-
Postów
525 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Siarlek
-
Niestety ale jest bardzo, bardzo dużo par. zaburzony-zaburzona i ci ludzie żyją bardzo fajnie, cieszą się życiem i nie narzekają, dlatego pozwolę sobie napisać, że strasznie uogólniacie. Nie tylko kwestia choroby, ale jej natężenia, osobowości, warunków zewnętrznych. Jak ktoś ma ciężką depresję albo psychozę - to owszem zwalnia go to z obowiązków domowych, myślałem, że na tym forum nie trzeba takich rzeczy tłumaczyć. Ciężkie przypadki leczą się raczej przy pomocy psychiatrii środowiskowej. Szpitale to raczej 4 tygodnie i do domu.
-
Od 7 dni nie biorę Brintellexu. Jadę na samej kwetpainie (100mg) żeby zobaczyć jak się będę czuł bez tych zasranych ssri. Małe podsumowanie leku Shitellix: 1. Lek miał nie powodować żadnych skutków ubocznych na początku. W rzeczywistości powodował największe i najgorsze skutki uboczne ze wszystkich leków SSRI jakie brałem(paroksetyna, wenafleksyna, escitalopram). 2. Z czasem to jest po 7 tygodniach od początku leczenia skutki uboczne nie minęły. Nudności, problemy ze spaniem, problemy ze wstaniem, biegunka. Lek powodował takie same problemy ze wstaniem i zaśnięciem jak wnefleksyna i paroksetyna. 3. NA żadnym leku pierwsze dwa tygodnie nie charakteryzowały się takim spadkiem samopoczucia jak na Shitellixie. Myśli samobójcze, płacz itp itd. 4. Po siedmiu tygodniach nie zaobserwowałem poprawy. W ręcz przeciwnie lek spowodował wzrost poziomu lęku uogólnionego do poziomu, którego nigdy wcześniej nie odczuwałem. Depresja była silniejsza niż kiedykolwiek Also, -lek nasilił lęk i depresje. - Skutki uboczne jak na SSRI. Nie polecam oneoneone!!!1111
-
1. Psychiatra mi powiedziała, że niektórzy pacjenci tak reagują na wenle. 2. Czy to na pewno wenla a nie kertel? 3. Masz już to chyba 2 miesiące więc czas zadać sobie pytanie, czy tak możesz żyć, czy możesz tak przeżyć swoje całe życie albo chociaż 5 lat w takim stanie? Jeżeli tak to nie ma problemu trzymasz się tego. Jeżeli nie to trzeba zmieniać i koniec, nie ma innego wyjścia.
-
Chodziło o "Das Leben der Anderen", życie na podsłuchu, super film. To niech ktoś zadaje teraz
-
Jak możecie nie wiedzieć co to za film Z kim ja muszę pracować Ostatnia podpowiedź. Film dostał oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny
-
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Siarlek odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kumpel w Bagkoku, ożenił się, cieszy życiem. A ja? Ostatnie 1,5 roku to próba przetrwania... Przygnębiające to trochę, od 1,5 roku czekam na lepsze jutro. Dzisiaj naszła mnie myśl, że może będę czekać do usranej śmierci? -
Zapaśnik??
-
No ja ci powiem tak. Brałem paroksetyne, wenafleksyne, escitalopram. wortioksetyne, mirtazepine, trazadon, i różne mieszanki. Wszystko to miało działać super i sprawić, że stanę się innym człowiekiem. Tak przez 1,5 roku. Prawda jest taka, że każdy lek miał ten sam schemat działania. Zacząłem brać pigułkę, natychmiastowa poprawa 3- 4 tygodnie, i znowu koszmar bez różnicy ze stanem sprzed brania leku, a czasami nawet gorzej zwiększenie dawki i znowu ura bura szef podwóra a po 3 tygodniach KONIEC. Lekarka powiedziała, że tak na antydepresanty reagują chadowcy i dała Kwetapine. Tak to jest, że wylądowałem gdzie jestem. Jestem na kwecie dopiero miesiąc więc za wcześnie na jakieś tezy. Na temat leczenia mam prostą teorie. Lekarze są trochę jak dzieci we mgle, a leki to loteria. Trzeba się wiele nacierpieć żeby wyzdrowieć. Każdy ma swoje leki i w nie trzeba trafić. A gadanie, że ten lek jest na to i musi pomóc bo tak jest w ulotce itp tid, to tylko statystki badań klinicznych. A wiadomo statystyki statystykami a rzeczywistość to inna bajka
-
Ha wiem, byłem w kinie! child 44
-
SI senior
-
-
Miałem tak samo niecierpliwy na wenli, brałem przez pół roku i tak to dobrze okresliles pobudzony ale zalamany, tfu.. Żałuje tego pół roku wtedy ale alchemiczka mi tłumaczyła jaki to super lek i w ogóle trzeba brać. A na koniec mi powiedziała po 6 miechach, że wiele lepiej już nie będzie! Od tamtego czasu nabrałem dystansu do mędrców od psychotropów jak coś czuje, że nie jest dla mnie to nie jest i koniec. Zbyt wiele lekarstw brałem, żeby mi ktoś mówił po 2 miesiącach, że jeszcze trochę, że zaskoczy terefere. Ja już swoje wiem
-
-
A ja myślę, że kręcicie tu niezłą gównoburze, i że tak nie mamy na nic wpływu. Jedno jest pewne. Oni nie chcą do nas, my ich nie chcemy u siebie więc porwiemy ich z sąsiedniego kraju i zamkniemy w obozach wbrew ich woli na terytorium kraju, w którym wcale nie chcą przebywać w okół obywateli, którzy w cale ich u siebie nie chcą, seems legit...
-
EEe to jak przez 5 tygodni nie ma poprawy, to ja ci na tym leku sukcesów nie wróżę. Jeszcze tydzień i sobie zmienisz, albo lekarz ci powie, że masz dawkę podnieść. Joaszy ale o co ci się dzieje jak nie weźmiesz 100 kwety? W sensie jakaś hipomania, depresja, nie możesz spać, imigranci cie w nocy nachodzą?
-
W badaniach na MDD i GAD (50-150mg) w prezentacji FDA było napisane, że największa poprawa, według skali Hamiltona następuje w pierwszych 4 dniach, ale generalnie pierwszy tydzień jest najistotniejszy, potem subtelna poprawę powinno się obserwowawać do 6 tygodni. Ale jak jest w praktyce to nie wiem. Za siebie się mogę wypowiedzieć, że pierwszy tydzień też był najistotniejszy. Teraz już nie widzę jakieś wielkiej poprawy. Ja brałem 25 mg - to poczulem poprawę, ale po 3 dniach efekt zaczą słabnąć. Lekarka powiedziała, że to normalne. Więc wziąłem 50 mg i znowu ogromna poprawa ale po 4 dniach efekt zaczął szybko słabnąć. Lekarka znowu, że to bardzo mała dawka. I szedłem na 75 mg, znowu pierwsze 4 dni znacząca poprawa, a potem spadek - ale już znacznie słabszy niż przy 25 i 50 mg. Piszę bo może też odczułaś poprawę na początku ale efekt zaczął słabnąć? Generalnie dawki <=50mg są na sen, 50-150 na GAD, 150-300 MDD, 400-800 CHAD I, 400-800 Schizofrenia. Tyle teorii po w praktyce lekarze różne dawki walą na różne zaburzenia. A jak długo bierzesz wenle?
-
Thor: The Dark World??