Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vizyo

Użytkownik
  • Postów

    363
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vizyo

  1. Ogólnie nie jestem lekarzem i nie znam się na chorobach. Ale z własnego doświadczenia wiem że ludzie z ostrymi lękami nie dają sobie przemówić bo za bardzo się boją. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka ale znam z 6 takich przypadków że osobie chorej nie było w stanie się wytłumaczyć że nie ma się czego bać a nawet jeśli to za godzinę było to samo. Na lęki najlepsza jest farmakoterapia i terapia.
  2. Nie nie nie kolego źle mnie zrozumiałeś. Chodzi mi o to że osoba ta jeżeli ma atak i lęki to ciężko przekonać go do czegoś co według niego jest prawdą że to nie prawda. Dajmy na to jeżeli w ChAD pojawiają się lęki przed czymś to nie wytłumaczysz mu że to nie prawda lub będzie to bardzo ciężkie. Nie powiedziałem nic takiego że nic mu nie można wytłumaczyć. Tylko że mu za bardzo nie wytłumaczysz jak ma atak chorobowy. No bo niestety z ChAD nie poradzisz sobie bez leków. Nie rozumiem czy mogłabyś mi to wytłumaczyć? Czy chodzi Ci o ten najgorszy scenariusz?
  3. Wiem rozumiem sytuacja nie dotyczy mnie tylko kolegi. Chciałem po prostu jakąś radę nie oczekuję diagnozy tylko mniej więcej na co to może wyglądać. Żeby raczej mieć już tak w głowie mniej więcej co to jest. Ja ogólnie ChAd wykluczam. Głównie z tego powodu że mu rozmowa dużo daje i go nastawia. A osoba z dwubiegunówką nie słucha raczej innych ludzi nie można jej za bardzo wytłumaczyć. Nic tylko leki w tym wypadku są pomocne by normalnie żyć.
  4. Właśnie ogólnie jest lepiej bo ty Depers już znasz tą sytuację. Jest bardzo dobrze ale są gorsze dni ale jest dużo lepiej niż było. Ogólnie OCD jest bardziej genetyczne czy nabywcze. Bo ogólnie nikt w rodzinie nie miał tego mówił mi że były przypadki zwykłej nerwicy u jego przodków. Ale OCD nie miał nikt ja sam wiem co to znaczy. Ludzie się śmieją z takich osób ale dla mnie to nie komedia tylko bardziej horror. Człowiek robi to mimowolnie jak w Zespole Touretta bo gdy nie wykona czynności nie będzie w stanie na niczym się skupić. Jest to bardzo straszne i zaskakujące.
  5. Rozumiem ,ale chciałem tylko spytać co to może być według was wiadomo , że najważniejsza jest diagnoza. Lecz chciałbym na początku tak się nastawić już co to może być.
  6. Witam, chciałbym spytać was na jaką chorobę wam to wygląda. Otóż objawy są następujące przez jeden dzień człowiek potrafi się nie przejmować niczym, i mieć na wszystko "wywalone". Z kolei kolejnego dnia lęki się wzmacniają i człowiek boi się znów wyśmiania i oceny. I takie zmiany nastrojów na co mogą wam wyglądać. Dotyczy to konkretnych sytuacji z przyszłości głównie z wydarzeniami z którymi sobie nie poradził.
  7. Dokładnie mój kolega miał podobnie dzieci w tym wieku są straszne. Ktoś odbiega od innych to nie zasługuje na ich towarzystwo mimo że dzieci dorastają to u niektórych blizny na psychice zostają.
  8. Dokładnie nic dodać nic ująć trafiłeś w punkt.
  9. Ja ogólnie nie jestem psychologiem i nie mogę się wypowiedzieć profesjonalnie. Ale według mnie podniecanie się czyimś nieszczęściem jest to jakieś zaburzenie a podniecanie Teddego Bunndyego nie wiem jak to się pisze To mogła być poważna choroba psychiczna. Ogólnie wrednu dorośli w większości przypadków mieli ciężkie dzieciństwo. Ogólnie gnębieni w dzieciństwie raczej okazują miłość swojemu dziecko i nie chcą by go to spotkało. Ale Ci którzy mieli rodzinę w której byli bici mają zrytą psychikę. Oczywiście są osoby którzy są miłymi ludźmi mimo przeżyć no ale w większości niestety jest jak jest
  10. A ja uważam że dzieci wiedzą co robią. Otóż dzieci tworzą relacje przyjacielskie z tymi którzy są "górą stada" czyli z tymi którzy wszyscy "się boją". I dziecko czuje satysfakcje jeżeli się wyśmiewa z kogoś no ale gdy on padnie ofiarą wyśmiewania to próbuje się zemścić na oprawcy. I dzieci właśnie wiedzą co robią dopiero z wiekiem dowiadują się że tak nie wypada. No ale niektórzy są już tacy przez całe życie.
  11. Futility rozumiem co przeżywasz i bardzo Ci współczuje po pierwsze nie musisz nikogo przepraszać, nikomu nie przeszkadzasz. Podjąłeś super decyzje, że tu napisałeś to znaczy że podświadomie nawet jeżeli tego nie czujesz chcesz żyć i mieć super życie. Musisz zrozumieć, że na tym świecie jesteś po coś nie jesteś żadnym gównem nie jesteś dla nikogo obciążeniem masz swój cel do osiągnięcia jak każdy z nas. Prędzej czy później go osiągniesz uwierz mi to co obecnie przeżywasz to stan przejściowy. Nie możesz się tak poniżać, że jesteś nic nie wart bo to nie prawda każde życie jest bezcenne. Musisz również zrozumieć, że życie to nie wyścig a bardziej maraton więc nie musisz ścigać się z kolegami kto co będzie miał szybciej lepiej mocniej bo to niczemu nie służy. W biegu będą szybsi a maraton jest długi i nie wiadomo czy ten co biegnie najszybciej się nie zmęczy. Próbować zawsze warto gdyż na starość możesz żałować i gdybać a to też nie jest dobre. Zapisz się na terapie i do lekarza psychiatry masz moją gwarancję że to Ci pomoże. Trzymaj się i głowa do góry pamiętaj gdy będziesz miał potrzebe pisz codziennie zawsze odpisze
  12. Czyli ogólnie wszystko co miało zostać powiedziane powiedziane zostało. Będę starał się mu tłumaczyć do co Depers powiedział może mu jakoś przegadam Nawet najbardziej upartego da się przekonać stres pokonał go i tyle. Egzaminatorka zdołowała go bo widocznie musiała się dowartościować. Wytłumaczę mu że takie osoby również były tylko nikt się nie przyzna do tego. Oby pomogło trzymajcie kciuki
  13. Jak to mówią będzie musiał się ogarnąć i iść dalej. Ale ta sytuacja już się zapisała tam w mózgu na twardym dysku. I z nim zostanie do końca ale nie rozumiem dlaczego on żyje w utwierdzeniu że każdy go wyśmiewa. Wątpię żeby ktoś przez takie coś go wyśmiewał . Oznaczało by to że z tą osobą jest coś nie tak.
  14. Chłopak się tak zestresował że się nie sprzeciwiał. Młody chłopak szkoda go bo on ogólnie dobry człowiek jest a ona musiała go tak potraktować że o mało go w depresję nie wpędziła
  15. Obawia się wyśmiania i tego że "ktoś się dowie" ale wiesz co ona zrobiła jeszcze. Zadeklarował jej że nie da rady odpalić bo jest w strasznym stresie a ona kazała mu pozostać na placu do końca egzaminu. Może to też go dobiło że musiał tam tak siedzieć i jej słuchać.
  16. Nosilence a czy były jakieś przypadki tej choroby w twojej rodzinie? Jeżeli nie to małe są szanse,że to akurat ta choroba miałem tak jak ty bolało mnie w prawym boku to myślałem że wyrostek i panika trzeba dać na luz zrób sobie badania potrzebne. A gdy lekarz wykluczy stwardnienie czego jestem pewny w 99% to masz klasyczną nerwicę. Co do szumów usznych u mnie też takie coś występowało długo ale minęło. Gdy jest to dla ciebie męczące możesz odwiedzić laryngologa podjąłeś bardzo dobry ruch zapisując się do psychologa głowa do góry wszystko się ułoży
  17. Ja mu depers staram się to tłumaczyć ale on mi nie wierzy. Mówi że uwierzy jak spotka osobę która zrobiła tak samo jak on. Ja mu tłumacze że nikt Ci się nie przyzna przecież do takiego czegoś. Ale Depers dzięki twojemu tłumaczeniu już coś pomału do niego dociera.
  18. Ja w pełni popieram Depersa kursant jedzie by być egzaminowanym nie być wyśmianym. Chłopak ma słabą psychikę a to go po prostu dobiło i nie wiem czy wróci kiedyś do stanu z przed tego wydarzenia dla ludzi może to być błacha sprawa ale młodego chłopaka to ruszyło mocno. Czyli Depers mówisz że on raczej nie był jedynym który nie odpalił jak uważa szanowana pani pseudo egzaminator?
  19. No ale mnie to zdenerwowało czepiła się chłopaka nie dość że przestraszony to w dodatku znerwicowany. Nienawidzę ludzi którzy się znęcają "bo mogą więcej" zawsze trafi kosa na kamień.
  20. Ogólnie kolegę na egzaminie odcięło i nie był w stanie odpalić ciągnika. A jego koledzy poddawali prawko a on zadręcza się tym jak można było nie odpalić gdyż wystarczy tylko sprzęgło i kluczyk. On wrzucił bieg dostał ataku paniki i ataku klaustrofobii i nie był w stanie nic zrobić. Egzaminatorka powiedziała że był jedynym jej kandydatem który nawet nie odpalił chłopak tak się tym przejął że przestał się cieszyć życiem jak kiedyś jest smutny najchętniej by tylko leżał i wmawiał sobie jaki to on nie jest głupi. Naprawdę czy w tym przypadku by mu coś pomogło jakaś terapia czy coś według mnie nawet jak by terapia pomagała to wystarczy że ktoś by spytał go o egzamin a mu odrazu by się przypomniało i jest lęk i panika i znowu bezwartościowość. Terapeuta wytłumaczy mu to tak samo jak forumowicze, że to był atak paniki ale nie zmieni mu myślenia o sobie. On po prostu boi się tego że jakby ktoś się dowiedział to by go wyśmiał i nie traktował poważnie i nie wiem naprawdę co mu może pomóc.
  21. Ja niestety też z południa A co do kolegi nie może po prostu się z tym pogodzić. Że powiedziała mu że jest "jedynym" który tak zrobił i to słowo było kluczowe do tego by go załamać.
  22. Ciekawym pomysłem mógłby być zlot nerwicowców. Chodzi o to żebyśmy Ci co by chcieli się spotkać w jakimś miejscu i sobie pogadać. Tak by nikt się nie stresował bo tam każdy odczuwa to samo i każdy by mógł powiedzieć co chce . Co o tym myślicie? Ja mam 18 lat a Szczebiotka nie wiem ile ma Mój kolega ogólnie przez egzaminatorke ma obniżoną pewność siebie. Gdyż po głupim błędzie na egzaminie powiedziała mu że jest on jedyną osobą która jej tak zrobiła. Tak go to dobiło że cały czas myśli o sobie źle i ma obniżoną pewność siebie. Ciągle mu się to przypomina. I wydaje mu się że jest nie poważny i każdy się z niego nabija. Tłumaczyłem mu że to adrenalina go sparaliżowała a on dalej to samo. Naprawdę mi go szkoda nie wiem jak mu pomóc gdy tłumaczenie nic nie daje.
×