Skocz do zawartości
Nerwica.com

bee84

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bee84

  1. nie, nie, nie .... nie strasz Go padaczką .... Victorku ja tak mam ... jak wychodze rano z domu i jest pochmurno - właśnie tak jak piszesz .... jasno ale pochmurno - jakby coś wisiało na niebie .... to czuje jakby ktos mi w łeb przywalił .... jakbym szła w jakiejś szklanej bańce ... ... a światło mnie dobiła głównie jak musze iść do kibla w nocy ..... jak zapale światło to wręcz czuje ból .... dlatego nie zapalam:) ... więc myśle, że to kwestia zaostrzonych zmysłów ....
  2. tak, pieprzyć lęki ... tylko, że ja już wymyśliłam, że mam stwardnienie rozsiane albo guza na mózgu .... a na TK sie boje iść ........ bo to tak jakbym sobie sama wyrok wymierzyła ....
  3. co do mdlenia .... to wyobraźcie sobie, że choruje 6 lat .... i niby ok .... nigdy nie zemdlałam .... aż do minionej niedzieli ..... byłam w markecie przestałam widzieć i słyszeć, poczułam łomot młotem pneumatycznym w głowie ... cierpienie nie z tej ziemi .... i dalej to już nie wiem .... na szczęście mama była ze mną ....... czyli ja już nawet nie wierze w to, że się nie zemdleje .... bo teraz wiem, że nawet zemdleć można .... Mama mi wmawia, że każdy może paść i nawet nie musi miec lęków ... tylko po prostu może zasłabnąć ...... ale co z tego ...... na terapie chodzę od roku, leki biorę od dwóch lat ..... także Moniko to wszystko o dupe rozbić .... wiem może nie te leki ... albo zły terapeuta ...... ale to nie są moje pierwsze leki ... i nie pierwszy terapeuta .... także niestety tracę wiarę w cokolwiek ....
  4. mysle, że wiem o co Ci chodzi ... mi nie drętwieje cała twarz tylko szczęka i mięśnie czoła ... jak się skupiam na szczęce to nie moge jej ruszyć .... muszę o niej "zapomnieć" żeby móc mówić i jeść ... najgorzej jest w nocy - kłade się i nie wiem co zrobić ze szczęką ... nie umiem jej rozluznić ... jak leże na boku to czuje ucisk .... to samo z czołem nie moge go rozluźnić mam non stop bruzdy zmarszczone tak jakbym mocno myślała heh ... ... a jak sobie z tym radze? .... nie radze sobie ..... przechodzi w momentach kiedy przeżywam inne fazy np nie czuje nóg albo nie moge oddychać ....
  5. mogą to być objawy po urazach każdy Ci to powie .... ... ale mimo to z całą pewnością zżerają Cie nerwy i nasilają ewentualne objawy pourazowe ....
  6. sitolek .... może poczekaj z lekami czy psychiatrami ... ... myślę, że to trochę kwestia wieku .... ja też mając od 12 do 20 lat miałam takie fazy ... wręcz myślałam tylko o sexie i robiłam różne dziwne rzeczy ... co mnie przerażało i wręcz jest mi z tego powodu głupio .... Ty tym bardziej jesteś narażony bo jesteś facetem ... heh więc myśle, że Ci minie i tyle ..... ... i chciałam jeszcze zapytać .... czemu sie boisz tych myśli?? ... uważasz, że są złe?? ... czy po prostu denerwujesz się bo Cie nie opuszczają??
  7. winner .,.. świetnie, że znalazłeś jakieś wyjście z opresji i tego sie trzymaj ... ja też bym chciała znaleźć dobrego uzdrowiciela tylko, że ciężko jest zdobyć moje zaufanie ... pomijając uzdrowicieli ... w ogóle myślę, że gdybym oddała się jakiejś religii to by mi przeszło .... ale ja nie umiem w cos do końca uwierzyć ... zawsze mam wątpliwości i to jest mój problem ....
  8. zborecque daj se spokój z boreliozą ... myślę, że łapie Cie typowa nerwica ... nie trzeba przeżyć wojny, żeby popaść w to gówno ..... [Dodane po edycji:] fajnie, że szybko zdałeś sobie sprawe z tego, że to najprawdopodobniej psychika Ci siada ... i dzięki temu może szybciej się z tego wywiniesz ...
  9. ... ja również myślę, że to nie nerwica ... ... niestety nie wiem co to ..... bo jestem wybitnym specjalistą wyłącznie od nerwicy lekowej ... najlepiej będzie jak pójdziesz pogadać z psychologiem ... on stwierdzi
  10. właśnie ..... tylko jak tu uwierzyć, że jakaś "banalna" nerwica może tak komuś spieprzyć życie ... ... człowiek niby umiera ..... a tu wszyscy się śmieją i kiwają pobłażliwie głową ....
  11. wovacuum ... "ciesze się", że nie tylko ja mam co tydzień guza mózgu i sm ...... a teraz to już w szczególności bo chodzę jak piana przy ścianach, wszystko mi drętwieje i coś źle słyszę i widzę .... i wogóle nie wiem czy dożyje do świąt ....
  12. jaryceusz dzięki, że napisałeś to o tych rozsadzających sie od środka bębenkach ...ulżyło mi ... bo ja właśnie coś takiego poczułam .... neurolog pewnie by się przydał ... ale trafnie zauważyłeś, że jak postanowię, że musze iść to juz w ogóle sobie wkręce, że mi zdiagnozują stwardnienie rozsiane albo guza mózgu ... albo wyślą mnie na niekończące sie badania, na które trzeba będzie tygodniami czekać .... echhhhh .....
  13. ... czy mieliście kiedyś tak, że podczas ataku przestaliście wyraźnie widzieć i słyszeć????? ... dziś głowa zaczęła mi nagle jakby puchnąć, zobaczyłam jasność i wszystko było za mglą ... i słyszałam pogłos w uszach jakbym miała w nich pełno wody ....... nogi słabe, mdłości ... to była totalna p o r a ż k a ... Mam nerwice od 6 lat ..... ale dziś pierwszy raz w życiu spotkało coś tak okropnego .... przeraziłam się że tracę wzrok i słuch .... i to jest najgorsze, że niby opanowuje objawy .... przechytrzam je .... problem w tym, że za każdym razem dochodzą nowe ... Nie wiem co robić ... zaczynać rajd po lekarzach???
  14. ... chodzę na terapię już pół roku ... długo było ok .... ale ostatnio nie wiem co sie stało ... coraz częsciej zaczynam sie buntować, dochodzę do wniosku, że moja psycholog w ogóle nie wie na czym polegają lęki ... wiadomo ... zaleca nieprzejmowanie się, jakieś ćwiczenia i takie tam ... ale ostatnio zauważyłam, że zaczynam mieć do siebie pretensje o to, że nie umiem tak świetnie się czuć jak wg niej powinnam ... chodzi o to, że ona niby robi wszystko, stosuje sprawdzone sposoby ... a ja się im opieram ... i zachowuje się wg niej jakbym nie chciała być zdrowa ... ... efekt jest taki, że mam do siebie coraz większe pretensje .... że jestem aż tak beznadziejna, że nawet psychologów załamuje ... pewnie napiszecie, że mam złego psychologa .... ale już ich miałam wielu ... obawiam się, że rzeczywiście mi nikt nie dogodzi .....
  15. HEH Aldik ... ja też wstaję o tak wczesnej porze ... dla mnie wstawanie przed 10/11 to samobójstwo i nie wiem jak ludzie mogą dobrowolnie się tak umęczać .... ... co prawda .... nastawiałam se kiedyś ambitnie budzik na przyzwoitą 10 .... ale nawet nie wiem kiedy go wyłączałam .... teraz doszłam do etapu, w którym nastawiam trzy budziki, rozstawiam rzecz jasna po pokoju ..... i generalnie efekt ten sam .....
  16. matisek ... mi bardzo często drętwieją ... to, że wstaje rano "bez rąk" to standart ... zapewne jest tak, że podczas leżenia kręgosłup uciska jakiś nerw i przez to są zaburzenia czucia .... ale ja się tym nie martwię bo wiem, że moja mama i brat też tak maja od dawna ...
  17. imprevista ... zainteresowała mnie Twoja "kolorowa" metoda ... próbowałam ale jakoś nie potrafię wyobrazić sobie jaki kolor ma mój lęk ... to ma być takie naciągnięte?? ... bo ja widzę za każdym razem jasność ... tak jakby mnie coś raziło ... ale koloru nie widzę .... to co ... mam uznać, że to żółty??
  18. Aredhel025 ... ja mam podobna "przyjaciółke" z tą różnica, że ona niestety nie wyjechała i nie mogę się od niej uwolnić ... a może boje się, że wtedy zostane całkiem sama .... bo na nadmiar znajomych nie narzekam ... Ja też jestem chuda i wysoka ... i tez ciągle sie dowiaduje, że faceci tego nie lubią i ze mam problem ... ... taka jest prawda, że po prostu większość lasek nam zazdrości figury - nie oszukujmy się .... Twoja przyjaciółka jak i moja po prostu są typem człowieka - pasożyta - to takie huby ... im się nie wiedzie i dlatego wmawiają innym (w ramach dobrych rad) ... że są równie beznadziejni ... Twoja przyjaciółka upatrzyła sobie Ciebie bo czuła, że jesteś wrażliwa i wykorzystała to .... Podobnie jest u mnie ... ...... a śni Ci się może dlatego, że ... po prostu tak bardzo na Ciebie wpłynęła i Cie skrzywdziła, że teraz to procentuje ...
  19. Aredhel025 ... chyba mnie nie zrozumiałaś ... ja uważam, że Twoje podejście jest jak najbardziej słuszne i godne podziwu ... ale nie wiem jak to się ma do przypadków, w których nie da się wszystkiego olać ... co do histeryzowania ... Victorek ma racje ... właśnie na tym ... i głównie na tym polega nerwica ... Ja gdybym popracowała dzień w hospicjum np. z chorymi na raka ... to szkoda gadać heh ..... i dziwi mnie, że uważasz, że chorzy na nerwice nie zdają sobie sprawy z tego, że inni cierpią na poważniejsze choroby i realnie umierają ............. wierz mi, że doskonale wiem, że można REALNIE umierać i cierpieć ... i m.in. właśnie dlatego popadłam w hipochondryczną nerwice [Dodane po edycji:] p.s. ...... poza tym nie napisałam, że "jest z Tobą całkiem źle" ... tylko "całkiem NIEźle" heh
  20. Aredhel025 to chyba nie takie proste .... jeśli jesteś w stanie "olać" wszystko i powiedzieć sobie trudno ... najwyżej się poszczam, porzygam, zemdleje, zacznę krzyczeć, dostane zawału, umrę to znaczy, że jest z Tobą całkiem nieźle ... ..... dopóki jesteśmy w stanie sobie przetłumaczyć, że mamy nasrane w mózgu i to wszystko to tylko jakiś chory film ... jest ok ... ale co zrobić kiedy nie da się nad tym panować ... kiedy musisz np.: wsiąść do autobusu ... nawet bardzo tego chcesz ... ale NIE MOŻESZ ............ Pewnie ... ja też (dzięki lekom) jestem teraz w czasie okresu, w którym mam lęki, ale mam na nie powiedzmy sobie "nalane" i jest zajebiście ..... ale niestety kiedy wspominam kilka pewnych dat w moim życiorysie, kiedy w zasadzie myślałam, że już nie żyje i to w dosłownym znaczeniu tego słowa .... wiem, że na tym pieprzonym świecie wszystko jest możliwe ... ... i ja niestety nie widzę innego wyjścia niż leki ....
  21. Nom ... ja też myślę, że to od nerwów ... jesteś nerwowy i po prostu napinają Ci się mięśnie ... Najlepiej rzeczywiście najpierw do rodzinnego ... jak masz jakiegoś dobrego lekarza to Ci poradzi co dalej i zapisze jakieś leki ... może też dać Ci skierowanie do neurologa ale to pewnie tylko tak dla świętego spokoju ... A do psychiatry i tak się bujnij ... bo w sumie jak się stresujesz i masz takie silne tiki nerwowe to może zwykła hydroxyzyna nie wystarczyć ... poza tym to psychiatra dopiero może dać Ci skierowanie na darmową wizytę u psychologa ...
  22. Victorku - owszem - dawno mnie tu nie było:) ... to z powodu miażdżących zawrotów głowy uznałam, że warto się znowu trochę poużalać nad sobą:)
  23. ... ależ poznasz ciekawych ludzi i nawiążesz znajomości:) ... ... i nikt Cie pewnie nie ma za dziwaka .... bo z całym szacunkiem wierz mi, że otaczają nas gorsze "psychole" niż my:)
  24. .......... i jeszcze raz powtórzę - nie rzucajcie szkół .... bo skończycie z jeszcze gorszymi lękami depresją i poczuciem beznadziejności [Dodane po edycji:] Donkey ... nerwica ma jeden nieoceniony plus ... kiedy nic mi nie jest, czuje się dobrze, kładę się spać i nachodzi mnie senność, normalne zmęczenie ...... i jestem w siódmym niebie ... czyje się jak w raju, że moge NORMALNIE sobie zasnąć bo jestem NORMALNIE zmęczona po ciężkim dniu ... dlatego powinnaś zacząć dostrzegać takie rzeczy ... rozejrzeć się wokół ... ... i szybko stwierdzisz, że masz wszystko czego Ci trzeba ..... .... a co do powrotów nerwicy ... są nieuniknione ... nerwica zawsze wraca ... tylko kwestia jak się do tego podejdzie [Dodane po edycji:] Donkey ... nerwica ma jeden nieoceniony plus ... kiedy nic mi nie jest, czuje się dobrze, kładę się spać i nachodzi mnie senność, normalne zmęczenie ...... i jestem w siódmym niebie ... czyje się jak w raju, że moge NORMALNIE sobie zasnąć bo jestem NORMALNIE zmęczona po ciężkim dniu ... dlatego powinnaś zacząć dostrzegać takie rzeczy ... rozejrzeć się wokół ... ... i szybko stwierdzisz, że masz wszystko czego Ci trzeba ..... .... a co do powrotów nerwicy ... są nieuniknione ... nerwica zawsze wraca ... tylko kwestia jak się do tego podejdzie
  25. masz racje mon ... trzeba walczyć ... a zaświadczenie od lekarza to dobry pomysł ... ja się umówiłam z moim psychiatrą, że będzie mi co pół roku wypisywać zwolnienia na pół roku ... czyli teoretycznie cały czas byłam na zwolnieniu ... ale oczywiście tylko tak dla zasady, żebym tylko wiedziała, że mam zwolnienie i jakby co mogę zawsze pozalegać w domu ... ta świadomość mi baaardzo pomogła ..... ... a jak sobie dawałam rade?? ............ heh - nie dawałam;) ... w zasadzie moje siedzenie przez 5 lat na zajęciach ograniczało się do tego, że siedziałam i myślałam: "chyba już wyjdę, ... albo jeszcze nie ... jeszcze 5 minut, ... ale teraz to już na bank wychodzę ... albo jeszcze nie, wytrzymam ..." itd itd ... na szczęście należę do tych trochę zdolniejszych więc cudem dawałam rade nadrabiać materiał .... .. wiem, że łatwo mi się mówi bo ja właśnie skończyłam studia .... ale to nie znaczy, że teraz mi lepiej ... teraz czeka mnie praca (której póki co nie mam) ..... więc jak widzicie i tak nie można się wywinąć od zobowiązań, zawsze będą nas otaczać sytuacje powodujące lęki .... więc co za różnica czy to uczelnia czy coś innego ................ dlatego nie pozostaje nic innego jak cisnąć na siłę
×