Skocz do zawartości
Nerwica.com

nvm

Użytkownik
  • Postów

    2 356
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nvm

  1. Ja odczuwam pewien pociąg do dziewczyn. Po prostu nie wiąże się on raczej z chęcią dokonywania czegoś tak wulgarnego i obrzydliwego (z mojej perspektywy) jak penetracja. Kiedyś nawet do głowy by mi nie przyszło coś takiego. O seksie myślałem w kategoriach wspólnego leżenia nago w łóżku (bo tak to pokazywali na filmach w telewizji). Widocznie jako że nie miałem edukacji seksualnej w szkole (a jedynie wychowanie do życia w rodzinie) - to mnie nie rozesksualizowano jako dziecko Ja postrzegam pociąg ludzi do seksu podobnie jak ich pociąg do palenia papierosów czy masturbacji.
  2. Ta strona jest o OCPD. To trochę co innego, choć istnieje niezła współ-chorowalność (ang. comorbidity). Ale może znajdziesz coś dla siebie
  3. Dzięki. Rozumiem, że teraz postrzegasz mnie jako kogoś gorszego, bo nie zachwycam się...jak to ujęłaś... ? (dla mnie to trochę tak, jakbyś powiedziała: "a więc nie jesteś koprofilem? w takim razie Cię wyidealizowałam...") W takim razie ja również Ciebie wyidealizowałem, pozdrawiam... Myślę, że może - zwłaszcza jeśil masz skłonność do uzależnień behawioralnych, takich jak palenie papierosów. A jeśli masz zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (a tego nie wiem), to tym bardziej.
  4. Prawdopodobnie aseksualny. Przecież już wypowiadałem się na forum w tematach poświęconych aseksualności A to nie jest tak, że wszyscy się tak naprawdę takimi rzeczami brzydzą, tylko niektórzy wybierają przełamanie tego obrzydzenia?
  5. Rozumiem Cię, moim zdaniem masz rację. Mnie też drażnią takie rozmowy jak ta przytoczona. Terapeutka jak dla mnie nie wykazała się zbytnio kompetencją. Nawet nie próbowała Cię zrozumieć, tylko się wymądrzała. Co do samej osobowości anankastycznej, to - jeśli znasz język angielski - może zainteresuje Cię ta strona: https://giftofocpd.wordpress.com/
  6. Raczej nie mam osobowości anankastycznej, choć prawdopodobnie wykazuję jej pewne cechy. Możliwe, że jedna z moich sub-osobowości jest anankastyczna. Zwłaszcza gdy byłem dzieckiem, była ona u mnie szczególnie aktywna. Myślę, że ją mam po tacie. Może przydałaby się jednostka typu "wrażliwe dzieci anankastyków" Doznawałem podobnych odczuć w kontakcie z niektórymi z nich. Nie. Ja zostawiam je nieuporządkowane. Pozwalam, żeby stopniowo się to u mnie samo przetrawiało i kontemplowało. Ale jestem w stanie poczuć, o co chodzi z tym przymusem - tzn. moja anankastyczna sub-osobowość z tym rezonuje.
  7. Cóż...żeby uniknąć takich kojarzeń, specjalnie doprecyzowałem, że chodzi mi o myszkę komputerową. Ale spoko
  8. nvm

    Cytat na dziś

    "Tendencja by nie mieć tendencji, sprawia że jest ich jeszcze więcej" - Nitya.
  9. Ja też używam kremu do rąk - Nivea Ale mimo wszystko
  10. Obliczyłem swoje BMI. Jednak nie mam niedowagi, uff...
  11. Trochę zabiera czas i energię oraz frustruje. A przede wszystkim czuję, że moje dłonie są trochę podrażnione. Dlatego też ostatnio coraz bardziej pozwalam sobie na niedoskonałość. Trudno, niech będzie trochę lepko i brudno w dotyku.
  12. Opowiedziałem o swoich przestępstwach i wykroczeniach (niby to nie było nic poważnego, ale prawo nie rozróżnia niewinnych zabaw od poważnych spraw w tej kwestii - takie głupie zabawy w internecie, głównie z dzieciństwa, związane z czytaniem cudzej korespondencji, itp.), o oglądaniu pornografii i innych moich mrocznych tajemnicach, których się wstydziłem. Praktycznie wszystko co mi przyszło do głowy. Nie, nie jak na spowiedzi. Na spowiedzi bym się nie ośmielił, nie odważył tak otwierać. Zrzuciłem z siebie wszystko to co mi ciążyło. Aha, zrobiłem to już na drugim spotkaniu. A co się miałem cackać Pomocne były to, że do gabinetu psychoterapeutki schodziło się po schodach w dół, jak do piwnicy, to dawało pewne poczucie odizolowania i wyłączenie podświadomego poczucia, że za drzwiami ktoś może usłyszeć.
  13. Tak, trochę na gitarze umiem brzdąkać, ale dawno tego nie robiłem. No i na pianinie się trochę bawiłem. No i na flecie grałem w podstawówce. A Ty?
  14. nvm

    Wiara czyni cuda

    Ostatnio 3 razy z rzędu byłem na mszy w Kościele Polskokatolickim. Ostatnio ksiądz zaprosił wiernych na tort i kawę. Dzisiaj nie byłem, bo w nocy byłem aktywny i później wolałem się wyspać.
  15. Mam tendencję do dość częstego mycia rąk, ale to nie jest wielokrotne mycie pod rząd. Po prostu nie lubię tego uczucia lepkości między moją dłonią a myszką komputerową. Czy to ma jakiś związek z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi? A może bardziej z osobowością anankastyczną? A może z jakąś nadwrażliwością sensoryczną? A może jeszcze z czymś innym? Co to może być? Też tak macie? Albo coś podobnego? Dodam, że w podstawówce nie lubiłem zadań z klejem, bo się lepił. Podobnie z farbami, bo się brudziłem. Podobnie brzydziły mnie moje pierwsze ejakulacje w wieku dojrzewania, co sprawiło, że już po drugiej zrezygnowałem z "masturbacji".
  16. Katolicka książka, choć bez nihil obstat: Skrupulatom na ratunek - Emanuel Działa OP Jak dla mnie to tylko półśrodki, ale zawsze coś. Szczególnie poruszająca i inspirująca jest przytoczona historia księdza. Ta książka może być dość nieźle pomocna (poziom pomocności: 6.5/10?) i zarazem tylko trochę szkodliwa (poziom szkodliwości: 2.5-3.5/10?). Summa summarum, bilans więc jest pozytywny, także polecam gorliwym katolickim skrupulatom.
  17. nvm

    Mechanizmy obronne

    Miałem jakieś 9/10 lat. Na basenie. Starszy o kilka lat brat założył mi chwyt unieruchamiający. Ot, dla zabawy. Tzn. jego zabawy, moim kosztem. Kosztem mojego publicznego poniżenia i upokorzenia. Próbowałem się wyrwać, szamotałem się. Jednak bezskutecznie. Moja mama wyciągnęła aparat, aby zrobić zdjęcie. Może nie rozumiała sytuacji? Może myślała, że się po prostu dobrze bawimy? Mój brat na pewno. Cóż mi pozostało? Mialem do wyboru 2 opcje: 1) Szamotać się dalej i głupio wyjść na zdjęciu. 2) Zrobić dobrą minę do złej gry - przynajmniej na czas zdjęcia. Tym razem - a była to pierwsza taka sytuacja, jaką pamiętam - wybrałem opcję numer 2. Stłumiłem w sobie te negatywne uczucia i zaprzestałem się szamotać. Zamiast tego uśmiechnąłem się i pomachałem do zdjęcia. Gdy zdjęcie zostało zrobione, wróciłem do gniewu i agresywnej próby wyrwania się. Stłumienie? Wyparcie? Mam poczucie, że wtedy nabyłem nowego skilla. Skilla, który mi wszedł w krew. Skilla, by chować w sobie negatywne emocje, tlumić je, a na zewnątrz emanować pozytywnymi.
  18. nvm

    Mikro-prokrastynacja

    Tak sobie myślę, czy właściwie zauważam, że u mnie jest ogromny związek między tą mikro-prokrastynacją (czy - zwłaszcza dawniej - w ogóle prokrastynacją), a tchórzostwem. Boję się robić, to co odczuwam jako naturalne i spontaniczne, więc szukam wymówek. Bo też i nie ufam sobie, tzn. swojej spontaniczności. Niniejszym wybieram, by jej zaufać, ale to nie jest racjonalne - po prostu kieruję się intuicją.
  19. A może warto byłoby udać się do psychologa?
  20. nvm

    Mikro-prokrastynacja

    Nie, spokojnie, lol Chodziło mi po prostu o to, że dziękuję Ci za życzenia powodzenia w poszukiwaniu zrozumienia Dlaczego jedyną? Czy zadawanie skomlikowanych pytań oznacza, że nie jest się zdolnym do niczego innego niż analizowanie? Poza tym: czy rzezcywiście moje pytanie było takie mega-skomplikowane? Ja tak tego nie odbieram. Dla mnie to nie jest kwestia analizowania, a bardziej pewnej samo-świadomości...
×