Skocz do zawartości
Nerwica.com

shira123

Użytkownik
  • Postów

    2 392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez shira123

  1. o mamo, tyle lekow...... ja biore tylko parogen 1 tabl.swietnie dziala. bez zadnych uspokajaczy a chodzisz na jakas terapie, czy tylko leki?
  2. filozoficznie rzecz biorac, wole sie zgadzac niz nie zgadzac, ale nie zgadzam sie z tym z czym sie nie zgadzam..... sorry mialam dzis egzamin z filozofiiii
  3. wiecie co, mnie sie wydaje ze autor sam moze byc tym ''kolega ktory szuka pomocy'' jezeli sie nie myle a w kazdym razie jego wpisy sa agresywne i nieuprzejme, przerost ego nad rozumem?
  4. Witaj, a ile lat ma twój przyjaciel? fajnie ze ma ciebie-osobe która go wspiera. jestem w stanie częściowo zrozumieć jego perspektywę-sama mam ''dusze artystyczna'' maluje,pisze ksiazke, wiersze ale z tego niestety utrzymać się nie da. dobra terapia to podstawa,niech kolega pochodzi na konsultacje do tereaputow z dobrymi opiniami. mysle ze pomoc jest jak najbardziej możliwa, i wcale nie chodzi o zrobienie z niego ''biznesmena'' powodzenia
  5. zgadzam sie z ekspertka, ja bym to nazwala ''milosc toksyczna''.mam taka kolezanke, jest z czlowiekiem ktory ja poniza,bije jej dzieci, a ona z nim jest bo panicznie boi sie byc sama i ma nadzieje ze go ''naprawi''...
  6. hej, czy chodzisz na jakas terapie?
  7. jestes czlowiekiem, a kazdy czlowiek potrzebuje milosci, ciepla, czuc sie kochany i akceptowany. to ze jestes nerwowa i niemila-wytworzylas sobie mur obronny po to zeby nikt cie nie zranil. chcesz byc silna i odporna. ale tak sie nie da, bo w ten sposob odpychasz od siebie ludzi ,bledne kolo sproboj wytlumaczyc sobie, ze swiat nie sklada sie tylko z tej 2 osob ktora cie zawiodla, ze sa tez wspaniali ludzie ktorym warto ufac. chodzisz na terapie?
  8. zal mi ciebie, jestes w moim wieku i masz tak spaprane zycie ale wydaje mi sie ze jeszcze nie siegnales dna...zycze ci duuuzo silnej woli, bedzie ci potrzebna
  9. a ja cie zapytam tak zakladajac ze maz rzeczywiscie chce odejsc i odejdzie uwazasz ze nie poradzisz sobie sama? rozumiem ze to b.trudne ale to nie musi oznaczac konca swiata dla ciebie. to moze byc wrecz poczatek-nowego ,lepszego zycia to zalezy tylko od Ciebie
  10. a dlaczego twoja zona nie chce pojsc na terapie? jak argumentuje odmowe? czego się boi?
  11. shira123

    .... bo już w nic nie wierzę

    nie psychiatra, mój drogi, tylko psychoterapia. najlepiej grupowa, jest na nfz za darmo. tylko na terapie trzeba mieć odwage. masz ja? żeby się zmierzyć ze sobą, z tym jaki naprawdę jesteś, uslyszec rzeczy przykre i bolesne.i nie oczekuj cudow od razu. i ty musisz bardzo chcieć się zmienić. bardzo, bardzo chcieć. chcesz żeby twoje cale zycie wygladalo tak jak teraz? masz TYLKO 30 lat powodzenia! ps.i nie pij, to nie jest rozwiązanie ps2. nie jesteś wcale taki beznadziejny, skoro pracujesz.
  12. shira123

    .... bo już w nic nie wierzę

    nie piszcie ze jest za pozno. ja zaczelam zmieniac zycie w wieku 35 lat.i nie zaluje wiodlam zycie takie jak wy bez celu i sensu, teraz działam w wolontariacie, studiuje psychologie i dziekuje Bogu ze dal mi szanse... Bog dla każdego ma jakas droge, uwierzcie. a do autora-zalecam pojscie na terapie.najlepiej na grupowa, skoro czujesz nienawiść do ludzi. wiesz ,rozumiem cie, swiat nie jest sprawiedliwy a niektórzy ludzie sa podli.ale nie wszyscy trzeba cieszyc się każdym okruchem dobra, i dawac cos z siebie, choćby uśmiech...
  13. wiesz, twoja zona koniecznie powinna isc na terapie. jest uzalezniona od toksycznej rodziny, nie umie stawiac granic. sprobuj ja namowic na terapie, bo niszczycie sobie zycie
  14. bo jesli polubisz siebie, swoje wady i zalety,bedziesz radosna i bedziesz usmiechac sie do ludzi, oni to wyczuja i beda sie chcieli z toba zaprzyjaznic.jesli bedziesz chodzila ponura, przygnebiona to szanse na poznanie kogos niewielkie. znajdz sobie hobby-chocby aerobic, czy kurs tanca, malarstwa, wszedzie mozna poznac ludzi tylko badz usmiechnieta, zagadnij. a moze zaangazuj sie w wolontariat>? ja cie rozumiem Stello, bo sama mam tez gorsze chwile, ale jednak ludzie sa nam potrzebni,, do zycia jak woda ile masz lat? wiesz, to ty musisz zrobic pierwszy krok, bo nikt nie zapuka do ciebie i nie powie-chce byc twoim przyjacielem. ja sama mam znajomych, 2 bliskie kolezanki.przyjaciol nie mam, o prawdziwych przyjaciol jest baaardzo trudno. ale chce stworzyc grupe wsparcia w moim miescie, chce pomoc ludziom samotnym , zagubionym, w depresji. takich ludzi jest bardzo duzo trzymaj sie Stello
  15. ja np. maluje, pisze ksiazke i szyje sobie suknie sredniowieczna))jezdze na rowerze i chodze na basen, rolki oczywiscie jak nie mam dola
  16. dla mnie miara wartosci czlowieka nie sa pieniadze czy sukcesy, talenty itp.na pewno nie ani pozycja w spoleczenstwie-lekarz,prawnik-moze byc zwyklym s....wielem chyba to jak sie zachowuje wobec ludzi, czy jest zyczliwy, pomocny-mimo problemow wlasnych i trudnosci i w takim razie stwierdzam niestety ze ja nie jestem zbyt wartosciowa.staram sie zmienic....
  17. Serio, to Cię przeraża? Ja rzuciłem studia, kiedy byłem młody. Ponownie zacząłem je mając 33 lata. Skończyłem w zeszłym roku. Uwierz, że są gorsze lęki i gorsze myśli. Poczytaj to forum. Czasem włos się jeży na głowie. Na pewno nie wszyscy i na pewno nie w poważnych. Jak będzie osoba do poważnego związku, to i taki związek się pojawi. Co to, jakiś warunek konieczny udanego życia, żeby w wieku 21 lat mieć stałego partnera? Jeśli stać Cię na prywatne leczenie, to poszukaj psychologa. Na NFZ jednak najpierw idziesz do psychiatry (nie trzeba skierowania) i to on decyduje o sposobie leczenia. Najpewniej skieruje Cię do psychologa i przepisze leki. Dopiero psycholog skieruje na właściwy dla Ciebie rodzaj terapii. Psychiatra to taki sam lekarz jak każdy inny, nie ma powodu wstydzić się wizyty u niego. Spróbuj ograniczyć picie. uwierz, że na dłuższą metę to nie przynosi żadnego pożytku. Trzymaj się i rusz tyłek do lekarza. dziewczyno, spokojnie, masz cale zycie przed soba)) ja poszlam na studia w wieku 35 lat dopiero i wcale mnie nie ''przeraza'' ze wiekszosc kolegow jest mlodsza ode mnie. patrz przed siebie, nie w przeszlosc. i nie pij,, wiesz ja tez lubie sobie wypic czasem ale to zla droga. zacznij od zaraz,pomysl jakie studia bys chciala, zacznij sie uczyc do matury za rok i nie wstydz sie pracy, zadna praca nie hanbi, nie przejmuj sie babcia podstawa-terapia, potem pomyslisz o wyprowadzce itd. zobaczysz bedzie dobrze, tylko uwierz w siebie-jestes mloda, zycie, zwiazki, studia przed toba moja siostra zdaje teraz mature i idzie na studia a wiesz ile ma lat? 30. i co z tego? spelnia swoje marzenia
  18. nie poddawaj sie, walcz o siebie u mnie decyzja o terapii trwala pol roku-ale nie zaluje. tylko uprzedzam cie-bedzie trudno, bo to sa rozmowy o twoich najw.problemach, musisz byc szczera to podstawa. i na poczatku mozesz czuc sie jeszcze gorzej niz teraz.ale jak to przetrwasz, bedzie juz tylko lepiej, zapewniam cie. mowie ci to ja, studentka psychologii, kiedys wiecznie przestraszona i nieufna, a teraz smiala, pewna siebie i otwarta)) nie lap dola, tylko zapisuj sie na terapie,sprobuj na NFZ/ja tak chodze i nie narzekam.albo prywatnie-tylko szukaj psychologa z dosw,dobrymi opiniami mowie ci-jak wezmiesz zycie w swoje rece-bedzie dobrze.zapomnij o przeszlosci-i idz do przodu szkoda twojego zycia na wegetacje
  19. nie,nie ty po prostu, przez to ze zostalas oszukana, skrzywdzona zbudowalas wokol siebie mur nieufnosci przez to ludziom trudno zblizyc sie do siebie nie jestes popaprana musisz tylko powoli zburzyc ten mur, zaufac na nowo wiem ze to trudne-ale mozliwe
  20. moja droga, jestem studentka psychologii i dam ci dobra rade idz na psychoterapie ty musisz uwierzyc w siebie ze jestes madra, wspaniala i wartosciowa i masz w sobie potencjal. i zaufac na nowo ludziom-wtedy przekonasz sie ze nie wszyscy sa zli, jest mase wspanialych ludzi ja kiedys bylam podobna do ciebie, dzieki terapii zmienilam sie bardzo, mam wielu znajomych, kilku przyjaciol ,jestem wolontariuszka i kocham ludzi a tez kiedys balam sie zaufac trzymam kciuki za ciebie, wazne ze chcesz cos zmienic, przestac wegetowac
  21. no to ja mam wielkie szczescie...miasto srednie, na terapie na NFZ czekalam tylko 2 tyg. moja T.bardzo sie stara,zadnej kawki,duzo mowi, poprawia,dyskutujemy.jest b.profesjonalna wiecie co ,to wszystko zalezy od czlowieka. jeden psycholog na NFZ b.sie stara/a nie musi/ a inny prywatnie popija kawke i mhm,mhm
  22. super!! to i ja sie pochwale na terapie chodze 10 mcy od tego czasu -stalam sie super asertywna -przebojowa i pewna siebie -poznaje mase ludzi, sama zagaduje)) -poszlam na studia-na psychologie i bardzo mi sie podobaja)) na studiach smialo dyskutuje a kiedys sie wstydzilam -poprawilam stosunki z rodzicami i siostra-baaardzo -moje przyjaznie sa glebsze -moje nastawienie jest optymistyczne/a kiedys bylam straszna pesymistka -jestem wolontariuszka -mam pasje w ktorych sie realizuje)) -wspieram innych ludzi -porazki nie zalamuja mnie,wyciagam z nich wnioski -stalam sie konsekwentna, koncze to co zaczelam))) -ZACZELAM PISAC KSIAZKE i wierze ze ja wydam, i ze pomoze ona innym ludziom,taki mam cel terapia gora
  23. nie rozumiem tego naprawde, biore na depresje paroksetyne i czuje sie b.dobrze rano,po poludniu a wieczorem prawie codzieennie wpadam w straszny dol, ale taki ze totalnie wszystko traci sens i mysle o smierci... o co chodzi... kiedys paroksetyna pomagala mi bardzo, teraz jakos tylko do wieczora w dzien wszystko jest fajnie, a wieczorem koszmar a i dodam ze w zyciu mam naprawde dobrze,niemal wszystko mi sie uklada a moj nastroj zmienia sie ze 4 x dziennie
  24. uielbiam rolki mnie-przemile swieta z rodzina i psami, pelne smiechu zabawa z siostra na basenie,bawilysmy sie jak dzieci smieszne filmiki na youtube generalnie-stawiam na terapie smiechem
×