Skocz do zawartości
Nerwica.com

nvm

Użytkownik
  • Postów

    2 356
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nvm

  1. Mam tendencję do ciągłego upewniania się (choćby w subtelny sposób), czy to co robię w danej chwili jest właściwym działaniem. O co tu chodzi? Kto ma podobnie?
  2. Mam tendencję do ciągłego upewniania się (choćby w subtelny sposób), czy to co robię w danej chwili jest właściwym działaniem.
  3. nvm

    molestowanie a płeć

    Rzeczywiście. Gdy byłem dzieckiem, jedna dziewczyna - wyraźnie mną zainteresowana w jakimś sensie - podpłynęła do mnie pod wodą i zsunęła mi slipki. A potem się jarała: "Podejrzałam Cię!". Lol Zdarzyło się, że wychowawczyni klepnęła chłopaka w pupę na lekcji, ale to było raczej żartobliwe i pieszczotliwe. Nawet zażartowała z nami, że w sumie to musi uważać, bo w dzisiejszych czasach mogłoby to zostać potraktowane jako molestowanie Mnie spotkało tylko coś takiego (też w gimnazjum), że jedna nauczycielka na wieść o tym, że idę porozmawiać z inną, zaczęła wykonywać pewne gesty, sugerujące że ta rozmowa miałaby mieć charakter erotyczny Czy ja wiem? Mnie tam od dziecka uczono, żeby nie brać cukierków od nieznajomych I prawidłowo - mnie tam było miło, gdy w liceum jedna nauczycielka otarła się o mnie, pochylając się nade mną, gdy siedziałem w ławce Też tak uważam. Ale bardziej to dotyczy dziewczyn niż kobiet. Jest to w moim odczuciu taki trochę fetysz - robienie z siebie ofiary na tle erotycznym.
  4. Ok. Moim zdaniem raczej nie warto :) Może jest we mnie taki przymus, ale ja - z konieczności - nauczyłem się nabierać coraz większego dystansu do własnych przymusów. Polecam Ci to: :) Jeśli taka potrzeba jest autentyczna - a nie kompulsywna - to wtedy w porządku. Wówczas polecam to zrobić po prostu taktownie, biorąc pod uwagę, że specjalista to też tylko człowiek, który ma swoje kompleksy. Nasuwa mi się tutaj książka: Dale Carnegie - Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi :)
  5. Mam na myśli nerwicowe skupianie się na szczegółach, ego-dystoniczne - takie, że na głębszym poziomie czuję się, iż jest to tak naprawdę na przekór swojej własnej głębszej naturze, swojemu naturalnemu flow :)
  6. Ja też odczuwam różne przymusy, ale czy warto jest dawać przymusom to, czego chcą? Ja się znacznie lepiej czuję, gdy pozwalam im przechodzić mimo, wtedy się od-kompulsywniam To również kojarzy mi się z Zespołem Aspergera. Czy znasz (fikcyjną) postać Sheldona Coopera? Może mogłoby Cię zainteresować zbadanie tego tematu Prawdę mówiąc, nie wiem jak o tym opowiedzieć Chodzi o taki przymus zawężania perspektywy. PS: Wszystkiego dobrego, powodzenia :)
  7. @Niezrównoważona Witać. Ołsomiasty avatarson. Pozytywny, lekki styl. Budzić sympatia. Jakie diagnozejszyny oprócz DDD/DDA? Borderline? Cyklotymia? Może to zainteresować:
  8. Sprostowanie, gdyż wyłączyła się możliwość edycji posta. Zapobieganie ewentualnym niepotrzebnym nieporozumieniom z @Liber8 Liber dobry sojusznik. Dziękować. Miło.
  9. Oczywiście nie chodzi tutaj o sytuację z Twojego posta, gdzie jest ona odpowiedzią na fizyczny atak. Po prostu zajęcie się problemem od drugiej strony, pokazanie drugiej skrajności. Tzn. @Liber8 flirtuje z @anemon ("przystawia się"), @nvm czuje się niepewnie, więc wybiera wpadnięcie we wściekłość i atak fizyczny na @Liber8. Taki scenariusz byłby niewskazany. Lepsze byłoby pozwolenie na flirt ("Niech się dzieje wola nieba") i utratę złudzeń. Zawsze to krok w stronę prawdy. Nic na siłę. Jeśli chce odejść, droga wolna. Jeśli nie ma gotowości do dania takiej wolności, to znaczy że jest nad czym popracować.
  10. Czy będzie się czuła bezpiecznie przy brutalu, który z byle powodu wpada we wściekłość i stosuje przemoc fizyczną?
  11. nvm

    X czy Y?

    Pomarańczowy (choć oba są spoko). Google Chrome czy Firefox Quantum?
  12. Co to znaczy "przystawiać"? To rozwiązanie nie jawi się jako dobry pomysł. PS: Brak pokazania tego w tym poście, ale styl i poczucie humoru docenione.
  13. Brzydzę się jeszcze kilku innych rzeczy: Masturbacji Alkoholu Papierosów Narkotyków Wulgaryzmów Jedzenia mięsa Kłamstwa, nieuczciwości, nieszczerości, zakłamania, manipulacji Przemocy
  14. Ja byłem kiedyś w związku. Jeśil chodzi o stosunek, to prawdę mówiąc, budzi on u mnie nie tylko niesmak, ale także wręcz przerażenie.
  15. Czemu? Właśnie przedstawiłeś genialną odpowiedź do zastosowania w takich sytuacjach; możesz ją potraktować jako Twojego asa w rękawie Ja mam takie skłonności, ale jest to niekompatybilne z resztą mojej osobowości, która chce się rozluźnić i być beztroska, spontaniczna i intuicyjna Na ile lubisz, a na ile czujesz przymus? Ja od dziecka lubiłem takie podejście. Aż do obłędu i nerwowości. Praktycznie u mnie granica między anankastycznością a natręctwami była cienka. To znaczy anankastyczność łatwo się u mnie przeradzała w natręctwa. W pewnym momencie jednak kropla obłędu przelała czarę i nauczyłem się dystansować do mojej anankastycznej sub-osobowości. Mam podobne ciągoty, ale - jak wyżej. To tylko moja sub-osobowość. Może powinna istnieć nowa jednostka: IDA - Introjekcyjne Dzieci Anankastyków? I jeszcze coś: te schematy postępowania to jest akurat chyba część wspólna z Zespołem Aspergera? Ja na studiach wpadałem w chorobliwy perfekcjonizm, przez co coraz większą uwagę skupiałem na szczegółach - im więcej miałem czasu do końca realizacji zadania, tym bardziej stawałem się skrupulatny i perfekcjonistyczny. Marnowałem przez to czas i swoje życie. Ja mam ciągłe wątpliwości, nawet do przyjętych przez siebie zasad postępowania (założyłem nawet taki temat: https://www.nerwica.com/topic/40437-meta-watpliwosci/ ) Ja mam podobne ciągoty, tylko że u mnie takiemu rozpatrywaniu nie byłoby końca. Zawsze mogę być jeszcze bardziej ostrożny, zawsze mogę jeszcze bardziej podrążyć. I dlatego popadałem od tego w obłęd. Kiedyś czułem potrzebę, żeby racjonalnie siebie przekonywać, że to co chcę zmienić, to jest dobra decyzja. Długo mówiłem sam do siebie i przekonywałem się, zanim zrobiłem to co i tak chciałem zrobić. No tak. Ja mam właśnie to, czego Ty się obawiasz - już przekroczyłem pewne granice i teraz boję się, co mnie powstrzyma? Ale moja odpowiedź jest taka: nic mnie nie powstrzyma, więc wolę zdać się na Siłę Wyższą. Moim zdaniem to nie to. Ja mam na przykład skłonności do obsesyjnego myślenia o nieskończoności, wieczności i kwestiach egzystencjalnych. U mnie to jest szczególnie dotkliwe w kontekście religijnym (skrupulactwo) i ogólnie wiąże się to z wątpliwościami. Niewiedza jak się zachować, to jak dla mnie coś innego. Bardziej mi się to kojarzy z Zespołem Aspergera (?) Chodziło mi o innego rodzaju szczegóły
  16. Miło mi Czemu nie powinnaś? Nic osobistego, bo chodzi tutaj o kwestię moich qualiów związanych z seksualnością, a nie o Ciebie, jako osobę. Oczywiście z tą koprofilią to była hiperbola
  17. Jak dla mnie, to tym gorzej dla tej koleżanki. Z tego co piszesz, to tylko powiedziałeś prawdę, a ta się za to na Tobie wyżywa. Choć nie wiem też jaki jest kontekst. Obiecywałeś jej dyskrecję czy coś? Nie ma tutaj pełnego obrazu sytuacji. Lepiej nic nie zrobić, niż zadziałać pochopnie, impulsywnie i potem żałować. Poza tym dobrze jest porzucić przekonanie, że musisz znaleźć właściwą odpowiedź. Wtedy - paradoksalnie - jest większa szansa, że jakaś mądra odpowiedź przyjdzie (bo zwalniasz przestrzeń w głowie, rezygnując z procesu myślowego, że "musisz coś wymyślić"). To akurat myślę, że dobrze. Moim zdaniem dobrzy specjaliści nie są od tego by dawać rady, lecz by skłonić do refleksji. Prawdę mówiąc, dość ogólnie je przedstawiłeś, więc nie wiem: Tak, borykam się z niesprawiedliwymi zarzutami pod moim adresem (ale już coraz rzadziej, odkąd nabieram coraz większej pewności siebie); zwłaszcza ze strony mojej eks tego doświadczałem nagminnie i zryło mi to mózg. @johnn, a jakie masz objawy osobowości anankastycznej? Ja na przykład mam tendencję do fiksowania się na czymś i "nadmiernego" skupiania na szczegółach. Co Ciebie skłoniło do podjęcia terapii? Ponoć osoby z tym zaburzeniem uważają, że wszystko jest z nimi w porządku i to świat powinien się zmienić, toteż nie udają się na terapię - chyba, że pod naciskiem otoczenia. Czy to prawda, że osobowość anankastyczna jest ego-syntoniczna? Czy masz oficjalną diagnozę? @Elme, a jakie są Twoje objawy?
  18. Czy istnieje jakiś związek między ZOK a "nadmiernym" skupianiem się na szczegółach? Czmu piszę "nadmiernym" w cudzysłowie? Ano dlatego, że z perspektywy ZOK (a może raczej: sub-osobowości anankastycznej?) to skupianie wcale nie jest "nadmierne", lecz w sam raz. Z czyjej zatem perspektywy jest ono "nadmierne"? Myślę, że z perspektywy czegoś głębszego i bliższego naszej prawdziwej natury niż owa część nas, która chce "nadmiernie" się skupiać. A przynajmniej tak to u mnie wygląda. A jak to wygląda u was?
  19. Dziękuję, ale już byłem w różnych sytuacjach z dziewczynami i robiliśmy dużo fajniejsze i lepsze rzeczy niż jakiś tam głupi seks
  20. @anemon, w moim przypadku przynajmniej wiadomo, że chodzi mi o partnerską i autentyczną relację, a nie o dobranie się do majtek. Nie nazywałbym tego bulwersacją. Kojarzy mi się ona z oburzeniem. Ja tu widzę przeciwieństwa: z jednej strony mamy niechęc do penetracji, a z drugiej mamy chęć penetracji. Zbliżeń też Ci nie zazdroszczę. A Ciebie? Jeśli to Cię pocieszy, to dużo bardziej mnie brzydzą genitalia męskie (oczywiście nie mówię tutaj o moich własnych, bo te akceptuję jako część mojego ciała) i ich ewentualna lepkość, fuj. A Ciebie? @Elme, tak z ciekawości: co Ci się podoba w pornografii? UPDATE: Tak sobie myślę, że skoro dziewczyny myślą głównie o jednym, to może lepiej ich nie wyprowadzać z błędu - niech wydaje im się, że chcę im się dobrać do bielizny, jeśli dzięki temu będę mógł mieć ich zainteresowanie i uzyskiwać od nich swoje porcję głasków.
  21. Ale dlaczego, skoro to nic osobistego? To tak jak ja bym miał do Ciebie żal, że odrzucałoby Cię od męskich genitaliów. Ja z kolei czuję się uprzedmiotowiony, gdy dziewczyna myśli o mnie przez pryzmat genitaliów. Co to jest seksualność? Co to znaczy odrzucać czyjąś seksualność? Dlaczego utożsamiasz się ze swoją seksualnością? Jestem istotą duchową w ludzkim (zwierzącym) ciele. Akceptuję, że ma ono różne swoje wydzieliny i inne procesy fizjologiczne, ale to nie oznacza, że chcę się taplać w błocie, w brudzie. Wolę kierować się ku czystości, anielskości, niewinności, niebiańskości. Ciebie też zapewne odrzucają pewne procesy fizjologiczne. Poza tym ja jestem w tej kwestii w dużej mierze niewinny, niczym dziecko. Seks ze mną to byłoby pod pewnymi względami prawie jak pedofilia. Tzn. ktoś zazdrościł Ci, że sam nie jest płci żeńskiej? Jak dla mnie, żeńskie ciało wydaje się dość kłopotliwe z biologicznego punktu widzenia, więc bez obaw, nie zamierzam Ci w tej kwestii zazdrościć Pamiętam jak byłem mały i znajomy mi o czymś takim opowiadał. Ja powiedziałem "fuj!" a on się zdziwił i był rozbawiony Próbował mi rozwalać moją dziecięcą niewinność Jak dla mnie to jest obleśne, no i on też mówił o tym w taki obleśny jak dla mnie sposób. A wracając do kwestii lepkości...to chyba zawsze mierziło mnie też to co obślizgłe. Nie lubiłem w szczególności potraw takich, które powodowały uczucie obślizgłości. To wywoływało u mnie mdłości. Była też taka sytuacja, gdy - będąc mały - na plaży wziąłem do ręki coś, co miałem za foliowy woreczek. Ale to coś zaczęło się ruszać i było obślizgłe. Okazało się, że to mała meduza. Pełen obrzydzenia i strachu wyrzuciłem ją i uciekłem na drugi koniec plaży, pod same wydmy. Później miałem taką traumę, że bałem się w ogóle zbliżać do morza.
×