Skocz do zawartości
Nerwica.com

Illi

Administrator
  • Postów

    5 513
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Illi

  1. Illi

    zadajesz pytanie

    Dorosłe osoby podejmujące własne decyzję. Palenie to nałóg. Co sprawia Ci radość?
  2. Tak Teoria poliwagalna- co o tym myślisz?
  3. Przebodzcowana ilością ludzi, głosów, miejsc. Jeszcze tydzień będzie podobnie i będę mogła odetchnąć. Trochę odbija się to na jakości snu, mocniej trigerruja niektóre rzeczy... układ nerwowy jest przeciążony na maksa.
  4. Illi

    Usuwanie konta

    @Raccoon masz tydzień...
  5. @whereisoliwka hej. Piszesz, że na rodziców nie masz co liczyć, a ktoś z dlaszsj rodziny? Rozumiem, że babcia z Wami mieszka? A druga babcia? Dziadkowie? Ciocie? Rodzeństwo? Chyba, że jesteś jedynaczką Bardzo Ci współczuję, że w miejscu gdzie powinnaś czuć się bezpiecznie doświadczyłaś takiej przemocy. Nic nie usprawiedliwia ojca. Czy w tej chwili jesteś bezpieczna fizycznie? Czy to co zrobił Twój ojciec powtarzało się przez ostatni rok? Jak na to reaguje szkoła? Wiedzą o problemie? Trzymaj się, jeśli będziesz miała ochotę popisać mniej oficjalnie to zapraszam na pw.
  6. @Paulapink jak długo bierzesz juz leki? Jaki antydepresant? To co opisujesz: pustka, wycofanie, brak radości może być skutkiem ubocznym chlorprotiksenu. Jest to lek przeciwlękowy i uspokajający, który spowalnia działanie układu nerwowego. U niektórych może powodować zobojętnienie emocjonalne czy trudność w odczuwaniu przyjemności. To są typowe skutki uboczne neuroleptyków. Podobne objawy mogą też wynikać z samej depresji. Warto to omówić z psychiatrą, może trzeba zmodyfikowac leczenie? Nie jesteś sama z tymi odczuciami. Dużo osób odczuwa właśnie jakby "byli za szybą".
  7. Trzymajcie się. W zeszłym roku było tak u nas... w tym ma być spokojnie, zobaczymy na ile sprawdza się te modele. Oby były przeskalowane.
  8. Ale obecnie rozmawiamy o kłamaniu obcym ludziom na temat pracy i tego co robisz. Mówisz, że masz dość kłamania. Dajemy propozycje, żeby nie kłamać. Co powiedzieć, co napisać, jak postawić granie. Wg Ciebie to bez sensu, bo wtedy ludzie uciekają i nie masz znajomych. Nie chcesz trwać w tym co teraz, ale nie chcesz nic zmieniać. Odpowiedz sobie sama, czego Ty byś chciała. Nie musisz tutaj pisać, po prostu na czym Tobie zależy.
  9. Biedna Wronka. Trzymaj się, teraz będzie chłodniej
  10. @Mic43 rozumiem, że problematyzowanie wszystkiego może dawać satysfakcję intelektualną, ale to jeszcze nie znaczy, że prowadzi do jakiejkolwiek zmiany. Twierdzisz, że mówienie o decyzjach to modne uproszczenie. Jednak ignorujesz fakt, że w realnej psychologii praktycznej właśnie uznanie swojej sprawczości jest często początkiem ruchu. To nie coachingowe hasełka, tylko podejścia terapeutyczne z twardym zapleczem: poznawczo-behawioralne czy ACT. I jasne, można wszystko tłumaczyć systemem, kulturą, ewolucją, społeczną opresją i strukturami, które nas zniewalają. Tylko, że jeśli człowiek latami nie podejmuje żadnej próby zmiany, to nie potrzebuje kolejnej warstwy wyjaśnienia. Potrzebuje bodźca, który przypomni mu, że bez działania nic się nie zmieni. Nie chodzi o to, by ignorować złożoność świata. Chodzi o to, by nie zgubić w niej człowieka, który utknął i któremu wcale nie pomaga, że rozkładamy wszystko na czynniki pierwsze, byle tylko nie powiedzieć mu wprost: to Ty musisz coś zrobić. Możesz oczywiście dalej rozpisywać się o tym, że odpowiedzialność to opresja, a decyzja to mit. Ale w którymś momencie to już nie jest refleksja tylko intelektualna elegancja przykrywająca bezruch. I nie, nie mam potrzeby przekonywać Cię na siłę. Jeśli każde wezwanie do ruchu traktujesz jako zamach na wolność, to po prostu mówimy różnymi językami. Ja wybieram podejście, które pomaga ludziom ruszyć z miejsca. Ty możesz zostać przy dekonstrukcji wszystkiego. I na tym proponuję zakończyć – nie dlatego, że się boję dalszej dyskusji Tylko dlatego, że nie widzę sensu w kręceniu się w kółko tylko po to, żeby błyszczało bardziej.
  11. @Mic43, rozumiem, że każdą sytuację da się rozpatrzyć przez 100 filtrów i warstw znaczeń- to podstawowe narzędzie psychologii. Ale czasem, zamiast rozdrabniać się nad każdą możliwą eksplikacją, warto zauważyć też najprostszy mechanizm, bo to on często decyduje. Jeśli ktoś latami torpeduje każdą próbę zmiany, nie podejmuje żadnych realnych działań, a jedynie krąży w kółko wokół tego, jak bardzo jest źle , to nawet jeśli pod spodem leżą potrzeby bycia zauważonym czy wcześniejsze nieudane próby, efekt końcowy jest ten sam- nic się nie zmienia. Psychologia to nie tylko analiza przyczyn, ale też obserwacja zachowań i ich konsekwencji. I jeśli w zachowaniu nie widać ruchu, mimo że teoretycznie ktoś "chce zmiany", to nie mówimy o braku możliwości, tylko o braku decyzji. A to różnica. Można oczywiście szukać przyczyn w trosce, traumie, zmęczeniu – tylko pytanie, czy to naprawdę pomaga tej osobie, czy raczej pozwala jej dalej tkwić w bezruchu, bo „to skomplikowane". Rozumienie mechniazmu nie powinno służyć do usprawiedliwiania stagnacji, tylko do jej przerwania. Inaczej psychologia staje się tylko wygodnym wyjaśnieniem, dlaczego "się nie da". Czasami to nie "naiwne psychologizowanie", tylko przywracanie odpowiedzialności tam, gdzie została rozmyta przez nadmierne intelektualizowanie. I właśnie o tym była ta metafora z trawą- o decyzji. Nie o idealnym wyjaśnieniu wszystkiego, tylko o prostej obserwacji: czy mimo dyskomfortu ktoś podejmuje ruch, czy pozostaje w nim, szukając coraz lepszych uzasadnień, by nie wstać.
  12. Jak tam Wrony ? Wszyscy zajęci czy śpią? dziwna cisza tutaj...
  13. Nie. Czy kobieta powinna uważać na swoje zachowanie, aby nie prowokować mezczyzn?
  14. Illi

    zadajesz pytanie

    Tak. Uważasz, że każdy człowiek powinien przejść terapię? Dlaczego?
  15. Nie wiem, gdzie jesteś za granicą. Ale w niektórych państwach UE normalnie akceptują polskie e-recepty.
  16. Illi

    Pytania TAK lub NIE

    Zdecydowanie nie. Pijesz alkohol przy dziecku?
  17. Spokojniej psychicznie. Znalazłam sposób ma rozmowę z kims, kto miał dostępne odpowiednie narzędzia. I czasem świadomość niewiele daje, gdy emocje wybijają się z tego wszystkiego.
  18. Dlaczego zakładasz, że każdemu od razu masz mówić wszystko? Uważasz, że poznając nowa osobę, niezależnie czy w realu czy wirtualu, od razu wszystko jej o sobie mówimy? Ludzie są różni. Po prostu. Chcą rozmawiać, ale nie znają Cię, wiec zadaja podstawowe pytania. Bardziej mnie zastanawia, dlaczego Ciebie to tak boli. Dlaczego neutralne pytania są dla Ciebie takie zagrażające. To, że czasami mimo stawiania granic ktoś je przekracza, to niestety dosyć popularne w naszym społeczeństwie. Z takimi osobami akurat nie warto nawiązywać żadnych relacji. @Mic43 zgadzam się z @acherontia styx. Jeśli coś Ci nie pasuje to to zmieniasz. A nie trwasz w tym, nie szukasz potwierdzenia, że się nie da. Weźmy prosty przykład: Siadasz na trawie. Po chwili czujesz, że jest Ci niewygodnie, coś gniecie, noga drętwieje. I co robisz wtedy? Siedzisz dalej, mimo że Ci niewygodnie? Szukasz potwierdzenia, że innym też jest niewygodnie i niezależnie co zrobisz, gdzie usiądziesz będzie tak samo? Próbujesz jednak się poprawić, zmienić miejsce, nawet jeśli może okazać się, że tam też jest nieprzyjemnie? Łatwiej jest reagować, jeśli chodzi o fizyczność. Wtedy to czujemy, chorobę "widac". Wszelkie dolegliwości psychiczne są trudniejsze do zdiagnozowania, zaakceptowania i do zmiany obecnego stanu.
  19. Na pewno go ogarne, bo mam do tego już narzędzia. Wiem jak sobie z tym radzić... natomiast czasami się irytuje, że to wraca na nowo... chociaż wiem, że tak wygląda ten proces. Przychodzi falowo, na tyle ile jest się gotowy...
  20. @You know nothing, Jon Snow jak to mówią, chorob nie wybiera. Dzięki
  21. Przyszłam pojęczeć w eter... fatalnie się czuje ostatnio. Zarówno fizycznie i psychicznie. Rozłożyła mnie choroba, w sumie wszystkich w domu, i tak egzystujemy byle przetrwać. Psychicznie kiepsko, jak co roku w podobnym okresie spadek. Jedyny plus to świadomość co się dzieje. Natomiast nie bardzo wiem, gdzie szukać wsparcia. Nie mam obecnie zasobów na terapię, ostatnia mnie sponiewierała. Niewłaściwa osoba dla mnie... myślałam o interwencji kryzysowej, jednak to też nie jest takie łatwe. Najpierw musiałabym opowiedzieć historie życia, a to wymaga zaufania, które muszę zbudować... I tak źle i tak niedobrze.
×