakie są Wasze doświadczenia? Gdy brałam Fluoksetynę, nie wzięcie jednej tabletki nie miało zadnych efektów- i tak cuzłam się świetnie.
  11. Jakie zaburzenia myślenia masz na myśli? Pojde do psychiatry ale od wrzesnia dopiero.
  12. Z natręctwami- głównie myśli borykam się od dziecka. Raz były słabsze, raz silniejsze ale w ostatnich miesiącach jest gorzej. Męczą mnie myśli do tego stopnia, że przestaję normalnie funkcjonować. Gdy te mysli się pojawiają, na jakikolwiek absurdalny temat, muszę jakby na głos lub w myślach mowić co bym w tej sytuacji powiedziała, jak bym zareagowała, i dopoki nie powtorzę tego np 8 razy, to nie jestem usatysfakcjonowana. Myśli te zaczęły się pojawiać w obecności innych osób. Np. z kimś rozmawiam i jest natlok myśli i nie mogę tej osobie odpowiedzieć, tylko skupiam sie na tych myślach i powtarzaniu, co bym wtedy powiedziała. Jakby te myśli nie pozwalaly mi na normalna rozmowę z kimś, a nawet jeśli odpowiem, to mam poczucie, że z tymi myślami potem będę musiala się "rozprawić"- czyli mówić, jak bym zareagowała w tej i w tej sytuacji i jesli tego nie zrobię teraz- to potem mi się tych myśli nazbiera. Zaczyna to też być widoczne, ponieważ bliska mi osoba powiedziała, ze widzi tak jakbym była w swoim tylko świecie, tylko w sobie zamknięta. Nie pozwala mi to tez normalnie pracować. Pojawiają się mysli, ktore "mowią" np glosem mojej kolezanki "Jesteś taka i taka, tu postepujesz tak tak", a moja glowa zaczyna odpowiadac jej, ze wcale taka nie jestem. Zastanawiam się czy to nie schizofrenia wiem, że muszę iśc do psychiatry, ale może ktoś a podobnie? Biorę Efevelon 75 dawka.
  13. Depas, ja bralam fluoksetyne wiele lat, jednak tak po niej przytylam, ze przeszlam na wenlafaksynę. Na niej schudlam i chcialam w koncu te okropne leki całkiem odstawic. Jak widac przecenilam się.
  14. Dziękuje za odpowiedzi. Wrocilam jednak do dawki 75mg, nie dalam rady. Na dodatek nie uklada mi się w związku, wiec nie bede sie meczyc.
  15. Boszzeeee...już myślałam, że mi się uda. Najpierw z 75mg zeszlam do 37, 5 przez tydzien, a potem do zera. Wytrzymalam tydzień. Nawrot silnych nastrojów depresyjnych, uczucie agresji w środku, okropne, silne natręctwa, placzliwość. Tak chcialam żeby mi sie udalo. Przeciez ja nigdy nie zdecyduje się na ciążę, dziecko, nie mogąc brać leków, a bez leków przeżywac koszmar. Czy ktos to odstawil kiedykolwiek?
  16. W końcu to się zdarzyło...... :))) w wieku 30 lat po raz pierwszy kochałam się z mężczyzną. Nie wierzę.... tzn. drugi raz też już za nami. a ja chcę wiecej :))) jestem taka szczęśliwa. Ja, z depresją, nerwicą natrectw i lękową w końcu to przeżyłam. Cieszę się, że teraz. Choć wciąż w to nie wierzę i bałam się, ze do 40stki mi zejdzie życie jest jednak nieprzewidywalne.
  17. Ja mam 29 lat, niedługo 30 i też jestem sama - teraz w sumie od 2 dni, rozpadło się po 2 mcach, a wcześniej dłuuuugo byłam sama, praktycznie oprócz jakiegos tam spotykania się- cały czas. To cudowne móc się do kogoś przytulić, czuć drugą osobę i miałam to całe 2 mce (heh!), ale pojawiły się inne sprawy ze strony tej osoby, przez które przestałam czuć się dobrze, inaczej patrzylismy na związek itd. Ale wbrew własnemu zdziwieniu, myślę sobie, że chcę spróbować z kimś innym. Że w ogóle mam ochotę próbować dalej. Może to efekt terapii, na którą chodzę 3 rok? Parę lat temu po takiej syt. napadlyby mnie lęki, natręctwa i nieustanny płacz. Nie mówię, popłakałam przez weekend, ale z zaskoczeniem stwierdziłam, że ja dobrze o sobie myślę! I nie to, że sobie to wmawiam, tylko naprawdę dobrze myślę to niesamowite odkrycie, wypracowane na terapii. I naprawdę mam gdzieś czy mam 30 lat, czy będę mieć 34- muszę spotkać kogoś wartościowego. I wierzę w to. Z 30stką życie się nie kończy. Wierz mi, mam koleżanki w moim wieku- niektóre się właśnie porozstawały, inne zostały same z dzieckiem, jeszcze inny są w związkach, ale mają w nich dużo problemów, jeszcze inni z pewnością są szczęśliwi ze sobą... Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
  18. Poczucie totalnej pustki, braku sensu to typowy objaw depresji lub innych zaburzeń. Ja na szczęscie, dzieki mądrym rodzicom, szybko trafilam do psychiatry, w wieku 17 lat. Bylam w takiej depresji, że lekarz przepisał mi Fluoksetynę (prozac), mimo, że można niby brać od 18 roku życia. Wtedy w moim dole śmiać mi się chciało, ze to może pomóc- po 3 tyg bardzo się zdziwiłam, jak przeszły straszne myśli, przekonanie, że niedługo umrę, zaczęłam się cieszyć, jeść itd. Potem osiągnęłam wiele sukcesów odkad zaczęłam brać leki- dostałam się na wymarzone studia, świetnie mi na nich szło itd. Teraz, mam 29 lat i cały czas biorę leki (teraz Efectin) i nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła nie brać. Ja wiem jedno- gdyby nie leki, nie wiem gdzie bym teraz była. Od 3lat chodzę tez na terapię. Na Twoim miejscu nie zastanawiałabym się.
  19. Doskonale Cię rozumiem... ja mieszkałam rok za granicą, ale nie w Anglii, a na innym kontynencie i pod koniec byłam bliska obłędu. Pierwsze 4 mce było ok, fascynacja, zwiedzanie, nowe miejsca... ale po 4 mcach zaczęłam odczuwać obojętność, nic mi się nie chciało, wmawiałam sobie różne choroby- i na początku nie wiedziałam, że to objawy tęsknoty. Czułam takie przymulenie, brak sensu, nic nie cieszyło. Niestety u mnie się za bardzo nie poprawiło- tłumaczyłam sobie , że 13 mcy zleci, ale pojawiły się lęki, obawy, nerwowosc. Już nie mogłam z obca kulturą, ludźmi, jedzeniem. Jakoś wytrzymalam, ale pod koniec w depresji i wiem, że nigdy już nie wyjade na dlużej.... emigracja nie dla mnie, a zrozumie to tylko ten, kto to odczuł. Aha, ja przez rok nie widziałam rodziny, bliskich na dodatek...
  20. Nie dziękuję oczywiście jak przyznałam się do dziewictwa, było duże zdziwienie, jak to możliwe i że musiałam być bardzo wybredna... powiedziałam o nerwicy, depresji. Ja bym chciała, mieliśmy już sytuacje intymne, ja się troche wycofywałam, ale mam wrażenie, że on też boi się tego ... ponieważ długo żyl bez seksu. Doszły inne sprawy i nie wiem czy długo będziemy razem.. eeech Ale czuję że poszłam dalej, wiem jaka antykoncepcja, że coś ruszyło :) no i chociaż pocałowalam się trochę
  21. Co to jest 25 lat ja mam 29 lat i zero doświadczeń seksualnych... tzn. nie współżyłam, całowałam się, przytulalam, ale współżycia nie było. Teraz spotykam się z mężczyzną, ale nie wiem co z tego będzie...Sskomplikowana sytuacja, on jest dużo starszy ode mnie i mimo różnych sytuacji intymnych do seksu jeszcze nie doszło. Ale zrobilam krok do przodu, poszlam do lekarza i zaczęlam brać tabletki antykoncepcyjne... choć nie wiem czy dojdzie z nim do seksu, bo trochę już pojawiło się problemów... poza tym odnoszę wrażenie, że jemu się aż tak nie spieszy a ja juz naprawdę bym chciała...
  22. Mam lęk i to na własne zyczenie... jestem tak zła na siebie. Być może w wakacje wyjadę do pracy i będzie mi potrzebna ksiązeczka sanepidowska... mam ją wyrobioną- robilam 2 lata temu, ale coś mnie podkusiło, żeby dzisiaj w pracy poprosić sekretarkę , aby mi ja dała. No i ona dała, ale przed tym sprawdziła, że jest już nieważna i muszę ją podbić. No i się zaczęło..... wiem, że badań na salmonellę,dur nie trzeba powtarzać, ale do tej książeczki nie miałam nic innego robionego, żadnego rtg płuc czy morfologii tylko badanie lekarza, takie osłuchowe. No i teraz obawiam się, że lekarz mnie wysle na rtg płuc zanim podstempluje. Popsuło mi to humor na caly dzien, jestem w stresie, ze coś wyjdzie, rak pluc lub choroba Hodkina... podobno niektorzy lekarze bez problemu podstemplują, ale niektorzy wysyłają na badania. Ja chyba oszaleję, teraz myślę tylko tym. Czy ktos przedłużał już taką ksiązeczkę? Po co wyciągalam tę książeczkę, może gdyby nie ta praca wakacyjna w ogole dzisiaj bym tego nie przeżywała :/
  23. Alexandra

    Samotność

    dlaczego miałbys nie zaslugiwac?
  24. Alexandra

    Samotność

    Myślę, że to jest trochę tak, że pomimo odczuwanej samotności , nie jest łatwo "dzialać". Znajomi mówią "Zrób coś, wyjdź do ludzi, zacznij się z kimś spotykać"- z tym, że bardzo łatwo powiedzieć, trudniej zorganizować. Ja często gdzieś wychodziłam i nic z tego nie było. Nieraz pomimo uczucia samotności, tak nie mam ochoty wychodzić, że na samą myśl o działaniu, odechciewa mi się wszystkiego, wolę posiedzieć w domu, obejrzeć film, spotkac się z koleżankami. Kolejna rada-żeby przebywać tam, gdzie meżczyźni. Dobre :) zawód mam sfeminizowany, a imprez w dużej grupie zwyczajnie nie lubię. Jednak wiadomo, że samo to do mnie nie przyjdzie. Czasami myślę, że może coś tracę, lata lecą, może powinnam to bardziej wykorzystać... ale jak? nie takie to wszystko proste -- Wt cze 18, 2013 8:19 pm -- Jeszcze jedno.... kiedyś myślałam, że miłość przychodzi naturalnie, spontanicznie. A nie że trzeba o niej myśleć, zastanawiać się,martwić. I to chyba mnie najbardziej boli.
×