Skocz do zawartości
Nerwica.com

bee84

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bee84

  1. Superbabko .... stan podgorączkowy to u mnie standard przy lękach .... spadnie Ci temperatura .................................... jak o niej zapomnisz ... i wymyślisz sobie inny problem bo zawsze ten kolejny jest gorszy od poprzedniego hehe
  2. Venus - nie strasz Victorka Mnie też nieraz telepie i chodzę jak opętana .... ... i dzisiaj tez wyszłam z domu .... niby było ok .... a w pewnym momencie zauważyłam, że zaczynam sie zataczać i grunt mi sie osuwa pod nogami, zrobiło mi sie duszno ....... ale w takich sytuacjach najważniejsze jest NIE ZWARIOWAĆ .... i to olać ... ja dzis powiedziałam sobie, że mam nerwice więc nic dziwnego że mną trzęsie, i że sie zataczam .... w końcu to standart ... ..... pewnie tak ja Venus kiedyś znowu "upadnę" ... ale nie spieszy mi sie do tego
  3. No to na prawdę kiepska sprawa .... nie wiem ... mi się tak wydaje ale mogę nie mieć racji .... że jak zaczniesz sama wychodzić np.: do kina czy coś takiego .... to rozpętasz piekło .... zazdrosny mąż tradycjonalista i jego mamuśka dadzą Ci popalić ... stłamszą Cię ... i jeszcze będą Cie wprowadzać w poczucie winy i wmawiać, że np.: zaniedbujesz dzieci itp ... Może musisz postawić sprawę jasno, potrzebne są radykalne kroki ... powinnaś postawić mężowi warunki i zagrozić, że dłużej tego nie wytrzymasz ... ... nie wiem - może nie znam się - nie mam męża ani dzieci ... ale tak mi się wydaje ...
  4. .... i to jest najśmieszniejsze, że .... .... dorastałaś w złych warunkach ...... a teraz paradoksalnie jesteś w jeszcze gorszych ... masz mężusia, dzieciaczki, dom itd .... musicie przede wszystkim pozbyć się teściówki ... niech idzie w cholerę ... .... bo z tego co widzę ... to ona jest tu głównym problemem ..... może gdyby jej nie było bez przerwy z Wami to dała byś radę "ustawić" sobie męża ... ---- EDIT ---- P.S. .... Alexandra ma racje .... jak sami o siebie nie zadbamy to przecież nikt tego za nas nie zrobi ...
  5. Ech Marto ... jak czytam to wszystko to aż mnie skręca ... Nie wiem co poradzić ..... rodziny nie zmienisz tym bardziej szalenie "szczęśliwej" i "idealnej" .............. .... możesz jedynie zrobić coś dla siebie ... i to jak najszybciej ... Ja mam taki charakter, że jak coś mi nie pasuje to od razu się "rzucam" ... i na stówę żelazko (którym prasujesz wszystko na kancik) już dawno by wylądowało na twarzy mojego męża (którego póki co nie mam) .... ale Ty jak widzę dzielnie znosisz to wszystko ... musisz coś przedsięwziąć, pierwszym krokiem z pewnością powinna byc wizyta u specjalisty, który Ci profesjonalnie doradzi ... .... może rzeczywiście powinnaś iść do pracy i zacząć SWOJE życie ... ---- EDIT ---- beznadziejne to wszystko ..... gdyby mąż Cie bił, zdradzał .... itd .... rozwiązanie byłoby łatwe .... - uciekać gdzie pieprz rośnie ... ... ale Twoja sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana ... w sumie to ja nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu ... A kochasz męża?? On Cie kocha??
  6. bee84

    Problem

    Jakubie .... masz trochę tak jak ja .... ja też jestem "najmądrzejsza", filozofuję i zawsze mam rację bo jestem świadoma wszystkiego a ludzie mnie otaczający są niedorozwiniętymi ignorantami ... ... i właśnie dlatego psychologowie sobie ze mną nie radzą .... bo też są głupsi ode mnie ... przecież ja przeczytałam więcej psychologicznych książek niż oni .... hehe .... i Tobie pewnie też psycholog nie pomoże .... ale do psychiatry po leki musisz się wybrać ... musisz rzucić narkotyki .... bo to Cie pogrąży i zabije ... Krzywdzisz bliskich Ci ludzi ... a to niedopuszczalne ... ---- EDIT ---- a co do nazwania Twoich "zaburzeń" .... to pewnie też nerwica, nie masz łatwego życia ... nie masz wsparcia ... .... i z pewnością też przyczyną Twoich nieciekawych zachowań są narkotyki ... A może zwierz się swojej dziewczynie?? ... może ktoś do kogo masz słabość Cie zmotywuje?
  7. Venus ... hehe ... widzę, że całą, świąteczną noc ostro czytałaś ... a mi się coś w głowie kręci i ręce mi się pocą, ale to chyba ze zmęczenia ....
  8. Wczoraj skończyłam brać antybiotyk ... i dziś od razu zaczęła "boleć" mnie wątroba ... wiedziałam, że tak będzie ... teraz będę zdychać przez miesiąc ... no i na dodatek jeszcze mi krew z nosa leci ... to pewnie z wysiłku z powodu dwutygodniowego kataru .... .... i tak już powoli przymierzam się do zrobienia morfologii ... ale to już chyba po świętach
  9. hehe ... ja mam jakąś grypę od ponad tygodnia ..... gorączka do 40 stopni ... masakra .... niedobrze mi jest i w ogóle ledwo żyje ..... też biorę antybiotyk .... tak nim przesiąkłam, że mam wrażanie, że śmierdzę tym antybiotykiem ... i to jest teraz mój główny problem ... cały czas się wącham i brzydzę się siebie ... normalnie aż rzygać mi się chce ... ... i jeszcze na dodatek teraz ucho mnie zaczęło boleć - masakra
  10. bee84

    Okropne objawy

    ... dwa miesiące brania leków to mało ... myślę, że jeszcze Ci sie poprawi .... a takie lękowe sprawy mijają najpóźniej .... mi minęły po pół roku ...
  11. bee84

    Okropne objawy

    Twoje objawy nie są inne .... wydaje mi sie, że są jak najbardziej typowe Ja już dałam sobie spokój z psychoterapiami .... prowadzę terapie we własnym zakresie ... hehe ... czytam książki itp ... ...... wg mnie najistotniejsze są dobre leki .... i długotrwałe, konsekwentne ich przyjmowanie .... a co bierzesz za leki? ... i od kiedy??
  12. ... tak Victorku... to wspaniałe, że tak mało nam potrzeba do szczęścia .... ja mam tak jak siedzę w pociągu i nic mi nie jest ..... patrze przez okno ... i myślę sobie, że to najpiękniejszy moment w moim życiu ... tym bardziej, że ja tak na prawdę zawsze uwielbiałam pociągi i podróże ... a ja własnie trzeci dzień zdycham ... 39 stopni gorączki, katar taki, że normalnie masakra ... cholernie boli mnie gardło ... to chyba zapalenie zatok Śmieje sie dzisiaj z siebie .... bo tak się źle czuję, że aż nie jestem w stanie iść do lekarza ... pójdę jak mi sie polepszy hehehe ....... ale dzięki Bogu mam antybiotyk, którego kiedyś nie dojadłam .... ale teraz mam film, że nie można go brać z Citabaxem .... ale za późno ... bo już wzięłam ..... oby mi pomógł .... bo się wykończę .... ... chociaż w sumie takie choróbsko to pryszcz w porównaniu z atakami lęku, które miałam przyjemność nie raz przejść ...
  13. w końcu na ulotkach piszą o najgorszych przypadkach ... więc skoro w najgorszym przypadku będziesz miała zmiany w szpiku .... to zgodnie z ulotką ... jak tylko przestaniesz brać te leki .... i tak wszystko wróci do normy ... ... więc bierz je .... ale ja bym po miesiącu zrobiła badanie krwi dla świętego spokoju ... z resztą już to pewnie planujesz hehe
  14. Rani powiem szczerze, że ja też nie brałam tego leku tylko dlatego, że się obawiałam o krew i wymyśliłam, że przez niego dostane białaczkę czy coś ....... ale mi lekarz tez powiedział, że nie ma sie co martwić .......... niestety nie przekonał mnie Swoja drogą ... na ulotce jest napisane, że może powodować ODWRACALNE zmiany w szpiku ..... więc chyba rzeczywiście przesadzamy ...
  15. hmmm ... a śpisz przy zapalonym świetle czy po ciemku??? ... śpisz sama??? Ja jak miałam takie jazdy to spałam z psem ..... bo wkręciłam sobie, że jak w pobliżu jest duch .... to pies powinien zacząć ujadać i powinien być niespokojny (tak mi babcia kiedyś powiedziała ... i ponoć to prawda) ..... więc jak widziałam, że mój kundel śpi jak zabity ... ja też spałam Wiem, że to głupie .... ale ta cała nasza choroba jest głupia ---- EDIT ---- A jeśli chodzi o zmarłe osoby ... to jestem przekonana, że one mi pomagają ... a nie szkodzą ... nie boje się zmarłych, których znałam ... Jak coś się dzieje u mnie złego, gdy potrzebuje pomocy .... to zaczynam wzywac mojego tate żeby mi sie pokazał ... i pomógł Pewnie gdyby mi się na poważnie pokazał ... to bym się zesrała ze strachu hehe ...... ... więc może też spróbuj się nastawić do duchów pozytywnie, że niby przychodzą Ci z pomocą ... A tak na poważnie to raz w życiu widziałam "ducha" albo coś w tym rodzaju .... i mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy I mogę Cie pocieszyć, że ponoć duchy nie nawiedzają osób, które się ich spodziewają i które się ich boją ........ one raczej zaskakują ludzi nie wierzących w duchy ...
  16. namiestnik .......... a może jednak Ty masz racje Zobaczymy co czas pokaże
  17. dziuta .... ja mam na pulpicie TYLKO kosz hehe ... co za życie ... A na linie chodnikowe już nie staje bo wzrok mi ostatnio siadł ... jestem krótkowidzem .... i w ogóle kiepsko widzę płyty chodnikowe ---- EDIT ---- Co do rozdeptywania np.: ślimaków .... kiedyś musiałam rozdeptywać .... a teraz musze je przenosić z chodnika na trawke, żeby je ratować ... co jest jeszcze bardziej zajmujące
  18. Rozumiem ... ale dochodzi jeszcze kwestia ... czy może on rzeczywiście ją zaniedbuje na rzecz córki ... Swoja drogą ... 21-letniej dziewczynie na pewno jest trudniej w tego typu sytuacji ... niż jakiejś starszej i bardziej doświadczonej ... ---- EDIT ---- ale masz racje, że dziewczyna postępuje trochę dziwnie ... egoistycznie ... facet ma dziecko ... i nic tego nie zmieni ... a ona musi to zaakceptować ... albo z nim zerwać ... innej opcji nie ma ...
  19. No właśnie skoro ona ma takie podejście ... to pewnie związek nie ma szans ... co nie znaczy, że ma złe podejście ... ja chyba też bym takie miała ...
  20. Oczywiście, że to nie jest wina dzieci ... ... ale mi chodzi o to, że nie wiem jak to jest w praktyce ... niby łatwo się gada ... ja też mam wpojone, że dzieci są najważniejsze, trzeba o nie dbać, potrzebują miłości itd ... ale nie wiem czy byłabym zachwycona gdyby facet miał równolegle inne zobowiązania ... i nie skupiał całej swojej uwagi na mnie ... Pewnie, że ja też marze o dzieciach ... ale nie wiem czy mi zdrowie pozwoli ...
  21. hmmm .... nie wiem, nie znam się ... nie mam dzieci ... i chyba nie będę miała ... Stwierdzenie, że skoro się kocha jakąś osobę to kocha się również jej dziecko jest piękne .... ale chyba to nie jest takie proste i oczywiste ...
  22. Też uważam, że Twój mąż jak najszybciej powinien się udać do specjalisty ... Zamiast powtarzać razem jego rytuały ... powinniście pomyśleć jak z tego wybrnąć ... Twój mąż ma szczęście, że podczas walki z tą chorobą będzie miał Ciebie - kogoś, kto go wesprze i kto go zrozumie ...... jeśli on zechce współpracować ... jeśli przyzna się do tego, że nie jest zdrowy .... to z pewnością, z Twoja pomocą uda mu się nad sobą w dużym stopniu zapanować ... W żadnym wypadku nie rób tego co on .... bo to go nie uspokaja tylko raczej pogłębia jego natręctwa ... zamyka go w jego własnym chorym świecie ... Musisz mu uświadomić, że można inaczej ... nie daj się zaszufladkować ... przecież Ty jesteś zdrowa ... ... także musicie poszukać profesjonalnej porady ... może na początek poczytajcie na ten temat ... albo coś takiego ALE on musi być w pełni świadomy, że nie jest z nim dobrze, że musi nad sobą pracować ... i że Ty również z jego powodu cierpisz ... Z pewnością Wam się uda - przecież się kochacie
  23. Fluanxol - pozytywnie nakręca, mobilizuje i dodaje odwagi;) ... z reguły nie ma nic wspólnego z sennością
  24. pulver ... po prostu Ci się nudzi ... i to bardzo i zgadzam się z przedmówcami, że to jest CHORE ... wiem po sobie .... kiedyś musiałam wychodzić na każdej lekcji do kibla bo nie mogłam wytrzymać ... niby to była przyjemność ... ale totalnie zniewalająca ..... Teraz mi przeszło .... chyba jak zaczęłam brać 5 lat temu Fluanxol .... albo po prostu mi się znudziło bo się postarzałam ... teraz czekam na prawdziwą miłość ... i takie zabawy z samą sobą mi nie wystarczają ...
×