dr. Psycho Trepens

tak, ale poza tym nie robie absolutnie nic, zaniedbuję wiele czynności.

jeśli chodzi o wcześniejsze pytania, to nie biorę narko oraz benzo prawie pół roku a w tym roku z leków które brałem to była: klomipramina, reboksetyna, bupropion, mianseryna, pregabalina, chloroprotiksen a we wcześniejszych latach wiele innych substancji co daje 90% wszystkich leków psychiatrycznych.

apropo ruchu i sportu, to wychodzę ze 3x w tygodniu na rower i ze 2x w tygodniu na basen, ale to wszystko co robię, czasem jeszcze wyjście do sklepu, czy umówię się ze znajomymi ale to rzadko.

nikt36 daruj sobie juz to leczenie duloksetyną, ona już nie zadziała, na co ty czekasz ?

jak ja mam iść i uczestniczyć w programie takiego ośrodka, skoro nie mam siły się nawet umyć ? tam wymagają aktywności której ja nie daję kompletnie rady. dodatkowo nie przyjmą mnie ze względu na wielorakie zaburzenia.

Opiszę krótko i bardzo chaotycznie swój stan. Dominuje u mnie skrajne chorobliwe "lenistwo" w którym mógłby pomóc tylko specjalny ośrodek. Nie pracuję, bo nie jestem w stanie, do tego stopnia mnie zaburzenia/choroba ogarnęły. Nie ma wyjścia z mojego stanu, musiałbym dosłownie stanąć na głowie i mieć gigantyczną motywację by odbudowywać swoje życie, ale skąd ja wezmę taką siłę/energię, wiarę/motywację ? moja sytuacja jest beznadziejna, jestem w prawdzie warzywkiem, ćpałem ponad 15 lat i takie są efekty, zaś leki biorę 20 lat. Poważnie myślę o samobójstwie, bo nic dobrego mnie nie czeka, po prostu nie chcę żyć, nie mam siły ani ochoty. Nie jestem w stanie mierzyć się z życiem, lekarstwa jedynie troszkę niwelują objawy ale nawet z nimi nie umiem żyć. Ja mam problem nawet by się umyć, umycie zębów to u mnie święto i wielki wysiłek, wyjście na spacer to sensacja, wyjście do kuchni po herbate to nielada wyczyn, kąpiel pod prysznicem to często rzecz nieosiągalna. Także sami widzicie jaka chujnia. Są może specjalne ośrodki dla takich osób jak ja gdzie będą mnie "nosić" i krok po kroku rehabilitować ? Bo nie słyszałem o takich ośrodkach, ale może ktoś się coś orientuje ?

Jeśli to wejdzie w życie to napewno ucieknę do tego kraju. Narkotyki to jedyne co mam w życiu, jedyne co mi daje radość.

W przyszłym roku substancja ma trafić na rynek, FDA zatwierdzi podobno w okolicach lutego, dobrze że jest jakaś nadzieja.

nikt36, SNRI są przereklamowane, są po prostu chujowe, może spróbuj Klomipraminy która bardzo silnie działa na noradrenaline.

Wykańczam się w wyniku własnej niemocy, potrzebuję pomocy, przywrócenia akcji życia, to gorsze jak śmierć.

Bupropion czułem ale odstawiłem, skutki uboczne mocno dały się we znaki, możliwe że kolidował z Klomipraminą, wywołał silne lęki, drżenia nóg i zachwianie równowagi. Teraz zamiast Bupropionu dorzuciłem Reboksetynę.

Tak, ten lek pobudza poprzez silne działanie na noradrenalinę, bierze się go na noc.

mi po raz kolejny ten lek zaszkodzil, teraz bralem go razem z klomipramina. dostalem po bupropionie lekkich drgawek I innych skutkow ubocznych w tym zwiekszonego leku. lek pomaga generalnie slabo bo pobudzenie ktore daje nie przeklada sie na naped, sily, checi I motywacje. zamiast tego czlowiek popada w wieksza nerwowosc, pojawia sie niepokoj, wzmaga sie lek uogolniony a zachwianiu ulega nastroj. bardzo trudno znalezc mi jakies zalety tego leku, generalnie nie jest on wart swojej ceny I niewielu osobom pomoze.

ależ to forum się wyludniło po ostatniej przerwie i modernizacji. obawiam się, że to początek końca.

Nie ma sensu dorzucać go do neuroleptyków bo jego siła jest tak mała, że szkoda nawet pieniędzy, nie poczujesz różnicy. No chyba że nie masz na co kasy wydać i liczysz na efekt placebo

czy bupropion zwieksza stezenie TCA/klomipraminy ? od dzis zaczynam bupropion razem z klomipramina.

spoko, mnie sertralina też zamulała, jej działanie pobudzające pojawia się tylko na początku zażywania, potem dalej zamula jak wszystko.

Powinniśmy założyć jakiś klub i cyklicznie się spotykać na wspólne narzekanie, niektórym na pewno by to choć trochę pomogło, w każdym razie na pewno zabilibyśmy w ten sposób czas.

Ja wegetuję w sumie od paru lat, ciężko z tego wyjść, bo to wymaga wielu zróżnicowanych działań oraz wyrzeczeń.

Samotność w sensie izolacji jest uzależniająca, podstępnie niszczy człowieka. Możliwe że samotność jest zewnętrzną odpowiedzią na pustkę/nudę.

Biorę 2400mg raz dziennie, tak przepisał mi lekarz, niestety działanie jest dosyć liche, próbuję kofeiną podbijać ale i tak niewiele czuję. Myślę, że wyższe dawkowanie też by wiele nie zmieniło. Dla mnie zmarnowane pieniądze, mimo że niedrogo.

Poddaję się, 225 klomi przestało pomagać, apatia i totalna abulia nie pozwala mi niczego się podjąć. Wiem, że to głupie ale z braku laku zwiększam Klomipraminę do 300mg, mam nadzieję że nic mi się nie stanie. Póki co nie mogę jej zmienić na inny lek bo wizyta u psychiatry dopiero za 10 dni, z resztą nie wierzę by istniała mieszanka leków która by w moim przypadku pomogła, mam wrażenie że się psychicznie wypaliłem, to niestety problem psychologiczny, ale terapia nie pomoże mi od razu, uczęszam na takową raz w tygodniu. Wątpię by starczyło mi cierpliwości, trochę boję się że sfiksuję albo popełnię samobójstwo.

Zmiany musiały nastąpić, mogło być znacznie gorzej, przydadzą się jeszcze jakieś kosmetyczne poprawki, ale tak czy siak, to forum zamiera, pozostali tylko starzy bywalcy.

Ostatnie opakowanie pregabaliny będę kończyć. U mnie ten lek to porażka, działa jedynie za pierwszym razem (po ~3-5 dniach przerwy). Branie codziennie nie daje efektu, trzeba robić parę dni przerwy a biorę 2x300mg dziennie. Ten lek powinien być bez recepty, bo jego siła jest na poziomie mikrodawki najsłabszego benzo - klorazepanu, nie dorasta do pięt nawet diazepamowi. Zgadzam się więc z @Joker27, ten lek to kompletne gówno, do tego drogie.

ciekawa inicjatywa z tym Marszem.