
johnn
Użytkownik-
Postów
1 526 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez johnn
-
Nie zgadzam się z twoją interpretacją. Nie musisz niczego szukać skoro musisz wykazać że żadna trójka liczb naturalnych x,y,z nie spełnia równania. WTF można przeformułować do równoważnego twierdzenia używając kwantyfikatora ogólnego (zanegowany kwantyfikator egzystencjalny zwróć uwagę na zapiski na dole strony na wiki).Wtedy nowe twierdzenie ma postać: Dla każdej trójki liczb naturalnych x,y,z nie jest spełnione równanie x^n+y^n=z^n dla n>2. Trójka liczb naturalnych nieparzysta(x), parzysta(y) oraz parzysta(z) również nie spełnia równania:) Powodzenia:)
-
Witam, chętnie porozmawiam z osobą, która ma diagnozowaną osobowość paranoiczną. johnn
-
Czemu służy pobyt w otwartym oddziale dziennym ?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Psychoterapia
Nie ustalono przyczyny oraz rodzaju trudności z jakimi się borykam. Zanim wyruszę w podróż muszę obrać kierunek. Błędnie rozumiesz moje słowa skoro uznajesz upominanie specjalistów przez mnie za drogę do rozwiązania moich problemów. Psycholog po ok. 7 spotkań w tym (3 lub 4 spotkaniach diagnostycznych) nie umiał mnie zdiagnozować ponadto to co sam stwierdziłeś powyżej:( Drugi psycholog diagnozował osobowość paranoiczną. Poprzednio przypisano mi fobie (psychiatra) oraz zaburzenia schizotypowe (psychiatra). Twoje słowa są mało precyzyjne. Staram się odgadnąć co chciałaś powiedzieć ale to jest trudne. Nie wszystko ode mnie zależy. Doprecyzuj pierwsze zdanie. Jeżeli wyrażasz taką ochotę chętnie podyskutuje. Znam winnych. Dziękuje za udział w dyskusji. -
Gdzie piszę "znajdź"? Na stronie z Wielkim Twierdzeniem Fermata na wiki nie znalazłem tego słowa.
-
Twierdzenie brzmi (na podstawie źródła, które podałaś w pierwszym wpisie) dla liczby naturalnej nie istnieją takie liczby naturalne dodatnie , które spełniałyby równanie . Zatem twierdzenie mówi: wykaż, ze NIE ISTNIEJĄ liczby naturalne x, y, z które spełniają równanie powyżej. Poprzedni mój wpis powinien brzmieć : Aby udowodnić hipotezę nie wystarczy podać wiele przykładów gdy hipoteza jest spełniona. Przepraszam za pomyłkę:)
-
Czemu służy pobyt w otwartym oddziale dziennym ?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Psychoterapia
Postawiono mi kilka rozpoznań w tym fobie i zaburzenia schizotypowe. Oba podczas pojedynczej wizyty u psychiatry (publiczny i psychiatra). W mojej opinii ich trafność jest ograniczona. Pół godzinna wizyta to niewiele. Nie wiem co dokładnie mi dolega. Psycholog z którym miałem nadzieje rozpocząć co tygodniową terapie stwierdził na trzecim spotkaniu diagnostycznym że mu muszę się wszystko miesza i nie umie postawić diagnozy. Dostarczyłem mu wszelka dokumentację jaką posiadałem (razem od 3 specjalistów). Nie wykonał nawet kopii. Wybór odpowiedniego oddziału z wyżej wymienionych powodów będzie trudny. Jak rozumieć twoje słowa o terapii. Czy według Ciebie nie potrzebuje pomocy w ogóle lub potrzebuje codziennej terapii? Skąd przekonanie o mojej sztywności w poglądach? Mam wrażenie że ma to negatywne zabarwienie, mam rację? Czy ma znaczenie czy moje poglądy są prawdziwe czy tylko to że obstaje przy nich. Muszę przyznać że jestem otwarty na zdanie innych osób ale większość prób dyskusji jest nieudanych. Proszę wyjaśnij mi to. Dziękuje za udział w dyskusji @Liber8 oraz @Abigail_1Sm25 -
Czemu służy pobyt w otwartym oddziale dziennym ?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Psychoterapia
W moim przekonaniu ta propozycja jest formą zakończenia współpracy z psychologiem. Większość poprzednich specjalistów szybko kończyła ze mną współpracę. Ostatni stwierdził że brakuje mu kompetencji. Nie potrafił określić jakich. Wykonuję codzienne obowiązki w domu. Rano wstaje biegam. Przygotuje piec do rozpalenia ognia. Ściele łóżko. Myję brudne naczynia. Od czasu do czasu robię zakupy w sklepie. Chodzę do biblioteki. Udzielam korepetycji z matematyki kilka razy w tygodniu. Nie rozumiem czemu odpowiedniejszy jest dla mnie pobyt na oddziale dziennym otwartym niż co tygodniowa terapia. Według psychologa oni lepiej zdiagnozują moje problemy. Ona nie potrafi. Mam wrażenie że to jedynie wymówka. Psycholog nie zaproponowała kontynuacji spotkań po zakończeniu spotkań na oddziale. Muszą być jakieś wskazania do przyjęcia na otwarty oddział dzienny. Nie wystarczy wyrazić wolę, mylę się? Jak sądzę musi to być podyktowane względami medycznymi. Przyjęcie na terapie (co tygodniową) poprzedza kilka wizyt diagnostycznych a tu ich nie ma? -
Czemu służy pobyt w otwartym oddziale dziennym ?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Psychoterapia
Czy różni się od zwykłej terapii? Odpowiedź na to pytanie interesuje mnie najbardziej. Nie byłem na zamkniętym ani otwartym oddziale. Czemu pacjenci tam są kierowani? Czemu zwykła terapia nie jest stosowana? Na trzecim spotkaniu diagnostycznym (,które poprzedzało rozpoczęcie terapii) psycholog stwierdził, że się pogubił i ma problem w ustaleniu co mi dolega. Wcześniej zapoznał się z dokumentacją od poprzednich specjalistów. Najlepiej zdiagnozują mnie na oddziale dziennym otwartym. Rozmawiałem z kilkoma specjalistami (publiczny i prywatny) żaden nie wysunął takie propozycji. Sam nie wiem jak rozumieć jej słowa. -
Witam, Doprecyzuje i dodam kilka nowych pytań związanych z pytaniem z tytułu wpisu. 1. Czy różni się pobyt w otwartym oddziale dziennym od innych form leczenia ? 2. Jakie są przesłanki do skierowania na otwarty oddział dzienny? 3. Co poprzedza przyjęcie na o.o.dz. ? 4. Czy na o.o.dz. diagnozuje się pacjenta? 5. Czym kończy się pobyt? Diagnozą? Wypisem z listą osiągnięć/postępów? 6. Czemu ma służyć pobyt w o.o.dz.? Pozdrawiam Życzę miłego dnia:) johnn
-
Czym zastąpić relację z ojcem?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
W dyskusji uczestniczą dwie osoby. Skoro dostrzegasz w swoim zachowaniu brak efektów rozważ zmianę swojego zachowania. Dostrzegam kilka efektów naszej dyskusji w tym Ustalenie moich zalet Ustalenie i omówienie jakie działania mają poprzedzić podjęcie pracy Kiedy podjąć pracę Czy nie sądzisz że zbyt pochopnie przesądzasz wynik dyskusji? Tak. Szukam pomocy u specjalistów oraz sam podejmuje starania. Nie otrzymałem jednoznacznych wskazówek od specjalistów. Mam problem w formułowaniu myśli. Staram się nad tym pracować w tym dostosować długość wypowiedzi oraz jej treść do rozmówcy oraz sytuacji. Niestety to nie jest widoczne dla rozmówcy. Dopiero dyskusja o tym ujawnia moja pracę. Podejmowałem różne próby podtrzymania rozmowy (na stażu, z współlokatorami z akademika oraz sąsiadami) ale zwykle po krótkiej wymianie zdań to się kończyło. Sprawia mi to trudność. Próbowałem zadawać dodatkowe pytania nawiązując do wypowiedzi współrozmówcy. Pomagało to na krótko. Jeżeli ktoś mnie zapyta to odpowiem. Musisz wiedzieć że przez bardzo długi czas nie byłem świadomy przyczyny moich problemów. Sądziłem że taki jestem. To było dla mnie normalne. To że ty ich nie widzisz to nie znaczy że ich nie ma. Warto zapytać współrozmówce o jego opinie. Zgadzam się z pierwszym zdaniem. Psychologia to nauka zatem opiera się na logice. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie: Czy moje argumenty nie są logiczne? Skoro tego nie wiesz. Proponuję dyskusje temu poświęconą. Twoje wrażenie jest słuszne ale nieprawdziwe. Przykłady i wzory, które ustaliłem starałem się wykorzystać w pracy i na studiach. Twoja niechęć do kontynuacji dyskusji nie pozwala ujawnić tych starań. A wystarczyło zapytać. W mojej wypowiedzi odnosiłem się do przygotowania na każdą możliwość. Nie porównywałem niczego ze sobą. Postawiłem tezę : Należy podejmować wysiłki aby przygotować na nieznane nawet jeżeli nie możemy przygotować się na wszystko. Na potwierdzenie podałem przykład studenta przygotowującego się do egzaminu. Nauka prawie zawsze rozpoczyna się od naśladowania nauczyciela. Znów pominąłeś jedno pytanie: " Nie oczekuje przygotowania na każdą możliwość. Czy ty sądziłeś inaczej?" Moja dziewczyna ma chorobę zakaźną (śmiertelną). Okresowo przechodzi badania monitorujące jej stan zdrowia. Jej pierwszy chłopak rzucił ją gdy dowiedział się o jej chorobie. Ma niską samoocenę. W szkole nie cieszyła zainteresowaniem płci przeciwnej. Jej rodzice są po rozwodzie. Nie mieszkają ze sobą. Dziewczyna czuje się w rodzinie wykorzystywana i pomijana. Nie doceniane są jej starań. Czuje się gorzej traktowana niż pozostałe siostry. Potrzebowała wsparcia i miłości, które ja jej zapewniłem. Ja także odczuwałem potrzebę bliskości oraz wymagałem wsparcia. Jestem naiwny, łatwo i szybko wybaczam, nie karzę. Łatwo mną manipulować, nie umiem odmawiać, jestem za dobry. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Często zmieniam ocenę swojego zachowania. Towarzyszy mi niepewność przy ocenie i podejmowania decyzji. Mimo że powinienem być dumny z wielu osiągnięć w tym stypendiów, dyplomów z różnych przedmiotów oraz osiągnięć sportowych tak nie jest. One teraz niewiele znaczą. Po otrzymaniu dyplomów/wyróżnień po pokazaniu rodzicom wędrowały do pudła z resztą im podobnym. Ojciec w ogóle ze mną o nich nie rozmawiał. Z jego strony nie pamiętam żadnej nagrody. Matka była dumna ale na kilku słowach uznania się kończyło. Nie świętowałem swoich sukcesów np. po zakończeniu uroczystości wręczenia dyplomów z licencjatów wróciłem do akademika do oglądania serialów. Zazwyczaj gdy coś mi się uda zrobić dobrze znaczącego to początkowo się cieszę ale z czasem radość słabnie. Moja ocena mojej pracy zmienia się. Jej wartość spada. Wówczas widzę już niedociągnięcia i braki. Nie sądzę by było to złe. Ja mam podobne oczekiwania. Czy Tobie zależy by ta próba wzmocnienia mnie była udana? Może spróbuje ponownie. Tak. Chce by twoja próba wzmocnienia mnie powiodła Ci się. Chce potwierdzić słuszność użytych przez Ciebie argumentów. Ucieszy mnie jeżeli się okażą prawdziwe. -
Aby udowodnić hipotezę nie wystarczy podać wiele przykładów gdy hipoteza nie jest spełniona. Nie mniej warto starać próbować rozwiązywać największe problemy matematyczne i te nieco mniejsze również :) Powodzenia:)
-
Tata schizofrenik i mój lęk przed schizofrenią i natrętne myśli.
johnn odpowiedział(a) na Defro temat w Nerwica natręctw
Mój ojciec nie był dobrym przykładem dla dorastającego dziecka. Niewiele mnie nauczył. Mało czasu poświęcał. Teraz jestem dorosły. Jestem do niego podobny. Nie cieszy mnie to. Ale chce to zmienić. Chce być lepszym człowiekiem. Chce sam siebie określić. Jeżeli ja mogę to i Tobie się uda:) Miłego dnia:) Pozdrawiam johnn -
Czym zastąpić relację z ojcem?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Jaki jest powód odbioru moich słów jako szukanie pretekstu do nie spróbowania? Czy każdą odmowę przystania na twoją propozycję lub prośbę o dyskusję postrzegasz jako próbę unikania jej wypełnienia? Czy moje argumenty nie są logiczne? Poszukuje wzorców i przykładów aby lepiej i szybciej podejmować decyzje oraz lepiej odnajdywać się w otoczeniu ludzi. Brak zdecydowania i jednoznaczności przejawiająca się używaniu trybu przypuszczającego sprawia wrażenie że osoba z którą rozmawiam nie jest pewna swojego zdania i nie wie co robić. Nie oczekuje przygotowania na każdą możliwość. Czy ty sądziłeś inaczej? Podobnie jak student nie jest w stanie (prawie nigdy) przygotować się na każde pytanie/zadanie egzaminacyjne mimo to nie szczędzi (zazwyczaj) wysiłku aby zrobić co w jego mocy aby przygotować się jak najlepiej. Kwestionowałem twoje słowa a nie moje zalety. Nie znam moich zalet. Chce je ustalić. Chętnie wyjaśnię dlaczego nie zgadzam się z twoimi słowami: "Twoja dziewczyna widzi w Tobie wartościowego człowieka (bo w końcu z Tobą jest)" Czemu próby podjęcia dyskusji, które swój początek znajdują w kwestionowaniu/podważaniu/wyrażaniu sprzeciwu wobec twoich słów są przez Ciebie oceniane negatywnie oraz pozostawione bez rozstrzygnięcia? Nie wiem jakiego innego wzmocnienia mógłbym oczekiwać. Nie jestem specjalistą. Punktem wyjścia do kontynuacji rozmowy na temat wzmocnienia może być wyznaczenie moich zalet oraz ustalenie czy twoja próba wzmocnienia mnie była daleka od doskonałości i nietrafiona. Czy to była udana próba wzmocnienia mnie? Doceniam starania. Ogólna uwaga: Zdaje sobie sprawę że trudno że mną się rozmawia. Spodziewam się, ze i ty to odczuwasz. Oczekuje że wkrótce zakończysz ze mną dyskusję. Przykro mi to słyszeć. Wszystkiego dobre:) Mam wrażenie że relację z ojcem mają mniejszy wpływ na córkę niż syna. W mojej ocenie kobiety lepiej rekompensują deficyt związany z nawiązywanie i podtrzymywaniem więzi międzyludzkich. Mój ojciec od początku się mną nie zajmował a matka była nadopiekuńcza. Podjąłem dwa staże 3 miesięczne pod studiach. Źle się czułem. Nie wiedziałem jak się zachować w niektórych sytuacjach. W rozmowach o wszystkim i o niczym gubiłem się. Nie umiałem sytuacji niezręcznych lub niewygodnych dla mnie zakończyć lub obrócić w żart. Lubie sytuację wyznaczona przez zasady lub schematy. Nie umiem się z tego wyzwolić. Bez nich czuję się bezbronny jak dziecko. Aby zaprzestać ich używania w takim ogromnym stopniu muszę mieć je czym zastąpić. Żaden specjalista nie zaproponował niczego w zamian. Dziękuje wszystkim za udział w dyskusji. -
Czym zastąpić relację z ojcem?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Odnosisz się jak uznasz za stosowne. Dziękuje za udział w dyskusji oraz szybkie odpowiedzi. Chce przedyskutować twoje propozycje. Jeżeli nie miałbym uwaga lub twoje propozycje nie budziły by moich wątpliwości wymiana zdań byłby zbędna. Tak. Działanie znajduje swój początek w zmianie sposoby myślenia. Dyskusja jest doskonałym przyczyną do zastanowienia się za swoim postępowaniem lub jego zmianą. Wymiana zdań ma służyć obu stronom. Czemu jedynie ja mam odnieść korzyści z dyskusji? Dla obu dyskutantów rozmowa powinna być pożyteczna i pouczająca. Nie traktuje dyskusji na temat moich problemów i ich rozwiązań jako zmagań dwóch oponentów. Czemu postrzegasz nas jako wrogów na słowa a nie sojuszników połączonych w dążeniu do osiągnięcia wspólnego celu? Rozważania powinny poprzedzać działanie. Mylę się? Oczekiwałbym bym wzmocnienia oraz przygotowania do trudności jakie mogę napotkać. Obrażasz mnie twierdząc że nie podjąłem działań zmierzających do poprawy mojego życia. Wybrane działania podałem w niektórych wpisach na tym forum. Są ogólnodostępne. Jeżeli sobie tego życzysz podam je raz jeszcze tutaj. johnn -
Przywykłem. Staram się zachować umiar. Nie liczę sprawdzeń. W pewnym momencie daje spokój i przerywam. Na co dzień moją głowę nie zajmują te sprawy. Bywa że rozważam kwestie religijne lub filozoficzne ale zawsze brakuje mi czasu aby dokończyć moje rozmyślania. johnn
-
Czym zastąpić relację z ojcem?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Twoje twierdzenie jakoby bym wartościowym człowiekiem nie znajduje potwierdzenia we wpisach na forum. Ludzie są ze sobą z różnych powodów. Wymieniłeś jeden z nich. Czy możesz uzasadnić swoje twierdzenie? W przyszłej pracy mogą postrzegać mnie jako nie wartościowego człowieka bo może tak jest. Wybacz ale mimo że rozumiem do czego zmierzać twoje słowa są za mało konkretne. Podobne rozumowanie może mnie prowadzić do odmiennych (negatywnych) wniosków np. Skoro kilka najbliższych członków mojej rodziny oraz rodziny mojej dziewczyny ma mnie za nieroba i lenia to dlaczego w przyszłej pracy nie mogli by mnie tak samo postrzegać ? Trudno mi się ustosunkować do twojej wypowiedzi. W sytuacji gdy nie potrafię wyciągnąć właściwych wniosków z doświadczenia oraz odróżnić elementy mało istotne od ważnych (z tego powodu analizuje wszystko) bogate doświadczenie może być postrzegane jako utrapienie lub przekleństwo. Wybór odpowiedniego działania wymaga przedyskutowania. Proponowałem rozpocząć od przygotowania mnie do podjęcia pracy w tym wzmocnienia. Nikt jednak nie przystał na moją propozycję ani nie wysunął swojej. Moje życie zależy ode mnie i od innych osób. Brak mi pewności siebie oraz wzorców. Poszukuje ich. Gdy któryś raz z kolei słyszę MOŻE nabieram coraz większego przekonania że osobą która wypowiada te słowa nie jest przekonana do tego co mówi. Moim paliwem jest zaangażowanie specjalistów w pomoc mojej osobie. Nie. Studiowałem a po studiach podjąłem staż. Przeszłość nie zaprzątała mojej głowy na tyle aby mi uniemożliwić prowadzenie codziennych zajęć. Problemy nasiliły się w trakcie stażu. Nie potrafiłem nawiązywać i podtrzymywać kontaktów ze współpracownikami. Spotkania służyły odnalezieniu przyczyny moich problemów i uporządkowania przeszłości. Ten cytat przyświecał mi gdy prowadziłem rozmowy z terapeutą: "kto nie zna historii jest skazany na jej powtarzanie" johnn -
Czym zastąpić relację z ojcem?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
W szkole średniej i na studiach nie miałem przyjaciół lub znajomych. Spotykałem się z nimi na zajęciach lub korepetycjach. Nie uczestniczyłem w wyjściach, spotkaniach grupowych i imprezach poza spotkaniami klasowymi (połowinki, bal maturalny, imprezy klasowe). Z rodziną ze strony nie miałem kontaktu. Z rodziną widziałem się od święta lub wymieniałem kilka zdań. Rodzina nie wsparła nas po odejściu ojca. Nie rozmawiałem z członkami rodzinny o tym lub podawałem podstawowe informacje. Brat mamy pokłócił się z nią i stwierdził że my (ja i brat) nie potrzebujemy ojca. Mama nie powiedziała mi ani słowa o tej kłótni. Przybrana ciotka radziła mi żebym spotkał się z księdzem. Mój chrzestny odmówił przyjazdu bo miał wizytę w Urzędzie Pracy (nigdy nie przyjechał). Siostra mamy przyjechała po ok. roku. pogadała i pojechała. Mam problem w nawiązywaniu i podtrzymywaniu kontaktów międzyludzkich. Nie wiem jak się zachować. Mam trudności w rozmowach o byle o wszystkim i o niczym. Dlatego nie podejmuje pracy i życzę w biedzie. Ojciec nie płacił alimentów to ja przekazywałem w całości swoje Stypendium Prezesa Rady Ministrów (oraz wsparcie od rodziny na naukę, stażowe, stypendium Unijne i z Fundacji) ale to nie wystarczyło musiałem razem z mamą chodzić po śmietnikach szukać złomu i opału. Mimo to mama nie odebrała mu praw ojca, nie złożyła wniosku o rozwód (chodź ojce z dnia na dzień opuścił dom i nie interesował się już rodziną), nie złożyła wniosku do Funduszu Alimentacyjnego (obok nosa przeszło mi ok. 50 000 zł licząc alimenty moje i brata) i nie zawiadomiła Sądu o braku udziału w spotkaniach z dzieckiem wyznaczonych przez Sąd. Ponadto mama była wykorzystywana przez wujostwo, które ją wychowało. Tak ją wychowali że sama nie umiała podjąć ważnych decyzji. Wolała scedować decyzję na kogoś innego. Sama mi powiedziała że chciała mieć rodzinę za wszelką cenę. Tu upatruję dlaczego mama tak bardzo chciała powrotu męża. Ojca z mamą szukałem w różnych częściach miasta (bo nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie mieszka). Gdy mama mnie prosiła chodziłem niechętnie po ojca do jego konkubiny. Gdy ojciec zmarł nikt nas nie powiadomił. Mam pretensję i żale do mamy. Często prowadzimy rozmowy na ten temat. Pytam ją jak mogła podjąć tak nie korzystne decyzje dla siebie i rodziny. Nie umie do końca tego logicznie wytłumaczyć. Po części to wina wychowania, potrzeba być kochanym, strach przed podejmowanie decyzji i uległość wobec rodzinny (terapeutka stwierdziła po rozmowie z mama że brat wszedł jej na głowę np. przyszedł z kochanką bez zapowiedzi do mamy i ojca mieszkania a mama nic mu nie powiedziała). Mama ma dość rozmów ze mną. Czuję się ofiarą. Skutki działań innych osób są mi przypisywane a kiedy zwracam uwagę na nie logiczne decyzję matki to jest to ignorowane i skwitowane słowami : To jest przeszłość. Pierwszy terapeuta postawił po ok. pół roku warunek nie rozmawiania o przeszłości. Zrezygnowałem z niego. To był terapeuta z MOPR. Nie miałem ubezpieczenia zdrowotnego. Nie miałem wyboru. Odmówiono mi terapii grupowej. A obecnie jestem po pierwszym spotkaniu diagnostycznym w sprawie terapii. Spotkań będzie w sumie 3 lub 4. Obecnie każdy gani mnie do pracy a ja nie wiem jak się zachować między ludźmi. Moja dziewczyna powiedziała mi otwarcie że jej rodzina ma mnie za nieroba i lenia bo nie pracuję. A ja niewiele mogę na to pomóc bo nie wiem jak sobie z tymi problemami poradzić. 5 na 6 specjalistów mi odmówiło pomocy. Nie licząc obecnych specjalistów z którymi się spotykam. Czuję się przytłoczony. Mam do powiedzenia znacznie więcej ale to nie miejsce na tak obszerne wypowiedzi:( johnn -
Kiedy wypisuję numer telefonu lub przepisuje numer konta bankowego to wielokrotnie sprawdzam czy wszystko się zgadza. Mimo że nie znajduje błędów nie mogę zakończyć tego. Nie daje mi to spokoju. Ze względów praktycznych poprzestaje na kilku sprawdzeniach. To samo dotyczy innych czynności np. zamykania mieszkania na klucz. Przy podejmowaniu decyzji przeprowadzam analizę. Staram się zmniejszyć liczbę niewiadomych. To można uznać jako formę upewniania się. Pozdrawiam johnn
-
Witam, Ojciec w moim życiu nie odgrywał istotnej roli. Gdy byłem dzieckiem nie angażował się w wychowanie. Większość obowiązków wykonywała mama. Tata bardzo często odwiedzał swoją matkę. przez to spędzał że mną wiele czasu. Rodzina mamy nie reagowała na prośby o wsparcie. Z biegiem czasu zachowanie taty niewiele się zmieniło. Wykonywał podstawowe obowiązki w domu ale mama musiała go prosić lub zachęcać do spędzenia razem ze mną wolnego czasu. Nie pamiętam żeby tata mnie czegoś nauczył, razem odrabiali lekcję, prowadzili męskie rozmowy lub był przez niego chwalony. W wieku 17 lat ojciec odszedł od nas. Nie interesował się rodziną. Dobrowolnie nie płacił alimentów. Nie odwiedzał. Kontakt z rodziną ze strony ojca był znikomy (dotyczy to także wcześniejszego okresu). Widziałem ich tylko na ulicy. Moja mama usilnie angażowała mnie w próby namówienia ojca do powrotu. Mimo oporów wykonywałem jej prośby. Ostatecznie nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów. Pamiętam gdy zapytałem ojca czemu od nas odszedł to usłyszałem jedno zdanie: "Bo takie jest życie." Nigdy później z nim o tym nie rozmawiałem. W czasie rozwodu rodziców, który nastąpił wiele lat po odejściu ojca, zeznałem jako świadek po stronie mamy. Brałem udział w prawie każdej rozprawie oraz przygotowaniu dokumentów do Sądu. Nie zamieniłem ani słowa z ojcem na korytarzu w oczekiwaniu na rozprawę ani po jej zakończeniu. Moja pierwsza terapeutka zgodziła się z nim porozmawiać. Zadanie miała ułatwione to uczęszczał na spotkanie do tego samego ośrodka. Po dwóch tygodniach zmieniła zdanie. Nikt inny nie porozmawiał z ojcem. Obecnie mam duże problemy z niską samooceną i kontaktami z ludźmi. Nie wiem jak sobie z tymi problemami poradzić. Mam przekonanie że jednym ze źródeł tego stanu rzeczy jest brak męskiego wzorca. Co mogę w tej sytuacji zrobić? Miłego dnia:) Pozdrawiam johnn
-
Jak poprawić/naprawić samoocenę?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Byłem na stażu. W pracy używaliśmy Pythona i Django. Zamierzam do tego wrócić :) Jak tam z pracą? Mieszkasz w większym mieście? johnn -
Witam, odczuwam duża potrzebę przedyskutowanie propozycji/sugestii/uwag które podają w czasie rozmowy ze specjalistą. Ponadto zadaję dużo pytań. Spotyka się to najczęściej z odmową, nierozumieniem lub ignorancją. Pierwszy terapeuta obwarował prowadzenie dalszej terapii brakiem rozmowy o przeszłości natomiast jeden z psychologów wprost powiedział że zadaje za dużo pytań i kwestionuje jego zdanie. Podejrzewam u siebie osobowość anankastyczną. W jednej z prac poświęconej metodom leczenie pacjentów z tym schorzeniem wyczytałem, że w rozmowie z nimi należy podpieram się faktami. Prowadzić rozmowę rzeczowo. 5 na 6 specjalistów odmówiło mi pomocy. Jak mam sobie z tym poradzić? Miłego dnia:) Pozdrawiam johnn
-
Dziękuje za pomoc. Nie zauważyłem nadmiernej wrażliwości. To było pytanie retoryczne. Wyjaśniam. Ile jest warta pomoc specjalisty skoro podobne sugestię, rady lub uwagi otrzymuje od osoby postronnej bez wykształcenia psychologicznego? (pytanie retoryczne). Moim zamiarem było jedynie zwrócenie na to twojej uwagi. Czemu uważasz, że świetnie wiem co mi dolega? Proszę zapoznaj się fragmentami opisu wynikami testu na osobowość na końcu wpisu. Każdy kiedyś umrze. Niektórzy umrą na kanapie lub ulicy inni walcząc w to co wierzą. Nieprawda. Odsyłam do jednego z poprzednich wpisów. Jakiego kroku? Jestem przekonany że na co dzień żywisz podobne uczucia tj. wymagasz i oczekujesz np. wymagasz od sprzedawcy w sklepie aby wydał Ci prawidłową resztę. Pytanie jakie można postawić to czy wymagania lub oczekiwania są zasadne. Jeżeli uważasz, że wymagam lub oczekuje bezpodstawnie to wskaż fragment mojej wypowiedzi, który to potwierdza. Nie zgadzam się z twoją oceną mojej postawy : "taki jestem" - nie wiem jaki jestem to ma być przedmiotem dyskusji na spotkaniach ze specjalistami, "nic na to nie poradzę" - spotkania mają służyć zmianie takiego stanu, gdybym w to nie wierzył co po podejmowałbym kolejnej próby odnalezienia odpowiedniej pomocy mimo tak licznych odmów, "weźcie i coś zróbcie" - mimo problemów skończyłem studia (pracę magisterską pisałem na parapecie bo nie miałem ani jednego mebla w domu) i podjąłem dwa staże (oba ukończyłem). Wtedy nie wiedziałem że przyczyną moich problemów mają podłoże umysłowe. Od specjalistów słyszę tylko idź do pracy (terapeutka i psycholog), nie będziemy rozmawiać o przeszłości (terapeutka), zadaje pan za dużo pytań (psycholog). Podaje rozwiązania i przyczyny moich trudności ale nie ma woli przedyskutowania ich. Nikt ze mną NIGDY nie porozmawiał dlaczego jestem przeciwnym pójściu do pracy (muszę to robić na publicznym forum). Oczekiwałem ćwiczeń lub zadań, które mają mnie przygotować do bardziej wymagających działań. Nie otrzymałem ich lub nikt mnie z nich nie rozliczał. Moim zdaniem moje mierne efekty terapii lub spotkań są wynikiem nieudolności lub niekompetencji specjalistów. Dziękuje za prawdę. Proszę zapoznaj się z wynikami testu na końcu wpisu. Mam ubezpieczenie zdrowotne z MOPR. Jestem zarejestrowany jako poszukujący pracy (nie mylić z bezrobotnym). Odmówiono mi terapii grupowej. Czekałem na nią ok. 7 miesięcy. A może nie warto? Jest bardzo wiele działań, które MOGĘ zrealizować. Czy mam je zrobić bo są wykonalne? To prawda. Mam jakieś zdolności interpersonalne. Na studiach nie miałem kolegów. Nigdzie nie chodziłem. Nie miałem życia towarzyskiego. Zwykle przed zajęciami witałem się z kolegami ze studiów. Na zajęciach panował rygor matematyczny. Tu przestrzeganie zasad, dociekliwość i zdolności analityczne były atutem. Po zajęciach się żegnałem i wracałem do akademika. Do tego wystarczyły podstawowe umiejętności interpersonalne. To jest moja pierwsza i jedyna dziewczyna. Spotkania polegają na przejściu się po centrum handlowym i bibliotece (ile razy można robić to samo). Czas umilamy sobie rozmową. Zważywszy na mój wiek (ponad 30 lat) to nie jest odpowiednie zachowanie. Na twoim miejscu nie przeceniał bym moich zdolności w nawiązywaniu i podtrzymywaniu więzi międzyludzkich. Mam duże pretensje do mamy. W moim mniemaniu ma zaburzenia osobowości (os. zależną) Oto krótkie uzasadnienie: Chodziłem na śmietniki aby zarobić na życie. Mam mimo trudnej sytuacji finansowej nie zdecydowała się na skierowanie sprawy do Funduszu Alimentacyjnego. Ojciec nie płacił lub płacił niepełne kwoty. Mama nie poinformowała Sądu o braku spotkań na które ojciec przystał w czasie rozprawy sądowej, Ojciec nie interesował się losem mojego niepełnoletniego brata przez ok. 4 lata. Mama nie odebrała mu praw ani nie zgłosiła tego do Sądu ani Policję, Mama nie zażądała alimentów od męża na siebie lub dzieci ale brała ode mnie wszelkie pieniądze w tym różnego rodzaju stypendia od szkoły lub fundacji, pieniądze od rodziny na naukę, wypłaty ze staży, Mieszkaliśmy w miejscach bez podstawowych wygód w tym mieszkaniu bez podłogi, łazienki, wc , zlewu i mebli. Mimo że mam była współwłaścicielką nieruchomości nie wystąpiła o spłatę. Do końca życie mieszkał w niej jej brat alkoholik. Mama oczekuje podjęcia decyzji od najbliższej rodziny. Sama nie umie podjać trudnych decyzji. Nie zjawiła się na sprawie w sprawie pobicia mojego brata. Pobicie nastąpiło bo jeden z kolegów rozpowiadał w klasie że brat chodzi na śmietniki. Mógłbym napisać o wiele więcej. Podstawowe powody dla których powinienem zająć się podejrzeniami o nieprawidłowościach : Dokumentacja nie jest rzetelna i pełna. Nie zawiera wszystkich i istotnych informacji. Sugeruje pozytywny wynik terapii. Pracownik socjalny zasugerował złożenie skargi, To jest jedna z kilku osób, które odmówiły mi pomocy. Każdy nowy specjalista to dodatkowy czas oczekiwania na pierwszą i kolejną wizytę. (5 na 6 specjalistów odmówiło mi pomocy, pomocy nie odmówił mi psychiatra, który przepisał lęki), Poza złożeniem skargi nie będzie innych formalnych dokumentów świadczących o moich wątpliwościach lub podejrzeniach. Wpisy na forum nie będą wiarygodnym dowodem. Obecnie czekam ok. 3,5 miesiąca na wizytę do psychologa (pozostało ok. 1,5 miesiąca). W związku z czym zapisałem się do drugiego psychologa. Czekam dwa tygodnie na drugie spotkanie. Wyniki testu od psychologa. Poniżej podałem wybrane fragmenty. "Wydaje się być osobą nieśmiałą, bojaźliwą, nie wierzącą w swoje możliwości. " "Osoby o podobnych wynikach często bywają zainteresowane problemami etycznymi, moralnymi, posiadają silne poczucie sprawiedliwości. Mogą mieć wrażenie że są nie słuszne krytykowane, mogą wykazywać się trudnością w elastyczności, mieć dość dużą samokontrolę. Badany najprawdopodobniej być osobą posiadającą małą zdolność do przeżywania radości i pozytywnych więzi" "Możliwe, iż łatwo taką osobę wprowadzić w zakłopotanie, może czuć się skrępowanie w kontaktach społecznych, niepewność w nowych sytuacjach co wydaje się potwierdziec z NIE_MOGĘ_ODCZYTAĆ_SŁOWA rozmową i obserwacją."
-
Osobowość anankastyczna (obsesyjno-kompulsyjna)
johnn odpowiedział(a) na kings temat w Zaburzenia osobowości
Nie wiem czy ta potrzeba jest autentyczna. W moim przekonaniu tak jest. Mam wrażenie że specjaliści nie chcą się przede mną tłumaczyć. Są przekonani że kwestionuje ich zdanie. Ja dużo analizuje. Według jednego z terapeutów za dużo. Trudno mi jednak tego uniknąć. Gdy przepisuje numer telefon lub numer konta bankowego wiele razy upewniam się czy to właściwy numer. Na koniec nie mam pewności ale przerywam to bo ile razy mogę sprawdzać wszystkie liczby. Mam podobnie. johnn -
Jak poprawić/naprawić samoocenę?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Czym dokładnie się zajmujesz? Mnie interesuje tworzenie gier mobilnych. Uczę się języka Lua oraz Corona Dziękuje za udział w dyskusji. Powodzenia:) johnn -
Jak poprawić/naprawić samoocenę?
johnn odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Jestem szczupły i chudy. Od ok. dwóch tygodni staram się ćwiczyć w domu. Rano biegam kilka kilometrów. Pojawiły się zauważalne efekty ale nie są one widoczne:( Od kilkunastu lat ubieram się w ubrania z darów. Co tydzień je wydają. Kupuje tylko buty, skarpetki lub bieliznę. Odkąd pamiętam strzygę się u tej samej fryzjerki. Moja fryzura nie zmieniła się od tego czasu znacząco. Mam spore owłosienie na nogach, dość spore na brzuchu i klatce piersiowej ale zarost nikły. Nie mam pojęcia czemu. Nigdy nie miałem brody z prawdziwego zdarzenia:( Liczę że zwiększona aktywność fizyczna zwiększy wydzielanie hormonu testosteronu a to z kolei przyczyni się do wzmocnienia i poprawienia zarostu. Twoje rady wydają się słuszne ale w większości nie mogę z nich skorzystać w tej chwili lub nie sprawdzą się. Dziękuje za udział w dyskusji. johnn