Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. Żywa właśnie odwrotnie. W końcu żywa, to w nas działająca, autentyczna, czynna, oddana, wierna, zagłębiana, pielęgnowana. Gdzie tu miejsce na wątpliwości? Związek żywy, to taki z zaufaniem przecież a kiedy jest zaufanie, nie ma miejsca na wątpliwości. Nie ma swoją drogą wiary martwej... chyba że ta, która się nie rozwija, nie poznaje głębiej, tylko ciągle tkwi w tym samym miejscu. No ale taka wiara w końcu stanie się martwa. Każda znajomość nie rozwijana w końcu umiera. Bo przecież stojąc w miejscu, to z czasem zaczęcie się cofać itd.
  2. Jeszcze dzisiejsza modlitwawdrodze.pl/modlitwa?uid=4610 O tym co jest ponad namacalnym. O czystej wierze. O tym jak patrzeć. Dawniej też istnieli sceptycy, którzy wszystko chcieli doświadczyć namacalnie.
  3. Ciężko byłoby mi przepuścić skrzywdzenie moich dziewczyn. Dawno temu, ale jeszcze pamiętam Lubisz napoje gazowane?
  4. Ja się nie upijam, tak aby mnie zbierać. Na imprezach zawsze tańczę. Ulubiona potrawa?
  5. O kurde nie wiem... z lodem może i by weszło... ale to chyba się pije jedno za drugim nie? Chcesz mnie upić? Teraz mi, znów z resztą, narobiłeś apetytu na coś dobrego z lodem. W koncu będziesz musiał to odpokutować
  6. Na "czysto" nie dam rady przyjąć. Ale taki mocniejszy drink mi wejdzie Stawiasz?
  7. Tak, jak nie zauważyłam, że minął czas mojego biletu, bo odbiłam te krótszy. A kanar, sztywniak nie chciał mi przepuścić Gdzie balujesz dzisiaj?
  8. Odkąd mieszkam sama, to nie włączyłam telewizora ani razu. W ogóle mi nie brak grającego pudła.
  9. niefajnie wspomina mi się czasy zależności od starszych. Zgoda, ale unikanie tematu za wszelką cenę też nie jest za zdrowe. Udawanie jakby nic się nie stało, niczego nie było. Wręcz przeciwnie oznacza, że uciekając od czegoś, ciągle ma to na nas wpływ, skoro nie umiemy o tym rozmawiać. Nie mam na myśli rozpamiętywania i użalania się, życia tym w obecnym życiu, ale znów bez przesady, żeby już mówić nie można było, bo zaraz komentarz
  10. O matko, to już nie można nic powiedzieć, skomentować, ani podzielić się przeżyciami, bo zaraz się usłyszy "To coś zrób" Jakbym na każdej płaszczyźnie miała się przykładać do poprawy świata, to bym już chyba nie spała. Jak mogę pomagam aktywnie na jednej płaszczyźnie a na innych, jeśli się z nimi zetknę - jeśli na przykład miałabym mieć dzieci i któreś z nich miałoby taki czy podobny problem, albo któreś z jego rówieśników by się poskarżyło czy bym zauważyła, to bym na pewno zareagowała itp. Czyli jak się powinno, reagować a nie udawać, że jak coś się dzieje i sprawa mnie nie dotyczy, udawać, że się nic nie widzi.
  11. Dajesz będzie raźniej... taryfę się ogarnie Hehe dzis nie z powodu taryfy akurat :) Mam impreze urodzinową i rocznicową w domu. Wypada być. :)
  12. Jutro mnie nie będzie jeszcze.
  13. Rosa26

    ot

    Naucz się, że każde miejsce jest takie jakie się je tworzy a nie jest jakieś z założenia. Co każdy ma do zaproponowania widac jak na dłoni Domyślam się, że tego nie wiesz, więc informuję, żebyś wiedział nieco więcej niż stereotypy, że są nowoczesne naturalne metody planowania rodziny. Inne niż wszystkim znany kalendarzyk. Jeśli jesteś na tym etapie, to Twoja "wiedza" dot. katolicyzmu mówi sama za siebie
  14. Rosa26

    ot

    Yeah... moja wina, że Ty nad sobą nie panujesz i wciskasz swoje trzy grosze tam, gdzie sprawa praktycznie Cię nie dotyczy? W temacie "Sposób na pogłębienie wiary" ja Ciebie zmuszałam ze spluwą przy skroni abyś pisał i zamieszanie wywoływał, obrażał itd.? Wręcz przeciwnie, miałam nadzieję porozmawiać w tym wątku w gronie osób zainteresowanych celem wątku a nie sianiem hejtu i wyładowywaniem swoich frustracji. Sam klepałes post za postem. Brałbyś odpowiedzialność za swoje słowa i czyny chociaż. Miej chociaż jaja, bo te sam sobie obcinasz i żadne skrobanki/kastracje przez "katoli" nie są Ci potrzebne
  15. O jaaa, przepraszam... Nie przespana noc wyłazi... w takim razie słowa kierowane do knawkina.
  16. [quote name=" Ty najpierw jesteś ateistą a potem mężczyzną czy ateistą i mężczyzną jednocześnie? A usuwając dziecko które spłodziłeś jesteś w ogóle mężczyzną? Jetodik' date=' różne mamy punkty widzenia tego samego, ale tutaj... na prawdę... kwintesencja.
  17. Ale bredzisz. Praktykuję bardzo krotko. Aby wiedziec i kobietach po aborcji wystarczyło mi pare lat grzebania w psychologii z powodow wlasnych. Po drodze sie czlowiek uczy i dowiaduje roznych rzeczy. No tak. To teraz dziewczyna czekajaca a nie dawająca kazdemu to dziewucha a ta, co idzie z pierwszym lepszym, to pewnie kobieta wyzwolona Juz nie wiem czy coraz bardziej mnie smieszy czy przeraza ten "postep". Nie wydaje mi sie bym nyla fanatyczka. Natomiast zakladajac nawet, ze nia jestem to przy Twoim zaslepieniu moj "fanatyzm" to naly pikus. Bo to jakie Ty tworzysz teorie nie wiem skad wytrzasniete i nie trzymajace sie zadnej logiki, to juz taki absurd, że chyba z uczniem szkoły podstawowej mozna by bardziej sensownie porozmawiac o wierze i by sie do czegos doszlo, bo dzieciak nie schodzilby w kolko na temat ksiezy i polityki a trzymalby się Boga, czyli tak na prawde sedna wiary.
  18. "Poswiecił zycie kobiety... " przede wszystkim mowa o aborcji na zyczenie, o aborcji z nieuzasadnionych przyczyn. O ile mi wiadomo jest uregulowane prawnie kiedy aborcja jest w Polsce dopuszczalna. Kobieta moze ale nie musi z tego korzystac. Nie powinno sie nikogo zmuszac do meczenstwa na sile... zadnych korzysci z tego. pomimo, że fakt zabicia dziecka jest nadal faktem. Mowisz o płodzie... zobacz sobie jak wyglada 5 tyg. dziecko, ktore urodzilo sie za szybko... moze z tej perspektywy bedzie Ci łatwiej dojrzec czlowieka. Jesli mowa o aborcji na zyczenie, to sorry, ale było myslec wczesniej a potem biadolic, że życie sie skonczylo bo trzeba poniesc konsekwencje swej nieodpowiedzialnosci i siedziec w pieluchach. Poza tym nie bez powodu wiele kobiet, ktore aborcji dokonaly lądują na terapii, poniewaz nie mogą sobie poradzic z poczuciem winy, ze zabiły kogos, kto juz w nich zyl... niezaleznie czy ma tydzien czy pięć. I to są akurat fakty.
  19. Juz nie wiem z czym teraz tą religię pomieszałeś, ale tak mi wygląda, że z polityką albo subiektywną opinią katolików nie praktykujących i interpretujących wiarę po swojemu. Albo co gorsza robiąc to mając znajomość powierzchowną własnego wyznania. Tak się właśnie tworzą etykiety, w ktorych wszystkich wrzuca się do kednego wora a między katolikiem a katolikiem jest jednak różnica. No ale tak najłatwiej jest dac sobie pretektst do gadania głupot.
  20. Rozumiem, że wg ciebie każdy, kto nie popiera wymysłów kleru, jest lewakiem? Lecz się na nogi. Chciałabym zauważyć. że przykazania Nie Zabijaj, nie wymyślił, jak to nazywasz, kler.
  21. Zajrzyj na stronkę Lichenia. Tam mają plan na rożne rekolekcje od spowiedzi generalnej po przygotowania do ślubu. Powinnaś znaleźć coś dla siebie :)
  22. J asię nie zgadzam. Da się zauwazyć efekty "obcinając" kalorie i pilnując tego co się je. Z wiekiem wolniej to idzie, czego sama doświadczam i stąd ten wątek Od kilku dnie udaje mi się nie jeść słodyczy i czuję się lżejsza... brzuszek też się nieco "wciągnął", ale to pewnie nie tyle utrata wagi, co reakcji organizmu.
  23. Jeśli wychowywałaś się w domu alkoholowym, to polecam Poradnię uzależnień i Współuzależnień na Marcinkowskiego. Podawałam gdzieś namiary.
×