-
Postów
2 356 -
Dołączył
Treść opublikowana przez nvm
-
Hmm...teoretycznie iść spać. A jak naprawdę czuję? Jest chęć pozostać i coś napisać. Jest utrata poczucia kierunku. Jest pewien lęk. Dobra. Dzisiaj...odkleiłem się bardziej od swojej przymusowej osobowości - ponownie, zaczynam wracać do flow, do stanu większej wolności. To jest tak, że leżę i czekam. Pozostaję niewzruszony, nic nie robię. Pojawia się impuls - nerwowy, natrętny, przymusowy, aby wstać i czymś się zająć. Ale ja nie chcę się taką gniewną i natarczywą, kompulsywną energią kierować, więc leżę dalej. I się relaksuję. Jestem coraz bardziej odprężony. Coraz bardziej z każdą taką falą impulsu. Czuję coraz większą przestrzeń i coraz większy spokój. W pewnym momencie jednak spontanicznie wstaję i zaczynam bardziej spontanicznie i swobodnie działać. Poodklejałem się już bowiem bardziej od kompulsywności, dzięki takiemu niewzruszonemu leżeniu bez ruchu. Jest obawa. Że ten spontan...sprawi iż wpakuję się w jakieś niepotrzebne kłopoty. Narażę się na szwank. Ktoś będzie miał wobec mnie jakieś negatywne emocje, narażę się na ostracyzm ze strony grupy. Moja pozycja spadnie. Będzie gorzej. Stracę radość. Popadnę w otchłań. Generalnie mój wybór polega na tym: narazić się na stratę i być swobodnym, czy też być kompulsywnym i kurczowo trzymać się poczucia pewności. Zimno mi. Parę dni temu zjadłem kotleta schabowego. Nie podobają mi się efekty.
-
Dlaczego? Próbowałeś sobie wyobrazić?
-
Na początek ustalę, że chodzi mi o czerwone i białe mięso. Abstrahuję tutaj od ryb i owoców morza. Czy warto jeść mięso? Po co jeść mięso? Jakie są korzyści z jedzenia mięsa? A jakie są wady? Czy mięso jest niezbędne, potrzebne? Jak dokładnie obserwujecie wpływ mięsa na wasz organizm? Czy wam ten wpływ odpowiada? Dlaczego jecie mięso albo dlaczego nie jecie? Czy waszym zdaniem lepiej jest jeść mięso, czy go nie jeść? Czy waszym ideałem jest jedzenie czy nie jedzenie mięsa? Można podawać argumenty światopoglądowe (na przykład "wolę świat bez zabijania zwierząt dla mięsa"), zdrowotne ("dzięki odstawieniu mięsa czuję się lżejszy i mam większą jasność umysłu"), duchowe ("mięso przenosi niskie wibracje i wzmacnia egotyzm"), dowolne (np. finansowe, związane z kłopotliwością?).
-
Dwie z nurtu katolickiego: Integracja psychiczna. O nerwicach i ich leczeniu - Conrad W. Baars, Anna Albertina Terruwe. Bardzo dobra książka, w 99% szczera. Oddychając pod wodą. Duchowość i program 12 kroków - Richard Rohr OFM (franciszkanin) Dopiero zacząłem czytać. Zapowiada się dobrze :)
-
Ja czytałem "Nasze wewnętrzne konflikty. Konstruktywna teorię nerwic" :) Fajna, polecam :)
-
Siedzę sobie na forum. Trochę jest mi zimno. Poczekajcie chwilę. Zmienię pozycję klamki w oknie. Ok, już jestem. Dziękuję, że zaczekaliście. Marznę ostatnio. Kiedyś tak to nie wyglądało. Marznę bardziej odkąd schudłem. No i odkąd nie objadam się przed spaniem. Myślę, że to jedzenie mnie kiedyś rozgrzewało. Może też pewien lekki zapas tłuszczu, który kiedyś miałem. Tak, w ostatnich latach sporo schudłem. Jakieś 0,5 kg miesięcznie. Ale nie żebym stosował jakąś rygorystyczną dietę. To tak na spokojnie. Kiedyś byłem na granicy nadwagi. Nic poważnego, ale stwierdziłem, że pora już schudnąć. Czemu piszę o tym wszystkim tutaj? Bo stwierdziłem, że to jednak będzie do tego najlepsze miejsce. Mam ochotę spróbować czegoś nowego - popisać sobie to, co mi przychodzi do głowy. Poprowadzić bloga. Czy może raczej - pozwolić aby blog ze mnie się wyłonił i przelał na...ekran. Czemu "sens życia"? Ano bo miałem/mam taką refleksję: czy w życiu chodzi o to, by znaleźć sobie jakiś schemat i się w niego wpasować? Skupić całe swoje życie na osiągnięciu jakiegoś celu? Czy może jednak o to, aby osiąść w wiecznym teraz? Kiedyś uważałem, że to pierwsze. Gdy byłem dzieckiem, zawsze miałem poczucie, że powinienem podokańczać wszelkie sprawy - czy to rzeczywiste, czy urojone. I że dopiero wtedy doznam ulgi i spokoju i będę naprawdę wolny. Wiecie co? Na razie tyle. Straciłem ochotę kontynuowania. Na razie tak to zostawię. Odechciało mi się pisać dalej. Prawdę mówiąc, poczułem właśnie w sobie jakąś subtelną falę smutku. Moje oczy robią się delikatnie wilgotne. Czy to jakaś żałoba, melancholia? A może stłumiony kiedyś ból emocjonalny zaczyna się ze mnie wydostawać? Czuję w sobie jakieś obrażenie, jakiegoś focha, jakiś uraz. Nie wiem czy prawidłowo to nazywam. Nie znam się na tym zbyt dobrze. Czuję w sobie małe obrażone dziecko. Oho, dotarłem do czegoś ciekawego. No dobra, na razie na tym koniec. Dodam, że obecnie słucham sobie tego: A przed chwilą słuchałem jakiegoś "Ayahuasca music". Fajnie na mnie działają takie rzeczy. Sprawiają, że bardziej osiadam w teraz. Choć z drugiej strony takie osiadanie powoduje u mnie pewne mdłości. Ale może to i dobrze. Może własnie moje ciało bolesne w ten sposób wypływa. Nieźle zmieniam tematy, co? Czy to jest właśnie myślenie lateralne? Sprawdzę w Google... Myślenie lateralne (ang. lateral thinking, lub myślenie w bok[1]) – termin wprowadzony w roku 1967 przez Edwarda de Bono i oznaczający nowe spojrzenie na sytuację (kreatywność), dostrzeżenie nowych możliwości (nowe idee), przeformułowanie problemu dające szansę rozwiązania go nowymi metodami. Hmm...jest pewna część wspólna, ale to chyba jednak nie do końca to...generalnie chodzi o to, że pozwalam sobie na to, by wyłonił się nowy wątek. I pozwalam sobie go wybrać. Nie trzymam się sztywno poprzedniego. Bo i po co, skoro nowy jest ciekawszy? W sumie takie pisanie bloga jest fajne. Jest to ciekawa rozrywka, a może i przyniesie mi jakiś efekt terapeutyczny. Ważne, żebym pisał to co mnie naprawdę inspiruje. Abym czuł w sobie tę inspirację, tę radość, że naprawdę się twórczo wyrażam. No dobra, znowu straciłem wenę. To już chyba koniec na dzisiaj. A przynajmniej na razie. Dziękuję za uwagę i przepraszam za przerwanie zajęć. Pozdrawiam!
-
Lubię Twoje poczucie humoru Ale chałwa jest spoko!
-
Ja też nie lubię kawy.
-
https://www.mp.pl/pacjent/onkologia/aktualnosci/131143,przetworzone-mieso-jest-rakotworcze-podaje-swiatowa-organizacja-zdrowia Dodatkowo:
-
Wegetarianizm z powodów moralnych? Wyrzucenie mięsa do śmieci, zwierzątkom życia nie zwróci...
-
...wygrywał, świetnie sobie radził. Ale w pewnym momencie już sporo uzyskał. I od tej pory miał wiele do stracenia. Stał się zachowawczy, ostrożny - ograniczał się w działaniu, ograniczał swój potencjał. I wtedy przegrał. A przynajmniej coś takiego zapamiętałem z lekcji historii w gimnazjum. Ciekawe, nieprawdaż? Piszę o tym, bo podobnie jest u mnie: w sytuacjach kryzysowych, gdy czuję, że mam mało do stracenia, jestem odważny i skory do przełomowych, ryzykownych zachowań. Dzięki nim wydobywam się z kryzysu. I gdy zaczyna wszystko iść coraz lepiej, znowu zaczynam się bać o utratę tego co mam. I staję cię coraz bardziej ostrożny, tchórzliwy. A przez to robię się coraz bardziej kompulsywny i znów robi się coraz gorzej. Rzecz w tym, aby nie spocząć na laurach, lecz odważnie iść dalej. Owszem, można trochę uspokoić klimat swoich zachowań, ale nie należy tchórzyć, lecz kontynuować swój spokojny marsz do przodu.
-
Ta cała zabawa z oświeceniem...głównie kanał SnowDev...było dużo różnych szaleństw, fajnych stanów... Ale ostatecznie...paradoksalnie...doprowadziło...doprowadza mnie to do zneutralizowania oświeceniowym szaleństwem wrodzonego obłąkania... Tak naprawdę...to staję się po prostu coraz bardziej normalsem, coraz bardziej zwyczajny :) W przypadku schizo pewnie z zabawą z oświeceniem może być kłopotliwie i ryzykownie. Nie wiem, nie znam się na schizo. Ale wygląda na to, że rozluźnienie uścisku ego jest dokładnie tym, czego potrzeba w przypadku Osobowości Obsesyjno-Kompulsyjnej...?
-
O to to to!
-
Jaka dieta jest najlepsza dla (zwłaszcza: nadwrażliwego i słabego) układu nerwowego?
-
Pornografia to nie normalka, to niszczenie ludzi na masową skalę
nvm odpowiedział(a) na temat w Seksuologia
A nie bolą Cię od tego jądra? -
Według wielu badaczy najzdrowszą dietą jest właśnie pescowegetarianizm, czyli dieta opierająca się na wegetarianizmie, ale włączająca od czasu do czasu mięso ryb. Z przeprowadzonych do tej pory badań wynika, że pescowegetarianie żyją nie tylko dłużej niż mięsożercy, ale też dłużej niż wegetarianie i weganie. To własnie moja obecna dieta! I chwalę ją sobie! http://pomajamu.pl/pescowegetarianizm/
-
Mówi się, że osoby na diecie wegetariańskiej powinny suplementować witaminę B12. Ale czy na pewno jest to konieczne? http://www.vegepolska.pl/witamina-b12/ "W przypadku diety wegańskiej zapotrzebowanie na witaminę B12 nie może zostać pokryte poprzez spożywanie zwykłych produktów czysto roślinnych." Jednakże: "Lakto-(ovo-)wegetarianie mogą pokryć zapotrzebowanie na witaminę B12 poprzez spożywanie mleka, produktów mlecznych i jaj." :)
-
Pornografia to nie normalka, to niszczenie ludzi na masową skalę
nvm odpowiedział(a) na temat w Seksuologia
A żebyś wiedział. Dla mnie fabuła jest najistotniejsza. Mam swoje podświadome skrypty/scenariusze, które mnie ekscytują i to one się liczą przede wszystkim. Bywa też inaczej: masz wytrysk = rozluźniasz się, pozbywasz się bycia spiętym, rozluźniasz się. Wytrysk jest tak czy owak - podczas polucji nocnych :) Z reguły moim zdaniem polucje nocne są dobrym miejscem na wytrysk, choć orgazm na jawie może być w pewnych sytuacjach lepszym. -
@Mireadh, @SarkastyczneSerce, @Liber8, Lubię to
-
Chyba tak. A Ty?
-
Nie składam przyrzeczeń/obietnic. A Ty?
-
Ani jedno, ani drugie - to wyraz rozpaczy i/lub buntu, niezgody. Często czujesz się bezsilny/a?