-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bee84
-
Z tą "prawdziwą nerwicą" miałam na myśli to, że nie chodzi tu o zwykłe poddenerwowanie i stres .... wszyscy dziś mówią, że są "znerwicowani" .... ale przecież nie wszyscy maja takie jazdy jak ja czy Ty ...
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
bee84 odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
samotna_zagubiona ... nie ma co się oszukiwać ... wygląd to podstawa ... tego się nie da przeskoczyć ... -
ewo .... tak - własnie to jest okrutne, że tekst "mam nerwice" jest cholernie niepoważny i śmieszny ..... i kończy sie z reguły odpowiedzią: "no i co??? ... każdy się w dzisiejszych czasach stresuje" ..... ciężko jest ludzi przekonać do tego, że my na prawdę nieziemsko cierpimy ... chyba jeszcze nikt nie wziął mnie na poważnie ...... nawet najbliższe i przyjaźnie nastawione do mnie osoby tego nie są w stanie zrozumieć ... mam do nich pretensje bo nawet nie raczą o tym poczytać albo coś .... ale głową muru nie przebijesz ... ---- EDIT ---- Luuz - mi też skacze ciśnienie przy ataku ....mam czasem około 160/90 ... Parę razy jak wylądowałam w szpitalu to mówili że to od nerwów ...... nie dostałam nigdy leków na nadciśnienie tylko zastrzyk uspokajający ... więc chyba to faktycznie kwestia nerwicy ...
-
ooo - widzę, że Człowiek N. ma dzisiaj nie najgorszy humor Citabax na pewno Ci pomoże .... ale nie od razu ... pewnie za jakiś czas pożegnasz się ze swoimi problemami
-
Oby tak dalej ... chodź do tego swojego parku jak najczęściej
-
he he - no spoko ... tylko tak się przecież nabijam ... zawsze tak pisze ... w końcu nie wiem z kim mam do czynienia
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
bee84 odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jam kiedyś robiłam wszystko żeby znaleźć chłopaka ... nawet jak miałam 17 lat kupiłam sobie księgę miłosnych czarów (czy coś takiego) ... oczywiście bez większych efektów ..... teraz pier**le ... podchodzę do tego bardziej biernie .... tzn czekam aż mi z szafy wyskoczy ... cuda się w końcu zdarzają, nie?? hehe -
No każdy tu pewnie kiedyś był okazem zdrowia .... niestety nic nie trwa wiecznie ... miejmy nadzieję, że u Ciebie to też "tylko" nerwica
-
Ja jeszcze nigdy w życiu nie miałam w realu przyjemności z kimś z prawdziwą nerwicą lękową ..... A co do leków .... to ja niestety bez prochów nie daje rady ..... dużo razy odstawiałam .... rok, dwa było ok .... a potem nawrót i to potężniejszy od poprzedniego ... więc kiepsko to widze ...
-
mi zapisał bez problemu ... ---- EDIT ---- jem już go 4 lata ... wiadomo, że Kolega musi i tak badania porobić .... ale chodzi o to, żeby sie z tym walącym sercem nie wykończył ... a 10mg to mała dawka .... są tez tabl po 40mg i można wziąć trzy dziennie .... więc 10mg co jakiś czas doraźnie mu nie zaszkodzi ...
-
amadu ... żeby były efekty z tym Asparginem musisz go jeść regularnie pare dni żeby sie organizm nasycił ...... a jeśli chodzi o dawki to max 6 tabl dziennie (tak jest na opakowaniu napisane) ..... więc może jeszcze na noc weź jedna albo dwie ... Ja biorę dwie rano i dwie wieczorem ... i mi pomaga ---- EDIT ---- IceMan .... to pazerne połączenie ma z całą pewnością sens ---- EDIT ---- acha ... i jeszcze raz do AMADU .... idź do lekarza rodzinnego po Propranolol 10mg ... jest super na walące serce .... mi pomaga od razu ...
-
No ja też widzę sens tylko w nr 2 i 4 .... ale zgadzam się z Panem Ridllic'iem, że najlepsza opcja to połączenie 2 i 4
-
Rispolept to jest masakra - to jest typowo lek na schizofrenie ... ... może jeszcze póki co próbuj się leczyć antydepresantami ... ---- EDIT ---- To się nie zniechęcaj do Citabaxu Ja biorę juz pół roku .... na początku było kiepsko .... zaczął działać dopiero po trzech miechach ..... ale opłaca się czekać ... Co prawda mnie zbytnio nie uspokaja, ale eliminuje chore filmy i natręctwa ...
-
Człowieku N. długo bierzesz ten Citabax???
-
-
Na uregulowanie snu polecam citalopram (tzn Citabax, Cital itd) .... od maleńkości miałam problemy ze spaniem nigdy nie zasnęłam po przyłożeniu głowy do poduszki ... aż do czasu kiedy zaczęłam brać Citabax ... ... przez dwa pierwsze tyg w ogóle nie spałam ..... ale później z dnia na dzień było lepiej ..... teraz pierwszy raz od 24 lat śpię jak w zegarku .... od 1:00 do 9:00 (no chyba że musze rano wstać)
-
doskonale wiem, że w takich sytuacjach nie wiadomo co robić, żadne rady nie mają tu najmniejszego sensu ... .... właśnie to jest przykre w tej chorobie, że nikt jej nie rozumie .... a nawet osobom, które mają nerwice, ale akurat są w stosunkowo dobrej formie trudno zrozumieć jak w tej samej chwili ktoś inny może zdychać .... ... i chyba to w tym całym bagnie najbardziej boli ...
-
Nawiązując do modlitwy .... ja zawsze wierzę, że Bóg nam zsyła tylko takie masakry, z którymi jesteśmy w stanie sobie poradzić ... Na pewno za kilka minut Ci przejdzie ... ---- EDIT ---- przecież masz to nie pierwszy raz .... i nie pierwszy raz sobie prędzej czy później poradzisz ...
-
Aniu - to minie ... wszyscy tu z Tobą siedzimy ... nie jesteś sama ---- EDIT ---- ale rzeczywiście ciekawe, że to sie dzieje jak rodzice przyjechali .... musisz to przemyśleć ..... ja właśnie mam ataki jak jestem sama ... ---- EDIT ---- nie wiem czy to Cie pocieszy .... ale ostatnio jak miałam atak .... to siedziałam przy kompie i pisałam jakieś beznadziejne posty .... i miałam tak spocone ręce, że normalnie "zalałam" myszkę aż musiałam ja rozbierać żeby w środku wytrzeć ...
-
A to odpływanie nie wzbudza w Tobie lęku? Że coś się złego dzieje ... i że zaraz stracisz przytomność?
-
Podziwiam Tomku, że czerpiesz a tego przyjemność ..... u mnie derealizacja nie wzbudza poczucia bezpieczeństwa ... tylko właśnie cholerny lęk ... i raczej wątpie aby to sie zmieniło ... Ta Twoja derealka to jakby świat marzeń ... a moja to brak panowania nad sobą i przerażenie ...
-
he he .... nie no spoko - z głowy nie wyrywam .... z innych miejsc ... m.in. z nóg ... tylko najgorsze, że ja nawet wyrywam włoski, których jeszcze nie ma ... tzn jak widzę, że coś zaczyna wyrastać to to wydłubuję ... i robią mi sie rany ... ---- EDIT ---- No i jeszcze walczę ciągle w wyciskaniem pryszczy na twarzy i rozdrapywaniem strupków ....... robię to już z 10 lat .... mam full blizn .. ... teraz akurat trzy dni udało mi się nie dotykać twarzy .... ale wystarczy jedna chwilka i znowu będzie lipa .... bo jak już się zabiorę za wyciskanie .... to nie spocznę dopóki wszystkiego nie wycisnę i nie porozdrapuje ... a potem tego żałuję ... Musze chyba wszystkie lustra z chaty wynieść ...
-
Wiem, wiem, że nie ma co w to popadać ..... ale to ciężko bardzo ... najgorzej jak już sie zacznie ... ... ale póki co dzięki Bogu jestem na etapie wyrywania włosków Zgadzam się z Tobą Tomku .... nie można się szpecić bo potem z psychą będzie jeszcze gorzej ...
-
he he .... no cóż .... idealnie nie może być
-
Ja się piszę na spotkanie w Trójmieście ... ale w dzień (bo w nocy boje się wychodzić)