Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dryagan

Administrator
  • Postów

    3 324
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dryagan

  1. @poszkodowany - no więc jak widzisz: nie ma mowy, żeby lekarz psychiatra straszył "osoby uprawnione" karami - bo chyba za to sam mógłby być ukarany. Mógłby co najwyżej powiedzieć, że leczenie jest konieczne
  2. W szpitalu psychiatrycznym bez zgody może być leczona tylko osoba chora psychicznie i tylko wtedy, gdy jej dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że z powodu tej choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób. O przyjęciu do szpitala tej osoby decyduje lekarz, wyznaczony do tej czynności po osobistym zbadaniu chorego i zasięgnięciu - w miarę możliwości -opinii drugiego lekarza psychiatry albo psychologa. O przyjęciu bez zgody w ciągu 48 godzin zawiadomiony powinien być kierownik podmiotu leczniczego. Ma on z kolei 72 godziny od momentu ww. przyjęcia na zawiadomienie sądu opiekuńczego, właściwego miejscowo dla danego szpitala. Sędzia wysłu/cenzura/e osobę przyjętą bez zgody w ciągu 48 godzin licząc od chwili otrzymania zawiadomienia. Następnie w ciągu 14 dni – znów licząc od dnia otrzymania zawiadomienia – powinna zostać przeprowadzona rozprawa.
  3. Bzdura. Nie jest tak łatwo - poczytaj ustawę o ochronie zdrowia psychicznego. Lekarz nie mógł grozić, nie ma żadnej grzywny, tym bardziej więzienia. Natomiast jak sąd wyda wyrok, że potrzebujesz leczenia szpitalnego, to w czasie pobytu w szpitalu na leczenie nie masz już wpływu, to lekarze o tym decydują
  4. @MarekWawka01 pierwszy ciężki epizod psychotyczny (w manii) miałem w wieku 26 lat. Masz rację co do tego, że nie ma co wartościować czyje problemy są większe. Fakt jest jedynie taki, że każdy je ma. Z różnych powodów. Z tym, że są takie na które nie ma rady - należy do nich upływ czasu (każdy mu podlega) oraz to, że czasu cofnąć się nie da (więc na nic nie zdadzą się rozważania pt. gdybym teraz miał 16 lat to bym wiedział co robić), nie mamy też wpływu na fakt, że jesteśmy śmiertelni (też wszyscy bez wyjątku) i możemy zachorować na nieuleczalną chorobę. Jednak mamy też wolną wolę - na pewne rzeczy możemy mieć wpływ - np. na to jak przyjmujemy porażki i którą stroną odwracamy się do słońca (w sensie do życia). Więc @Fujikuro nie odwracaj się tyłkiem (bo wtedy widać tylko mrok), tylko daj sobie pomóc specjalistom a inaczej na wszystko spojrzysz.
  5. @Fujikuro mój obraz Ciebie ukształtował się na podstawie tego co napisałeś, a to wygląda jak depresja. W depresji nie ma się energii raczej. Jeśli nie masz depresji to znaczy, że tylko marudzisz i szukasz dziury w całym - dlatego potrzebna Ci terapia, żeby ustawić właściwie myślenie. Co za żale, że w wieku 16 lat pracowałeś zamiast mieć dziewczynę i zaliczyć wpadkę. Wiesz, jak nie taki problem to byłby inny. Tak już wygląda to nasze życie, że zawsze coś... Ja miałem dziewczynę na studiach - czyli w wieku odpowiednim wg Ciebie, miałem się żenić, potem zachorowałem a ona mnie potraktowała jak śmiecia i co? wszystko się rozsypało a ja chciałem się zabić. Mam się teraz użalać, że nie spotkałem wtedy właściwej dziewczyny? Teraz mam wspaniałą żonę, ale ślub wzięliśmy dopiero 4 lata temu. Ok, ja miałem wtedy 36 lat, ale ona 47 i w tym wieku urodziła dziecko, którego nie planowaliśmy i nie staraliśmy się o nie. Po prostu się urodziło i jest dla nas cudem. Widzisz... mając 33 lata byłem przegrywem, bardzo samotnym - pewnie mógłbym powtórzyć za Tobą, że już nic mnie nie czeka, a choroba przekreśla moje szanse na lepsze życie. Stało się inaczej, ale oczywiście nie jest łatwo, bo... ten mój ChAD od czasu do czasu mnie dopada. niedawno byłem w psychiatryku przez 5 miesięcy i myślałem, że straciłem moją rodzinę. Ale udało mi się wrócić. I teraz myślę, że będzie dobrze. Musi być... Widzisz... scenariusze życia różnie się układają, bywają ciężkie chwile, bywają lepsze. Przeszłości nie da się zmienić i nie ma sensu myślenie, że coś tam można było w niej zrobić inaczej. Zmienić można tylko przyszłość
  6. Nie chciałbym się wrócić do dzieciństwa - jedyną osobą, która mi się dobrze kojarzy z tamtego czasu jest moja nieżyjąca już dawno Babcia. Pamiętam taką scenę jak siedzę z nią w kuchni a ona wykrawa foremkami ciastka a ja jej pomagam. I wpada ojciec jak zawsze z gębą, ale Babcia mnie obroniła przed nim.
  7. Dlaczego???? Znaczy domyślam się, że nie ufasz terapeutom, też to miałem. Zatem na razie psychiatra. Idź do psychiatry. Weź leki Chyba, że się boisz poprawy swojego życia i tego, że nie będziesz miał na co narzekać? No cóż, niektórzy nie chcą zmienić swego kiepskiego życia tylko dlatego, że nie mieliby usprawiedliwienia dla swojej gnuśności i smęcenia. Tym bardziej, że obiektywnie nie masz źle - skoro z pensji mogłeś odłożyć na mieszkanie (i masz je bez kredytu), skoro masz przy boku kobietę, która cię kocha - człowieku - wiele osób z tego Forum oddałoby wszystko za coś takiego. Masz dobry start, dobrą podstawę - jedynym problemem jesteś tak naprawdę Ty sam
  8. @Fujikuro Masz depresję, a to się leczy. Idź do psychiatry najpierw i spróbuj farmakologii a potem do terapeuty. I nie gadaj, że nie potrzebujesz pomocy, bo to co tu piszesz jest Twoim wołaniem o pomoc. Ewidentnie to widać i jeżeli Twój post ma komuś pomóc to raczej w tym sensie, żeby zobaczył jak wygląda depresja, jakie są jej symptomy i co zrobić w takiej sytuacji. I już przestań z tym gadaniem o upływie czasu. Człowiek ma to życie po to żeby się czegoś nauczyć a ty marnujesz swój czas na marudzenie. Pomyśl tylko, wiesz ilu ludzi z tego Forum ma gorszą sytuację od Ciebie? Uwierz mi, że tak jest. Wiesz ile jest tu osób po czterdziestce? I co im powiesz? Że na wszystko jest dla nich za późno? Naprawdę???? Taki chcesz nam dać przekaz? No mnie to kurna jednak dołuje
  9. @Fujikuro Ty to się chyba za stary urodziłeś od razu.
  10. Gadasz bzdury, nigdy nie jest za późno, żeby sobie poprawić jakość życia. Ja nie mówię od razu, że musisz sobie sprawić dziecko (bo faktycznie byś je unieszczęśliwił tym marudzeniem i ciągłymi wyimaginowanymi strachami), ale zrobić coś pożytecznego, zadbać choćby o żonę i jej zadowolenie. Kurcze, mam tyle lat co Ty i porąbane życie z ChAD w tle, ale nie mówię, że jest na coś za późno. Owszem, miewałem myśli s..., owszem bywało, że mi się zdawało, że mojej rodzinie będzie lepiej beze mnie - ale to wynik choroby. Jak mam remisję, próbuję jednak naprawiać co zepsułem w czasie odjebki. Dziadek 80-letni ma więcej chęci do działania niż Ty. Najgorsze co można w życiu zrobić to usiąść i narzekać, że nic się nie da. To takie usprawiedliwienie, żeby nic nie robić ze sobą. Bo jest niby za późno. Tymczasem na pracę nad sobą nigdy nie jest za późno, póki bije serce. Za dużo myślisz - przestań myśleć, zacznij działać. Znajdź jakiś sens w życiu - nie wiem, zostań wolontariuszem albo coś w tym stylu. A przede wszystkim skorzystaj z terapii. Jesteś zakładnikiem czasu i uważasz, że jest jego marnowaniem chęć poprawy życia? 50 lat to też nie jest jeszcze wiek, żeby nie można się było ogarnąć
  11. Potwierdzam - ja ostatnio 5 miesięcy na oddziale. Przymusowe leczenie
  12. No właśnie, że Ty cały czas tylko sobie wyobrażasz problemy. Każdy je kurna ma. KAŻDY. A na tym Forum jest masa ludzi z niewyobrażalnymi problemami. I każdy się z nimi boryka. Ale problemy są po to żeby je rozwiązywać - MYŚL ZATEM O ROZWIĄZANIU a nie o problemie. Tylko, że nie da się rozwiązać problemu, który jeszcze nie zaistniał i jest tylko w Twojej głowie. Do terapeuty idzie się nie wtedy, gdy jest łatwo, tylko gdy jest trudno. Zwłaszcza wtedy, gdy problem wynika nie z realnej sytuacji a z tego co sobie człowiek sam wymyśli. Też mi się długo wydawało, że nie jestem w stanie iść na terapię. Pierwsze próby (wymuszone) były porażką. Zapewne Twój sposób myślenia wynika z urazów doznanych w dzieciństwie (tak zwykle bywa, zwłaszcza w rodzinach DDA i DDD) i to właśnie z tymi demonami trzeba się zmierzyć. To przeszłość niszczy przyszłość. Jeśli tego nie zrobisz - nie ruszysz do przodu.
  13. @Fujikuro to jest zatem Twój podstawowy problem. I to z nim musisz się uporać, żeby nie zmarnować reszty Twojego życia. Terapia w tym przypadku to podstawa - zmierzenie się z tym co Cię niszczy. Nie myśl, że nie rozumiem - moje życie nie było usłane różami, może nie jestem DDA, ale DDD na pewno. Wychowałem się w rodzinie dysfunkcyjnej, przyplątała się choroba, która ciągle próbuje mi rozwalić to co zbudowałem. Nie jest lekko, ale walczę. Też się boję wielu rzeczy, ale wiem, że strach jest zły. Czasem do tego stopnia, że przyciąga to, czego boimy się najbardziej. Czyli takie zamknięte koło. Dlatego trzeba się pozbyć strachu
  14. wiesz - chyba jednak strasznie marudzisz. Pewnie, że się boję o moje dziecko... Ale... sorki, co to za argument? Ludzie umierają i w młodszym wieku, zdarzają się wypadki. No ludzie! Sam przeżyłem dwa wypadki, a mój brat zginął w jednym z nich mając 19 lat - czy to znaczy, że nie powinienem jeździć samochodem? A może nawet wyłazić za ulicę, bo może mnie ktoś przejechać? na pewne sprawy nie mamy wpływu, także na czas naszej śmierci. Podsumowując - dobrze, że nie masz dziecka, bo byś je chyba zamknął w klatce z obawy, że coś może mu się stać i wymyślając 150 powodów, żeby siedziało w domu. Ty nie myślisz zdroworozsądkowo, myślisz strachem - wymyślasz sobie coraz nowe powody, żeby nie żyć normalnie tylko się bać, tylko tym strachem żyjesz niczym więcej. To nie jest życie. Mimo że mam przewalone ze względu na chorobę - nie zamieniłbym się z Tobą. Bo przynajmniej próbuję żyć normalnie korzystając z tego co tu i teraz, ciesząc się każdym dniem, gdy jestem w miarę stabilny, bawiąc się z moją córką i kochając z żoną
  15. Ups.. Mam podobnie jak Ty 40 lat, moja żona jest starsza ode mnie ponad 11 lat, czyli już przekroczyła 50-tkę. Przytrafiła się wpadka o dziwo, chociaż oboje myśleliśmy, że to niemożliwe. Mamy córkę, która ma 3,5 roku. To był cud i tak należy to traktować, dziecko zawsze jest cudem. Nie jest łatwo, nie dlatego, że żonę pytają czy to wnuczka. Problemem jest bardziej moja choroba i nawracające odpały (choruję na ChAD). Ale zapewne nie miałbym siły walczyć z tym cholerstwem gdyby nie Zosia. Nigdy nie myślałem w kategoriach, że będzie musiała się mną opiekować. Chyba przesadzasz z tym rozkminianiem wieku. Jesteście jeszcze z żoną stosunkowo młodzi, w dzisiejszych czasach czterdziestka to żaden wiek
  16. Spoko... przeżyjesz. Samo badanie może nie jest najprzyjemniejsze, ale nie bolesne. A co szukają? No to chyba zależy co może Ci dolegać, diagnozują problem, skoro zemdlałeś. Bedziesz wiedział jak coś znajdą
  17. Taniec na linie nad przepaścią Ikara lot ku słońcu
  18. Dryagan

    Wracam z piekła

    @Pawel.770 no cóż, mnie się w głowie dużo mieści. Wolałbym nie opowiadać co mi się we łbie roiło i co robiłem - miewam takie psychozy i takie urojenia, że też w czasie remisji nie chce mi się wierzyć, że mogłem tak odpłynąć
  19. Dryagan

    Wracam z piekła

    @neon wiesz jak bywa z chadowcami - jak się poleci za wysoko do słońca to zawsze skrzydełka się spalą i spadnie się ryjkiem na ziemię aż ząbki zadzwonią. Więc generalnie syf malaria i miecz Damoklesa wiecznie nad głową. Teraz zaczynam się wygrzebywać z grobu, wróciłem do domu, do rodziny, mam nadzieję, że... właściwie nie wiem na co mam nadzieję, może na to że tym razem się uda zdusić płomienie w zarodku, albo że remisja potrwa dłużej.
  20. Dryagan

    Wracam z piekła

    @Pawel.770 dzięki za dobre słowo. Dobrze, że jeszcze człowiek wraca... od czasu do czasu fundując sobie i innym koszmarek. Boję się, że kiedyś pogrążę się na zawsze. Pozdrawiam i też trzymaj pion, niech złe dni będą tylko wspomnieniem
  21. Dryagan

    Wracam z piekła

    @_Jack_ witaj. Gadało się kiedyś, fakt. Teraz też by było o czym gadać . Z Intelem nie wiadomo, dawno nie było wieści. A on nie miał iść na odsiadkę? Coś mi tak po głowie chodzi, że tam była jakaś karna sprawa
  22. Dryagan

    Wracam z piekła

    @z o.o. a ok. Nie wiem czemu wydawało mi się, że do Pragi. Ale Czechy w ogóle fajne. Niech Ci sie tam układa
  23. Dryagan

    Wracam z piekła

    @z o.o. Hej, ja Ciebie też pamiętam . Miałem "udziwniony" zapis nicku - wyglądało to tak Ḍryāgan. Ale to jest nowe konto, stare zniknęło na zawsze, więc teraz jest bez kropki i kreski. Taka mała zmiana, jak życiu. Podobno przenosisz się do Pragi, ładne miasto
  24. Chińskie pismo jest trudniejsze, ale... nie jest alfabetem. Czy wierzysz w teorie spiskowe?
  25. @Pesonek nie jest to proste. Żona musi w pierwszym rzędzie chronić dzieci, to jest jej zadanie. niestety jak się ma odwały, trzeba się liczyć z takimi właśnie konsekwencjami. Wiem, że u Ciebie problemy psychiczne miały pocżątek w wypadku i tym bardziej to smutne, że nie było w tym Twojej winy. Człowiek nie do końca odpowiada za to co dzieje się we własnym mózgu. Ja choruję na ChAD i miewam psychozy - też prawie straciłem rodzinę - ostatnio byłem pół roku w psychiatryku, potem nie mogłem wrócić do domu, bo żona się obawiała (mam 3,5 roku córeczkę), niedawno mi pozwoliła na próbę - jeszcze nie wiem jak to będzie. Nie umiem bez nich żyć, ale jednocześnie mam świadomość, że może beze mnie byłoby im lepiej, że lepiej byłoby odejść
×