Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychopharm

Użytkownik
  • Postów

    896
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Psychopharm

  1. Pytanie co znaczy zbyt wysoka dawka skoro w większości tych badań używane są bardzo wysokie dawki leków - np. citalopram zwiększa dopaminę w PFC w dawce 25 mg na kg masy ciała, a więc przeliczając na człowieka do dawka około 2000 mg (wiem, że to się tak bezpośrednio nie przelicza ale jednak dawki używane w badaniach są bardzo wysokie). Np. mirtazapina zwiększa dopaminę w tych badaniach w dawkach 5-10 mg na kg masy ciała. Nie sądzę by powodem nieskuteczności mirtazapiny w moim przypadku był nadmiar dopaminy w PFC. Jak już to raczej nieskuteczność w spowodowaniu wzrostu. Dlatego sprawdzę samą mirtazapinę i będę próbował połączeń które synergicznie zwiększają dopaminę w PFC - jak buspiron + SNRI, mirtazapina + SNRI (nigdy nie brałem o dziwo, zawsze w połączeniu z SSRI). Powodem niskiego poziomu dopaminy w PFC jest stres: "Persistent depressive state after chronic stress in rats is accompanied by HPA axis dysregulation and reduced prefrontal dopaminergic neurotransmission" http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18675292 Vengence dopamina w PFC to nie jest jak dopamina w NAC, tego tak nie poczujesz, po prostu działanie przeciwdepresyjne a nie haj czy euforia. W dodatku pewne leki są skuteczniejsze w podnoszeniu dopaminy w PFC a inne mniej - nie u każdego wzrost dopaminy przy użyciu danego leku musi nastąpić, ludzie się różnią, jednemu pomoże ten, drugiemu inny. Wg. autora artykułu jednak leki/połączenia leków które są najskuteczniejsze w podnoszeniu dopaminy w PFC powinny być najskuteczniejsze przeciwdepresyjnie, a więc SNRI+buspiron, SNRI+mirtazapina, fluoksetyna+olanzapina. Zresztą napisałem do autorów artykułu maila czy mają osobiste doświadczenie w stosowaniu leków/połączeń które skutecznie zwiększają dopaminę w PFC, może odpiszą, zobaczymy.
  2. Co do tycia na mianserynie/mirtazapinie to wczoraj na raz zjadłem 250 g wafli czekoladowych :) Na tych lekach ma się wrażenie ciągłego nienasycenia, dlatego wszystko łatwo wchodzi - a najlepiej coś co smakuje, słodkie, słone. Da się to ukierunkować np. tak by się zapchać warzywami - one zapchają żołądek i nie czuje się tak tego ssania, a przez to mniej się tyje. Ale jak ktoś będzie się temu poddawał, jadł kalorycznie to momentalnie można przytyć.
  3. Najwięcej oszustów jest na stymulanty i leki trudno dostępne. Jak ktoś chce kupić zwykły lek to zazwyczaj nie ma problemów.
  4. Vengence nie o tym pisałem, chodziło mi o wcześniejszy wątek antagonizmu 5-HT3 - pisałem, że nie jest on dobry w mirtazapinie i tyle. Ale go nie usuniesz przecież. Dlatego pisałem, że lepiej może działać buspiron z SSRI/SNRI, ale to tylko teoria. Równie dobrze może zadziałać mirtazapina z SSRI/SNRI - leki trzeba sprawdzać na sobie bo teoria teorią. Mirtazapina sama w sobie powoduje wzrost dopaminy w korze przedczołowej przez antagonizm alfa-2 a w połączeniu z SNRI wzrost dopaminy jest synergicznie większy. artur1978 po co to Twoje pisanie "o ile wzrost dopaminy w korze przedczołowej ma jakiekolwiek działanie przeciwdepresyjne"? Poczytaj trochę o tym to się przekonasz, że ma to duży związek. Nie chcę mi się nawet o tym pisać, bo wszędzie tego masa (na google scholar, pubmed czy researchgate jest masa artykułów na ten temat). Bez sensu jest proponowanie na to stymulantów, które właśnie działają krótkotrwało i rośnie tolerancja. Patrzysz na wszystko przez swój pryzmat: pobrać chwilę leki i odstawić (do tego może dobre by i były stymulanty), a większość ludzi bierze leki i będzie je musiała brać przez długi czas. Jakbyś przeczytał artykuł do którego dałem link to potrzebna jest neuroplastyczność w PFC wywołana przez długotrwałe przyjmowanie leku przeciwdepresyjnego - do tego się nie nadają stymulanty. Poza tym DRI nawet nie jest dobre we wzroście dopaminy w PFC bo tam nie ma DAT. Apropo to Ago i tianeptyna też zwiększają dopaminę w PFC.
  5. Grabarz666 właśnie prawie każdy lek antydepresyjny zwiększa dopaminę w korze przedczołowej - to tylko kwestia dawki (i badań bo tu dane są sprzeczne) - z SSRI np. są badania potwierdzające wzrost dopaminy z: fluoksetyną (tu nie ma zaskoczenia), paroksetyną, fluwoksaminą i citalopramem. Ja myślę, że można to odnieść: po prostu antagonizm 5-HT3 (silny ma mirtazapina) blokuje wzrost dopaminy z SSRI (było parę innych badań i to potwierdzają - nie jest to korzystne jeśli chodzi o wzrost dopaminy). No mirtazapina powoduje wzrost dopaminy przez antagonizm alfa-2, ale bez tego antagonizmu 5-HT3 np. w połączeniu mirty z SSRI wzrost dopaminy w PFC byłby większy. Dlatego buspiron w wyższej dawce (którego metabolit jest antagonistą alfa-2) w połączeniu z SSRI/SNRI może dać teoretycznie większy wzrost dopaminy. To jest świetny artykuł na temat działania przeciwdepresyjnego i wzrostu dopaminy w PFC. Są tam wyszczególnione prawie wszystkie badania jakie były i podany jest procentowy wzrost dopaminy w PFC pod wpływem leków przeciwdepresyjnych i innych: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2995552/
  6. Tak, mirtazapina zwiększa ostrzał LC, VTA i mimo tego co w tym badaniu jest większość badań podaje, że zwiększa też ostrzał DRN. Apropo jeszcze 5-HT3 mirtazapiny, to jest badanie gdzie zwiększenie dopaminy w PFC przez paroksetynę było zablokowane przez antagonistę 5-HT3, a więc mirtazapina przez blokadę 5-HT3 może niwelować pewne pozytywne działanie leków z grupy SSRI.
  7. hashim nie masz spadków ciśnienia po nim? Ja jestem dość wrażliwy na antagonizm alfa-1.
  8. Powodzenia. Pisz jak działa :) Ja brałem ten lek, ale pisałem już jak na mnie działał. Jedno mnie zdziwiło - miałem dość mocne uboki, a lek miał być łagodny w tej kwestii. Na plus to nie zaburza libido jak SSRI.
  9. Ja ciągle narzekałem na SSRI, że nie działają tak jak powinny u mnie - i to jest prawda, nie dają za wiele motywacji, nie leczą całkowicie anhedonii, nie poprawiają jakoś wyraźnie nastroju u mnie, ale jak spojrzę z dystansem na czas gdy byłem po parę miesięcy na paroksetynie (najpierw około 7 miesięcy - 3 na 20 mg i 4 na 40 mg, później 5,5 miesiąca na 40 mg), to sporo zrobiłem jeśli chodzi o moją pracę - lek całkowicie załagodził mój ZOK i mogłem się mocniej skupić na pracy. SSRI (paro działało najlepiej) nazwałbym lekiem który pozwala w miarę normalnie funkcjonować (zakochałem się wtedy nawet, więc jest to możliwe) - nie leczy mojej depresji, ale da się żyć z dnia na dzień. Wiem, że tak działa i to jest pewne moje poczucie bezpieczeństwa - wiem, że jak ZOK czy życie da mi mocno w kość to wrócę do paro i wrócę do w miarę normalnego funkcjonowania. Narzekamy na SSRI i mamy rację, bo są to leki ułomne - ale wiele ludzi z ciężkimi ZOK i innymi problemami nie dałoby rady bez nich funkcjonować z dnia na dzień.
  10. Mooon sam chciałem leczyć tym depresję, myślałem, że moimi problemami jest ADD i stąd wzięła się depresja. Testowałem metylofenidat w formie szybkiego uwalniania jak i concertę (przedłużone uwalnianie) - testowałem to ponad miesiąc i stwierdziłem, że ani trochę do leczenia depresji się to nie nadaje. Nasila nerwowość, pewien lęk, wieczorem miałem zjazdy depresyjne - anhedonii nie leczy, ja miałem tylko większą motywację - nastroju mi nie poprawiało wyraźnie i na długo - tylko takie skoki po zażyciu. Do tego miałem takie wkurwy, że chciałem wszystkich bić. Do tego nasilenie ZOK. Z plusów, większa chęć do spotkań z ludźmi, socjalizowania się, mniejszy lęk społeczny, poprawa koncentracji, momenty spokoju i wyluzowania, taki chillout, czas zwalniał - ale tyle. Jak nie brałeś to paroksetyna w wyższych dawkach u niektórych dobrze leczy lęk społeczny i nerwicę. Do tego ew. doraźnie benzo (najlepszy na lęk społeczny jest klon). Jeśli z tego co czytałem masz zmułę i brak motywacji na SSRI, to SNRI powinny działać lepiej - wenla, dulo + mirta. Jeśli nie próbowałeś to mimo negatywnych opinii dobrze jest spróbować buspironu solo, lub branego z SSRI/SNRI - dojść do wysokiej dawki 60 mg i dać mu czas na rozkręcenie się. No albo jeśli Cię stać to bupropion, ciekawy antydepresant na brak motywacji/energii - u mnie była pewna poprawa lęku społecznego na nim.
  11. Mooon gdyby to było takie proste. Mi się udało zdobyć metylo po konsultacjach w przychodni leczenia ADD/ADHD - przepisał mi go lekarz który zajmuje się leczeniem tych przypadłości.
  12. Tylko dodam, że "second messenger system" jest uruchamiany poprzez agonizm, antagonizm konkretnych receptorów. No i apropo mirty, to lek ma tylko i wyłącznie działania receptorowe, bez żadnego działania na NET, SERT czy DAT a działa po paru tygodniach jak pozostałe leki. Podobnie działanie przeciwdepresyjne wykazują agoniści dopaminowi (działanie tylko na receptorach), buspiron w wyższych dawkach był początkowo badany jako lek przeciwdepresyjny. Był też taki lek trójpierścieniowy Iprindol, którego działanie na SERT NET czy DAT było bez znaczenia terapeutycznego, lek blokował za to receptory 5-HT2a/c i to było postrzegane jako jego mechanizm działania. -- 26 lip 2015, 10:08 -- Jest np. jeszcze amisulpryd, który ma tylko działanie receptorowe i jest on zarejestrowany do leczenia dystymii we Włoszech. Czy choćby ta agomelatyna - także samo działanie receptorowe. Albo tandospiron który jest kuzynem buspironu, a jest używany jako lek przeciwdepresyjny i przeciwlękowy w Chinach i w Japonii. -- 26 lip 2015, 10:09 -- Był też taki wycofany już lek Oxaflozan we Francji, który działał tylko na receptorach. -- 26 lip 2015, 10:14 -- Leki blokujące NET, SERT czy DAT są po prostu często skuteczniejsze, bo działają na wszystkich receptorach dla danego przekaźnika, co niesie za sobą dalsze akcje - właśnie uruchamianie second messenger'ów. Nikt przecież "ćpuńsko" nie twierdzi, że bezpośredni agonizm receptora to główny mechanizm przeciwdepresyjny - gdyby tak było to rzeczywiście leki działałyby od razu (chociaż może tak być w przypadku receptorów dopaminy - ich silny agonizm może dać poprawę nastroju i samopoczucia, ale nie o tym mowa, a o receptorach serotoniny) - ale pisałem już, że do zadziałania potrzebna jest downregulacja pewnych receptorów oraz właśnie dłuższe w czasie działania na second messenger'y. Bez receptorów serotoniny nie byłoby dalszych kroków w postaci powstawania cAMP, cREB i tak dalej, aż do transkrypcji genów, wpływie na neurogenezę, czynniki troficzne. Ale wszystko zaczyna się na receptorach. -- 26 lip 2015, 10:15 -- Dodam tylko, że na receptorach serotoninowych/noradrenalinowych/dopaminowych, nuklearnych dla hormonów, receptorów dla czynników troficznych. -- 26 lip 2015, 10:16 -- Oraz dla wszystkich innych receptorów dla neuroprzekaźników na które mają wpływ serotonina/noradrenalina i dopamina. W mózgu wszystko ze sobą współgra i podniesienie serotoniny to oddziaływanie na wiele innych systemów neuroprzekaźnikowych, hormonów, czynników troficznych itd.
  13. Vengence to powodzenia z tianeptyną czy agomelatyną. Daj koniecznie znać jak zadziałały Kończę wątek bo nie ma on najmniejszego sensu. Podsumowując uważam, że: 1. SSRI to skuteczne u większości leki przeciwdepresyjne. Gorzej radzą sobie z depresjami z brakiem motywacji i anhedonią (tj. z brakiem tzw. pozytywnego afektu). Mają też wiele ew. działań ubocznych, niektórych przykrych, niektórych ew. groźnych dla zdrowia. 2. Agomelatyna nie jest skutecznym lekiem przeciwdepresyjnym. Jej wejście na rynki zostało ledwo przepchnięte. Lek nie jest za często stosowany (bo nie jest skuteczny) i ma ew. negatywne działanie na wątrobę. 3. Tianeptyna to dobry lek na lekkie depresje ze stresem. U lekarzy ma opinię leku dość słabego (niektórzy uważają to za placebo), w cięższych przypadkach na pewno nie zaryzykują użycia tego leku tylko zastosują coś mocniejszego, sprawdzonego. 4. Servier jest jedną z ciekawszych firm kierujących się w badaniach nad depresją ku dopaminie, ale po ich ostatnim nieudanym leku Valdoxanie nie sądzę by jeszcze kiedykolwiek wypuścili na rynek kolejny lek przeciwdepresyjny. Podkreślam, że są to tylko i wyłącznie moje osobiste opinie :) Pozdrawiam :)
  14. No i jak jego pacjenci byli zadowoleni to czemu nie? Poziom blokowania SERT jest osiągany od razu, ale zmiany receptorowe potrzebują tygodni na zaistnienie. Serotonina z SERT nie działa w próżni - bez receptorów mogłaby pływać w tym mózgu do usranej śmierci :) Receptory na pewno mają swój wpływ w działaniu terapeutycznym tych leków, co chwila pojawiają się informacje, że agonizm jakiegoś receptora serotoninowego wykazuje działanie przeciwdepresyjne (ostatnio 5-HT6) - bezpośredni agoniści i antagoniści receptorów serotoninowych wykazują działanie przeciwdepresyjne (a więc blokada SERT nie jest wcale potrzebna). Skąd się bierze działanie z agonizmu/antagonizmu receptorów to inna bajka - czy odpowiadają za to dalsze przemiany w komórce, czy jeszcze coś innego to sprawa otwarta. -- 25 lip 2015, 19:50 -- Tu ciekawy artykuł: "Serotonin receptors involved in antidepressant effects" http://digital.csic.es/bitstream/10261/88634/1/Serotonin%20receptors.pdf Dokładne przyczyny depresji, jej mechanizmy to sprawa ciągle otwarta. Ostatnio wybija się na pierwszy plan słaba neurotransmisja pobudzająca glutaminianu w depresji. Podejrzewa się, że taki jest właśnie mechanizm ketaminy - chwilowa mocna blokada rec. NMDA powoduje późniejsze długotrwałe wzmocnienie transmisji pobudzającej w korze przedczołowej i NAC co przekłada się na działanie przeciwdepresyjne. Ale jak to jest do końca tego nie wie nikt :)
  15. PS. U mnie w mieście jest lekarz który leczy tylko jednym lekiem (sam tak mówi) - escitalopramem. Zapytacie, głupi, ciemny, niedouczony? Powiecie na pewno nie ma pacjentów. Ale tak nie jest. Po prostu przekonał się, że to skuteczny lek i większości jego pacjentów pomaga. Ja osobiście bym do niego nie poszedł, ze względu, że mam słabą reakcję na SSRI, ale większości te leki pomagają - taka jest niestety smutna prawda. Smutna bo ja z nimi nie miałem tyle szczęścia. Leki z grupy SSRI zmniejszają ostrzał VTA, mogą obniżać transmisję dopaminy w PFC, NAC i STR. Branie tych leków to zwiększone ryzyko krwawień z przewodu pokarmowego (w przypadku łączenia z NLPZ nawet krwawień wewnątrzczaszkowych), osteoporozy, wad wrodzonych dzieci (w przypadku ciąży), obniżonego stężenia sodu (SIADH), ew. przypadki akatyzji, parkinsonizmu, drżeń, samobójstw. Ale to nie zmienia mojego zdania, że to skuteczne leki przeciwdepresyjne.
  16. Vengence tylko, że ludzi którym pomogła ago jest jak na lekarstwo. Czytałeś wiele pozytywnych opinii o ago w wątku o niej na forum? Lub choćby na zagranicznych stronach? Ja czytałem wiele przed spróbowaniem tego leku i przeważały niestety negatywne. Upieram się, że o skuteczności leku świadczy jego popularność - po prostu coś co działa jest częściej stosowane. Co do tianeptyny to uważam, że to lepszy lek od agomelatyny - dobry na depresję z powodu stresu, ogólnie "zdrowa" dla mózgu substancja, chociaż w ciężkich przypadkach lekarz na pewno jej nie zastosuje - sięgnie po inne sprawdzone leki. Sam bierzesz tianeptynę z moklobemidem? Po co skoro to dobry lek? Nie lepiej spróbować jej solo i przekonać się jak działa? Podzielisz się z nami wtedy opinią o niej, chętnie poczytam. Aaa doczytałem, że zmieniasz na ago? Dlaczego? No ale dobrze, chętnie przeczytam jak się na niej czujesz. Rozumiem, że nie chcesz się negatywnie nastawiać do leku przed jego braniem więc już nic o ago nie piszę. Oby Ci pomógł (to szczerze), ja nie miałem z nim tyle szczęścia - straciłem na niego około 200 zł ale to nic, nie tak dużo, szkoda tylko tych ponad 6 tygodni i wieczornych bólów w prawym boku. Chociaż to też nic, najgorsze rozczarowanie z braku jakiegokolwiek działania. bonsai ale w porównaniu do agomelatyny mirtazapina jest skutecznym i stosowanym często lekiem przeciwdepresyjnym. Nie neguję jej uboków - sam chyba jak mało kto znam bardzo dobrze ten lek, brałem go wielokrotnie i w różnych dawkach - to ciężki lek, ale u wielu skuteczny. Ogólnie co do SSRI to jestem chyba ostatnią osobą która by te leki chwaliła bezkrytycznie. Jak ktoś chce to może poczytać moje stare posty na temat tych leków, o ich nieskuteczności w depresjach z anhedonią i brakiem motywacji, pewnym działaniem nawet te objawy pogarszającym czy ich ubokami. Dużo na ten temat pisałem. Ale nie mogę powiedzieć, że są to leki nieskuteczne - są skuteczne i to zadziwiająco. Działają u większości osób, te oporne oczywiście się zdarzają (jak ja), ale to są wyjątki. Z ich skuteczności bierze się popularność - na pewno nie z braku uboków, bo każdy kto je brał że uboki mają mocne. Weźmy taką wenlę - lek ciężki we wprowadzaniu i bardzo ciężki w schodzeniu (niektórzy mówią, że gorszy do zejścia niż niektóre narkotyki) - ale bardzo popularny, chyba jeden z najpopularniejszych na świecie. Uboki jakoś nie odstraszają od niego i większość ludzi jednak go bierze. Zastanówcie się dlaczego.
  17. A czytałeś komentarze do tego artykułu na BMJ? "Statements like ‘agomelatine is moderately more effective than placebo’ is also unlikely to pass statistical scrutiny. In fact, meta-analyses on this subject (Singh et al, 2012; Koesters et al, 2013; Kasper et al, 2013 and Guaiana et al, 2013) all have come with very similar results, interpretations and recommendations in contrast to the impression from the article by Taylor et al (2014) about a small effect size which happens to be statistically significant." "This paper doesn't meet the quality standards of the BMJ. Question: any reason not to retract?" Tutaj wytknięcie przekłamania: - Quote from the article published by Taylor and colleagues follows. "A meta-analysis of published trials suggested robust efficacy in major depression, with an estimated effect size of 0.26 compared with placebo.3” - Quote from the abstract in the cited reference (3) is shown below this line. "Agomelatine (n=1274) stood superior to placebo (n=689) by a small margin (SMD -0.26, p=3.48×10-11) and the superiority of agomelatine (n=834, dose ≥ 25 mg/d) over antidepressants (paroxetine, fluoxetine, sertraline, venlafaxine; n=864) was even smaller (SMD -0.11, p=0.02). Although there is evidence of the superiority of agomelatine over placebo and selected antidepressants, it is questionable whether the magnitude of effect size is clinically significant and sample characteristics are relevant to the general patient population with major depressive disorder." "Suggestion that agomelatine is significantly more effective than placebo should have been further qualified in statistical and/or clinical terms as statistically significant (p values) results do not necessarily translate into clinical superiority based on generally perceived criteria (for effect size) including the one advocated by the NICE for anti-depressant medications (NICE, 2004)." "Interpretation that agomelatine is equally effective as other antidepressants seems to be based on less than adequate interpretation of statistics. Statistically, lack of difference cannot be equated to equivalence of efficacy. There are statistical methods to test equivalence of efficacy parameters and that should have been used to support this specific claim." The authors report that “Servier also confirmed that there were no other completed studies known to them other than those we had ourselves identified and those about which they had notified us.” However, the authors excluded a published study (2) and another unpublished study (3) without giving resaons for the exclusion of these studies. Data from the first study period is not reported in the publication but the number of “sustained responders” randomised to placebo in the second phase of the study is in favour of paroxetine. In post-marketing surveillance, 746 cases of Liver adverse reactions have been received since Market Authorisation, including 12 cases of severe hepatic dysfunction.” (page 47). Our analyses (4) showed that there was a threefold risk of abnormal liver values in patients treated with agomelatine compared to patients treated with SSRIs In their comparison of agomelatine with other antidepressants, Taylor et al. (1) combined all SSRI and SNRI in one group, although grouping drugs with different mechanisms and different efficacy and safety profiles is questionable. This may have also contributed to statistical heterogeneity and may have masked potential differences. For example, including the study by Montgomery and colleagues (2) by estimating an effect size from the sustained remitters, the comparison of agomelatine and paroxetine nearly reaches statistical significance in favour of paroxetine (see figure). Vengence cena akurat nie gra tu takiej roli bo lekarze są zarzuceni darmowymi próbkami leku. Będziesz następnym razem u lekarza to zapytaj na jakie leki ma najlepszą reakcję i jakimi lekami leczy i dlaczego. Nie ganię tianeptyny bo uważam, że to lepszy lek, wcale nie dlatego, że mi kiedyś pomogła bo nie mogę tego stwierdzić - brałem wtedy tianeptynę, buropion i lek antycholinergiczny a później agonistę dopaminy - nie mogę więc stwierdzić który lek zadziałał. Kolejne podejście do tiane jakiś czas temu nie dało efektu. Moja ocena leków z grupy SSRI/SNRI i ich popularności/skuteczności bierze się z wielu lat obserwacji forum (jestem na forum od 2009 roku a Wy?), czytania opinii/ocen (gdzie SSRI mają dobre oceny w stosunku do ilości recenzujących), opinii wielu lekarzy. Zaznaczę, że byłem jednym z pierwszych krytyków leków z grupy SSRI ze względu na działania uboczne, brak skutecznego działania na depresję z brakiem motywacji/anhedonią. Dodam, że te leki u mnie nie działają, a więc to na pewno nie ma wpływu na ich ocenę. Ale bronienie takiego szitu jak agomelatyna? Sprawa beznadziejna :) -- 25 lip 2015, 18:07 -- Tutaj opinia Europejskiej Agencji Leków na temat pierwszego odrzucenia zarejestrowania ago: "What were the major concerns that led to the CHMP to recommend a refusal of the marketing authorisation? The major concern of the CHMP was that the effectiveness of Valdoxan/Thymanax had not been sufficiently shown: • The long-term study did not show that the medicine was effective . • The short-term studies showed that the medicine has an effect, but the extent of this did not allow the Committee to draw a firm conclusion on the medicine’s effectiveness The CHMP had no special concerns regarding the side effects associated with Valdoxan/Thymanax, as these could have been managed using the standard risk management tools. At this point in time, the CHMP was of the opinion that the benefits of Valdoxan/Thymanax did not outweigh its risks. Hence, the CHMP recommended that Valdoxan/Thymanax be refused marketing authorisation. " -- 25 lip 2015, 18:14 -- Żeby nie było - nikogo nie zniechęcam do spróbowania agomelatyny - skoro jest taka skuteczna to czemu nie? Lekarze mają jeszcze darmowe próbki a w aptekach można dostać lek ze zniżką. Tylko niech koniecznie ktoś kto jej spróbuje nie zapomni napisać oceny na forum - myślę, że z chęcią ja i inni przeczytamy
  18. I co z tego skoro 95 % ludzi z forum zażywa leki z grupy SSRI/SNRI. Na pewno nie robią tego pod wpływem zakłamanej teoretycznie skuteczności w badaniach. Agomelatyna jest dostępna od wielu lat a na forum nikt o niej nie pisze, nikt o nią nie pyta dlatego, że mało kto ją bierze. Lekarze próbowali ją stosować, nawet mój z miasta gdy się pojawiła dostał parę próbek, a ostatnio inny lekarz który dał mi darmowe próbki. Niestety lek okazał się nieskuteczny i niosący ze sobą ryzyko zaburzeń pracy wątroby dlatego nie zyskał popularności i nigdy jej nie zyska. (tu link do schematu monitoringu funkcji wątroby podczas brania Valdoxanu ze strony producenta: http://www.servier.com/sites/default/files/Valdoxan_monitoring_scheme.pdf toż to jakaś kpina żeby produkować lek który może zaburzać pracę wątroby). Servier próbował sprzedać lek z bajką o zegarze biologicznym na którą nabrał się nawet początkowo Stahl bo pisał o tym w swoich książkach i publikacjach. Ten artykuł porównuje badania Ago: "Agomelatine efficacy and acceptability revisited: systematic review and meta-analysis of published and unpublished randomised trials" kończy się on zdaniem "We found evidence suggesting that a clinically important difference between agomelatine and placebo in patients with unipolar major depression is unlikely. There was evidence of substantial publication bias." To tylko smutne bo Servier zawsze szedł w stronę leków innowacyjnych i ciekawych, zawsze dążył bardziej w stronę leków dopaminowych niż serotoninowych i dobrze. Niestety po prawdopodobnym (a raczej na pewno) niewypale sprzedażowym valdoxanu firma pewnie darowała sobie pracę nad nowym antydepresantami (nie jest to zresztą tylko problem servieru, bo lundbeck też ściągnał z pipeline'u tedatioksetynę po nieudanym starcie wortioksetyny).
  19. Grabarz666 widocznie selektywne SSRI słabo działają na zaburzenia odżywiania - downregulacja receptorów 5-HT2c występuje u pewnych osób bardzo szybko, stąd zwiększony apetyt już po paru tygodniach. Dodatkowo paroksetyna jest najbardziej sedatywna (prawdopodobnie przez antagonizm M3 połączony z dużą siłą blokady SERT). Blokada M3 jest powiązana z cukrzycą typu 2, chociaż nie wiem czy ma to jakiś związek z leczeniem zaburzeń odżywiania. Wiem jednak, że apetyt ludziom najbardziej rośnie na paroksetynie. Z 5-HT2c ale i zwieloma innymi receptorami (jak 5-HT2a, 5-HT3, 5-HT6, 5-HT7) jest tak, że i ich agoniści i antagoniści wykazują działanie przeciwdepresyjne - dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że agonizm tych receptorów w pewnych częściach mózgu daje działanie przeciwdepresyjne a w innych antagonizm. Dodatkowo receptory te ulegają szybkiej downregulacji pod wpływem agonistów, a więc do końca nie wiadomo czy działanie przeciwdepresyjne jest efektem agonizmu czy downregulacji receptorów. Nie wszystko jest poznane a w publikacjach często pojawiają się błędy - uważam, że określenie fluoksetyny jako agonisty 5-HT2c jest właśnie takim błędem.
  20. Grabarz666 nigdzie się nie spotkałem z tym by określano fluoksetynę jako agonistę 5-HT2c, natomiast ocenianie antagonizmu 5-HT2c w leku będącym jednocześnie pośrednim agonistą nie jest takie proste i oczywiste - efekt na bulimię z tego co wiem jest właśnie najlepszy początkowo a później słabnie, co by było w zgodzie z początkowym działaniem agonistyczno/antagonistycznym, które po upływie czasu zaczyna się osłabiać i przemienia w głównie antagonistyczne. Poza tym, blokada 5-HT2c zwiększa uwalnianie dopaminy w PFC, a to samo w sobie ma czasami efekt energetyzujący, pobudzający. Ocenianie antagonizmu 5-HT2c fluoksetyny jest trudne, jak już pisałem wyżej, bo antagonizm 5-HT2c z jednoczesną blokadą SERT może działać właśnie tak jak działa.
  21. Fluoksetyna jest antagonistą 5-HT2c ale i pośrednim agonistą (jak każdy SSRI) bo serotonina która rośnie z tym lekiem jest naturalnym ligandem na tych receptorach.
  22. Brałem dość długo ropinirol ale efektów dużych nie było. Najmocniej czułem uspokojenie i jakby stonizowanie sympatycznego układu nerwowego - być może dlatego, że dopamina jest prekursorem dla noradrenaliny, a agonizm D2 hamował uwalnianie dopaminy.
  23. Obawiam się, że i mirtazapina nie zdziała wiele. Po prostu serotoniny z SSRI jest bardzo dużo a te leki co blokują receptory stosunkowo słabe.
  24. Fluoksetyna jako jedyny z SSRI (chociaż tutaj dane są różne, bo np. paroksetyna w wyższej dawce też, prawdopodobnie przez to, że jest słabym SNRI) zwiększa dopaminę w korze przedczołowej - to duży plus. To sytuuje ją razem z wenlą i duloksetyną niż z innymi SSRI. Grabarz666 opóźnienie ejakulacji jest z powodu agonizmu 5-HT2c a nie 5-HT2a a więc trazodon raczej nie pomoże za wiele.
×