
Natla_Miness
Użytkownik-
Postów
673 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Natla_Miness
-
Witam wszystkich. Jako, że od jakiegoś czasu interesuję się medytacją, chciałem tu na forum poruszyć istotny temat, który niektórych, w tym i mnie, zajmuje. Mówi się, że celem medytacji jest poznanie tej jednej rzeczy, która nie jest obiektem. Wyzbycie się przylegania do rzeczy i zobaczenie w sobie wyższego Ja. Od dłuższego czasu mam poczucie braku "tej jednej rzeczy". Poczucie, że czas mija, a gdzieś tam jest ta jedna rzeczywistość, która nie przemija. Nie będę za wiele opowiadał o sobie, bo nie chcę robić żadnej konfrontacji poglądów, ani nie próbuję uzyskać potwierdzenia tego co piszę. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Gdy człowiek myśli zawsze wyobraża sobie jakieś obiekty, rzeczy. Bardzo fascynujące i pociągające stało się dla mnie, że istnieje coś takiego, co rzeczą nie jest i stanowi kontrast dla tego co istnieje. Odpowiedź na pytanie, co by było gdybym nie istniał, albo co się dzieje po śmierci materialnej formy człowieka. Zarazem proste, ale i też absorbujące. Bardzo inspiruje mnie Allan Watts. Czasem oglądam Eckharta Tolle na YT, po to by zobaczyć człowieka, który spędził 3 lata na ławce w parku, bo sam fakt istnienia dawał mu tyle radości, że nie potrzebował dążyć do jakiegoś przyszłego celu. To miły kontrast dla tych wszystkich ludzi, którzy wsadzają cię do szkoły i na każdym kroku cię oceniają jak szczura laboratoryjnego obiecując, że kiedyś będzie ten dzień, gdy będziemy w pełni sobą. Kiedyś... może po śmierci? Za oświeconego się nie uważam, sam często wątpię, że jest to możliwe. Wchodzę wtedy w nurt naturalistyczny i materialistyczny. Cierpię z powodu derealizacji i depersonalizacji, czasem tego nienawidzę, a czasem twierdzę, że tak właśnie powinno być i że to ten tzw. dar cierpienia. PS. 100 pkt dla Allana Wattsa, nie znam go prywatnie, ale ma na prawdę błyskotliwe przemyślenia. Mówi o tym co tak oczywiste dla ludzi, że aż o tym zapomnieli i sobie tego nie uświadamiają. Jeśli ktoś zna jakiegoś filozofa/nauczyciela, który nie zasnął w marzeniach, a twardo stąpa po ziemi, wie co to przemysł, technologia i matematyka to proszę o napisanie.
-
Praca w ogrodzie lekiem na depresję.
Natla_Miness odpowiedział(a) na Stracona100 temat w Depresja i CHAD
Aż miło mi się robi jak widzę te wszystkie kwiatki. Nie to co cały ten przemysł. -
Ostatnio leżałem w łóżku i coś mnie bolało, jakieś mięśnie gładkie. Była w tym jakaś przyjemność, bo przez chwilę czułem, że żyję. Mimo że ćwiczę medytację, to doznania z ciała rzadko mi się udzielają. Było w tym coś co odwracało uwagę od głowy i jej problemów. Może tylko trochę szkoda, że się uszkadza własne ciało, no ale właśnie o to w tym chodzi.
-
Może to być: człowiek oziębły wobec internetowego lansu.
-
Jakiś czas w życiu wierzyłem w gospodarkę. Że postęp techniczny rozwiąże wszystkie problemy. :-) Była taka scena w Matrixie, że agent Smith opisywał, że pierwszy plan matrixa był taki, żeby ludzie byli szczęśliwi, ale się nie sprawdziło i musieli wprowadzić problemy, żeby wszystko działało. :-) Generalnie we wszechświecie istnieją dwa nurty: łączenie się i podział. Polska też raz się rozpadła na dzielnice, potem ktoś ją zjednoczył itd. Patrzę na to jak na rozpuszczający się cukier w herbacie.
-
Depresja czy ucieczka od życia i odpowiedzialności
Natla_Miness odpowiedział(a) na Doriss temat w Witam
Te wszystkie depresje mają w sobie coś romantycznego dla mnie. Traktuje się to jako chorobę i próbuje zwalczać, ale też jest w tym jakaś zaduma nad przemijaniem itd. Pewnie dorabiam sobie ideologię do tego, bo sam nie potrafię się wyleczyć z melancholii. :/ -
Osoba, która ma potrzebę bycia lubianą przez wszystkich.
Natla_Miness odpowiedział(a) na Ragnarok temat w Psychologia
Był już taki temat: "być lubianym". Z mojego punktu widzenia wygląda to na iluzję. Sam kiedyś miałem trochę kolegów, jak szliśmy do szkoły, to szedłem po środku. Miałem dobry komputer, więc odwiedzali mnie koledzy, żeby pograć. Wszystko fajnie, ale potem nasze drogi się rozeszły. Bardziej porównałbym to do tymczasowego sojuszu niż przyjaźni. No i bycie lubianym ma swoją cenę, tak jak w sztuce. Najbardziej popularni artyści, to ci, którzy schlebiają aktualnym trendom. -
Gry to złoto XXIw. Można się przenosić w różne światy. Robić różne ciekawe rzeczy. Nadszedł czas, by gracze osiągnęli społeczne wyzwolenie! Koniec z pogardą dla gejmerów! Koniec z traktowaniem ich jak ludzi gorszej kategorii.
-
Współczesne gry mnie przerażają rozmachem, np. Mass Effect, albo Dragon Age. Kiedyś jak grałem w ME to miałem przez długi czas bardzo poważne, przytłaczające sny.
-
Te akurat są wzięte z internetu, swoje też mam, ale niezeskanowane. Nauczyciel ich wysoko nie cenił, ale ja wkładałem w nie dużo serca.
-
Witam, ukończyłem kurs rysunku na studiach o profilu: mechanika i budowa maszyn. Mam cały sprzęt potrzebny do wykonywania zapisu konstrukcji. Rapidografy, szablony i różne takie gadżety dla wtajemniczonych. Mogę dla kogoś wykonać pracę graficzną dowolnego obiektu. Wszystko w technicznym stylu, wg. odwiecznych zasad ukształtowanych jeszcze w ubiegłym stuleciu i zapisanych w Polskich Normach oraz pracy guru tej dziedziny, inż. Tadeusza Dobrzańskiego. Narysuję cokolwiek chcesz, nowoczesne polskie lokomotywy, ale też kultowy już tabor. A może pragniesz uwiecznić urządzenia domowej elektroniki, jak twoja wypasiona wieża, lub superszybki komputer. Rower z komunii w pełnych detalach jako ozdoba pokoju? Czemu nie. Rysunek techniczny mojego autorstwa to zarówno ekstrawagancka ozdoba jak i materiał edukacyjny. Jeśli pragniesz mieć oryginalny rysunek stworzony przez wykształconą w tej dziedzinie osobie zapraszam do kontaktu. *Dopiero zaczynam działalność, dlatego prace wykonuję w promocyjnej cenie, która będzie obowiązywać dopóki nie rozwinę w pełni skrzydeł i nie ugruntuję swojej pozycji. Masz szansę uczestniczyć w ciekawym projekcie, zapraszam do współpracy.
-
Detektyw, mogę cie namaścić na gracza, jako doświadczony weteran gier z lat '90/'00. Przekaże ci swoje błogosławieństwo.
-
Kiedyś pamiętam były dobre emotki w alternatywie GG. Nie pamiętam tylko nazwy już. Moja ulubiona była z papieżem.
-
No niestety, wymaga to wprawy. Pomyśleć, że całe dzieciństwo ćwiczyłem zdolności prawie całkowicie nieprzydatne w dorosłym życiu: jak jeżdżenie wirtualnymi samochodami, granie w strategie i strzelanki.
-
Monk, na prawdę? Miły wgląd. Ja zawsze myślałem, że gry są dla przegranych co nie mają tzw. prawdziwego życia. Ale to fakt, mam w sobie umysł gracza.
-
Trudno od tego uciec. Strach przed śmiercią to ponoć podłoże wszelkiego strachu. Też próbuję coś z tym zrobić i mi nie wychodzi. Ale nie będę pisał o sobie, pewnie szukasz jakiejś rady. Najlepiej chyba akceptować takie myśli i nie walczyć z nimi. Sposób skuteczny przy natrętnych myślach. No nic, człowiek nie działa w pełni racjonalnie.
-
A jakie osiągnięcia czekają poza grami? Dyplom wygranej w szachy, Oskar, Nobel? Prawdziwe życie jest przereklamowane, zamieniłem kiedyś gry komputerowe na strony o przemyśle i technice. Nic to nie zmieniło.
-
Ja polecam podejście Mindfulness. To jest medytacja, tylko przez pryzmat zachodniej psychologii. Zobacz kogoś takiego jak Jon Kaban-Zinn. Są jego książki w Polsce, a także ma filmiki na YouTube. Nie jest to jakieś zamknięte środowisko, raczej pełen mainstream, więc nie ma co bać. Jak chcesz jakieś rady to możesz pisać do mnie na gg: 3882449 Czasem medytuję, ostatnio mniej, bo przedawkowałem medytację i mało co robiłem, a wiadomo człowiek bez zajęcia się marnuje.
-
Ja czasem lubię smutek. Mam w sobie kilka rodzajów smutku. Jedne lepsze, drugie gorsze. Np. oglądałem bardzo smutny filmik na YT i mi się zrobiło szkoda bohatera. Ale jednocześnie czułem współczucie i jakiś taki nastrój, który tak wypełniał głowę, na chwilę opuściła mnie pustka, a pojawiła się jakaś historia. W religii też jest motyw płaczącej niewiasty i raczej można go uznać za pozytywny. Zawiera element zadumy nad życiem i jego kruchością, pozwalając wypłynąć na wierzch elementowi duchowemu. Podobnie z Matką Bożą bolesną. :-) Z deistycznym pozdrowieniem. ;-)
-
Niestety hit. Uczenie się na pamięć nazw lokomotyw w Polsce. (Tak, mam z tym problem).
-
Nie mogę, to chyba bardziej skomplikowane od matematyki wyższej. Tylko największe umysły to pojmą. A ponoć w Biblii jest napisane, że P. Jezus przyszedł do prostaczków. Z tego widzę, że religia nie zaprzecza myśleniu, a nawet potrafi go użyć do swych celów. Takie bombardowanie Dobrą Nowiną. No ale skoro świat ma budowę fraktala, to wierzenia też pod to podchodzą. Ameno.
-
Hit, bo jest prestiż zawodu. Lata 90' vs współczesność?
-
Ja ostatnio oszukałem system i wpisałem sobie Deizm na Facebooku. Czyli Bóg stworzył świat, ale w niego nie ingeruje. Podoba mi się taka wizja boga-inżyniera. Sam lubiłem pogrzebać przy komputerze, więc miałbym wspólny język z nim. Więcej nie piszę, bo dla mnie ten temat jest zamknięty. Przeżyłem psychozę, więc wiem co to fanatyzm religijny, dlatego mu podziękuję. Idę przeglądać co się dzieje w materialno-energetycznej Polsce na Facebooku oraz Wirtualnym Nowym Przemyśle PL.
-
Wejdź w społeczność Pokemon. Jakieś forum, spotkania, wymiana fan-artów. Będziesz tam kimś. Nie możesz pokonać wroga to go pokochaj.
-
Lęk przed zagadaniem do obcego człowieka
Natla_Miness odpowiedział(a) na Mateusz96 temat w Pozostałe zaburzenia
To masz takie rozdwojenie, z jednej strony świadomie chcesz zagadać, ale podświadomie się boisz. Czyli jednocześnie chcesz i nie chcesz. Pytanie, po co chcesz przełamać tą nieśmiałość. Nie jestem jakimś mistrzem zaglądanie w psychikę. Ale może dobry psycholog, albo jakaś mądra książka by pomogła. Ja w problemach z nieśmiałością postawiłem na mindfulness oraz leki. Pomogło, rzadziej się martwię tym czy ktoś się będzie śmiał ze mnie, czy że nie będę wiedział co powiedzieć. Może poszukaj w księgarni jakiś książek o tym. No i jest taki mechanizm, że jak zwracasz uwagę na to, że jesteś nieśmiały, to jeszcze bardziej to w sobie umacniasz. Zwracasz na to uwagę i staje się to nieodłączną częścią siebie. Pewnie jakbyś nie był nieśmiały, to rozmowa byłaby czymś normalnym i byś tego nie doceniał. Tak właśnie jest ze zdrowiem, nie doceniasz, póki nie stracisz. Moja rada to mniej porównywać się z innymi, to się da zrobić, mi się udało. Człowiek lubi rywalizację i to go nakręca. Nie chce być tym gorszym. Więc może usunąć rywalizację i podział na lepszych i gorszych w głowie.