Skocz do zawartości
Nerwica.com

bee84

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bee84

  1. offtopic ... ja 5 lat temu zaczynałam tak samo ......... iiiii dziś skończyłam studia ... ... a czy jest sens się męczyć??? ... myślę, że tak, bo jak zrezygnujesz to nie poczujesz ulgi tylko żal, że przez to gówno musiałeś zrezygnować ... ... weź może po prostu żyj z dnia na dzień ... nie rezygnuj ... tylko póki masz resztki sił chodź do szkoły i wytrzymuj na siłę ... raz będzie lepiej raz gorzej (zapewne częściej będzie gorzej) ... ale w tych momentach kiedy będzie lepiej .. będziesz strasznie z siebie dumny ... ... i mów sobie, że jak się nie uda nie będziesz miał do siebie pretensji ... Ja jestem idealnym przykładem na to, że można skończyć dzienne studia z zajebistą nerwicą ... i to dojeżdżając codziennie 1.5 godz w jedną stronę pociągiem ... Naspiduj się jakimiś lekami i w drogę .... tym bardziej, że to studia zaoczne!!! ... raz na jakiś czas pozdychasz ale skończysz te szkołe - zobaczysz:) ... [Dodane po edycji:] swoja drogą ..... już dawno mnie tu nie było bo generalnie od jakiegoś czasu udaje, że mam stalowe nerwy, i że w ogóle jestem oazą spokoju .... .... do momentu, aż w piątek obudziłam się, otworzyłam oczy ... i nagle w głowie zakręciło mi się jakby ktoś zakręcił ruletką ... tak szybko, że nie wiedziałam czy ja jeszcze żyje czy juz nie .... i od tego czasu to wraca przy jakichś nagłych ruchach i przy schylaniu się .... Oczywiście już odwiedziłam szpital .... w sobote badał mnie neurolog i laryngolog ... bo podejrzewałam, że to błędnik .... ale niby jest ok ..... ................ a mi się dalej kręci w głowie ............ .... czy Wam tez się zdarzają takie szybkie zawroty głowy w ramach nerwicy???? .... czy robić badania na guza mózgu???
  2. Simpatico .... bierz dalej!!! .... trzy miechy to jeszcze za mało przy ciężkich stanach ... Citabax działa na prawdę powooooli ..... ale skutecznie! :)
  3. ... wiem Victorku ... ale chodziło mi głównie o to, że oberwałam w łeb w momencie kiedy sobie pomyślałam, że super, że mi się dzień udał ... hehe ... Wieszać się póki co nie będę ...
  4. Justynko ... to coś w przełyku to nie Citabax .... tylko nerwica .... wkręciłaś sobie taki film ... wiem bo też miałam etap "czegoś" w przełyku Teklo ... ja przez ok. miesiąc miałam mdłości i nic nie mogłam jeść ... za to teraz jem wszystko za trzech ... i to ze smakiem Pamiętajcie o tym, że Citabax zaczyna działać dopiero po kilku miesiącach ... wiem, że się powtarzam ..... ale po roku brania na prawdę widzę poprawę ..... fakt, że nadal mam ataki ...... ale mam do nich zupełnie inne podejście .... jakby całkowicie zmienił mi sie charakter .... mam na prawie wszystko nalane ... i to nie jest tylko jeden z lepszych okresów jakie wszyscy miewamy ..... bo nigdy w życiu tak nieswojo - jakoś dziwnie luźno się nie czułam ... OBY TO TRWAŁO WIECZNIE ...... ... jasne ... pobożne życzenie hehe .....
  5. Skoro forum jest po to, żeby się wyżalić ..... więc się żale ...... ... dzisiaj dzień był wspaniały ...... byłam na zakupach, ładna pogoda .... koleżanka zaprosiła mnie do teatru .... nie zastanawiając się zgodziłam się .... i pojechałam do Gdańska (1,5 godz. pociągiem) na dwugodzinny spektakl ...... i wracając do domu dziękowałam Bogu, że wytrzymałam, nie zrobiło mi się ani razu słabo ... wręcz zapomniałam o jakiejkolwiek nerwicy ....... pomyślałam sobie to niemożliwe, że się dobrze czuje ... i wtedy z odjeżdżającego pociągu (z którego wysiadłam) ktoś rzucił we mnie butelką (albo czymś tam) ... dostałam z całej siły w łeb ... trochę mnie zaćmiło ..... cud, że nic mi się nie stało ............................................... na szczęście miałam grubą czapkę i kaptur .... i jak ja mam to zrozumieć???? ... dostałam wpie*dol bo się za bardzo cieszyłam z życia i byłam zbyt pewna siebie??? Troche se przed chwilą poryczałam ..... ale teraz jestem znowu szczęśliwa, że przecież nic mi się nie stało .... tylko czekać aż znowu oś mi się zwali na łeb ................................... Nic tylko iść się powiesić .............................................
  6. Wracam po kilku dniach nieobecności ....... u mnie jest zaskakująco dobrze, aż zaczynam się martwić Mam tylko jeden problem .... czy Wy też po lekach macie jamę ustna suchą jak wiór??? ...... język mam ostatnio tak wysuszony, że aż mi się ranki zaczęły robić ...... [*EDIT*] P.S. ..... i zgadzam sie z LucidMan'em ... nie można z nerwica walczyć .... trzeba się z nią zaprzyjaźnić ..... nerwica to MY nasze wnętrze, nasza wrażliwość ... trzeba sobie uświadomić, że jesteśmy tacy a nie inni .... jak to zrozumiemy ... zrozumiemy te "chorobę" ... będzie nam łatwiej z nią żyć ... po czasie ona wcale nie zniknie .... ale przestaniemy po prostu ją zauważać ... Nie można się wyleczyć z czegoś co jest naszym wyznacznikiem ... z góry daną nam cechą ... trzeba się przyzwyczaić ...
  7. Victorku ... przeczytałam to co napisałeś i nawet mnie to "pocieszyło", że nie tylko ja się "osuwam" .... co prawda ani razu nie runęłam .... zawsze zdążę się przytulić do jakiejś ściany albo drzewa żeby poczuć się stabilnie ... a potem biegnę do domu ..... wg mnie to na bank nerwica ... tym bardziej, że wyraźnie zaznaczyłeś, że to było w pewnym sensie ŚWIADOME omdlenie ... A co do hiperwentylacji ...... to straszne, że jestem ogólnie niby wysportowana, a co najmniej w dobrej formie fizycznej ..... a przeraża mnie marnych pięć schodków ... po wejściu na któreśtam piętro umieram jak stara 150-letnia babcia ... nie mogę złapać oddechu, dusze się, robie się czerwona jak burak i poce się jak szczur ... patrzą na mnie jak na psychopatkę ... aż wstyd Ostatnio przyjechała do mnie babcia i nie wniosłam jej torby na pierwsze piętro tylko spieprzyłam szybciej żeby nic nie nieść ... bo bym umarła ... nieźle mi sie oberwało ... Nie wspominając już o tym, że uwielbiam góry ......... ale pewnie już nigdy nie będe miała przyjemności na żadną wejść ... [*EDIT*] ... a co do Twojego dzisiejszego stanu ...... pewnie ciągle siedzi w Tobie to wydarzenie sprzed paru dni ..... Mi jak się coś przytrafi ... omdlenie, duszności, wymioty czy coś takiego ..... to potem mam z głowy minimum tydzień Cloranxen na mnie działa ... jest niezły .... może spróbuj przy następnej "akcji" wziąć podwójna dawke ... a ile dziś wziąłeś???
  8. nerwico lękowa .... bardzo mnie zdziwiłaś tym pożegnaniem ... bo mnie z nerwicy właśnie wyciągnęło to forum ... wręcz w pewnym stopniu uratowało mi życie ........ w żadnym wypadku mi nie zaszkodziło .... teraz wiem co mi jest i o co chodzi w tej chorobie ... łatwiej mi jest się z tym wszystkim uporać ... No ale może Tobie takie rzeczy nie służą
  9. Hasn ... chciałabym napisać, że piszesz bzdury ...... ale niestety sama się zastanawiam czy można kochać tego samego człowieka przez całe życie ............ póki co wbrew swoim wzniosłym ideologiom ... myśle, że NIE
  10. I tak super, że wytrzymujesz Po raz kolejny mogę Ci tylko napisać, że ja zauważyłam efekty po 3 miesiącach ... spanie na prawdę się zaskakująco nieźle uregulowało ..... ... jak zaczęłam brać citabax to się załamałam bo nie dość, że ogólnie źle zawsze spałam ..... to jeszcze to gówno ..... myślałam, że się wykończę ... aż tu nagle zorientowałam się, że przecież ostatnio śpię od 24:00 do 8:00 .... poza tym teraz jestem w stanie zasnąć w obcym miejscu .... a przed citabaxem to NIE było możliwe ... a Ty rób jak uważasz ..... skoro masz leki .... daj sobie jeszcze czas ... a zresztą ... co na lekarz?? ... każe czekać? Poza tym nie napisałeś na co to bierzesz .... ja biorę na agorafobie, ataki lęku i właśnie BEZSENNOŚĆ
  11. hehe - skutecznie mnie pocieszyłeś Namiestniku na pewno szuka ... i na pewno znajdzie ...
  12. Tak - ja też tak mam, że jak gdzieś idę na imprezkę ... to w zasadzie chcąc - nie chcąc nie idę się bawić ... tylko się nerwowo rozglądam sama nie wiem za czym ... ... dlatego nie chodzę już na imprezy ... trochę ostatnio sobie odpuściłam z tymi poszukiwaniami księcia z bajki ... Skoro wieloletnie, usilne poszukiwania nic nie dały ...... to teraz będę po prostu normalnie żyć ... robić to na co mam ochotę .... i albo się ktoś trafi albo nie .... Co nie znaczy, że nie cierpię z powodu samotności ... .... nie wiem gdzie popełniam błąd nawet sie nie domyślam .... ale z pewnością jestem sama sobie winna ...
  13. ... jak wcześniej napisałam - mi pomógł dopiero po kilku miesiącach ...... ... beznadziejnie, że teraz przez dwa tyg. przerwiesz branie .... potem znowu od początku .... a co do prozacu .... może pomóc ale nie musi .... podobnie jak citabax .... a nazywają go tabl szczęścia ... bo jest jednym z pierwszych antydepresantów ... ... każdy ma inną - swoją tabletke szczęścia ... Powinieneś pobrać citabax jakieś trzy miesiące ... i wtedy albo zwiększyć dawke albo zmienić lek ... albo dodać do citabaxu jeszcze coś dodatkowo ...... ale to TYLKO moje zdanie .... i nie musisz brać go pod uwagę Po prostu słuchaj lekarza ... i zrób coś, żeby nie przerywać teraz na te dwa tygodnie bo to bez sensu ...
  14. ... to ciekawe ... ja też tak mam ..... wiem, że sobie wymyślam choroby ... więc może nerwicę sobie też wymyśliłam ...... ... ale z drugiej strony .... nerwica właśnie polega na wymyślaniu ..... więc chyba jednak mam nerwice hehe
  15. Ja zaczęłam bać się sama siedzieć w domu ... kiedy nawrót nerwicy złapał mnie jak się obudziłam i byłam sama - brat w pracy, mama w pracy (dokładnie 13 kwietnia 2008 ) ... więc zadzwoniłam po ciotkę, że serce mam chore i umieram ... przyjechała po mnie po 5 min ... chciała mnie wywieść do szpitala ale ostatecznie cały dzień spędziłam u niej ... i teraz za każdym razem jak zostaję sama ..... czuję się jak wtedy
  16. ... kurde ... nie wiem co Ci poradzić ... mi też żadna terapia nie pomaga ... już nawet wole jeździć pociągami niż zostać np na cały dzień sama w domu Zawsze ostatecznie ląduje u kogoś ... u sąsiadki albo u jakiejś ciotki .... dzwonie i mówie, że ... mam cos z sercem .......... bo oczywiście na to, że sie BOJĘ nikt by nie zareagował .... .... no ale ile razy można wydzwaniać po rodzinie i krzyczeć, że się właśnie umiera na zawał ... Nawet muszę się przyznać bez bicia do czegoś strasznego ... kiedyś - pare lat temu zarywał mnie pewien koleś, który mnie w ogóle nie interesował .... a ja go prawie codziennie zapraszałam przez pół roku ... bo się bałam sama siedzieć ... i udawałam, że mi na nim zależy ... on to bardzo przeżył ... .... pocieszam się, że nie miałam wyboru ..... w końcu bardzo mi pomógł ... pewnie pójdzie za to do nieba hehe
  17. Nawet nie wiesz ile ja przez to nocy nie przespałam (albo wiesz ) ... tzn niby jest ogólnie jest OK ... ale jeśli wiem, że zostanę chociaż na godzinę sama to od razu, z miejsca łapie mnie atak ...... nawet zanim jeszcze wszyscy wyjdą ... jak rano wstaje i czuję, że już wszyscy wyszli ... to wyskakuję z łóżka - ubieram się, trzęse się jakbym miała padaczkę, pocę się ... zakładam buty, trzymam kurtkę i siedzę pod drzwiami, żeby na wszelki wypadek móc wybiec do ludzi ... Teraz akurat moja mama jest bardzo chora ... i cały czas jest w domu na zwolnieniu ....... jak widać wszystko ma swoje minusy ... i plusy ... ... a jak sobie z tym radzę ???? ... nie radze sobie ...... [*EDIT*] p.s. ... nie wiem czy to coś Ci da .... ale czasem sobie mówie, że ... da Bóg dzień - da Bóg rade ...... będzie co ma być ... itd ..... czasem takie banały o dziwo pomagają ...
  18. ............... ja więcej nie mam ale jesteś okrutny ...........................
  19. ... dam 200 ale przyślesz mi już gotowego klona [*EDIT*] albo nie wysyłaj ... niech przyjedzie pociągiem - zwróce koszty przejazdu ...
  20. madita .... bierz tak jak tu wszyscy piszą - po mini kawałeczku ... dasz rade ..... ja też dałam rade - biorę ten sam lek co Ty ..... to dobry lek .... późno zaczyna działać ... ale skutki uboczne po tygodniu znikają bez śladu ... ... może spróbuj po wzięciu leku albo się czymś szaleńczo zająć .... albo właśnie czekaj na objawy uboczne i traktuj to jako normę .... powiedz sobie, że będziesz się źle czuła bo wszyscy się po tym gównie źle czują ... nie daj się zaskoczyć .... poza tym i tak pewnie jesteś w beznadziejnym stanie i już nic Ci nie zaszkodzi (przynajmniej ze mną tak było) Ja przez ostatnie dni sie męczę z grypką ... pomaga mi tylko polopiryna ... ale tym razem boje się ją zażyć z citalopramem ... bo na ulotce jest, że po zastosowaniu citabaxu z kwasem acetylosalicylowym mogą wystąpić jakieś plamy czy wybroczyny ... hehe .... i tak se siedzę i zdycham
  21. pewnie są i źli i dobrzy Hiszpanie ... więc wykorzystuj ile wlezie Na Hiszpanach się nie znam ... ale wierzcie mi, co do "artystów" to na prawdę są do kitu ... wiem bo codziennie niestety z takimi przebywam ... ... a fajni artyści to rzeczywiście same GEJE hehe
  22. Ridllic ... rozumiem, że masz na myśli siebie .... ale sam jeden nam wszystkim nie podołasz MOCca - masz absolutną rację ......
  23. nooo .... hehe ... tacy artystyczni artyści są NAJGORSI ... o Hiszpanach też słyszałam tylko złe rzeczy .... ale nie ma co ulegać stereotypom Przyłączam się do ogłoszeń ... moje będzie bardziej rozbudowane ..... szukam kawalera w wieku 30-40 lat ... przystojny, szczupły ... wykształcony, wyrozumiały, oddany, wierny, wrażliwy, inteligentny, ciepły, cierpliwy, hojny ... hehe ... kochanka w sumie też potrzebuje na gwałt ... ale musi posiadać wszystkie powyższe cechy
  24. hmmm .... a mi się jakoś wydaje, że kobiety wolą facetów poniżej 190 ... z resztą sam napisałeś, że w Twoim przypadku to wcale nie jest kwestia wzrostu ... tylko po prostu za młoooooody jesteś na powiedzmy stabilizację ... ale z tego co zrozumiałam ... ale nie wiem czy dobrze zrozumiałam ... Ty szukasz laski do "zabawy"? .....
×