-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bee84
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
bee84 odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Zgadzam się - nie zastanawiaj się ... tylko mu powiedz .... Ja ostatnio mówie o swojej chorobie osobą z mojego otoczenia ... i w sumie jest mi lżej ... mam to gdzies co sobie o mnie pomyślą .... a Twój chłopak powinien być pierwszą osoba, która powinna wiedzieć .... musi wszystko wiedzieć żeby mógł pomóc Ci z tego wyjść ... bo długo tak żyć nie można ... -
bethi .... raczej Cię nie pocieszę bo nie wiem w jaki sposób .... ale może dodam, że w każdej rodzinie są tacy KOSMICI
-
raven ... he he ... ja też jak miałam kilkanaście lat myślałam, że mając 24 lata będę dorosłą, zrównoważoną, odważną, radzącą sobie ze wszystkim kobietą ....... a jak jest???.... to sam wiesz ... Na pewno sobie poradzisz .... grunt to wmawiać sobie, że to tylko nerwica .... ja po obudzeniu tez przeżywam dramat .... ale sobie mówie ... to minie .... i najczęściej mija .... ja jak nie mogę czegoś zrobić ... po prostu przymykam oczy i robię to na siłę ... To prawda, że my jesteśmy mistrzami udawania ... i na 100% procent jak nikomu nie powiesz, że masz nerwice ... nikt nie będzie wiedział ...... z resztą ludzie i tak nie wiedzą co tak na prawdę oznacza słowo "nerwica" ... A ja dzisiaj jakaś roztrzęsiona jestem, serce coś mi nawala, ręce się trzesą ... oby szybko minęło
-
Przepraszam, że zapytam ... bo to delikatna sprawa ... a może to od otyłości źle Ci sie oddycha ... ale nie wiem jak duża jest ta Twoja otyłość ... może gdybyś po prostu schudł byłbyś bardziej pewny siebie no i byś sie nie dusił ... może właśnie na diecie powinieneś sie skupić ... Pamiętaj, że skoro tyle razy robiłeś badania ... to znaczy, że jest wszystko OK z sercem ... więc to jest na 100% nerwica ... po prostu tak sobie wmówiłeś te duszności, tak sie do nich przyzwyczaiłeś, że będą Cie męczyć .... dopóki nie znajdziesz sobie innego problemu ... przynajmniej ja tak mam ... ---- EDIT ---- musisz zacząć szukać jakiegoś innego ratunku, dać sobie spokój z sercem ... i przemyśleć to wszystko od początku ... bo tak jak ktoś przede mną napisał ... stoisz w miejscu ...
-
... ja męczę się z "białaczką" ... każdy wyszukany węzeł chłonny mnie doszczętnie osłabia ... no i morfologia co pół roku minimum ... ... ale jak doszła do hipochondrii agorafobia .... to rak mi się po prostu ... ZNUDZIŁ ... Ech - jak nie urok to ...
-
... nie wiem co sie z nami dzieje ... to przerażające po prostu NIE MÓC czegos robić ... czegoś co dla "normalnego" człowieka jest normą .... ... po prostu nie móc i koniec ... U mnie problemy komunikacyjne to najgorsze co mnie spotkało bo moja praca opiera sie na podróżach ....... ale jeżdżę ... postanowiłam, że to mój cel w życiu ... siedzę w pociągu (o ile uda mi sie wsiąść) i mówie sobie ... "K**WA - PRZECIEŻ JA UWIELBIAM JEŹDZIĆ POCIĄGAMI" ... czasem pomaga
-
Hmmm .... ja tez nie wiem co z tym fantem zrobić ... ale niestety dam sobie głowę uciąć ... co może zbulwersuje Was wszystkich, że nerwicy nie można się tak po prostu pozbyć ... to skaza na umyśle, której nie da się chyba usunąć ... co najwyżej można się nauczyć z nią żyć i ją w miarę możliwości olewać ... Myślę tak od momentu kiedy dopadła mnie reemisja ... niczym nie poprzedzona, wzięła się ona znikąd .. i była tak masakryczna, że zwątpiłam ... teraz już do końca życia będę o tym wszystkim pamiętać ... i gdyby nawet (daj Boże) było już tylko lepiej ... to zawsze istnieje pewna obawa, że to wróci ...... pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że NIE MAM RACJI
-
Oczywiście, że dasz rade Pewnie i tak się Gosiulko cieszysz, że to 'tylko' zgaga ... wiesz doskonale, że mogło być gorzej .... to może mało pocieszające ale ja tak zawsze sobie mówię Pięknie ... dzis czuje sie nawet ok ... tym bardziej mi sie poprawiło gdy sie dowiedziałam, że jutrzejsze zajęcia mi odwołali .... i wymysliłam, że posprzątam ... poprzestawiałam swoje kwiatki na parapecie ... i potem coś tam jadłam .... i nagle przyszło mi do głowy, że te niektóre kwiaty mogą być trujące ... a ja ich dotykałam - nie umyłam rąk ... a potem jadłam ... i oczywiście teraz od razu umieram ... buzia mi niby puchnie (ale nie puchnie) ... już trzy raz myłam zęby ... masakra ..... ja to mam zaje**ste pomysły ... szkoda gadać ...
-
SCUD .... ja właśnie też czuje czasem jakby moje serce zasypiało szybciej ode mnie ... i też wtedy od razu panikuję ... wyskakuje z łóżka i do rana oczywiście po czymś takim nie śpie ... ale wiem na 100%, że to nerwica ...
-
Mi też w nocy, godzinę przed śmiercią mojego taty ... śniła się dziewczynka z porcelanową lalką siedząca na trumnie ... i o godz 4:45 zadzwonili ze szpitala, że tata nie żyje ... dem ... a mnie znów dziś wali serce ... ale to pewnie dlatego, że poznałam mój nowy, fantastyczny plan zajęć na ten semestr ... szkoda gadać ...
-
Ja myślę, że to nie zmęczenie, ani smutek, ani tęsknota .... tylko odczucie tej całej beznadziei, która nas otacza .... jakby przypływ ogromnej nadludzkiej nad-świadomości ... ---- EDIT ---- mnie to od zawsze dopada w momentach kiedy robię coś czego nie chce robić ... albo w momentach kiedy robię coś barrrdzo pasjonującego ... i nagle uświadamiam sobie .... 'ale po co to wszystko??????'
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
bee84 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
mamy normalnie nadprzyrodzone zdolności he he .... ale gdyby inni wiedzieli ile to nas kosztuje ... -
... świetnie to ująłeś ... ja mam wkręt, że w XVIII wieku byłam facetem ... na dodatek indiańskim wojownikiem ... od maleńkości tak mi sie wydaję ... czuję jakoś dziwną bliskość z Indianami ... bez żadnej przyczyny .. hmmm ..... nawet tak na prawdę nic o Nich nie wiem ... ... a w czasie wojny byłam więźniem w obozie koncentracyjnym ... stąd moje obrzydzenie do leżących na ziemi włosów, moje klaustrofobie, strach przed śmiercią itp ...
-
myślę, że w pewnym sensie tak - przypadek ... Z tego co wiem to z nerwów mogą wypadywać włosy ... więc antydepresanty mogą nawet zatrzymać wypadanie ... Ja tez nie znam nikogo komu by po takich lekach wypadały ... moja mama bierze kilka lat leki i jest ok ... ja też biorę antydepresanty pięć lat ... czasem bardzo wypadają mi włosy ... ale nie widzę zależności z lekami ...
-
... no i porażka ... tydzień nawet nie był zły ... no ale nie ma raju na ziemi ... Właśnie się dowiedziałam, że mój chłopak, który wyjechał dwa lata temu do Anglii aby zapewnić nam lepszą przyszłość ... będzie miał dziecko ... i dla ułatwienia dodam, że to nie ja jestem w ciąży Spokój, nad którym bardzo długo, starannie pracowałam ... znowu legł w gruzach ... i teraz nie dość, że jestem jakaś psychicznie chora ... to jeszcze jestem sama ... Skąd się biorą takie chamy na świecie ...
-
Myślę, że to norma ... też mam takie powtarzające się serie różnych wizji Nic nie trwa wiecznie ... tydzień zawroty głowy, tydzień serce ... ... potem nerwica mija jak ręką odjął na rzecz wymyślonego raka itp ... w końcu trzeba mieć sporo siły żeby zrobić sto pięćdziesiąt badań i oblecieć wszystkich lekarzy ... Ostatnio podczas mega-ataku nerwicy ... moja mama wróciła z pracy (pracuje w domu opieki społecznej) i opowiedziała mi, że paru z jej podopiecznych ma świerzb ... od razu stwierdziłam oczywiście, że się "zaraziłam" ... i miałam uroczy, swędzący tydzień ... i jakos dziwnie lęk odszedł na drugą pozycję ........ było tylko oglądanie rąk, mycie i drapanie ... i polewanie się spirytusem w ramach odkażania Jak znudziła mi się akcja "świerzb" to wróciłam do schizofrenii i moich ulubionych zawrotów głowy ...
-
nom .... to tak jakby tęsknota za nie wiadomo czym ... za czymś czego nie ma ... jakby za lepszym światem ...
-
Elektronie ... ten artykuł to strzał w dziesiątkę. Człowiek jest tak perfidnie zbudowany, że z pełną satysfakcją potrafi "wyzdrowieć na złość"
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
bee84 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Agal - rozumiem co czujesz ... ja czasem nawet sobie wkręcam, że wyczuwam obroty kuli ziemskiej ... Najgorzej jest jak siedzę w pociągu ... i broń Boże stanie na jakimś "krzywym" przystanku i jest nieco przechylony ... to normalnie nie panuje nad sobą ... ... ale wtedy zaczynam szybko się wiercić, coś robić, poprawiać ubranie, ruszać się, dzwonić do kogoś żeby jakoś z tego wybrnąć ... -
Myślę, że te "półgodzinne dyrdymały" mają sens ... bo tu nie chodzi o pozbycie się się traumy z dzieciństwa tylko o walczenie i oswojenie się z napadami paniki ... Jestem pewna, że Dorota wie co mówi ... bo gdyby w ogóle nie miała takich problemów jak my ... to by nie wchodziła na to forum ... ani by w ogóle nie wiedziała, że jest coś takiego jak nerwica ... ... ale zgadzam się, że zbyt bagatelizuje te przypadłość ... aczkolwiek ma trochę racji ... ... poza tym może chce wypróbować na nas terapie szokową ... he he Wiecie co ... kiedyś byłam prywatnie u psychologa, który powiedział, że muszę mieć pieniądze na psychoterapie ... bo psychoterapia jest najważniejsza ... a jak nie mam kasy to wypadałoby w końcu zacząć zarabiać ..... ja se myślę co za debil ... przecież ja nie mogę wyjść z domu a on mi karze pracować ..... tak się uniosłam ... tak się zbulwersowałam, że włączyło mi się coś takiego ... "ludzie są poje..ni, otaczają mnie kretyni i ignoranci - ja im pokarze " ... i wyobraźcie sobie, że to był pierwszy krok do wyzdrowienia ... po tej akcji czułam się lepiej przez dwa lata ... .... nie oceniam tego co się stało - wiem, że nie brzmi najlepiej ... w każdym razie tak a nie inaczej to na mnie zadziałało ...
-
... a ja wymyśliłam z moją ciotką (jedyna osoba z mojej rodziny, która chociaż udaje, że mnie rozumie) ... że pójdę do czarownicy ... która mnie niby odczaruje ... albo do księdza egzorcysty ... Bo wymyśliłam, że może wstąpił we mnie jakiś duch ... tym bardziej, że moja nerwica zaczęła się jak zmarł mój tata ... poza tym w mojej rodzinie było paru takich "psychopatów" jak ja ... no i paru samobójców ... więc może oni mnie męczą bo potrzebują pomocy albo coś takiego ... ech ... śmiejcie się ... ale ja wierze w takie rzeczy ... Wiem, że to beznadziejnie głupie ... ale chyba nie zaszkodzi jak spróbuje ... Bo ja cały czas czuje, że ta moja nerwica ... to coś takiego dziwnego, co we mnie siedzi i nie chce się dać usunąć ... no nie wiem ... zobaczymy ---- EDIT ---- ............... Boże ................ do czego to doszło
-
... no ja się nie zgadzam .... bo jak czytam, że 'WSZYSCY TAK MAJĄ' ... to czuję się lepiej ... czuje, że ktoś mnie rozumie, pocieszam się, że skoro wszyscy tu jeszcze żyją to ja też tak od razu nie umrę ...... i tego nam chyba najbardziej potrzeba - zrozumienia i świadomości, że nie jesteśmy sami ... ---- EDIT ---- ... no i jak coś mi jest ... zawsze sobie wtedy mówię ... 'dużo osób tak ma więc Beata nie dramatyzuj '
-
hmmm ... każdy chyba tutaj tak ma ... ja też sobie z tym nie radzę ...
-
Olałam nerwicę samą w sobie .... bo ... nic tylko cały czas się martwię o swoje nierówne źrenice ... po prostu jestem totalnie załamana na całej lini ... więc nawet na lęki nie mam siły ... ... jutro idę do okulisty ... mam nadzieje, że powie, że to nic takiego ech ... i kolejna bezsenna noc przede mną ... ---- EDIT ---- ... i w ogóle właśnie wymyśliłam, że może mam stwardnienie rozsiane ... objawy podobne do nerwicy ... no i jeszcze te oczy ... albo może jakiegoś tętniaka ... ... chyba jutro se trumne zamówie ...
-
o Matko ... ale daliście czadu - aż mi się nie chce tego czytać he he