Skocz do zawartości
Nerwica.com

NN4V

Użytkownik
  • Postów

    5 088
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez NN4V

  1. Nie masz obowiązku robić czegokolwiek dla ich dobrego samopoczucia. Ty chcesz? Na pewno? Lepsza, bo ma? A jaka jest? Twoje myśli koncentrują się wokół narzuconych Ci społecznie pseudozobowiązań. Zacznij myśleć i żyć dla siebie. A kolesia pogoń - nic się wielkiego nie stanie. Tylko wydaje się, że będzie to takie straszne.
  2. NN4V

    Być lubianym

    Poczucie winy mam, gdy zauważę niewłaściwość własnego zachowania (nierzadko). Natomiast poczucie odpowiedzialności za stan relacji - niezależnie od czyjejkolwiek winy w konkretnej sytuacji. Poczucie odpowiedzialności determinuje inicjatywę podejmowania dialogu wyjasniającego nasze wzajemne stany emocjonalne, jak również próby odnalezienia przyczyn tych stanów. Jak dotąd (leci 5 miesiąc wspólnego mieszkania) ta polityka okazuje się skuteczna. Przyznam, że nie bardzo rozumiem cel ataków na swojego partnera/partnerkę. Sprzeczki zdarzają się, ale są krótkie i bez żadnych konsekwencji. Często, po pewnym czasie, rozmawiamy o przyczynach i eliminujemy je. To weszło już w pewien automatyzm.
  3. To jest właściwe rozwiązanie. Nie liczyłbym na to. Może po latach.
  4. Nie ma czegoś takiego jak "narkomania". To uogólniający konstrukt medialny służący manipulacji. Może natomiast być uzależnienie od substancji psychoaktywnej. Niewiele jest substancji gorszych od alkoholu - gorsza jest przykładowo heroina i pochodne. W tym kontekście wyleczenie z "narkomanii" jest łatwiejsze od wyleczenia z alkoholizmu za wyjątkiem heroiny. O ile oczywiście delikwent zechce, bo przymusem niewiele się osiągnie.
  5. Muzułman wszak życiem poczętym jest. Jakżeby później tłumaczyć represyjność wobec chrześcijańskich kobiet. Szołom ojejkum ibrachim bueno mułła carlos immam.
  6. Konsekwencje przez upublicznienie spraw prywatnych? Trudno zakładać by autorka przechwalała się kolejną zdobyczą. Zwykle jest to domena facetów-buraków.
  7. Na marginesie. Niniejszy wątek jest niemal książkowym przykładem kilku psychologicznych ograniczeń przy interpretacji faktów. Z opisu tych faktów nie sposób zarzucić kolesiowi popełnienia czynu niegodnego, bez przyjęcia nieuprawnionych założeń (nie wynikających z opisu). Jednak w świetle subiektywnego odczucia autorki (do którego prawa nie neguję) dokonujecie automatycznych i interpretacji. Nawet po wytknięciu błędów pod nos, jesteście niezdolne do refleksji weryfikujących własne oceny. Heurystyki wydawania sądów i najmojszych racji. Nihil novi. Gorzej, że utwierdzacie autorkę w błędnej interpretacji rzeczywistości. Legitymizujecie myślenie życzeniowe, nie bacząc jakie skutki wasze nadinterpretacje opisanych faktów mogą mieć dla niej w przyszłości. W mojej ocenie jest to szkodliwa pseudopomoc i zamiatanie pod dywan rzeczywistego problemu, jaki bez wątpienia autorka ma. A myślałem, że kobiety słabiej od facetów ulegają stereotypom i wykazują lepszą przenikliwość w ocenach słowa pisanego. Chyba jednak pomyliłem się.
  8. Domniemanie. Nie wiadomo dokładnie kiedy się obudziła. To nie jest istotne. Nie jest. Gwałtem jest stosunek z osobą nieprzytomną. Z opisu nie wynika, że była nieprzytomna i niezdolna do sprzeciwu. Wynika, że się sprzeciwić bała. Niestety, trudno wymagać od kogokolwiek zdolności wróżbiarskich. Jaka racja? Ona nie prowadzi z nikim sporu. Tymniemniej jeśli wy dziewczyny będziecie oczekiwać w podobnych sytuacjach adekwatnych zachowań, to się na swoich wyobrażeniach przejedziecie. Trochę racjonalności w tej histerii.
  9. Nigdy nie musisz. Zawsze możesz powiedzieć: "nie chcę" i to każdy facet ma bezwzględny obowiązek uszanować. Nie wiemy, co on wiedział i co z tej wiedzy rozumiał. Można przypuszczać, że błędnie ocenił sytuację. Byłbym jednak ostrożny z nazywaniem go gwałcicielem.
  10. Sprzeciw jest jednak chyba warunkiem koniecznym do uznania gwałtu. Wyłączając sytuację braku możliwości wyrażenia sprzeciwu (która nie zaszła). Wystarczy powiedzieć: "nie chcę". Co więc konkretnie świadczy, że to był gwałt?
  11. Ja to bym się na Twoim miejscu zastanowił komu i do czego to łamanie i putinizacja jest potrzebne. Bo może się okazać, że oberwiesz putinizowanym odłamkiem i staniesz się wegetarianinem z przymusu. Mięsko odpełznie poza zasięg budżetu i nie pomoże modlitwa do Jarosława.
  12. Niemcy to silne i bogate państwo. Dadzą radę. Szczególnie, że nie mają w rządzie oszołomów opętanych obsesjami, ułaskawionych przestępców i innych przygłupów kompromitujących się niemal każdą wypowiedzią. Polska mogłaby w przyszłości tylko skorzystać z i doświadczeń - o ile pozostanie w UE, bo jeśli nie, to stanie się to pomijalnym problemem. Wówczas problemem będą wegetarianie i cykliści.
  13. Ja natomiast czytałem wypowiedzi niemieckich policjantów. Wynikało z nich jasno, że legitymowani przez nich sprawcy byli uchodźcami, a raporty interweniujących zostały zatajone przez dowództwo. W związku z tym naczelnik policji w Kolonii został zawieszony. Nietrudno jednak wydumać, że został on kozłem ofiarnym politycznych manipulacji. Przekleństwem demokracji jest, że małorolny chłopek-roztropek decyduje o rozwiązaniach elektrowni nuklearnej. Problem imigrantow zdaje sie być bardzo trudnym dla wszystkich państw UE. Pytaniem jest jak go rozwiązać, a rozwiązania podsuwane przez wspomnianych chłopków-roztropków są nie do przyjęcia. Może więc najrosądniej byłoby pozostawić znalezienie optymalnych rozwiązań fachowcom, bo z kierowania nuklearną siłownią przez bandę roztropków nic dobrego nie wyniknie. Sądzę, że wyciągną oni wnioski z sylwestrowych wydarzeń i poszukają rozwiązań bezpieczniejszych dla obywateli UE, bo będą za to rozliczani niezależnie od wszelkich ideologii. Ideologie nie są dobrymi przesłankami przy poszukiwaniu racjonalnych i skutecznych rozwiązań.
  14. Czyli zepchnąć problem do nieświadomości. Niekoniecznie. Aktywny rytm będzie oznaczał przerwanie błędnego koła nerwicowego, w które znowu wszedł autor wątku. ..... Fakt - może tak być.
  15. NN4V

    Być lubianym

    Taką tendencję mają osobniki zaburzone (pewnie dlatego bo podchodzą do tego zbyt emocjonalnie, co zakrzywia rzeczywistość pod ich "wymogi") .... W innym wątku zgodziłaś się, że wszyscy mają fikcyjny obraz rzeczywistości, a depresyjni w ogólności mają bliższy prawdy. Osobiście trudno mi jest rozpoznać stosunek do mnie - w mniej znaczących relacjach. Z kolei, jak napisała my_name, bliższych relacji to nie dotyczy, bo można o tym rozmawiać wprost. Zresztą bliższa relacja raczej bez sympatii nie powstanie.
  16. Od kiedy zdolność odczuwania emocji jest wyznacznikiem słabości? Stereotypowe herezje.
  17. A czemu nie? "Czemu nie" zależy od istnienia innych możliwości. Jeśli to jedyne rozwiązanie, to czemu nie.
  18. NN4V

    Być lubianym

    Niektóre osoby potrafią stworzyć na własny użytek najrozmaitszy obraz rzeczywistości. Ma on niewiele wspólnego ze stanem faktycznym.
  19. NN4V

    19 Styczeń 2016 roku

    Spoko. Nawyższy Pożądek zdąży przeprocedować ustawę uprawniającą katolskich funkcjonariuszy do zajęcia wypłaty. W końcu wszyscy mają utrzymywać Przewodnią Siłę Narodu. Co sie będzie klecha męczył wbijaniem na chatę...
  20. Czyli zepchnąć problem do nieświadomości.
  21. NN4V

    Być lubianym

    Nie no, myślę, że jeśli ktoś chce to raczej jest w stanie to zauważyć. W jaki sposób?
  22. http://racjonalista.tv/ewolucja-i-moralnosc/
×